Skocz do zawartości

Chorwacja 2012


kefirek
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Grudzień, zima za oknem (hahaha jak dobrze że śniegu nie ma :D) w pracy chwila luzu więc trzeba planować przyszłe wakacje :). Z racji tej iż w eurolandzie źle sie dzieje i euro bije kolejne rekordy pomysł z Lazurowym Wybrzeżem lub późniejszy z Korsyką i Sardynią trzeba odłożyć na inne lata i jechać w rejony bardziej przyjazne polskiej walucie także wybór prosty Chorwacja.

 

Poniżej przedstawiam dwie trasy które stworzyłem, prosiłbym o ludzi którzy w chorwacji byli o wskazówki czy coś w nich zmieniać czy też są ok a może całkowicie do kosza wyrzucić :P

 

OPCJA 1:

http://g.co/maps/dtvv2

 

Czyli przejazd po całej chorwacji o ile część pierwsza czyli przelot do wybrzeża a później magistralą adriatycką aż do Dubrownika jest chyba całkiem sensowny to pytanie czy jest sens wjeźdzać w Chorwację kontynentalną czy nic tam interesującego motocyklistę nie ma. Czy też wybrać OPCJĘ 2 która wygląda tak:

 

http://g.co/maps/sj99w

 

Za Dubrownikiem lecimy do Czarnogóry a później w góry i powrót przez Belgrad.

 

Prosiłbym o wszelkie za i przeciw :)

 

Plan jest mocno wstępny i do modyfikacji (Albania? Grecja? hehehe nie no przesadzam, to kiedy indziej :P)

 

 

Jeśli ktoś chciałby dołączyć się do wyjazdu nie widzę przeciwwskazań. Wojt, Łukasz was biorę za pewniaków :P Osoby "obce" także mile widziane z tym że wczesniej na pewno trzeba się spotkać np. w Bieszczadach i się zintegrować :) bo najgorsze co może być podczas wakacji to nie do końca zgrane towarzystwo.

 

 

Termin wyjazdu z róznych względów nie ustalony, ale osobiście chciałbym jechać albo koniec czerwca albo początek września. Wynika to z zeszłorocznych włoskich doświadczeń gdzie w szczycie sezonu ludzi mnóstwo, drogo i o noclegi ciężko.

 

Wyjazd ma być raczej wakacyjny a nie spędzanie codziennie po 12 godzin w siodle i spanie na stacji benzynowej. Noclegi na 99% hotele/motele/kwatery, część szukanych na miejscu część pewnie rezerwowana. Namiot może jako żelazna rezerwa.

 

Budżet jeszcze nie ustalony ale myślę że na dwie osoby w 4000 maks 5000 się chce zmieścić.

 

edit.

no i zapomniałem jednej rzeczy - skład osobowo-sprzętowy nie zmienny czyli B6+ja+moja Magda :)

Edytowane przez kefirek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja myslalam ze to ja jestem pewniakiem :)

 

 

hehe no Twoja obecność obowiązkowa ;) co dopisałem przed chwilą :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehe no Twoja obecność obowiązkowa ;) co dopisałem przed chwilą :P

 

jak mozna zapomniec o najwazniejszym :D:D:D

co do opcji namiotu to nie bylaby zla gdyby sie wzielo jakas baze towarzyszaca- tzn jakis grill, jakies karimaty do siedzenia, stoliczek turystyczny na zewnatrz etc a to niestety jak na wyprawe motocyklowa raczej srednio mozliwe do zorganizowania. no i opcja rozbijania namiotu na jedna noc jest bez sensu....

reszta opisu raczej bez zarzutu....

 

a czy pojade to sie zastanowie;p trzeba mnie jakos ladnie poprosic hihihi :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie maślanka - rob Pan opcje 2!!

 

+ olac plitvicke jezera :)

+ dojedz do orebica/korcula

+ zjedzcie na cypel sveti stefan - zobaczyc jak bogate celebryty sie urlopuja :)

+ za podgorica powlaczajcie kamerki itd bo to najlepszy odcinek na trasie. puscie na zajaca jakies szybkie auto przed soba i wtedy mozna popitalac, a palek troche stoi.

+ belgrad zawalony bardziej niz wroclaw w piatek o 18..

+ na serbskich autostradach palki w cywilnych beemkach ganiaja.

+ zadnych rezerwacji - spisz gdzie staniesz. sa dni, ze zrobisz po 800km, i takie po ledwie 150km, wiec ciezko przewidziec. dodatkowo stres gonienia do wyznaczonego checkpointu.

Edytowane przez Daniel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreeeeszcie, Krakowski oddział od dawna tylko czekał na ten temat :D Wstępnie 2 sprawy:

- nie warto pokusić się jeszcze o przejechanie kawałka Rumunii?

- ja w tym roku stawiam raczej wręcz przeciwnie na mocne biwakowanie. Nie mówie tu może o stacjach benzynowych, ale też nie o wypaśnych polach campingowych. Wy namiotu i materacy nawet nie macie co brać z racji tegorocznych doświadczeń Włoskich :D

Chętnych osób wstępnie na ten temat było sporo, może wyklarują się dwie ekipy "biwakowa" i "hotelowa" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreeeeszcie, Krakowski oddział od dawna tylko czekał na ten temat

hahaha wiedziałem, dlatego też nie mogłem Was zawieść moi drodzy czytacze :P

 

- nie warto pokusić się jeszcze o przejechanie kawałka Rumunii?

pytanie którego? mi jedyne co do głowy przychodzi to Transfogarska albo Transalpina przy czym transalpina bliżej. No chyba że tylko gdzieś tam wjechać a w innym miejscu wyjechać i pieczątkę w paszporcie zaliczyć :P

 

Wy namiotu i materacy nawet nie macie co brać z racji tegorocznych doświadczeń Włoskich

hehehe oj no nie było tak źle raz pod namiotem spaliśmy przecież :lol: a poza tym widzisz jak upcha się gdzieś grilla i jakiś stoliczek to Magda nawet chętna pod namiot B)

 

@Daniel

+ olac plitvicke jezera :)

why? wszyscy się tym zachwycają ponoć.

 

+ zadnych rezerwacji - spisz gdzie staniesz. sa dni, ze zrobisz po 800km, i takie po ledwie 150km, wiec ciezko przewidziec. dodatkowo stres gonienia do wyznaczonego checkpointu.

tak z tym że po trzech czy czterech godzinach szukania noclegu w Rosseto czy w okolicach Pizy jest to mocna wk**wiające, że albo brak miejsc a jak są to po 100€ za głowę. A tak to mając parę zaklepanych miejscówek (nie mówię wszystkich) dojeżdża się na relaksie wiedząc że na Ciebie czekają ;) z tym że czasami trzeba z czegoś zrezygnować żeby dojechać na czas.

 

 

@Kierowniczka

a czy pojade to sie zastanowie;p trzeba mnie jakos ladnie poprosic hihihi :D

coś wymyślę nie bój nic :P

Edytowane przez kefirek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pytanie którego? mi jedyne co do głowy przychodzi to Transfogarska albo Transalpina przy czym transalpina bliżej. No chyba że tylko gdzieś tam wjechać a w innym miejscu wyjechać i pieczątkę w paszporcie zaliczyć :P

nie nie, nie chodziło o pieczątke w paszporcie :P na myśl mi Transfogarska przyszła, o Transalpinie nawet nie słyszałem. Z tego co widze to faktycznie albo albo, bo położone są nizbyt przyjaźnie, żeby dwie przejechać.

 

xzwh.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o Transalpinie nawet nie słyszałem

 

najwyższa droga w Rumuni, ale pewnie to już znalazłeś w googlach :P

 

siądę na dniach i sobie rozpisze opcję nr 2 z wskazówkami Daniela na jakieś sensowne dni i zobaczymy jak z czasem wyjdzie, bo odległościowo google maps mówi że bedze to o 350km więcej niż powrót przez Belgrad także nie tak źle :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

why? wszyscy się tym zachwycają ponoć.

 

no wlasnie.. wszyscy zachwycaja sie i wszyscy tam sa :)

 

ale tu pojawia sie inna kwestia - kwestia preferencji.. jesli chcesz zaliczyc jak najwiecej miejsc typu "must-see", to musisz liczyc sie ze "zmarnowaniem" czasu w towarzystwie "skosnego", "ruskiego" czy innego "turysty"...

 

ja lubie w tym czasie nawijac kmy w "wyjjebistych okolicznosciach przyrody", znalezc sobie pusta plażę, wbic sie na jakas wioseczke, i to wszystko tylko w 1 moto z plecaczkiem... fakt, ze w takim wypadku musisz byc pewny swojego motocykla, umiejetnosci czy mozliwosci finansowych - jednym slowem niezależny .. takze jezykowo.

 

wiec jesli jedziesz tam zobaczyc to co wszyscy, to jasne - plitvickie, dobrovink, rezerwat krka i wszystko inne co znajdziesz na pierwszej stronie kazdego przewodnika - musisz "zaliczyc"...

natomiast jesli cieszy Cie jazda motocyklem w miejscach i okolicznosciach, w ktorych mozesz byc tylko raz w zyciu... to olej ten caly "turystyczny shit"..

 

 

pozdro

 

Daniel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogadaliśmy chwilę w aucie także temat mniej więcej znany :D Ja tak jak Wojt wolę bardziej biwakowe noclegi itp. Jeśli pojadę solo (na 85-90% solo) to można do mnie wpakować jakiś zestaw grilowy, stolik krzesełka. Na pewno chce się zatrzymać w jakimś miejscu na dłużej żeby można było się poobijać na plaży i tu się ze mną zgodzi Magda i Kefirek a co do trasy to raczej wersja 2 no i ta Rumunia kusząca całkiem całkiem, ale najpierw muszę mieć swojego diabła w garażu :D

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak dla mnie obie trasy są spoko , już tak się napaliłem że masakra, jeśli chodzi o sam dojazd do Chorwacji to w ile czasu chcecie dojechać ? Ile km dziennie tak plus minus , ja bym jechał z moim Plecaczkiem z Piotrkowa... No na bank trzeba będzie się spotkać przed wyjazdem % ... I trochę razem polatać , jak byłem w zeszłym roku w Petersburgu to niby ok ekipa , ale woleli więcej chodzić niż jeździć motocyklem , a prędkość po autostradzie nie przekraczała 110km/h i krew zalewała .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak byłem w zeszłym roku w Petersburgu to niby ok ekipa , ale woleli więcej chodzić niż jeździć motocyklem , a prędkość po autostradzie nie przekraczała 110km/h i krew zalewała .

 

co do prędkości to akurat obawiać się nie masz co ;) co do chodzenia/jeżdżenia to ja lubię znaleźć złoty środek, czyli jeśli jest coś wartego zobaczenia coś nam się spodoba idziemy zwiedzamu ale też nie włazić do każdego muzeum (no chyba że będzie poświęcone II wojnie światowej albo motocyklom :P), do tego jeszcze jazda i leniuchowanie na plaży obowiązkowo :)

 

co do reszty pytań, to dojazd myślę dwa dni z kimaniem gdzieś nad balatonem, w jeden dzień myślę nie ma sensu zwłaszcza że za duzo autostrad tam mieć nie będziemy. Co do tego ile km dziennie, na chwilę obecną ciężkie i trudne pytanie ale myślę że lajtowo 300 dziennie to maks, zresztą sama magistrala adriatycka ma niecałe 500 :P jak pisałem muszę to jakoś sensownie sobie rozpisać na jakieś odcinki to wtedy nakreśli się sensowniejszy plan czasowy.

 

@Daniel

ale tu pojawia sie inna kwestia - kwestia preferencji.. jesli chcesz zaliczyc jak najwiecej miejsc typu "must-see", to musisz liczyc sie ze "zmarnowaniem" czasu w towarzystwie "skosnego", "ruskiego" czy innego "turysty"...

no preferencje to jest własnie różnie, z jednej strony będąc już gdzieś to wypada coś zobaczyć ciekawego a z drugiej mieć wszystko w d..e i nawijać na lajcie kmy czy też leżeć do góry tyłkiem, jak wyżej napisałem lubię znaleźć jakiś złoty środek który będzie miał wszystkiego po trochę.

 

fakt, ze w takim wypadku musisz byc pewny swojego motocykla, umiejetnosci czy mozliwosci finansowych - jednym slowem niezależny .. takze jezykowo.

akurat na 99% tutaj mogę odznaczyć wszystkie Twoje punkty :)

 

 

@Łukasz

to można do mnie wpakować jakiś zestaw grilowy, stolik krzesełka.

no to widzisz, to jeszcze musisz znaleźć gdzieś miejsce na mój i magdy namiot :D a Wojt przyzna że nie jest on wcale taki duży :D

Edytowane przez kefirek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

no to widzisz, to jeszcze musisz znaleźć gdzieś miejsce na mój i magdy namiot :D a Wojt przyzna że nie jest on wcale taki duży :D

 

 

hola hola spokojnie ;p Ja tam się sam załaduje wystarczająco pewnie hahah :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam kumpla w robocie co ma podwójne obywatelstwo polsko/chorwackie może coś ciekawego powie , Myślę że "wszystkiego" też niema co oglądać bo w pośpiechu to tak średnio , jeśli chodzi o nocowanie to jakieś niedrogie pokoje , żeby normalnie można było się wykąpać ( tu bardziej myślę o żonie niż o sobie :D ) i wypić kawulca z rana. A co do wcześniejszego spotkania to jakieś propozycje ? W sumie jeszcze spoooro czasu ale wiadomo jak lecą tygodnie i miesiące a już za 3 i pół miecha będzie ciepło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do wcześniejszego spotkania to jakieś propozycje ? W sumie jeszcze spoooro czasu ale wiadomo jak lecą tygodnie i miesiące a już za 3 i pół miecha będzie ciepło.

 

hihi jak sam zauwazyles czas jeszcze jest :) co do spotkan to glownie chyba chodzi o to by sie wyprobowac jak sie razem jezdzi- wydaje mi sie ze ,,zle" dobrane towarzystwo pod wzgledem preferencji jazdy etc w takiej trasie to najgorsza opcja... chyba ze macie wolny weekend zimową pora by sie spotkac na piwko w KRK to zapraszamy :)

 

p.s. Wy z zona juz rozumiem raczej pewni wyjazdu?

Edytowane przez Kierowniczka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuje przejechać przez Bośnię a nie promem (mapy prowadzą przez prom).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

natomiast jesli cieszy Cie jazda motocyklem w miejscach i okolicznosciach, w ktorych mozesz byc tylko raz w zyciu... to olej ten caly "turystyczny shit".Daniel

 

Zgadzam się w 101%, mnie zawsze w podróżowaniu przyświeca taka właśnie idea. Co do trasy ja (nauczony niejakim doświadczeniem) wybrałbym tą trudniejszą, nudniejszą, bardziej wymagającą wersję trasy na drogę "tam", a z powrotem tę szybszą - jak się jedzie na wakacje, to człowiek inaczej odbiera trasę i inaczej łyka ją percepcyjnie i kondycyjnie, niż jak musi wracać, bo mu się dziś wieczór urlop kończy. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z żoną jesteśmy pewni tego wyjazdu, kwestia terminu żeby wiedzieć jak z szefostwem gadać i między ludźmi w robocie , nie tylko my już planujemy wakacje i trzeba się jakoś dogadać...

A co do spotkania to może jakiś weekend w połowie drogi między Krakiem a Wawą chyba że ktoś jeszcze z innych okolic bysie pisał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do terminu to powiem szczerze że jest on na chwile obecną mocno nie jasny, o ile ja urlop mogę sobie wziąć kiedy mi pasuje z wyprzedzeniem miesięcznym, to musimy czekać na moją Magdę (czyli piszącą tu Kierowniczkę jeśli ktoś na to nie wpadł jeszcze :P), bo zmienia pracę za miesiąc także nie wiadomo do końca co i jak. Z tym że jak pisałem wyżej podane terminy IMHO są optymalne z tym że ja jestem bliżej wrzesnia i wtedy w lipcu zrobić sobie ten integracyjny wypad w Bieszczady, bo i pośmigać będzie można i poznać etc. Zobaczymy do wakacji jeszcze sporo czasu.

 

 

@Maciek

Proponuje przejechać przez Bośnię a nie promem (mapy prowadzą przez prom).

bo google maps nie ma naniesionych dróg w Bośni :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tą chwilę Was tylko czytam i się co raz bardziej jaram możliwością pojechania na najlepsze wakacje życia z rewelacyjną EKIPĄ! Musowo musimy się spotkać kilka razy przed wyjazdem żeby wszystko obgadać i ustalić oraz pośmigać razem. Co do samej trasy i jej wyboru, to raczej jestem biernym obserwatorem i zaakceptuję to co większość - czyli złoty środek! :D Z tegoż względu, że nie najlepiej się orientuję w tamtych regionach. Jeżeli będę z żoną pewny na 200% pewnie coś dorzucimy od siebie cobyśmy chcieli zobaczyć koniecznie. Jedynie co mnie na tą chwilę martwi to możliwość skoordynowania nas wszystkich i urlopów! Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 2012 również planujemy wyprawę do południowych krajów. Czarnogóra ewentualnie Chorwacja (Dubrovnik) wchodzą w grę. Z tym, że my mamy raczej plan dojechać do miejsca docelowego w 2 dni (czyli po około 750km na dzień/ trzy baki) zostać tam z tydzień, tak żeby całą podróż dała radę się zamknąć w ok 10ciu dniach.

Fajnie, że Wy jesteście z Krakowa, można się ugadać dokładnie. Nas będzie tylko 4-5 motorków, więc wyjazd w większej grupie byłby wskazany.

 

Możecie się zapoznać (jak ktoś nie widział) z moją relacją z Chorwacji 2011 :) tutaj: Vinisce

 

Najgorzej tak jak napisał Karbiker będzie zgrać urlopy, ale myślę, że coś będzie się dało wymyślić. :)

Nie jadę już na Chorwację w lipcu :P 57'C w słońcu do zdecydowanie za ciepło dla mnie. A jeden z grupy nie może we wrześniu (dzieciaki...), więc będziemy planować wyjazd na koniec sierpnia.

 

Może ktoś będzie się chciał przykleić do nas, może wszyscy razem dojdziemy do jakiegoś porozumienia co do trasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Urlopy wiadomo najgorzej będzie zgrać, ale jest na to sporo czasu także można jakoś to rozegrać. Ja jestem za przełomem sierpień wrzesień, nie wcześniej... Choć lubie jak jest bardzo gorąco to raczej na moto nie chce żeby mi dogrzało :D Trzeba się kiedyś spotkać i obgadać preferencje każdego przy piwku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moim ulubionym miesiacem wakacyjnym jest wrzesien :P wiec bede tutaj lekko negocjowac by wlasnie ten okres mniej wiecej wakacji wybrac :)

jest jeszcze fajnie cieplo, dzieciarni polskiej juz z rodzicami nie ma praktycznie bo szkola.... morze cieplutkie bo nagrzane przez wczesniejsze miesiace.... poezja :P

Edytowane przez Kierowniczka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale we wrześniu w tamtych rejonach często dość uciążliwie wieje, deszcz też nie dziwi, więc jak ktoś chce zakosztować południowego słońca to we wrześniu może mu to nie być dane, choć to nie reguła oczywiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.