Skocz do zawartości

Chcem Schuść - Eksperyment


Kruk
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

ja to mysle ze z tym odchudzanie, trzymaniem sylwetki to jest troche problem 21 wieku , a w zasadzie ludzi urodzonych w nie-komunistycznej Polsce...

kiedys po prostu trzymalo sie diete bo nie bylo wynalazkow w sklepach typu chipsy, snikersy a dodatkowo jak sie jadlo kielbase to byla to kielasa od dziadka ze wsi , robiona ze swini a nie z emulugatorow.

 PLus od tego nie bylo PS1, PS2... i innych komuterow , wynikiem czego ganialo sie za pilka od rana do wieczora, o silowniach nie slyszalo sie.

Teraz niestety trzeba liczyc kalorie dobre i niedobre. Tak czy siak jestem pelen podziwu dla remkiego , i reszty ekipy ktorzy ''walcza'' o swoje zdrowie i samopoczucie- co rano przy sniadaniu. Szkoda tylko ze jestescie tacy mlodzi dopiero... 

Zgadzam się z Tobą w 99% !!!

Ja swoim wiekiem "zagłębiłem się" w komunę jeszcze bardziej i wtedy jedzenie rosło na polu lub w zagrodzie,

a nie produkowało się w fabrykach z E,E,E,E-coś tam.Pamiętam jak zaraz po szkole rzucało się tornister w kąt

(o ile nie robiły za bramkę) i ganiało się za "gałą "do wieczora.O coś takiego jak orliki to nawet się nam nie śniło!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale to chyba dobrze, że skoro wokół są liczne pokusy to ludzie próbują dbać o zdrowie? Dużo jest problemów XXI wieku, ale każdy wiek miał swoje problemy i każdy wtedy próbował z nimi walczyć :)
Myślę, że dbanie o siebie i dbanie o diete jest akurat dobra modą. Oby tylko takie były

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zuza nie tylko dobrze, ale baaaaaardzo dobrze.I cieszy mnie widok orlików w każdej dzielnicy,szkole

czy wiosce ,a jeszcze bardziej ,że często są one oblegane.

Sam chodzę 2 razy w tygodniu (od 3 lat)do fitness klubu Gravitan w Jankach o powierzchni 2800 m (tej wielkości

to ja tylko w USA widziałem) i dzięki temu zdecydowanie lepiej się czuję.

Mało kto wie, ale regularna aktywność fizyczna poprawia wprost odporność zdrowotną i system immunologiczny .

A natura wbudowała każdemu organizmowi mechanizmy odpornościowe,które pozwalają zwalczać choroby.

Zastanawialiście się kiedyś,że dzikie zwierzęta nie chodzą do weterynarza,albo że nie ma otyłych zwierząt o ile

nie jest to cecha gatunkowa .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie widzieć jak wiele osób bierze się za siebie :) Gratuluję wszystkim wytrwałym i życzę powodzenia tym, którym trudno czasem trzymać się planu. Wiadomo, że nie zawsze to takie proste, regularność trudna do utrzymania, pokusy na lewo i prawo, czasochłonność w przygotowaniu jedzenia. Ale jak już się wpadnie w rytm to później jest łatwiej.

 

Z mojej strony polecam CrossFit. Jest to połączenie ćwiczeń z własnym ciężarem ciała, ze sztangą, z kettlami plus inne obciążenia. Są tu ćwiczenia aerobowe, kondycyjne, wytrzymałościowe. Nazwałbym to taką ogólnorozwojówką, powinno się spodobać tym, dla których chodzenie na siłownię jest nudne. Na początek rozgrzewka, potem właściwe ćwiczenia, a na koniec rozciąganie. Jak ktoś np. ma pracę siedzącą to rozciąganie bardzo pomaga utrzymać kręgosłup w dobrym stanie. Resztę ciała również, ale mięśnie stabilizujące kręgosłup same się nie wyrobią, trzeba je ćwiczyć.

 

Ćwiczenia są skalowalne, to znaczy że jeśli masz np. do zrobienia martwy ciąg czy over head squat i powtórzyć 12x, to początkujący może np. dźwigać samą sztangę 20kg żeby wyrobić prawidłową postawę, nabrać stabilności i opanować dobrze sam ruch, zaś zaawansowany wykona to samo ćwiczenie z odpowiednim dla siebie obciążeniem.

 

W każdym box'ie (sala na której się ćwiczy) w jakim byłem ludzie zawsze są życzliwi, czujesz że jesteś częścią ekipy, która pomaga, motywuje, nigdy nie wyśmieje, zawsze strzelacie do tej samej bramki. To meeega poprawia samopoczucie po ciężkim dniu w robocie. Dodatkowo jest fajna muza, dająca kopa energetycznego :) Nawet jak nie słuchasz jakichś trance'ów, to na krosie polubisz :) Choć osobiście wolę Rammstein czy AC/DC na zajęciach.

 

Ponad rok temu rzuciłem fajki, wziąłem się za CrossFit i poszedłem do dietetyka i szybko straciłem nadmiarowe 10kg, a teraz waga powoli wraca, ale tym razem ta "zdrowa".

 

Polecam wszystkim! Się rozpisałem... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja siłownię traktuję jako rozrywkę i zabicie czasu. Mam słabość do alkoholu (alkoholik-amator) do tego pale fajki, mimo wszystko jestem zadowolony z sylwetki jak i z mocy. Śmiać mi się chce ze znajomych którzy mówią mi "po co chodzisz na tą siłownię, skoro i tak później się napijesz i wszystko psu w dupę" bo Ci co to mówią może tak nie nadużywają, a mimo wszystko są leniwymi pizdami i nie podnieśliby worka cementu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja siłownię traktuję jako rozrywkę i zabicie czasu. Mam słabość do alkoholu (alkoholik-amator) do tego pale fajki, mimo wszystko jestem zadowolony z sylwetki jak i z mocy. Śmiać mi się chce ze znajomych którzy mówią mi "po co chodzisz na tą siłownię, skoro i tak później się napijesz i wszystko psu w dupę" bo Ci co to mówią może tak nie nadużywają, a mimo wszystko są leniwymi pizdami i nie podnieśliby worka cementu

 

poczekaj parę lat...kac stanie się bardziej dokuczliwy, brzuch nie będzie spadał tak szybko i już nie będzie tak kolorowo :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

poczekaj parę lat...kac stanie się bardziej dokuczliwy, brzuch nie będzie spadał tak szybko i już nie będzie tak kolorowo :P

z tym alkoholik amator może trochę przesadziłem, w tygodniu nie piję tyle, że na weekendach w przemysłowych ilościach. Kaców nie miewam, a z brzuchem problemu też nie bo u mnie problem jest w drugą stronę żeby cokolwiek przybrać na masie, muszę w siebie łokciem jedzenie dopychać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tym alkoholik amator może trochę przesadziłem, w tygodniu nie piję tyle, że na weekendach w przemysłowych ilościach. Kaców nie miewam, a z brzuchem problemu też nie bo u mnie problem jest w drugą stronę żeby cokolwiek przybrać na masie, muszę w siebie łokciem jedzenie dopychać

boś piękny i młody, ale metabolizm zwalnia :lol: i sztuka polega na tym, bo nie obudzić się z "ręką w nocniku", bo jak dbanie o zdrowie i figurę wejdzie w nawyk, to tego nawet nie odczujemy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj tam, oj tam... :-)

 

b5d22f540b95d0efffdb2e2e417cd0f4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o kurde, moje zdjęcie wyciekło :takaemotka:

 

z tym alkoholik amator może trochę przesadziłem, w tygodniu nie piję tyle, że na weekendach w przemysłowych ilościach. Kaców nie miewam, a z brzuchem problemu też nie bo u mnie problem jest w drugą stronę żeby cokolwiek przybrać na masie, muszę w siebie łokciem jedzenie dopychać

 

Poczekaj z 10 lat. Ja jeszcze 3-4 lata temu ważyłem 61 kg - teraz 73. Też byłem chudzielcem, i też żarcie trzeba było mi wpychać. Jak tak dalej pójdzie to będę musiał kurteczkę motocyklową zmienić na większą.

Edytowane przez Owca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj mierzyłem parę kurtek. Troche  sie zdziwiłem że koleś musiał szukać dla mnie rozmiaru 3XL, żeby było wygodznie,  a przecież nie jestem  nie wiadomo jaki gruby/duży :takaemotka:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taaaa....ja po maturze ważyłem 80 kg....

9 lat temu 110,

6 lat temu 85

a teraz 97....hmmmmm....ktoś tu coś wspominał o uregulowanym trybie życia??? 

 

:takaemotka: 

 

:rock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzies tam przewinal sie temat cyckow ... :)

 

Zuza - niewazne duze czy male , wazne zeby byly wrazliwe...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małe lepiej sobie radzą z grawitacją:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzies tam przewinal sie temat cyckow ... :)

 

Zuza - niewazne duze czy male , wazne zeby byly wrazliwe...

Małe lepiej sobie radzą z grawitacją:-)

Od razu mi lepiej :D i spać na brzuszku można xD ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze, to czuć się dobrze ze sobą i się sobie podobać... a innych mieć, za przeproszeniem, gdzieś :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj mierzyłem parę kurtek. Troche  sie zdziwiłem że koleś musiał szukać dla mnie rozmiaru 3XL, żeby było wygodznie,  a przecież nie jestem  nie wiadomo jaki gruby/duży :takaemotka:

 

Kup skórzaną,one zawsze muszą być bardzo ciasne !!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przymierzałem dwie skórzane  i były tak ciasne ze wygladałem jak strach na wróble :takaemotka:

Prawie tak jak ten motocyklista  :D

z15877847Q,Strach-na-wroble---aranzacja-

Edytowane przez baldhead
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baldzik ja to Cie pamietam jak jeszcze jak czlowiek wyglądałeś. A teraz to taka "nasza szkapa" z Ciebie ;-)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz bo to taki eksperyment - Chcem schuść :D

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakies paczki z jedzeniem chyba trzeba baldowi wyslac, bo chlopak zmarnieje calkiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiałem się dość długo czy pisać tego posta, bo pisanie w tym temacie to nie powód do dumy, a raczej przyznanie się do błędów i takie forumowe wyznanie grzechów.

 

Chucherkiem byłem do 10 roku życia później zawsze byłem "przy kości" i tak do teraz, teraz się to zmieniło.

 

Pod koniec roku ważyłem 96kg i to był ten krytyczny moment, trzeba było w końcu coś z tym zrobić i tak robiłem, tak robiłem że nic nie wychodziło, do momentu aż przykleiłem sobie karteczkę do kalendarza z cotygodniowymi datami, gdzie miałem wpisywać swoją spadającą wagę.  Nastepnego dnia obok mojej karteczki pojawiła się druga, z takimi samymi datami ale wagą idąca w górę (żonka wiedziała, że jak zwykle nic z tego nie wyjdzie) i ta karteczka od żonki to chyba był największy motywator do działania.

 

Przeanalizowałem możliwe sposoby odchudzania i wyszło, że jedyny sposób to więcej ruchu i mniej jedzenia, znacznie mniej, niestety nie lubię gotowych diet, do dietetyka też się nie wybierałem.

 

Ze swojej diety wykluczyłem całkowicie alkohol bo to on powodował u mnie brak zahamowania w jedzeniu, szczególnie wieczorem, a że piwa spożywałem sporo to i sporo przez to jadłem i to niestety wieczorem.

 

Z diety wykluczyłem  ziemniaki i chleb a tak to jadłem wszystko tylko ze w bardzo małych ilościach i w miarę często. Jako że pracuje po części fizycznie i to czasem dość ciężko to nie mogłem się głodzić. Trzeba mieć siłę żeby zapier....

 

Z diety całkowicie wykluczyłem:

-śmieciowe żarcie, każdy rodzaj

-napoje słodzone, każdy rodzaj - zamiast tego popijamy z żonką soczki które sami sobie wyciskamy

-cukru używam tylko pół łyżeczki do porannej kawy, herbatę raz dziennie słodzę łyżeczką spadziowego miodu

-tłuste jedzenie, smażone

-soli używam sporadycznie

 

w jednym momencie z przyjemności został mi tylko seks, bo w zimie na motórze nie pojeździsz :P teraz to już jest lepiej, chce mi się jeść to wsiadam na 2OO  i jadę :)

 

najważniejszą sprawą w takim typie diety jest KONSEKWENCJA i DYSCYPLINA jak już zaczniesz to się nie wycofuj i ja się nie wycofałem

 

Po redukcji na chwilę obecną ważę 72KG czyli jak to łatwo przeliczyć spadło 24 KG (ostatnio ważyłem tyle pod koniec podstawówki)

 

Niestety taki typ odchudzania to najpierw spalanie mięśni a potem tkanka tłuszczowa, ale byłem tego świadomy, więc teraz czeka mnie sporo pracy :)

 

Z pozytywów:

-ciśnienie krwi mi spadło ze 130-140 do 115-120

-stawy kolanowe dziękują a miałem z nimi zawsze problem

-nie jedząc na noc jest zupełnie inne spanie i wypoczywanie

-wyzbyłem się wszystkich kompleksów

-zbroja Foxa w rozmiarze L kupiona dawno temu leży idealnie podobnie spodnie motocyklowe kupione dawno dawno temu

 

Z negatywów:

-cała szafa ubrań do wymiany :)

 

no i najważniejsze :D odczuwalny przyrost mocy w przeliczeniu na wagę i moc Kawasaki to +9KM (taka dieta to lepsze niż Dynojet) :D

 

teraz poza bieganiem zacząłem chodzić na basen i muszę zacząć ćwiczenia siłowe, bo Zuza ma więcej mięśni na łydce niż ja w łapie :P

 

Obecnie zwiększyłem racje żywieniowe o ok 25% i celuje w białko pełnowartościowe :) i nie wracam do moich poprzednich nawyków żywieniowych, bez alkoholu tez da się żyć więc jego też nie spożywam.

 

Osoby, które były na urodzinach w Ojcowie i będą teraz u Kokosa w sobotę będą miały porównianie lelon vs lelon ver.2.0 :)

 

a zdjęcie wrzucę jak zrobię trochę mięśni :)

 

Mam nadzieję, że kogoś uda mi się zmotywować do działania i pracy nad sobą i swoimi słabościami.

Edytowane przez lelon
  • Upvote 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

normalnie krakow chudnie w oczach... to dlatego Lukasz salatki przynosi do pracy  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.