Skocz do zawartości

Moskwa 26.04 - 05.05. 2013R


Emwu96
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Siema!

 

Wraz ze znajomymi na majówkę byłem na moto wyprawie. Cel wyjazdu : Moskwa. Łącznie zrobilśmy 4,5tys km. Było kilka przygód, na szczęście nie groźnych i na chwile obecna zalagodzonych.

 

Ale tak w skrocie:

 

- trasa 4,5tys km

- kasa ok. 2tys + wizy 500zł

- paliwo 3zł/1l Białoruś i Rosja

- fajki 5,70zł paczka cameli niebieskich (1 osoba może przewieźć 2 paczki i flache)

- alkohol - na Białorusi ciut ale dosłownie ciut tańszy niz w Polsce. Za to jedzenie sporo tansze. W zajezdzie za obiad - dobry syty obiad zaplacilismy jakies 6zl... W Rosji cenowo alkohol i jedzenie troszke drozej niz w Polsce.

- noclegi - spalismy w hotelach, motelach gostnicach. Cenowo roznie - 40zl, 50, 80, raz nawet 120 (ale to już w Estonii, na Łotwie i na Litwie) Awaryjnie mielismy namioty, ale pogoda nie pozwolila na ich rozbicie.

- Rosjanie i Białorusini - bardzo pozytywne wrazenie, goscinni i bez zadnej spiny podchodzili do Polakow. Chetnie sluzyli pomoca.

 

podsumowując: było warto, przygoda życia + nawinięte kilometry

 

 

Poniżej napisałem "w skrócie" ( :) ) przebieg całego wyjazdu. Ostatnie opowiadanie jakie pisałem to chyba w gimnazjum albo w podstawówce więc nie ono pierwszej jakosci. Ale moze kogos zainteresuje wiec milego czytania ;)

 

 

 

Tutaj jest przebieg trasy:

 

http://imageshack.us/photo/my-images/197/mapatrasa.jpg/

 

 

 

Tutaj więcej fotek z wyjazdu (po weekendzie zgram od kolegi to dorzuce wiecej lepszych ciekawszych zdjec, ja robilem zdjecia rzadko kiedy. Do tego kolega mial go pro wiec bedzie z tego niezly film)

 

https://plus.google.com/photos/105798272882582181738/albums/5875646100830725041

 

 

 

 

 

OPIS:

 

 

 

 

26.04.2013 – 05.05.2013

 

Ekipa:

Ewelina, Yamaha Fazer600

Darek, Suzuki VS800 Intruder

Błażej, Suzuki GSF Bandit 1250s

Marcin, Suzuki GSXF 1250

i ja Mateusz, Suzuki GSF Bandit 650s.

 

W pierwszy dzień Nasza trójka (Ja, Błażej na bandziorze i Darek na intruderze) wyjeżdzamy z miejscowości Redło (pow. Świdwin) i kierujemy się na Terespol – docelowe miejsce pierwszego dnia i miejsce spotkania z pozostałą dwójką– Marcinem i Eweliną którzy wyruszają z Łodzi.

 

Wjeżdzamy do Warszawy okazuje się, że Darek ma problemy z intruzem. Ładowanie padło. Godzina 16, szukamy jakiegoś serwisu. Znaleźliśmy, szybka diagnoza- akumulator. Ale gdzie tu kupić akumulator o godzinie 18 w piątek przed długim weekendem? Marcin z Eweliną zajechali do Larssona kupili nowy akumulator, szybki montaż słońce już zachodzi ale lecimy już razem w piątke. Dojeżdzamy do Terespola ciemno, szukamy noclegu. Znaleźliśmy pokoje z garażem za 30zł – to był najtańszy nocleg całego wyjazdu.

 

Z samego rana drugiego dnia kantor, gotówka wymieniona na dolary – dolar może wszystko. Granica z Białorusią, kolejka duża, ciepło, słońce. Czekamy. Wypisywanie nie potrzebnych kwitów, dodatkowa opłata za wjazd. Średnio zrozumieliśmy za co to, ale zapłacone pieczątki się zgadzają jesteśmy już na Białorusi kierujemy się na trasę Moskiewską. W Brześciu kontrola na „suszarke” Błażej jakieś 85/50 – 10dolarów mandatu. Szybka płaca i jazda dalej. W Mińsku spotkaliśmy lokalnego motocyklistę, który nas obwiózł po mieście. Miasto robi całkiem dobre wrażenie, mimo tego że w dużej części jest rozkopane i w jednym wielkim remoncie.

 

Granica Białorusko-Rosyjska praktycznie nie zauważalna takie troche wschodnie schengen. Mijamy znak, że jest zjazd na Smoleńsk – zjeżdzamy. Dojeżdzamy do Katynia, zaczyna padać, chwila zadumy, spacer po miejscu zbrodni i ruszamy w poszukiwaniu miejsca katastrofy w Smoleńsku. W mieście lokalni mieszkańcy średnio potrafią wytłumaczyć gdzie dokładnie to można znaleźć. Zajechaliśmy na znane z relacji TV garaże przy miejscu wypadku. Przerwaliśmy mieszkańcom degustacje trunku w garażu pytając o drogę, jeden odpalił swój skuter i nas dokłanie zaprowadził na to miejsce. Oczywiście mówił – że był świadkiem całego zdarzenia ;) Oczywiście zobaczyliśmy jak to wygląda itd. Ale szczerze? Nie zrobiło to na nas żadnego wrażenia, zwykłe miejsce pod rosyjskim miastem, jest kamień z tablicą pamiątkową, kilka wbitych polskich flag i tyle. Szczerze więcej bałaganu. Dodatkowo był deszcz, więc atmosfera była tymbardziej smutna.

 

Z każdym kilometrem bliżej Moskwy w rowach i lasach momentami coraz więcej śniegu. Jakieś 9 stopni, do tego deszcz. Rękawiczki przesiąknięte wodą, w ręce zimno jak cholera, lekko odmrożone. Ale jedziemy non stop średnia prędkość 120km/h non stop lewy pas bo prawy praktycznie ciagle zajęty przez tiry. Zmęczeni deszczem i jazdą po ciemku przerwa na nocleg w miejscowości Możajsk. Na następny dzień dojeżdzamy do Moskwy. Miasto zaczyna się już jakies 40km do samego centrum. Wjazd robi niesamowite wrażenie 4 pasy w jedną stronę, 4 w drugą. Korek nieasmowity. Godziny szczytu, jedzie jakies rządowe BMW z kogutem na dachu przykleiliśmy się jego tyłu i tak dojechaliśmy prawie do samego centrum. Co chwile widać jedną z 7 siostr Stalina, pomników pełno, placów wszystko oczywiście wielkich rozmiarów. Marcin i Błażej probują po nawigacji dojechać na plac czerwony. Widząc zbłąkanych wędrowców z Polski, Moskwiewski motocyklista podjeżdza i służy pomocą. Z papierosem w ustach prowadzi nas na plac czerwony. Odstawiamy fury, idziemy na spacer. Foty i szczęście na twarzy, że jesteśmy u celu. Wyjazd z miasta równie pełny atrakcji – wyjeżdzaliśmy już sami w równie dużym natężeniu ruchu.

 

Kierunek Petersburg – jedziemy ile wlezie byle do zmroku. Błażejowi zaczyna kończyć się opona, widać już druty w jednym miejscu. Nie jest dobrze, ale nie jest najgorzej. Dojeżdzamy do miejscowości Torzok i tutaj nocujemy. Miasto na prawde z fajnym klimatem, stan dróg co prawda gorzej niż fatalny – krytyczny, ale miasto miało swój klimat. Najbliższe większe miasto po drodze – Novgrod. Tutaj planujemy znaleźć oponę. Pytając miejscowego motocyklistę znajdujemy jedyny sklep w mieście. Jest opona – Shinko za 6000 rubli, ale co zrobić trzeba było brać. Właściciel pojechał po nią do magazynu pod miastem, na miejscu nie do dostania, czekamy godzine na opone, później prowadzi nas jego kolega pod miasto na szynomontaż – zmiane kola. Opona zmieniona, wszyscy zadowoleni, pogadaliśmy z lokalnym motocyklistą – właścielem serwisu, wypiliśmy herbatke w miłej atmosferze i dalej w trase. W ten dzień znów padał deszcz, tymrazem przelotnie więc było już o niebo lepiej. Podjeżdzamy jak najbliżej Petersburga. Na nocleg zatrzymujemy się w Kolpinie.

 

Kolejny dzień w południe wjeżdzamy do Petersburga. Czuć chłodny nadmorski wiatr. Miasto się bawi, to była środa 1 maja dzień pracy. W centrum miasta ludzie się bawią, śpiewają robią sobie z nami zdjęcia, przypinają wstążki do motocykli na znak święta. Szukamy lokalnych atrakcji, jedziemy do Peterhofu. Zespół pałacowo parkowy z dużą ilością złota i fontann zrobił wrażenie. Spacer do zatoki, chwila odpoczynku i jedziemy dalej, tym razem na Carskie Sioło. Tam również pałac robiący duże wrażenie swoja wielkością i utrzymaniem. Przerwa na śniadanio-obiad. Przejazd dłuuugim mostem przez morze (przy brzegach zamarznięte) i kierujemy się na granice z Estonią.

 

Na granicy duża kolejka, probujemy się przecisnąć – niestety zostajemy cofnięci na koniec. Zbliżał się wieczór, postanowiliśmy zrobić tu nocleg. Niestety w granicznej miejscowości Narva nie ma noclegu z strzeżonym parkingiem. Wracamy do poprzedniego miasta, tam znajdujemy robotniczy hotel z parkingiem za szlabanem bez zastanowienia bierzemy. Z samego rana dnia następnego od razu na granice. Po jakiś 2h przekraczamy i jesteśmy już w Estoni. Od razu kierunek Tallinn. Objazdowe zwiedzanie miasta, przejazd przez stare miasto, odwiedzenie portu i kierujemy się na Łotwe. W Estońskiej miejscowości Parnu znajdujemy hotel z motocyklowym klimatem i pubem na miejscu. Degustacja lokalnych piwek w miłej atmosferze. Plan na dzień następny- Riga. Wyruszamy, po kilku godzinach jesteśmy już w Łotewskiej stolicy. Tak jak wcześniej – objazdowe zwiedzanie miasta. Dojeżdzamy do centrum. Tutaj przerwa na obiad, spacer po starówce. Miejsce docelowe na wieczór – Litewska Klaipeda. Dojechaliśmy pod wieczór do Klaipedy. Mamy problem z noclegiem, nie możemy znaleźć nic wolnego, dopiero z jednych na prawde fajnych hoteli mamy miejsce+parking. Z Klaipedy mieżeją poruszamy się do terenu Obwodu Kaliningradzkiego. Tutaj o dziwo małe kolejki, przejście poszło szybko i przyjmnie zajeło nam to nie całą godzine. Jesteśmy z powrotem w Rosji. Plan jest przejechać aż do Polski i kierować się do domu. Niestety kolejny raz wychodzi prawda, że nie ma co planować bo zazwyczaj plany legną w gruzach. I faktycznie przydarzyła mi się mała przygoda. W skutek awaryjnego hamowania na kostce brugowej delikatnie się wywróciłem na bok. Pierwsza diagnoza nie za dobra, olej cieknie z lewego dekla, urwana klamka sprzęgła, lusterko i kierunek – to już detale. Całe zdarzenie widział pewien Pan, który od razu podszedł, pomógł i dał informacje gdzie jest sklep motocyklowy. Błażej i Marcin od razu tam się udali kupić co się da. Wrócili po jakieś godzinie z zakupami. Jest klamka, jest super klej sylikonowy do metalu na wys temp i jest litr motula – jest dobrze. Kleimy, montujemy klamke, w torbe biore awaryjnie motula i rura. Dojeżdzamy do Elbląga powoli robi się już wieczór. Musimy tutaj nocować. W drodze do monopola miejscowi zdąrzyli nas 3 razy zaczepić w celu zaproszenia do siebie gdyby był jakiś problem ;) . Pijemy pożegnalne piwko, śmiejemy (już) się z mojego upadku, podsumowujemy cały wyjazd. Na następny dzień rano w Malborku ostatnia fota pod zamkiem i tutaj się rozdzielilśmy. Już bez żadnych przygód niedziela 5go maja wracamy do domu. Przeszło tydzien 4570km więcej do przebiegu:)

  • Upvote 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję wypadu ;) . Za tą cenę paliwa tylko zwiedzać Rosję :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wielkie Brawa!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jak wygląda temat wiz i ubezpieczeń?

ilu wjazdowa jaki koszt i jaki czas oczekiwania....

wyprawa ok , ale chyba malo czasu na zwiedzanie ;)

i..zazdroszczę

:mario:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

a jak wygląda temat wiz i ubezpieczeń?

ilu wjazdowa jaki koszt i jaki czas oczekiwania....

wyprawa ok , ale chyba malo czasu na zwiedzanie ;)

 

Wizy byly zalatwiane przez biuro podrozy. Zaplacilismy prowizje jakies 100zl + koszty dostawy (kurier) co rozeszlo sie na nasze 5 osob wiec bylo dosyc warto. Potrzebne bylo kilka podstawowych danych plus dane z paszportu nr. itd. Pozniej wniosek+paszporty wyslalismy do biura i jakies 2tyg dostalismy juz paszporty z wbitymi wizami. Na Bialorus mielismy wize tranztowa 30 kilku godzinna, a na Rosje 2 tyg turystyczna.

Ubezpieczenia: mielismy zielona karte (w PZU darmowa opcja) i do tego na granicy Polsko Bialoruskiej trzeba bylo wykupic cos tam do konca nie wiedzielismy co to "wjazdowe" ;)

Co do czasu na zwiedzanie - fakt faktem, mozna by bylo spokojnie poswiecic dzien dwa na sama Moskwe, ale tu chodzilo glownie o trase, zwiedzanie bylo 2 rzedna sprawa.

Edytowane przez Emwu96
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

piękna trasa, winszuję winszuję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak siedziałem na Białorusi ponad tydzień to mnie potem wypuścić nie chcieli bo okazuje się że powyżej jakiegoś czasu pobytu trzeba zarejestrować się na milicji. Skończyło się na upomnieniu że jak jeszcze dwa razy tak zrobię to dostanę dożywotni zakaż wjazdu:P Byłem 2 lata temu i za 1,5l piwa płaciło się 2,5zł a za paczkę PallMAll 1,5zł. Czyżby się pozmieniało??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byc moze groszowo na BY bylo taniej, ale roznica miedzy Bialorusia, a Rosja tak mocno nie byla odczuwalna w paliwie jedzeniu i alkoholu - co najwyzej w jedzeniu.

 

Bardziej rozwalajace sa kilometrowe kolejki passatow i specjalne podjazdy pod dystrybutory na cpnach przygranicznych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyło się na upomnieniu że jak jeszcze dwa razy tak zrobię to dostanę dożywotni zakaż wjazdu:P

 

Dobrze, że nie zakaz WYJAZDU :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje! Świetna wyprawa. Gratuluję również zgranej ekipy.

 

Opieprz dla Błażeja za oponę: Jak można nie wymienić gum przed TAKIM wyjazdem???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie "miala dac rade" ale praktycznie od Terespola do samej Moskwy prosta droga non stop wiec dlatego tak sie zjechala. Ja mialem nowke przed wyjazdem i wrocilem z kwadratowa opona..

ale dzieki dzieki za mile slowa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no powaga, nigdy nie wybralbym sie w trase bez nowych gum

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no powaga, nigdy nie wybralbym sie w trase bez nowych gum

hahah nie tylko Ty ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hahah nie tylko Ty ;)

 

W tamte rejony to do kufrow bocznych chyba po 2 komplety opon zapasowych bym doczepił ;)

Edytowane przez BAN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.