Skocz do zawartości

Budapeszt Na Długi Weekend Lub Na 3 Dni ( Jak Kto Woli )


Gość Folti
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Postanowiłem się podzielić swoimi wrażeniami z mojej pierwszego „dalszego” wypadu na motocyklu. Wyjazd co prawda miał miejsce rok temu w wakacje ale trochę czasu zabrało mi napisanie tej relacji ;)
Z racji iż pogoda poprzedniego lata nas nie rozpieszczała więc mój urlop był kilkukrotnie przesuwany, tak aby możliwe było wykorzystanie go we właściwy sposób. W końcu pojawiła się długo wyczekiwana

pozytywna prognoza pogody: „od 15 sierpnia wraca lato, będzie sucho i upalnie”. Już wcześniej myślałem o trasie wyjazdu i spośród Bratysławy, Budapesztu i Wiednia jako cel podróży wybrałem stolice Węgier.

Przez weekend wytyczyłem dokładnie plan trasy, zabukowałem nocleg i zaplanowałem miejsca, które warto zobaczyć. Co by podróż była jak najbardziej urozmaicona droga w jedna i drugą stronę prowadziła

inna trasą z ominięciem autostrad na których można się zanudzić.

Mapa :

https://maps.google.pl/maps?saddr=Do+Prochowni&daddr=Wielopole+to:Trasa+59+to:Fiumei+%C3%BAt+to:Trasa+3%2FE71%2FE79+to:Do+Prochowni&hl=pl&ie=UTF8&sll=48.530986,21.254361&sspn=0.005719,0.009645&geocode=Fd5B-wIdvpZAAQ%3BFW7V-wIdUVQwAQ%3BFe6w7wIdMlonAQ%3BFdbA1AIdWiwjAQ%3BFdOF5AIdQ09EAQ%3BFTlD-wId-pZAAQ&dirflg=ht&mra=ps&t=h&z=8


Na swoim Bandycie GSF650 N nakręciłem do tej pory blisko 12 000 km., ale samotny (tylko ja i mój starszy brat jako pasażer) wyjazd w blisko 1 000 km trasę podniecał mnie jak żaden wcześniej.

Poniedziałek przed wyjazdem poświeciłem na przygotowanie sprzętu, wybieraniu i pakowanie bagaży. Do dyspozycji miałem sakwy boczne Oxford oraz tankbag tej samej firmy. O dziwo bez żadnego

problemu zmieściłem się ze wszystkim co chciałem, zostawiłem jedna sakwę pustą na graty braciaka a w tankbag-u było jeszcze sporo przestrzeni na prowiant i płyny na drogę.

Testowa jazda po okolicy z obciążeniem przebiegła bezproblemowo choć wiedziałem, że docelowo dojdzie jeszcze pasażer ze swoim bagażem i wtedy może to wyglądać trochę inaczej…
Wyjazd zaplanowałem na wtorek rano. Wpierw trasa z Tarnowa do Krakowa żeby zgarnąć brata a potem już w kierunku Słowacji i Węgier. Niestety nasi synoptycy po raz kolejny się nie sprawdzili.

Kiedy wstałem o 7:00 rano w Tarnowie lało jak diabli wiec dałem znać bratu, że czekam na poprawę pogody i dopiero wtedy ruszam. 3 godziny krzątania się po domu zostały wynagrodzone i w okolicach

10:00 słońce zaczęło się przebijać przez chmury a temperatura podniosła się na tyle, że asfalt szybko wysychał. O 12:00 pomykaliśmy już razem Zakopianką w kierunku pierwszego punktu programu

czyli Orawskiego Zamku :

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zamek_Orawski

Po drodze zaraz po przekroczeniu granicy w Chyżne-m mięliśmy krótki prysznic z nieba, ale to jak się później okazało był jedyny deszcz, którego doświadczyliśmy podczas naszej podróży. Orawski

Zamek szczerze polecam wszystkim, którzy interesują się tego typu budowlami jak również wszystkim pozostały niezainteresowanym. Przejeżdżałem obok niego już dwukrotnie ale nigdy wcześniej

nie zwiedzałem, jednak tym razem nie mogłóem odpuścić. Bilet wstępu 5 EUR obejmuje przewodnika (miła Słowaczka, która bez problemu można zrozumieć), a na zwiedzanie trzeba sobie zarezerwować

blisko 2 godziny. Gwarantuje Wam, że jest to świetnie spędzony czas a widoki na zamek i z zamku zapierają dech w piersiach i mogły by posłużyć jako tło do kolejnej części Władcy Pierścieni. Nie planowaliśmy

tak długo zagościć w murach zamku, no a i przesunięta pora wyjazdu spowodowała, że mięliśmy opóźnienie. Dlatego kolejny punkt programu czyli jaskinie Harmanecka w okolicach Bańskiej Bystrzycy musieliśmy

sobie odpuścić ;(. Trasa przez Słowacje w kierunku Budapesztu to czysta przyjemność dla kierowcy motocykla i pasażera bo asfalt i winkle są super a widoki cudowne. Najfajniejsze odcinki drogi to przejazd

przez narciarski kurort Donovaly (długi podjazd na wysokość blisko 1 000 m.n.p.m a potem zjazd w dół fajnymi długimi łukami :)

http://www.parksnow.sk/donovaly/pl/index.php

oraz odcinek zaraz za Węgiersko - Słowacką granicą kiedy góry po prawej stronie zasłaniają piękne zachodzące słońce. Tuż przed Budapesztem roadbook w tankbagu zastąpiłem nawigacją w moim smartfonie

HTC, która świetnie się sprawdziła wieczorną porą. Trzeba tylko pamiętać wklepując adres w nawigacje w jakiej dzielnicy jest ulica, co by nie wylądować tak jak my przypadkowo w innej części miasta. Tak to już

jest w dużych miastach gdzie ta sama ulica powtarza się kilkukrotnie w różnych rejonach. Na miejsce dotarliśmy przed 22:00. Miałem trochę obawy przed zaparkowaniem motocykla na ulicy i chciałem zostawić

go na parkingu strzeżonym ale końcem, końców zostawiłem go tuz przed wejściem do hostelu (ruchliwa ulica w centrum miasta) i nic mus się nie stało przez dwie noce. Hostel Alice może nie jest najwyższego

standardu ale za pokójz podwójnym łóżkiem dostępem do łazienki i aneksu kuchennego zapłaciłem za 2 noclegi niecałe 60 EUR za dwie osoby. Jest czysto, niedaleko do centrum ( 2 km do zabytkowej części

miasta) blisko do centrum handlowego a pokój miał okna na północną stronę co przy 37 stopniowym upale ma kolosalne znaczenie (można się spokojnie wyspać w nocy).

http://www.hostelworld.com/hosteldetail ... pest/26137

Jeszcze tego samego dnia mimo zmęczenia po podróży wybraliśmy się na spacer w kierunku centrum, ulicą Rakoczi. Zanim dotarliśmy do sklepu z „napojami” na tej wylotowej z centrum ulicy mielismy chyba

z pięć propozycji od grzybiarek (nie wiem czy w centrum miasta te panie nazywają się tak samo). Z „okazji” nie skorzystaliśmy ale napoje udało się na kupić bez większego problemu. W Budapeszcie nie brakuje

nocnych sklepów i miejsc gdzie do naprawdę późnej pory można coś zjeść.

Drugi dzień naszego pobytu w stolicy Węgier przeznaczyliśmy w całości na zwiedzanie. Nie będę się rozpisywał nad tym jaki piękny jest Budapeszt i jak mnie zachwyca mimo tego iż byłem w tym mieście już wcześniej

(blisko 10 lat temu) po raz kolejny zrobiło na mnie piorunujące wrażenie. Niesamowita ilość pięknej architektury z różnych okresów, cudowna pogoda i umiarkowana ilość turystów z wszystkich stron świata pozwala się

poczuć naprawdę niesamowicie. No i te piękne Węgierki … Ceny za większość produktów spożywczych porównywalne z naszymi (oczywiście wino jest tańsze), więc ciężko zbankrutować. Wieczorem był mecz

Realu Madryt z Barceloną, który chcieliśmy oglądnąć na jakiejś sporej plazmie z klimatyzowanym lokalu. Niestety znalezienie takiego miejsca nie było łatwe (klimatyzacja w pub-ach w Budapeszcie chyba nie jest czymś

standardowym). Udało nam się w końcu usiąść w fajnej knajpce gdzie TV można było oglądać ze stolików umieszczonych na zewnątrz (butelka zimnego wina z lodówki 500 – 600 forintów, piwo 300 - 350 forintów ),

więc cel został osiągnięty. Mecz skończył się przed 1:00 , wygrali lepsi a my spacerkiem wróciliśmy do hostelu mijając mimo późnej pory spore grupy młodzieży z całego świata.

Co by przed podróżą bardzo się nie zmęczyć, kolejny dzień spędziliśmy na zakupach w pobliskim centrum handlowym ( Unicum, Palinka, Egri bikaver) oraz zwiedzaniu okolicznych miejscówek. Polecam piękny dworzec

kolejowy przy ulicy Kerepesi oraz ogromny cmentarz przy Fiumei ( bardzo ciekawe miejsce przypominające bardziej park niż nekropolie). Około godziny 15:00 pędziliśmy już trasą w kierunku Miszkolc-a, mijając ogromne

stragany z arbuzami, winnice i grzybiarki skąpo ubrane wygrzewające swe ciała przy drodze. Trasa numer 3 wije się po płaskim terenie wzdłuż autostrady, ma bardzo dobra nawierzchnie i jest świetnie oznakowana.

Po kilku godzinach byliśmy już na Słowacji a stąd już tylko rzut kamieniem do Polski, gdyż tym miejscu Słowacja ma lekko ponad 100 km na „grubość” (widoki już nie są takie piękne jak na zachodzie tego państwa).

Tuż przed zapadnięciem zmroku byliśmy w ojczyźnie a ostatnie kilometry po naszych krajowych drogach były bardzo przyjemne. Trasa wiła się miedzy pagórkami gorlickimi a w powietrzu unosił się zapach siana

i skoszonego zboża. Przed 22:00 dotarliśmy na miejsce i szybko schłodziliśmy butelkę wina aby jak najdłużej pozostać w klimatach które nam towarzyszyły przez ostatnie dni.

Ps. Może nasz wyjazd to nic wielkiego z perspektywy przemierzonych kilometrów ale wszystkim życzę takiej wyprawy. Motocykl spisywał się bezproblemowo i mimo sporego obciążenia nie zauważyłem braku mocy lub

innych minusów 650-tki. Średnie spalanie wyszło na poziomie 5 litrów / 100 km. przy prędkości w okolicach 110 – 150 km/h. (lepiej tankować na Węgrzech niż na Słowacji gdyż paliwo jest nieco tańsze). Całe szczęście,

że w promieniu 600 km mam jeszcze trzy inne stolice europejskie bo już się nie mogę doczekać kolejnego wyjazdu.

Galeria:

http://www.gfoltak.is.net.pl/budapest/

Folti

  • Upvote 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chce obejrzeć galerie dostaje komunikat "złośliwe oprogramowanie" :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajna wyprawa - gratki, zostałem zainspirowany. wreszcie wiem po co mi przewodnik baedekera -Czechy :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami serwer na który wrzucam fotki jest na czarnej liscie stad komunikat ale jest bezspieczny wiec kolczyk-u kliknij dalej i powinno byc OK

 

Pavlacos Ty masz z Wrocka bliżej do Pragi więc już planuj weekend majowy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wprzyszłym sezonie no excuse :) Czechy na pewno, w planach też jest morze. po to własnie został kupiony bandzior - trasa.

W wolnej chwili sobie rozplanuję, albo na żywioł. Cała zima żeby żonę namówić,  (biedaczka mi zasypia pow 100km) ew dokupić interkoma. najwyżej sam polecę :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wprzyszłym sezonie no excuse :) Czechy na pewno, w planach też jest morze. po to własnie został kupiony bandzior - trasa.

W wolnej chwili sobie rozplanuję, albo na żywioł. Cała zima żeby żonę namówić,  (biedaczka mi zasypia pow 100km) ew dokupić interkoma. najwyżej sam polecę :D

 

Sprawa prosta: Kup wam interkomy do kaskow ;) A co 100-150 km to i tak sie postoje robi, zwlaszcza we dwoje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Gratuluję udanej wyprawy;-)

 

Wysłane z mojej Xperia Z przy użyciu Tapatalk PRO

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w przyszłym roku też chcę lecieć do Budapesztu na moto. Muszę powoli zacząć planować podróż. Oprócz kwestii finansowej pozostaje kwestia urlopu plecaczka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.