Skocz do zawartości

Loket - Czyli Mój Pierwszy Dłuższy Wyjazd!


Gość PanDoktor
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Chciałbym opisać Wam moją wycieczkę do Czech ;) 
Co prawda wtedy jeszcze nie na Bandicie tylko na Suzuki GS500 ale to chyba różnicy nie robi.

Pod koniec sierpnia zdecydowaliśmy ze znajomymi z Niemiec, że pojedziemy na 4 dni do Czech do miejscowości Loket.

Loket to miejscowość położona w zachodnich Czechach niedaleko granicy Niemieckiej.

Od mojego miejsca zamieszkania uzgodnioną wcześniej trasą przez wioski i duuuuuużo krętych dróg wyszło około 550km.

 

Przed wyjazdem zaopatrzyłem się w tekstylne spodnie motocyklowe Modeka Melville oraz buty Forma Velocity (kurtkę Rebelhorn Dynamic oraz rękawice Alpinestars SP-2 kupiłem już dużo wcześniej).

Spod Opola wyruszyliśmy w takiej ekipie:

Kamil (Suzuki GSF600N)
Achim (Honda CB600F)
Piotr (Yamaha Road Star 1700)

Ja (GS500)

Równolegle z nami o 8 rano wyjechali znajomi wraz z moim wujkiem spod Frankfurtu (mieliśmy spotkać się na miejscu):

Wujek (Suzuki Intruder 1800C)
Szerszeń (Suzuki GSF650N) - mój obecny

Rafał (Yamaha Midnight Star 1300)

 

 

Dzień pierwszy

Na zdjęciach pierwszy przystanek w Kłodzku:

 

2500yn8.jpg

 

raausi.jpg

 

28h037d.jpg

 

Po przystanku ruszyliśmy dalej w drogę w kierunku Kudowy-Zdrój i przejścia granicznego.

W Kudowie-Zdrój zaliczyliśmy przystanek na tankowanie i ewentualną wymianę waluty, po czym wyruszyliśmy dalej.

Drogi przed granicą czeską oraz już w Czechach były idealne (zakręty, podjazdy, zjazdy, asfalt jak nowy). Utrzymywaliśmy średnią prędkość 100km/h, co przełożyło się później na niesamowite wyniki spalania ale o tym za chwilę.

 

Po przejechaniu około 100km od granicy postanowiliśmy się zatrzymać, żeby coś zjeść, ewentualnie, żeby zapalić papierosa i w szczególności dla mnie, żeby dać odpocząć mojej dupie od niewygodnej kanapy w GS'ie :P.

 

Przystanek przed miastem Mlada Boleslav.

 

2ebd377.jpg

 

 

Po zjedzeniu kanapek odpaliliśmy maszyny i pojechaliśmy wiejskimi drogami w stronę naszego celu - Loket

 

Kolejny raz zatrzymaliśmy się w miejscowości Slany, żeby napoić nasze konie mechaniczne wybuchowym napojem.
I teraz wyniki spalania naszych motocykli na 100km:

Suzuki GS500 - 3,6l

Suzuki GSF600N - 4,1l

Honda CB600F - 4,7l

Yamaha Road Star 1700 - 5,8l

Wyniki jak dla mnie rewelacyjne. A co Wy myślicie o takim spalaniu?
Po kilkuset winklach i kilkudziesięciu miniętych wioskach wraz z moim obolałym tyłkiem dojechaliśmy w końcu do celu.
Cała trasa zajęła nam około 7-7,5h

 

2kinsz.jpg

 

Wujek wcześniej załatwił wynajęcie dużego domu dla nas wszystkich.

 

Po przyjeździe do celu trochę pogadaliśmy o trasie no i nie pozostało nam nic innego jak iść gdzieś na piwko! :piwo-1: 

Dzień drugi

 

Po ciężkim wieczorze dnia poprzedniego obudziliśmy się około godziny 10. W naszym wyposażeniu był oczywiście alkomat, więc wszyscy po kolei dmuchali, żeby czasem ktoś nawalony na motocykl nie wsiadł  :krzeslo: 

No i co się okazało - Największy z nas wszystkich - Szerszeń - wydmuchał 0,6 promila co przełożyło się na pozostanie w Loket, ogarnięcie domu, zrobienie zakupów i obiadu.

 

Natomiast my trzeźwi wyruszyliśmy w piękne czeskie górskie drogi otoczone malowniczym krajobrazem.

Jako, że Szerszeń nie mógł jechać na Bandicie 650, pożyczyłem Zuzię na jeden dzień.

 

Tego dnia zrobiliśmy około 250km jeżdżąc po wąskich wiejskich betonowych ulicach jak i po świeżo położonym asfalcie u zboczu gór.

Fotki z jednego z przystanków tego dnia:

2v9elht.jpg

 

2gtvzau.jpg

 

99o36v.jpg

 

ioouiu.jpg

 

Po powrocie do domu i zjedzeniu obiadku przygotowanego przez Szerszenia nie pozostało nam nic innego jak znów wyjść na piwko!  :piwo-1:

Poznaliśmy świetnego księdza, z którym piliśmy :) Okazało się, że był w seminarium w Lublinie i później przenióśł się do Czech. Po Polsku średnio mówił ale oczywiście można było się dogadać, żeby dzień później poświęcił nasze motocykle.
 

1688mkk.jpg

 

Dzień trzeci

 

Dnia trzeciego zawędrowaliśmy na motocyklach do miasta Karlovy Vary, żeby trochę też pozwiedzać.

Było dużo rzeczy do oglądania! Stare piwnice, siedziba marki alkoholu Becherovka i inne.
Z rana pojechaliśmy do znajomego księdza na poświęcenie motocykli

 

Foto:

 

6gafdk.jpg

1r28mp.jpg

 

Na zdjęciu Szerszeń ;)

 

rs4k7q.jpg

 

Po powrocie do Loket nie pozostało nam nic innego jak wypić jakieś piwko!  :piwo-1:

 

2r3bmz7.jpg

 

Dzień czwarty

 

Dzień czwarty - smutny czas wyjazdu do domu. Chciało się tam zostać co najmniej jeszcze miesiąc...
 

W dzień wyjazdu popadało trochę deszczu ale później przestało i jechało się już dobrze

 

2ykfbtd.jpg

 

ru1gno.jpg

 

Po wyjeździe z Loket pożegnaliśmy się  ze znajomymi z Niemiec i odjechaliśmy w swoją stronę.

Podczas powrotu grzechem było by nie zahaczyć o stolicę Czech!

 

2q1b502.jpg

Poprosiliśmy ładną panią o zrobienie fotki .

 

zk4ryg.jpg

 

vx2p14.jpg

 

 

Tutaj zdjęcie już w Polsce w miejscowości Laski.

 

2r2stja.jpg

 

I tak skończyła się nasza wycieczka. Wszyscy szczęśliwie dojechaliśmy do domu, żadna maszyna nie odmówiła posłuszeństwa i wszystko przebiegało idealnie.

Zapraszam do komentowania!

Pozdro! :motorek:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny wypad i jak widać w miłej ekipie, bez nieprzewidzianych wydarzeń .Super fotki i opis czyli nie trzeba daleko aby przeżyć przygodę podróżniczą.

                                                                                                                                                                             Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wycieczka warta powtorzenia!:)

 

Czy ja dobrze widze ze jeden z was jezdzil w spodniach dresowych?:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny wypadzik ;)

btw, czy przypadkiem kolega Piotrek nie chce sprzedać road stara?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi jak można jechac w trasie 100km/h :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję wycieczki.

Jak widać można :P

Wiadomo, że momentami jechaliśmy szybciej, około 180km/h, bo tylko na tyle pozwalał mi GS500 :P

Ta pewnie tylko tak dla "przewietrzenia" głowy, bo V-max w większości gsów było ok 160-170km/h. Ja przynajmniej miałem wrażenie jadąc z maksymalną prędkością gsem, że po pierwsze zaraz odfrunę, a po drugie silnik wyskoczy z ramy i popierdoli przede mną :D (żeby nie było motocykl był zadbany)

20110918184348969.th.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję wycieczki.

Ta pewnie tylko tak dla "przewietrzenia" głowy, bo V-max w większości gsów było ok 160-170km/h. Ja przynajmniej miałem wrażenie jadąc z maksymalną prędkością gsem, że po pierwsze zaraz odfrunę, a po drugie silnik wyskoczy z ramy i popierdoli przede mną :D (żeby nie było motocykl był zadbany)

 

GS, którym jechałem miał wtedy jakieś 14000km przebiegu, więc praktycznie jak nowy i przy prędkości 180km/h niczego się nie bałem, silnik nie brzmiał jakby miał się rozlecieć i nie odfruwałem :P

Mam teraz GS'a na sprzedaż: http://allegro.pl/suzuki-gs500-a2-ideal-niski-przebieg-jedyny-taki-i3791187062.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GS, którym jechałem miał wtedy jakieś 14000km przebiegu, więc praktycznie jak nowy i przy prędkości 180km/h niczego się nie bałem, silnik nie brzmiał jakby miał się rozlecieć i nie odfruwałem :P

Mam teraz GS'a na sprzedaż: http://allegro.pl/suzuki-gs500-a2-ideal-niski-przebieg-jedyny-taki-i3791187062.html

20 letni motocykl z przebiegiem 16000km... :D Kolejna igła od wujaszka z niemcowni? Mój był z 2001 i miał jakieś 40000km na liczniku, a V-max było 185km/h. Specjalnie przekolorowałem swoją opowieść, ale mimo wszystko dla małego GSika 180km/h to silnik po kilku km zaczynał się czerwienić :D Motocykl świetny, ale do nauki jazdy :)

 

edit. Teraz przeczytałem pobieżnie opis - oczywiście, że od wuja - LOL, chyba 7 zmysł :D Od razu powiem - przepłaciłeś :D

Edytowane przez Matt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

fajnie fajnie :usmiech:

 

 

Ale dziewczyna  co wam fote robiła mmmmm słodziudka :zeby:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 letni motocykl z przebiegiem 16000km... :D Kolejna igła od wujaszka z niemcowni? Mój był z 2001 i miał jakieś 40000km na liczniku, a V-max było 185km/h. Specjalnie przekolorowałem swoją opowieść, ale mimo wszystko dla małego GSika 180km/h to silnik po kilku km zaczynał się czerwienić :D Motocykl świetny, ale do nauki jazdy :)

 

edit. Teraz przeczytałem pobieżnie opis - oczywiście, że od wuja - LOL, chyba 7 zmysł :D Od razu powiem - przepłaciłeś :D

Tak, kolejna igła od wujka. Od pierwszego właściciela - 60-paro letniej babki (w niemieckim Briefie jest napisane ilu było właścicieli)

Książka serwisowa również jest, ostatni wpis chyba przy 12000km w 2011 roku.

 

Jestem pewny tego co mam i wiem też, że przyszły właściciel będzie zadowolony ;)

20 letni motocykl i 17000km przebiegu... Gdybym go kupował od nieznajomego to też bym nie uwierzył ale w tym przypadku wiem, że mam "igiełkę".

 

 

Pozdrawiam :)

Edytowane przez PanDoktor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.