Skocz do zawartości

Rumunia, Mołdawia, Trochę Bułgarii I Słowacji


Gregu
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Podobają mi się relacje z wypadów i opis z dołączonymi fotami. :usmiech:  Pisz dalej i dawaj foty, zawsze będzie można luknąć planując jakąś wyprawę. :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czeka na cdn . Fajny opis dobrze się czyta jestem ciekawy czy cyganie was złapali  :zeby:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawe sprawozdanie z wyprawy, czekam na ciag dalszy 

:soczek:  :motorek: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27.08.2014 (środa)

Ruszyliśmy w stronę Buzau, celem była Berca, a konkretnie wulkany błotne.

10628311_10203250567720082_3987389339363

10534668_10203250565080016_3053540779551

 

Bluuuup!

10170686_10203250560639905_5264864535439

 

Hmmm...

10470988_10203250554839760_5778706019056

 

Nocowaliśmy nad jeziorem (niestety namiarów nie mam).

Miejsce piękne choć bardzo zaniedbane. Facet z obsługi na początku trochę nas wkurzył, ale koniec końców okazał się fajnym gościem. Każda para miała swoje 3 osobowe bungalow (70lei od domku). Maszyny zaparkowaliśmy jak najbliżej.

Smarowanie łańcucha

10626586_10203250590440650_1637181193080

 

Jeziorko chyba trochę zwiększyło swój obszar

10247402_10203250583800484_8964651623806

 

Grupówka

10452361_10203250593680731_2351348842713

 

 

28.08.2014 (Czwartek)

Pora na Mołdawię!

Wjazd do tego pięknego kraju miał być płatny, ale okazało się, że motocykli opłata nie dotyczy :)

Naszym pierwszym celem była stolica - Kiszyniów

Nocleg baaardzo przypadł nam do gustu (po 25 euro od pokoju płaciliśmy)

Jedynym mankamentem była woda...

Kolega Wolv relacjonował swą kąpiel mniej więcej tak:

Napełnia wannę i stwierdza, ze coś śmierdzi (pewno kanalizacja).

Wchodzi do wody (co tak śmierdzi?)

Myje się (a może to nie kanalizacja?)

Myje twarz (O KOORVA!)

Mycie zębów wodą, która wali siarkowodorem (zgniłe jajo, jakby ktoś nie uważał na chemii) było wyzwaniem...

 

Wieczorkiem wypad w miasto, kolacja i pod łuk triumfalny

10506753_10203250592000689_9157342493001

 

Co do miasta, to na samym wjeździe przykuł moją uwagę wielki plakat "Motocykliści są wszędzie!" :D

Druga rzecz, o gdy po którymś rondzie rozbiła nam się grupa, to kierowca autobusu zatrzymał się, żebym mógł dojechać te dwa auta do przodu do chłopaków

W całym mieście pełno rejestratorów, które wszystkim pojazdom robią zdjęcia, sprawdzają, kto płci winiety (i sprawa niepłacenia na granicy przez motocykle się rozwiązała).

Przy smarowaniu łańcucha zauważam, że po pierwsze trzeba dolać oleju (100ml?), po drugie zniknęło mi sporo opony. Drogi mają tan o wysokiej przyczepności, ale i strasznie łakome na gumę. Trzymając się dróg głównych jest naprawdę dobrze, ale już dalej od większych miast dziury, szuter i kamienie.

 

29.08.2014 (piątek)

Na początek Winiarnia Crikowa

Wjazd od osoby (jedno z najtańszych zwiedzań) 60zł...

Ze zwiedzania jednak nici, bo rezerwacje z kilkudniowym wyprzedzeniem trzeba było robić...

Jadąc do klasztoru w skale w Orhei Vechi Suzi dawała sobie radę z drogą... na miejscu okazało się, że od drugiej strony był piękny asfalt (urwa)

Nie mniej jednak warto było!

10408522_10203250767205069_1330043824195

10649726_10203250777005314_8194868766055

 

Do klasztoru wydrążonego w skale wchodzi się przez dzwonnicę (kobiety do wszystkich kościołów wchodzą w chustach)

Wewnątrz jest mała kaplica, siedzi tam stary mnich i ma mały kramik i balkon z widokiem

10686928_10203250776445300_6044120042859

 

 

Nocowaliśmy w domu polskim w Styrczy

Kto chce tam jechać bandziorem, niech się zastanowi. Droga nie tylko kamienista ale i nierówna, gdyby padało, byłoby baaardzo źle.

No ale pani w domu polskim poczęstowała nas winem własnej produkcji i następnego dnia zjazd po kamieniach był o wiele łatwiejszy

 

Paliwo w Mołdawii to jakieś 4,5 zła za litr (elektronika też jest piekielnie tania).

Ostatnie tankowanie i do granicy,a tam niespodzianka.

Za wyjazd z kraju 20lei mołdawskich, lub 2 euro od maszyny.

 

Na granicy rumuńskiej miły pan celnik pytał nas czy kałaszy nie przemycamy

 

30.09.2014 (sobota)

Po udanej przeprawie przez granicę mołdawsko-rumuńską ruszyliśmy do Patrauti. Naszym celem był malowany kościół.

Bez żadnych przygód, normalnymi drogami dotarliśmy na miejsce. Tamtejszy kapłan śmiga po angielsku, rosyjsku i pewnie paru innych językach. Niczym rasowy przewodnik opowiedział nam historię świątyni i opisał freski zewnętrzne i wewnętrzne. Wejściówka to chyba 10lei (a może 5?). W środku można kupić widokówki po 1leiu oraz bogato ilustrowaną książkę o tym miejscu (TAKŻE PO POLSKU)

 

Moja małżonka w roli tłumacza

10666098_10203250525559028_3845963473314

 

Ponieważ maszyn się nie zostawia, podzieliliśmy się na anglo- i ruso- panimatnych i zwiedzanie odbyło się na dwie tury.

Gdy już zaczęliśmy się zbierać, podjechał autobus (przystanek przy kościele) i wybiegło z niego stado (a właściwie horda!) małych cyganów. Na początki niby grzecznie, ruszyły w natarczywy zmasowany atak. Za ofiarę obrały moją Ewelę... przytulanie, komplementy łapska wszędzie. Na szczęście udało się uciec, znowu... Tak się śmialiśmy, ze to Ci, którym uciekliśmy do Pitesti...

W sumie nic nikomu nie zginęło, ale Ewela mówiła, że czuła, jak któryś z bachorów próbuje ściągnąć jej obrączkę i pierścionek zaręczynowy (na szczęście dobrze dopasowane).

 

Z Patrauti ruszyliśmy do polskiej wioski Kaczyki, gdzie mieliśmy nocować.

Droga była równa, a im bliżej miejsca docelowego coraz bardziej kręta. Do tego dobrze oznaczona. Gdy były nierówności na winklu, wiedzieliśmy o tym dostatecznie wcześnie. Na prawdę przyjemnie się jechało, do czasu. Do czasu gdy trzeba było podjechać do Domu Polskiego 200m pod stromą górkę po kamieniach. Chłopaki wjechali pierwsi i zatrzymali się przy bramie (gdzie droga była mniej stroma), a ja zatrzymałem się za nimi, heble do oporu, a moto sunie w dół... urwa! Jakoś to opanowałem i po długich pertraktacjach chłopaki otworzyli bramę i wjechaliśmy na podwórze. Nikogo nie było. Wisiała karteczka z nr telefonu. W razie czego mieliśmy namioty, które było gdzie rozbić, ale wykonało się telefon i Wolv pojechał. Po 20 minutach wrócił i pojechaliśmy do Pana Michał. najpierw trzeba było zjechać, co zrobiliśmy ostrożnie (bandziora nie na takie drogi projektowali :P), a później po podobnych kamieniach, tyle, że mniej stromej drodze dojechaliśmy do naszego lokum.

 

ihost_1412708863__cimg3303.jpg

 

 

31.09.2014 (niedziela)

Trochę się zawiodłem, bo przewodnik naszego małego stada z nieznanych mi powodów ominął wczorajsze winkle i poprowadził nas betonową drogą, do drogi głównej, z której dnia poprzedniego zjechaliśmy...

Tego dnia czekał na nas kolejny malowany kościół w Suczawie

10636299_10203250776125292_3589615341055

 

Tym razem cyganów nie było (czyżby nam się udało?)

 

Długo nie zabawiliśmy i ruszyliśmy do Barsany

Piękna trasa, pełna winkli, szczególnie w okolicy rzeki Putna.

10653613_10203250775245270_3293453928071

 

 

 

Im bliżej jednak miejsca docelowego, tym droga gorsza i trzeba było uważać. Na jednej stacji (kilkadziesiąt kilometrów przed miejscem docelowym) spotkaliśmy Niemców na beemach, którzy się dziwili, że na taka drogę bandziorami ruszyliśmy, ale szczerze powiedziawszy, to po tym co przejeździliśmy w Mołdawii i innych trasach, to nie było źle.

Klasztory w Barsanie zachwycały.

10628128_10203250611841185_5103203806665

 

10686957_10203250624561503_3122042563373

 

Do Sapanty był już tylko rzut beretem.

Po drodze Wolv z nadzieja na palinkę zatrzymał nas przy pani, która miała jednak miodówkę.

W Sapancie me czujne oko dostrzegło na stoisku u pewnej starszej pani butelkę po coli 0,5l napełnioną płynem o herbacianej barwie. Gdy ów płyn wetrzeć w skórę, czuć intensywny zapach żołędzi. PALINKAAAAA! (oryginalna tylko w Transylwanii)

0,5 za 10 lei

Zaopatrzyłem się w ów suwenir i dałem namiar reszcie ekipy

No ale naszym celem był wesoły cmentarz, gdzie na nagrobkach opisane i zilustrowane jest życie i śmierć pochowanego (w dosyć specyficzny stylistycznie sposó B) B)

Sami oceńcie...

 

10672182_10203250621161418_3228425638899

 

Spotkaliśmy tam też Polaków

B12,5S olejak

i GSXR

 

Ostatni nocleg w Ruminii Satu Mare

 

Uwaga, uwaga... Nocowaliśmy u Cyganów!

No ale takich, którym się chciało pracować.

Miejscówka przyzwoita, czysto, schludnie, maszyny bezpieczne.

Następnego dnia wyruszamy o 8.00, na Słowacji się rozdzielamy i każdy jedzie w swoja drogę.

Przynajmniej taki był plan.

 

01.09.2014 (poniedziałek)

Przedłużenie postoju, który miał być tylko tankowaniem (przewodnik stada zapomniał o śniadaniu :P), spowodowało, że pożegnaliśmy się trochę wcześniej (sporo chcieliśmy z Ewelą jeszcze zobaczyć, a czas uciekał).

Pora obiadowa dopadła nas w Tokaju, gdzie bardzo nas lubią

ihost_1415459315__cimg3555.jpg

 

i nawet menu po naszemu mają,

niestety tylko gotówka (ale bankomat pod nosem)

Zakup winiacza, pamiątkowa fota

10653545_10203250628801609_4997371078803

 

i dalej w drogę!

Wyznaczając trasę bardzo chcieliśmy przejeżdżać przez pewną miejscowość

10540783_10203250650282146_3876172139846

 

Po drodze mijaliśmy piękne widoki

10698684_10203250652602204_2758399865121

 

Pokusiliśmy się o przejazd drogą, która na mapie wyglądała jak wijący się wąż

W rzeczywistości była to dżdżownica...

10644848_10203250651682181_9213548646513

Manewr mijania na tej ścieżce byłby raczej sporym wyczynem. Dróżka wąska, dziurawa i zakręcona jak... (nieważne :P). Z lewej skarpa, z prawej kilka drzewek i zalew. Ogólnie było super :D

Jak już wjechaliśmy na szersza drogę, można było przyspieszyć.

Wiedzieliśmy, że jesteśmy na dobrej drodze, ale nie do końca byliśmy przekonani o tym czy w dobra stronę (właściwie, to ja nie byłem pewien). Szybki postój przy jakiejś stacji i zagadujemy tubylców. Moja cudowna małżonka, mimo,że nawigowała jak profesjonalistka, zapomniała, że opuściliśmy Węgry i jesteśmy blisko domu, no i nawija po angielsku...

Na co nasi południowi sąsiedzi stwierdzili, że "my jedna brać" i nawijają po swojemu, my po swojemu i bez problemu się dogadaliśmy. Jechaliśmy dobrze.

A nasz cel się zbliżał

10671273_10203250653602229_3858292084018

 

Piękny zamek w Spiskim Podgrodziu

 

Wjazd 5 euro, płatność kartą, elektroniczny przewodnik po polsku, zwiedzanie 1,5h

10641297_10203250667202569_1172640844415

 

10609664_10203250683642980_7927844221393

 

Nie byliśmy jedynymi motórzystami, który tam byli. pogadaliśmy chwilę ze starszym Niemcem, który zrobił sobie weekendowy wypad z wnukiem, piękną , kasyczną yamahą 1100 w V-ce (nie wiem co to za model) z wózkiem bocznym.

Od pana z pamiątkami dostaliśmy namiary na nocleg (30eurasów za dwójkę) u bardzo miłych ludzi.

Namiary TU

Niestety nie obyło się bez spotkania z sami wiecie kim...

ihost_1415461733__cam01731.jpg

nie był sam...

ihost_1415461783__cam01732.jpg

 

02.09.2014 (wtorek)

Ruszyliśmy w Tatry...

Wyjeżdżając jednak od zamku mijaliśmy "wioskę cygańską", nie pierwsza na trasie, ale pierwszą z tak bliska... jakaś masakra, brak słów, żeby to opisać...

No ale Tatry Wysokie.

Chodziło nam o przejazd tą trasą

W Starym Smokowcu postój na kawę i lody z owczego mleka

10635880_10203250876327797_1223805841222

 

Potem przejazd z podziwianiem widoków. Postój na foto:

10649925_10203250876527802_9189690001286

 

...karminie drobiu...

10653753_10203250700163393_1159853449222

 

...i dalej jazda do domu...

No ale na stacji w Starej Lubowni zobaczyliśmy zamek...

10500386_10203256905798530_7714389810039

i godzinka minęła nie wiadomo kiedy...

995079_10203256907958584_919790017060003

Wjazd chyba 3 euro ale głowy nie dam, płatność kartą.

Zamek Lubomirskich, świetnie przygotowany pod turystów.

Pozwiedzali i dalej w drogę.

W kraju zatrzymaliśmy się uśmiechnięci na stacji. Ewela do gościa z obsługi 'Dzień dobry', a ten tylko popatrzył krzywo... wchodzę zapłacić, pani przy kasie z ponurą miną przyjęła kartę nawet na mnie nie patrząc... ja cały czas z bananem na twarzy... zerknęła... uśmiechnęła się... Jest nadzieja w narodzie!

Okazało się, że jesteśmy w Rytro i tu też jest zamek... a do Looblina daleko...

Po obiedzie ruszyliśmy... na zamek...

Parking niby płatny, ale po 17 nikogo już nie było. No to idziemy... pod górę... wysoko... gorąco...

...i jest zameczek, właściwie ruiny zameczku, chyba w trakcie odnawiania. Wjazd free, ale więcej wspinania się niż zwiedzania, mimo to warto było. Piękne widoki i świadomość powrotu do kraju...

10704143_10203250936649305_2326868889461

 

Tego dnia dojechaliśmy do Rzeszowa. Nocleg u mamy Eweli, a z samego rana do Looblina, do pracy.

To chyba tyle.

Edytowane przez GreGF
  • Upvote 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytam, podziwiam i czekam oczywiscie na C.D. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

no i co dalej??? :)

i z pierwszego posta zdjęcia nie uzupełnione :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i udało się! Skończyłem!

Próbowałem w jeden post to wkleić ale za dużo fot nawrzucałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna wyprawa i relacja,świetne fotki.

Tylko pozazdrościć.

 

Ale Twój bandziorek jakiś taki ...z twarzą Yamahy.

Czyżby był przeszczep? :takaemotka:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To była twarz triumpha przeszczepiona. Teraz ma okrągłą lampę, ale nadal kombinuję :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Marzy mi się taka wyprawa. Ekstra! Już nie mogę się doczekać swoich przygód :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dziękować. Niestety garniak i kieca trochę miejsca w kufrach zajęły. No ale warto było.

Będę musiał jeszcze wszystkie foty na ihosta forumowego wrzucić, bo niby linki te same a kilka fotek przestało działać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Będę musiał jeszcze wszystkie foty na ihosta forumowego wrzucić, bo niby linki te same a kilka fotek przestało działać.

 

Czekamy i czekamy...i...?

 

P.S.

Coś czuję, że w tym roku będzie tłoczno i ciężko się przeciskać po drogach Rumunii. :jezyk2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.