Skocz do zawartości

Tropical Island & Berlin


jab2
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Jako że moja partnerka miała urodziny i trzeba było coś wymyślić na prezent wypadło na wycieczkę na Tropical Island pod Berlinem. Lubię łączyć przyjemne z pożytecznym, dlatego pojechaliśmy na bandziorku :)

 

Początkowo wypad miał być 3 dniowy (piątek, sobota niedziela) ale ze względu na pracę i brak urlopu na piątek zostały 2 dni. Wyjazd z Poznania o 5.30 rano, żeby lepiej wykorzystać dzień na Tropikalnej wyspie. Nie lubię autostrad więc ruszyliśmy drogą 306 na Buk. Kierowaliśmy się na przejście w Gubinie. Droga pusta i bez kolein. W Krośnie Odrzańskim widoki masakryczne. Ludzie suszą ciuchy, meble i całe domy po powodzi. Mieliśmy szczęście, bo drogi dopiero zaczęli otwierać.

 

Po przekroczeniu granicy kierowaliśmy się na Luben (czy jak to się tam pisze). Po 10km bandzior zaczął odmawiać posłuszeństwa. Przy zwiększaniu prędkości coś mocno trzaskało a po wyżej 80km/h cisza. Silnik na luzie pracuje idealnie. Zawieszenie nie stuka. Koła dokręcone. To ruszamy dalej. Ale dziwny hałas nadal jest i z każdym kilometrem się nasila. Okazało się, że łańcuch zaczął się dość szybko wyciągać i po 200km był już luźny. Na swoje nie szczęście nie wziąłem kluczy. Zatrzymaliśmy się na stacji i zagadaliśmy do niemieckiego motocyklisty. On też nie miał narzędzi. Polecił nam serwis przy salonie hondy 2 km dalej. No to jedziemy. W serwisie za naciągniecie i nasmarowanie łańcucha wzięli 10 euro.... Jak za 3 min roboty 40 pln to trochę dużo. Ale możemy jechać dalej.

 

Przez to, że nie lubię jeździć autostradami pobłądziliśmy w Niemieckich wioskach. Nikt z miejscowych nie umiał nam wytłumaczyć jak dojechać do wyspy mimo że zostało nam jeszcze z 20km do celu. Na stronie wsypy jest napisane, że dojazd jest świetnie oznakowany a my nie widzieliśmy do tej pory ani jednego znaku. (dojazd oznakowany jest na autostradzie). Ale jakoś daliśmy radę. Po przejechaniu lasu naszym oczom ukazuje się olbrzymia kopuła. No to trzeba było walnąć fotę dla PBC :) (nawet wyznaczyli specjalne miejsce na fotke, wielki napis na ziemi i kawał parkingu)

 

Nie czekając długo ładujemy się do środka. Zapach i temperatura jak na basenie (ok 26*C). Do wyboru są 3 rodzaje biletów, na strefę tropikalną, strefę saun i kombi czyli obie razem. Warto wykupić kombi, bo za zmianę strefy bez wcześniejszej deklaracji płaci się 8.50 euro a jak od razu to dużo taniej a naprawdę łatwo się pomylić.

Po zakupie biletów udajemy się do szatni gdzie problemem okazuje się wielkość szafek. Na pewno nie zmieszczą się tam kufry. problem już był żeby upchnąć kaski i kombinezony. Ale przy odrobinie cierpliwości i dobrych chęci wszytko da się zrobić.

 

No to już w galotach i na plażę. Efekt super chociaż myślałem że będzie to większe. Mamy 2 morza do wyboru. Północne i Południowe. Nad południowym są szyby przez które można się opalić a północne jest zacienione przez las tropikalny który oddziela morza. W lesie żyją se zwierzęta które biegają wszędzie. Las to po prostu taki mniejszy ogród botaniczny.

 

Po obejrzeniu wszystkiego co tam jest (jakieś 2h) czas aby coś wrzucić na żołądek. Więc udajemy się w miejsca gdzie są alejki z restauracjami i takimi innymi. No i jak zwykle nic mnie nie zaskoczyło. Taka mała biedronkowa pizza kosztowała od 9 do 12 euro. Po narobieniu sobie smaku robimy to co inni Polacy i Czesi, czyli idziemy do szatni gdzie czekają wcześniej przygotowane kanapki i zimne napoje. (dla tych co będą nocować browar. o noclegu za chwile). Jak już brzuchy pełne to wracamy do środka. Skoro juz wykupiliśmy bilet kombi to trzeba iść się wymasować w strefie saun. Jest tam kilka rodzai hydromasaży, biczy wodnych i takich tam. Z ciekawszych obiektów jest tam grota solna. Taka sauna gdzie ściany są ze soli a w powietrzu unoszą się zapachy olejków. W każdej saunie jest zakaz noszenia strojów kąpielowych i z tego powodu jest zakaz robienia zdjęć w tej strefie.

 

No to jak już się wymasowaliśmy to przyszedł czas żeby trochę się przekimać (w końcu wcześnie rano wstaliśmy). Udajemy się nad morze północne gdzie jest trochę chłodniej i szukamy wolnego leżaka. Sporo ludzi śpi właśnie nad morzem północnym więc nie byłem sam :P

 

Koło godziny 19.00 Znudziła nam się wyspa i czas na wyjazd do Berlina. (około 40 km).

 

Jak obiecałem napisze o noclegu na wyspie. Wyspa jest otwarta 24h na dobę. Można tam spać ale ceny noclegów są raczej wysokie. Wcześniej nie pisałem ale jesteśmy studentami więc wyjazd miał być jak najtańszy.

O godzinie 3.00 system automatycznie nalicza nam 10 euro za następną dobę. I to jest podstawowy koszt naszego noclegu. Można spać na plaży przykrywając się kocem i budzić się co chwilę bo obsługa sprząta w nocy lub za dodatkowe 24 euro można wynająć namiot w jednym z obozowisk. Jeśli kogoś stać to chyba za 50 euro można wynająć taki domek i wtedy ma się całkowity spokój.

 

My woleliśmy jechać do Berlina na noc. Spaliśmy w schronisku młodzieżowym GENERATOR gdzie noc kosztuje 9 euro. W cenie mamy pościel, ręcznik i śniadanie gdzie jest szwedzki stół. Jedyna wada tego rozwiązania to taka, że pokoje są 8 osobowe i nie wiadomo na kogo się trafi. Nam się udało i nie było żadnej imprezy w pokoju.

Na stronie hostelu piszą, że są przechowalnie bagażu. W praktyce są to zamykane szafki w pokoju. Trzeba wiedzieć, że aby ją zamknąć trzeba mieć własną kłódkę. (jak ktoś nie ma to można kupić za 3 euro w recepcji). Nam było szkoda i zostawiliśmy otwarte a cenniejsze rzeczy schowaliśmy do kufra który jest zamykany na klucz.

 

Zwiedzanie Berlina.

Zwiedzać można na 2 sposoby. Samemu lub wykupić wycieczkę autobusem, który jedzie w najważniejsze punkty Berlina. Śpiąc w schronisku Generator można się zapisać na całkowicie DARMOWĄ wycieczkę takim autobusem. W centrum takie coś dla studenta kosztuje 10 euro a normalnie chyba 15. My zwiedzaliśmy sami.

 

Podstawową rzeczą jaką trzeba mieć to plan miasta. Radzę kupić w Polsce w Empiku lub czymś takim za około 10zł, bo w Berlinie kosztuje 10 euro i są dużo gorsze (nie ma zabytków).

Pierwsze miejsce to Alexander Platz (sorry jak coś źle napisze po niemiecku). Do obejrzenia fontanna Neptuna, wieża TV. Potem kawałek dalej zobaczyć można Berlina Dom?, w każdym bądź razie taką wielką katedrę gdzie co godzinę są króciutkie koncerty. Nam się nie chciało czekać bo akurat było już po koncercie i trzeba by stać całą godzinę. Obok katedry jest jakieś muzeum. Nie pamiętam nazwy, bo nie wchodziliśmy. Z tego co kojarzę kiedyś tam urzędował Hitler.

Potem trzeba wrócić do pojazdu i pojechać kawałek dalej pod bramę Branderburgskom. W okolicy jest kilka ambasad i bardzo ciekawa ulica przy której są salony samochodowe prawie wszystkich marek (Porsche, Audi, Ferrari i kilkadziesiąt innych).

Z muzeów warto zobaczyć Pergamon (z wierzchu bo w środku to kupka kamieni leży :P). Warto też udać się do muzeum techniki ( po 15.00 wstęp darmo) niestety było zamknięte z powodu remontu czegoś tam. Byliśmy jeszcze Na Postdamer Platz. kilka ciekawych budynków i zajebiście dobre lody.

Chcieliśmy jeszcze zobaczyć Mur Berliński ale deszcz nas wygonił. Do tego były straszne korki, bo akurat był jakiś wyścig kolarski. Ubraliśmy się na stacji w kombinezony i powrót do polski.

 

Po przekroczeniu granicy zatrzymujemy się na stacji gdzie spotkaliśmy całkowicie przemoczonego rosyjskiego motocyklistę, któremu odkręcił się bak. Nie miał narzędzi a stacja na zadupiu poza paliwem miała tylko hot-dogi. Ja miałem tylko kombinerki ale udało się jakoś pomóc chłopakowi. Jechał z okolicy Moskwy do Paryża.

 

Podsumowując koszty:

 

Benzyna na około 800km x 5,5l x 4,65 = 200 pln

Wstęp na wyspę 27,5euro x2osoby x4pln = 220pln (chyba ze zniżka dla studenta)

Nocleg w Berlinie 9 euro x 2 x 4pln = 75pln

Naprawa łańcucha 10 euro x 4pln = 40 pln

Jedzenie kupione w PL około 70pln

Jakieś tam pamiątki i zimne napoje ok 20 euro = 80zl

 

suma ok 700 PLN

 

Kanapki na drugi dzień można zrobić w hostelu. Wszyscy tam tak robią wiec nie ma co się krępować a sporo euro w kieszeni zostaje.

 

1.Ważna informacja to taka, że w Niemczech w NIEDZIELE wszystkie sklepy są zamknięte a na stacjach raczej nie ma jedzenia.

2.Ważna (trochę mniej) w Berlinie są strefy poruszania się pojazdami. Motocykle jeżdżą wszędzie. szczegóły tutaj:

 

http://www.berlin.polemb.net/index.php?document=928

 

link do wyspy:

http://www.tropical-islands.de/pl/goscie.html

 

link do hostelu:

http://www.generatorhostels.com/

 

sdc10406y.jpg

sdc10452u.jpg

sdc10437i.jpg

sdc10427i.jpg

sdc10407h.jpg

sdc10431y.jpg

sdc10432d.jpg

sdc10442v.jpg

sdc10449o.jpg

sdc10465s.jpg

sdc10462.jpg

sdc10470x.jpg

sdc10455l.jpg

sdc10468i.jpg

Edytowane przez jab2
  • Upvote 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po narobieniu sobie smaku robimy to co inni Polacy i Czesi, czyli idziemy do szatni gdzie czekają wcześniej przygotowane kanapki i zimne napoje.

 

Nie zapomnij o Niemcach... bo oni to z całym kramem się rozstawiali.... (jak byłem)

 

gen. polecam, fajna sprawa, aaaa i jeśli ktoś będzie jechał autkiem, nie zapomnijcie zabrać szlafroków i po 2 ręczniki....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o Niemcach w szatni to się nawet nie wypowiadam, bo co oni tam wyrabiają to się w głowie nie mieści :lol: szczególnie ci bardziej wiekowi potrafią latać nago po całej wyspie.

 

a do tego mają masakryczną ilość rupieci ze sobą, różnego rodzaju płetw, materacy, piłek i takich tam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny opis i fajna wycieczka - może też się wybiorę - miło wspominam Berlin po zeszłorocznym spontanie. No ale nie widzieliście Hitlerjugend Platz :) a warto, oj warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

milutki opis, kanapki w trasie to podstawa

a ze koles z Moskwy do Paryza nawet bez kombinerek- hardkor

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za tak rzetelne info jab2. Ostatnio z Mamutem zastanawialiśmy się czy nie byłoby warto kiedyś tam się wybrać, a teraz dzięki Twojej wypowiedzi mamy jasną wizję podróży i kosztów. Jeśli zdecydujemy się tam jechać to ten Twój opis na pewno będzie bardzo pomocny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tropical jest fajny ale ino na 2 dni (wtedy wychodzi najtaniej) - to co piszesz o kimaniu na plazy to jak kto lubi - mozna wziasc kilku znajomych i wypic kilka browarow i mysle ze nikt z obslugi nie bedzie ci przeszkadzal;P po za tym te domki i namioty ktore tyle kosztuja to sa w takim miejscu ze i tak sie spokojnie wg mnie nie wyspisz. strefa saun to bajka jakas ale dopiero po 23 jak sie robi pusto:) mozna naprawde sie wyczilałtowac:) ja juz tam raz bylem ale na jeden dzien - teraz planujemy wieksza paczka pojechac na 2 dni z impreza posrodku na tropikalnej wyspie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.