Skocz do zawartości

Czy Jestem Motocyklistą?


gigant
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio (ok 2 lat :D) zaniedbałem forum :D Dziś wszedłem, przeglądam sobie i naszły mnie rozkminki? Czy umiem coś wymienic/naprawic przy swoim motocyklu? Umiem. Czy mi się chce to robic? Raczej nie. Nie mam z tego wielkiej frajdy (no chyba, że po skończonej robocie :) ) i nie specjalnie sobie ufam choc robie to prawidlowo i dziala. I na koniec nawet strzelę sobie selfie z moturem jak z dobrym kumplem. Czy potrafie gadac o moim motocyklu godzinami? Raczej nie, bo o czym tu gadac? O wymijanych samochodach, o przyspieszeniu, o trudnych warunkach i sytuacjach? Ten kto nie rozumie nie bedzie wnikac, a kto rozumie przeciez przeżywał to samo. Albo spróbuj laikowi, a i nawet sobie, przetlumaczyc ze najwieksza radośc to nie ogień z wydechu tylko izolacja od swiata jadac przed siebie spiewajac w kasku piosenki z lat mlodosci. Nie ma o czym gadac. Czy odbylem wielkie podróże motocyklowe? Raczej nie. Czy śmigam na codzień odziany w ciuchy z napisem SUZUKI? Na pieszo śmigam w pantoflach i koszuli. Czy przeglądam jakieś motogeny i inne portale? Też nie. To moje pytanie brzmi? Czy ja jestem motocyklistą? I Jakim cudem,gdzie i kiedy mój motocykl pochłonął 45tys. km odkąd go posiadam (2009)?

  • Upvote 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od czterech sezonów nie mam motocykla. Od czterech sezonów moje ciuchy motocyklowe wiszą w kotłowni gotowe do ubrania; patrzę na nie kilka razy dziennie, kiedy ubieram i ściągam buty. I co? I nic! Coś czuje, że mi przeszło z tymi motocyklami. Cztery lata przeleciały, że ani nie wiem kiedy. Zadałeś bardzo dobre pytanie: Czy ja jestem (jeszcze) motocyklistą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się cieszę z samego faktu posiadania motocykli, chociaż te właściwie stoją nietykane cały rok.

Więc ja chyba jednak jestem motocyklistą?  :zeby:  :zeby:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak Gigant i Krzysztof, ale ja na pewno nie jestem prawdziwym motocyklistą.

Bo nigdy nie byłem na czwartkowym zlocie prawdziwych motocyklistów w Chudowie :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja  też nie jestem prawdziwym motocyklistą - co to za jazda w  błocie - zero lansu - brudas

Czasami pędziłem po 220 -  tak prawdziwy motonita nie jęździ -  inazuma mi sie  kurzy w domu - nie jężdże  na zloty

 

 

Pamiętam  słowa mojego dobrego znajomego 15 lat temu ( gośc dużo  starszy ode mnie )   -  Jak ktoś chce jęździć, to choćby nie wiem co , ile by nie było problemów i przeciwności  to kupi motor i będzie jęździł , no chyba że jest pIzda i nie da rady :)  - jakoś mi  to utkwiło w pamięci ale dzisiaj  sie z tym zgadzam . ( Nie obrażając nikogo )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tez nie jestę motocyklistą

 

wywalam sie gdzie popadnie,

moto daje do roboty,

nie jezdze na zloty,

nie lansuje sie na spedach prawdziwych motyklistow,

nie przycieram podnozkow na zakretach,

mam stare moto i nie beemwe,

......

moto mam po to by bylo na co wydawac pieniadze zeby mi sie us do dupy nie dobral

i o jezdze? jezdze na ch...drążyć :lol:

 

 

p.s. dzieki temu jezdzeniu poznalem kupe swietnuch ludzii zobaczylem wiele ciekawych miejsc o ktorych inni tylko marzo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I prawie bym zapomniał - kąpię się, nie śmierdzę benzyną, nie handluję narkotykami i nie jestem przestępcą == nie jestem motocyklistą :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam takie przemyślenia, ale wiem, ze jak wchodzę do garażu i czuję zapach "motocykla" to nie zamienił bym tej pasji na żadną inną, ale czy ja jestem motocyklistą czy pasjonatem ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem prawdziwym motocyklistom - w czym pomóc?

to ja po proszę charakterystykę "prawdziwego motocyklisty "

 

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie moto, to taka duża zabawka, trochę dużego chłopca. Bawi mnie jazda, bawią mnie przeróbki. Gdyby nie moto, to pewnie coś innego zajmowałoby mi głowę. Zlotów nie lubię (chyba, że forumowe, bo tam jest klimat i często ci sami pokręceni ludzie).

Czy jestę motocylkistę? Podajcie definicję, to powiem jaki jej procent spełniam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jako ciekawostka dwa fragmenty z pewnego forum
motocyklizm ortodoksyjnie
stary i nowy H-D i dyskusja który jest bardziej świety , bardziej motocyklowy itp:

trochę przydługie ale. kto zechce przeczyta

"Tak mówicie o ideologii, ale czy aby na pewno całościowo? Wydaje mi się, że trochę w wąskim zakresie zakładając tę ramę na HD i wyśmiewanie pojazdów innych marek niż aktualnie posiadanej przez siebie. Ogólne założenie: walić ideologie. Jacyś głupcy dorabiają ją do byle czego by przedłużyć sobie to czy tamto, albo by wylansować siebie na herosa. Jednak było kilka wypowiedzi o je¼dzie knedlami "bo mój tata taką miał". Wtedy czasy były inne (Wy zapewne lepiej je ogarniacie ode mnie) i ludzie traktowali te sprzęty jak wielbłąda wożącego do pracy. Zapewne większość z nich nie czuła żadnego tam mistycznego ducha motocyklizmu. Dzisiaj na tym forum można poczytać o szczególnych więziach między lud¼mi i maszynami takimi, jakimi je¼dzili ich ojcowie czy dziadkowie. Sporo też przeczytałem zapewnieñ, że tylko knedle, bąd¼ szerzej: dwusuwy i ogólnie motocykle minionych lat mają duszę. Tę, której nie ma "bezduszna japonia". I dlatego będą nimi je¼dzić po wsze czasy. Czy aby to nie zakrawa na wyżej wspomnianą ideologię? To nie jest swego rodzaju fanatyzm?"


"

UWAGA!!! Text dla ludzi o mocnych nerwach!!!
Starcy, zawałowcy, kobiety w ciąży, ludzie z depresja jesienną, furiaci, cholerycy, zadymiarze- nie czytać!!!

Motocykl.
Dwa koła i silnik. Ale czy tylko?
Kiedyś znaczył co innego niż dziś?
Tak ostatnio siadłem i zacząłem wspominać.
Blado te czasy wyglądają w stosunku do lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku jeśli chodzi o... czar dwóch kółek.
Dziś to zwykły plastikowy złom na 2 kołach, bez duszy, fanu, stylu i klasy. Ot kolorowy pierdzipęd- to jasne.
Czy to coś może stać się celem samym w sobie? Pewnie tak. A jeśli tak to  dla kogo...? dla chłopczyka, który powie przechodząc koło salonu z motorami:
O! tatusiu, tego! Tego mi kup! A bede się dobrze uczył! Obiecuję!!!
A jak się ma do tego wszystkiego Harley- Davidson?
Stary Harley- Davidson, a jak nowy Harley-Davidson.
Hm... Ciekawe czy któreś dziecko krzykneło to już swemu tatusiowi:
Tausiu! Kup mi Harleya, a obiecuję, przestane obmacywac kolezanki w klasie... zacznie się coś wiecej... (i napewno nie bedzie to nauka)! :-D
No dobra, a teraz poważniej...

Plastiki zabiły klimat zlotów. Plastiki zabiły dostojnosć motocyklisty. Plastiki wprowadziły na drogi gówniarzerkę. To dzieki nim powstała ta słynna reklama:
"Idzie wiosna, będą warzywa".
2 lata temu w ciągu 2 miechów zginęło wokół "mego domu" 4 "motocyklistów".
To tak ogólnie.
A konkretniej?
Po co nam w ogóle te motory. Nie lepiej chodzić piechotą?
Każdy ma swój powód. Ja mam swój i swoje widzenie świata. Inny widzi w tym coś innego.
Jedno jest pewne (oczywiście są wyjątki)- cena motocykla dosć skutecznie odrzuca z danego kręgu nieodpowiednie (czyt. nie kumające klimatu) osoby. To taka naturalna segregacja/selekcja. Są oczywiscie ludzie na tym świecie, którzy wbrew wszystkiemu dopną celu, ale Ci sa właśnie najbardziej kumaci. Przypadkowość wyboru zabija to "coś" w naszym światku. Nieodpowiedni ludzie w nieodpowiednich miejscach.
Natomiast upór, chęć i dość często czysty, irracjonalny wybór powoduje, ze stajemy się tymi właściwymi. Zakup motoru spowodowany nieuzasadniona chęcią posiadania właśnie tego konkretnego, a nie innego modelu. Na początku tylko to czujemy, nie umiejąc uzasadnić tego racjonalnie. Potem? Potem już jest za późno- choroba staje się  nieuleczalna.
Dla laików motocyklowych ponoć jesteśmy jedną wielką rodziną.
Ja nigdy tak nie twierdziłem, bo nigdy tak nie było i mam nadzieję, że nigdy nie będzie.
Na to wszystko zarówno nowy, jak i stary Harley-Davidson ma bardzo duży wpływ. A najśmieszniejsze jest to, że nowy i stary Harley-Davidson ma ten wpływ skrajnie odmienny. A jaki? Większy niż Nam się wszystkim wydaje. Jeden i drugi oplata nas z przeciwnych stron. Powstaje pytanie:
Po której stronie barykady stanąć?
Booo..
Twe miejsce na barykadzie pokaże kim jesteś.
Tak zero-jedynkowo pozwoli Ci się okreslić. Nie trzeba nawet nic mówić. Nie trzeba nawet wyglądać. Hm...  Więcej! Nie trzeba nawet być w pobliżu tego motocykla.
Tu posiadanie określa człowieka. Dlaczego? Bo to nigdy nie jest przypadkowy wybór."
 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja po proszę charakterystykę "prawdziwego motocyklisty "

 

:lol:

Prawdziwy motocyklista to ten, który dba o czystość kolektorów, prawidłowe ciśnienie w oponach oraz ma kask z zapięciem DD ;]

 

a tak na prawdę to ten, który nie zastanawia się nad tak durnymi pytaniami, na które nie ma dobrej i złej odpowiedzi :puknijsie: gorzej niż baba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytając przypomniała mi się akcja sprzed wigilii PBC. Byłam na uczelni w koszulce forumowej z Toporni, na jednej z przerw koleżanka podchodzi do mnie i pyta o koszulkę. Ja z uśmiechem odpowiadam, że jeżdżę moturem ;) i dzisiaj mamy spęd wigilijny klubu, na co Aga (pełna powaga): i jeździcie na zloty, na których są orgie, wóda i koks jest na tony i wszyscy macie dziary i się tłuczecie? Podaj mi namiar na kogoś od towaru, bo na pewno macie kogoś u siebie...

 

Jakie ludzie mają podejście.. no i jaką wiedzę o klubach motocyklowych ;)

Wychodząc z takiego założenia nie jestem motonistą :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepko Ty to chyba nic nie rozumiesz :(
po to sa luźne gadki  żeby se popierdolić glupoty
a takie pytania zawsze będą :)
  jak wkleiłem wyżej i dotyczą skuterów, lanserki, H-D, Be eM We itp itd etc
będą dopuki są  i dominują wśród ludzi stereotypy co doskonale opisała Monia
a jak nie umiesz sie bawić rozmową i dyskutować to to to ..sam nie wiem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra przyznaje się, nigdy nie miałem cierpliwości do tego typu rozmów :slash:

To ja też nie wiem już czy jestem motocyklistą czy nie... To może uznajmy, że wszyscy są na wpół motocyklistami i zamykamy temat? :usmiech:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie to rozkminki takie wzięły bo wystawiłem na sprzedaż swojego bandita. Chcę coś czym mogę po kamieniach jeźdźi :D No i czyszcząc motocykl... zapamiętywałem go centymetr po centymetrze i zastanawiałem sięczy powinienem sprzedac... a moze zostawic dla jakiegos potomka... a bo to moje pierwsze moto... a moze ja wcale nie ptorzebuje nowego itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyjaciół się nie sprzedaje.

Motocykl jest przyjacielem motocyklisty.

Z dwóch powyższych wynika, że nie jesteś motocyklistą ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepko Ty mi się nie denerwuj  hehe
  no takie sa te próżne dysputy i nic nie poradzisz,
coś jak wyższość jednych świąt nad drugimi :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobra, dobra, ale jak piję wódke to zanczy że jestem pijakiem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prawdziwy pijak pije od rana i tanie wino;wiec jesteś koneserem xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwy motocyklista jeździ motocyklem, Ty Marian jeździsz Dzikiem :P , więc jesteś...?

Edytowane przez GreGF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a Zimo !!!
pytam się Gżehó kim jest Zimo co policje oszukuje heheh  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.