Skocz do zawartości

Czy Jestem Motocyklistą?


gigant
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Krzysztof to o czym piszesz to chyba syndrom " pierwszego" prawdziwego  motocykla, każdy następny to po prostu nic nie znacząca zabawka, dość często to zauwazam na serwisie jak to przyprowadzają swoja pierwsza mocną maszyne (zwykle lytr) i są ochy i achy miliony wydane na pierdółki historie z kosmosu a każdy nastepny sprzęt to już po prostu wozidupsko, chyba ze ktoś jedzie po temacie 125-250-500-600-800-1000-1200 wtedy za każdym razem po zakupie wiekszej pojemności musze słuchać ochów i achów :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cirus, 

ja to zacząłem od prawdziwego motocykla, a potem schodziłem do coraz słabszych: 1200 - przekroczone grubo te 98KM na papierze, 1000 - 95KM, 1100 - 80KM, 650 - 67KM, a teraz rower :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ..- nie ma reguły - u mnie dopiero po dwóch maszynach ( gsx 750 , gsx 1200)przyszło chyba  największe zarażenie motocyklizmem - po przesiadce na enduro - możliwe  tez że w końcu trafiłem na swoje .

Autor tematu  tez nad tym myśli , bo dotychczasowe moto nie cieszy go już .

Jaki problem ? Kupuj.

Dużo ludzi kończy właśnie na tym że albo sprzedaje moto  i nigdy do tego juz nie wraca , albo trzyma "nieruchomość " zamiast spróbować pójść w innym kierunku

To  mi przypomina sytuację,gdy mucha próbująca się wydostać  z domu ,   przez kilka godzin obija sie o szybę  bez skutku .. zamiast próbowac gdzie indziej ..

Mi może za kilka lat sie odmieni i przesiąde się na czoperka , w niedziele będe zakładał skórzane kamizelki koMbojki .. oby nie :)

 

Mój znajomy , nota bene , z tego forum  zawsze mówił - tam gdzie kończy się asfalt zaczyna się droga .

Edytowane przez Widmo80
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

motocyklista to osoba posiadająca uprawnienia do kierowania motocyklem

 

;-)

Bardzo trafne określenie. Jeżdżę motocyklem, mam uprawnienia a nawet strój. To chyba jestem prawdziwym motocyklistą :). Bo chyba nie zabawkowym.

Prawdziwy motocyklista tak na prawdę nie zastanawia się czy nim jest. Prawdziwy motocyklista podchodzi do innych motocyklistów z godnością i szacunkiem bez względu na to czym się kulają :).

 

Widzę czasami przy jakiś tam zlotowych okazjach motocyklistę. Jeździ powojennym motocyklem z koszem. Wygląda jak łajza z brodą do połowy pasa. Kraciasta, flanelowa, koszula koloru czerwonego prosto z mostostalu. Glany stare jak motocykl. Wszystko w kolorze khaki. A przy nim 10 letnia, mała dziewczynka która jedząc z nim pizzę mówi do niego tatusiu. Taka ogromna skrajność. On z wyglądu menel a ona taka czysta i zadbana. Widzi w nim po prostu ojca z jakąś tam zajawką. On mówi do niej troskliwie i tak opiekuńczo. Tak myślę czy on zadaje sobie to pytanie. Pewnie centralnie ma to gdzieś bo po prostu to lubi. A czy kręci go jazda, naprawianie czy literatura czy tak na prawdę ma znaczenie?

 

Przychodzi mi takie jedno skojarzenie.

Ktoś kto zgrzewa ze sobą dwa metale i mając uprawnienia spawacza jest prawdziwym spawaczem? Kogo to obchodzi czy pruje po metalu elektrodą, tigiem, migiem czy palnikiem?

Siedzi biedak i zadaje sobie w duszy pytanie: "Czy ja jestem prawdziwym spawaczem?"

Po chwili słyszy: Bierz się do roboty!

 

Ja sobie częściej zadaje pytanie: Czy jestem dobrym motocyklistą?

:)

Edytowane przez Neonkin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do autora tematu.

Łapie Cię po 30-letnia deprecha. Ja już to przeszedłem, po prostu słowa Duńczyka się kłaniają "z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk a wzrasta na święty spokój" (jakoś tak to szło).

 

Musisz z tym walczyć, bo całkiem "zdziadziejesz" :)

 

Poszukaj jakiegoś fun'u. Zmiana motocykla na zupełnie inny typ może pomóc.

Edytowane przez mlac
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie do tego zmierzam .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie pomogła sama zmiana motocykla, nowa zabawka, nowe szmery bajery i ta niewiadoma jak się będzie latało, troszke odżyłem ze zmianą aż do kolejnej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

tak sobie dzisiaj myślę, że jedną z lepszych definicji motocyklisty może być: założenie dzisiaj wątku przez Yummy o Jej samotnej podróży-> reakcja i pomysły forumowiczów -> i chyba pozytywne zaskoczenie autorki... :)

 

ale szukajmy dalej :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A myślałem, że moje śpiewanie podczas jazdy "Maria Magdalena, you're the creature of the night" albo "I love you baby nanana" to dziwna rzecz.. Ja jeżeli chodzi o jazdę wyznaję zasadę - big mouth, short legs - więc lepiej mniej mówić, więcej jeździć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można jeździć na byle czym mając z tego zadowolenie i sycąc się tym i....

Można też mieć ładne/drogie/mega moto i dosiadać go sporadycznie bez większego entuzjazmu i...

Można jeździć przepisowo i kulturalnie i....

Można kozaczyć i nazywać siebie panem dorogi, gdzie inni tylko przeszkaszają, a światła czy ograniczenia są dla frajerów i....

Można zbierać na motocykl, można go już nie mieć i...

Można jeździć po torze, można turystycznie czy terenowo i...

Można cokolwiek i...

... być motocyklistą.

 

Myślę, że bycie motocyklistą to stan umysłu i ducha, chociaż zewnętrzne kryteria klasyfikacji mogą być przeróżne.

Jeżeli np. za kryterium przyjmiemy fakt posiadania czy użytkowania motocykla, to każdy właściciel będzie motocyklistą.

Jeżeli zaś to, czy motocykl jest czymś więcej niż taczką, budzi jakieś odczucia, sprawia, że coś robimy z jego użyciem, inaczej się czujemy - to Motocykliści będą wiedzieli, że nimi są...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.