Skocz do zawartości

Rumunia 2014


mihugs2
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Nadszedł wreszcie czas żeby podzielić się z Wami moim wyjazdem do Rumunii.

Na wstępie chcę podziękować Mattowi za wszelkie podpowiedzi przed wyjazdem, jakby nie było to Jego wyjazd rok wcześniej posłużył do planowania mojej wizji wyjazdu.

Uczestnicy wyjazdu : Dawid Yamaha FZ6, Czarek Yamaha FJ 1200 i ja B1250.

Jak zawsze ograniczeniem był czas i długość wyjazdu, postanowiliśmy pojechać łącząc dwa weekendy czyli 9 dni. Udało się to zrobić w terminie 2-10 sierpień :)

Żadnych noclegów nie rezerwowaliśmy lecieliśmy w ciemno bez namiotów.

Czarek z Torunia musiał podjechać do mnie dzień wcześniej.

 

Dzień 1 – Poznań – Tokaj - 820km

Wstajemy szybkie śniadanko i ruszamy z Poznania około 6:00. Lecimy z Czarkiem do Bojanowa – tam czeka na nas Dawid. Dalej już jedziemy w pełnym składzie.

Na ten dzień zaplanowaliśmy dojazd do Tokaju i nocleg tam.

Dojazd do Wrocławia potem autostradą A4 aż do Brzeska i zjazd na Nowy Sącz. Pogoda dobra więc śmigamy sprawnie nie przesadzając na autostradzie 150-160km/h.

Przelotem robimy Słowację i wjeżdżamy do Węgier. Witają nas pola słoneczników i dobre jakościowo drogi. Jesteśmy pierwszy raz w tym kraju.

Dojeżdżamy do Tokaju około 18-stej, niestety z noclegiem nie jest łatwo krążymy pytamy , wszędzie zajęte. Po godzinie znajdujemy jednak nocleg, idziemy wypłacić forinty i na miasto! Gulasz + Tokaj do popicia i jesteśmy zadowoleni. Bardzo fajne miasteczko dużo knajpek, widać że to miejsce żyje wieczorem.

 

Dzień 2

Na ten dzień mieliśmy zaplanowany przejazd do Hunedoary ale nie dało rady...

Wstaliśmy o 7, śniadanko, kawa, pakowanie, smarowanie łańcuchów i w drogę.

Do Rumunii dojeżdżamy bez problemów, temperatura cały czas około 28-30 stopni. Krótki korek na granicy i Rumunia wita! Po chwili jesteśmy w Oradei następnie kierujemy się na Devę drogą DN76.... Jak się okazuje po kilkudziesięciu kilometrach droga jest prawie cała w naprawie, same wahadła i nawet motocyklem nie da rady się przeciskać ponieważ drugi pas w większości nie istnieje.... To rujnuje nam plany zwiedzania zamku w Hunedoarze. Po drodze robimy postój w przydrożnej knajpie na jedzonko. Pierwszy raz wciągamy ciorbę i drugie danie w postaci fileta (a raczej dwóch -jedna porcja) z kurczaka i piure , oczywiście na przystawkę śmietana i ostra zielona papryczka – cena za taki zestaw na głowę to około 20zł więc jest git i było pysznie. Posileni jedziemy dalej. O około 18-19-stej podejmujemy decyzję o szukaniu noclegu, dzień chyli się ku końcowi. Przed miejscowością Brad znajdujemy przydrożny motel. Nocleg za pokój 3 osobowy to 100zł (podaje ceny w zł ponieważ lej jest prawie 1:1) Tego dnia zrobiliśmy około 320km – trzeba uwzględnić tutaj że wjeżdżając do Rumunii musimy przestawić zegarki o godzinę do przodu. Po upragnionym prysznicu schodzimy do baru na browarki. Po pół godzinie podjeżdżają 3 motocykle … jak się okazuje chłopaki z Puław wracają już z wojaży po bezdrożach Rumunii. Wieczór mija miło przy piwku i nocnych rozmowach. Idziemy spać.

 

Dzień 3

Gorąco, powietrze stoi . Niestety nie dosypiamy do zaplanowanej 7 godziny bo ruch na tej drodze od rana jest niesamowity, w większości to ciężarowe auta które pracują przy naprawie dróg, a na dodatek po drugiej stronie ulicy znajduje się jakaś firma transportowa więc nie ma zmiłuj..... jeżdżą, trąbią pozdrawiając się..... nie ma rady czas wstać.

Jedziemy do Sebes, tam zajeżdżamy pod nasz ulubiony market w tym kraju czyli Kaufland, szybkie zakupy, drugie śniadanie i jedziemy na Transalpinę DN67C! Droga super, kręta, bardzo mały ruch, pogoda dopisuje. Pniemy się wyżej i wyżej, widoki coraz fajniejsze. Chciałoby się co chwilę stawać i pstrykać fotki. W miarę możliwości robimy to i podziwiamy to co nas otacza. Stajemy na Przełęczy Urdele – tutaj łapie nas krótki deszczyk. Lecimy dalej w kierunku Novaci. Robi się już późne popołudnie ale tniemy dalej ponieważ następnego dnia mamy w planach wjazd na Transfogarską ale od północy a nie od południa gdzie teraz byliśmy. O 19-stej lądujemy w Horezu w Hotelu Alex *** jak się okazuje cena jest przestępna 120zł za duży pokój 3os. tv, wi-fi. Jest dobrze. Wieczór to standardowo browarek i palcem po mapie na następny dzień. Pogoda cały czas jednakowa okolice 30 stopni lecz na Transalpinie minimalnie było 16 :) Niezapomniany dzień – super droga.

Tego dnia zrobiliśmy 280km

 

Dzień 4

Z Horezu jedziemy do Ramnicu Valcea, potem DN7 na Sibiu. Przed Sibiu skręcamy na Avrig. Wjeżdżamy na Transfogarską DN7C. Co daje się odczuć: gorsza nawierzchnia i dużo więcej aut niż na Transalpinie. Szybko pniemy się ku gorze i po niedługiej chwili wjeżdżamy serpentynami na sam szczyt. A tam wszystko można kupić :) Kupujemy ser, wino i oczywiście palinkę :))) Może ceny w takim miejscu nie są najniższe ale i nie powalają z nóg. Po drodze trzeba uważać na wszędzie stających turystów, ale nikt z tego nie robi problemu bo to norma tutaj. Z niepokojem patrzymy na motocyklistów którzy przyjeżdżają z drugiej strony tunelem – wszyscy w przeciwdeszczówkach.... słyszymy grzmoty burzy chociaż po tej stronie spokój. Nie ma rady czas założyć kombinezony. Wjeżdżamy w tunel robi się zimno a nawet bardzo, patrze na termometr 12 stopni – myślę sobie dobrze że mamy deszczówki na sobie …. wyjeżdżamy z tunelu ….. słońce, ciepło, droga sucha widocznie burza poszła bokiem. Więc znów stajemy i przebieranko, fotki i jedziemy dalej. Droga pięknie wije się ale robi się coraz chłodniej kiedy dojeżdżamy do Zapory Vidraru – 16 stopni. Zapora powala z nóg... ten kto był to wie, ten kto nie był niech tam jedzie. Śmigamy dalej, rozglądamy się za noclegiem, znajdujemy go znów przy głównej ulicy w Curtea de Arges – z wcześniejszego doświadczenia już wiemy że nie jest to najszczęśliwsze miejsce na odpoczynek, no ale cóż... pokój dla naszej trójki to 80zł CCC- cena czyni cuda :) Tego pięknego dnia zrobiliśmy 280km.

 

Dzień 5

Pobudka jak przeważnie o 7 itd. Po spakowaniu gotowi do drogi podjeżdżamy do Kauflanda na zakupy. Na parkingu jak i w całej Rumunii mnóstwo Daci, stare i nowe.

Tego dnia mieliśmy zacny plan dojechać i przenocować w okolicy Bicaz.... Jednak plany to tylko plany i bdb rozwiązaniem jest w takim wypadku brak wcześniejszej rezerwacji noclegu. Jedziemy drogą DN73 na Braszów. Kolejnym przystankiem ma być zamek w Branie. Po drodze pogoda zaczyna się zmieniać idzie burza. Zaczyna padać, stajemy i szybko nakładamy deszczówki. Jedziemy dalej, pada niemiłosiernie, grzmi i rzuca piorunami coraz mocniej więc nie chcemy kusić losu i stajemy pod dachem pustego kiosku na przeczekanie. Widzimy że to tak szybko nie przejdzie.... Tracimy tam około 1,5h które jednak wykorzystujemy na zaparzenie kawy i jedzonko -dobrze mieć kuchenkę gazową. Burza odchodzi i mimo że jeszcze trochę siąpi jedziemy dalej. Dojeżdżamy do Bran nigdzie nie widać stacji benzynowej a wszyscy jedziemy na rezerwie … nie ma się co dziwić zrobiliśmy ok 335km od ostatniego tankowania. Stajemy przy drodze na parkingu i pierwszy raz jesteśmy kasowani za to, wejście na zamek …. 25zł bez przewodnika. Bardzo dużo ludzi, komercja robi swoje – zamek Drakuli... w którym prawdopodobnie nawet nie był...

Startując pytamy pana z parkingu czy daleko do stacji- jest blisko. Dojeżdżamy na stację z przebiegiem około 340km, to rekord mój i reszty na jednym baku. Po drodze zwiedzamy starówkę Braszowa- bardzo ładna , pogoda znów dopisuje. Wiemy że dzisiaj nie uda się dojechać tam gdzie chcieliśmy. Dolatujemy do Sfantu Gheorghe. Jakoś nie idzie nam w tej miejscowości znalezienie noclegu, szukamy na obrzeżach nie chcemy wjeżdżać do centrum. Obrzeża wyglądają na opuszczone, stare fabryki itp. W końcu lądujemy w Hotelu Castel *** i to jest najdroższy nocleg w czasie naszego wyjazdu płacimy 200zł za nasz pokój.

Tego dnia przez pogodę przejechaliśmy 180km.

 

Dzień 6

Dzisiaj Wąwóz Bicaz. Jedziemy drogą DN12 do Gheorgheni, tutaj stajemy na tankowanie i zaczyna padać. Dajemy sobie trochę czasu ale kierunek do którego zmierzamy nie wygląda ciekawie na niebie. Przestaje padać jedziemy... robimy z 3km i zaczyna lać, nie ma się gdzie schować, czuje że chłodny deszcz przemaka przez kurtkę ( jechałem bez membrany bo było ciepło). W końcu stajemy pod sklepem i wlatujemy mokrzy do środka. Leje konkretnie. Zdejmuje z siebie mokre rzeczy wpinam membranę i ocieplenie w kurtkę i spodnie. Znów tracimy ponad godzinę. Ruszamy dalej. Wjeżdzamy do wąwozu.... jakoś na mnie nie robi wielkiego wrażenia może dlatego że wcześniej naoglądałem się go na YT. Wracamy do Gheorgheni stajemy na obiad przy Kauflandzie – mają stoisko grillowe na zewnątrz, można zjeść coś na ciepło ( mici – miąsko jak kotlet mielony – 4szt z grilla plus buła 5zł, płat karkówki + buła 7zł – czemu u nas tak nie można? Po posileniu patrzymy a po drugiej stronie jest jakiś motelik, idziemy sprawdzić cenę, 40 zł za osobę, zostajemy. Dzisiejszy dzień również z przebiegiem 180km.

 

Dzień 7

Czas kierować się w stronę powrotną.

Drogą 13b, 13a jedziemy do Sighisoary. Droga fajna prowadząca przez niższe góry i kręta. Zwiedzamy starówkę w Sighisoarze i drogą 13, potem 15 jedziemy w kierunku Cluj Napoca.

Początkowo planowaliśmy zobaczyć kopalnię w Turdzie ale brakło czasu. Wjeżdżamy na autostradę mijamy bokiem Cluj Napoca z myślą że dojedziemy do Huedin i tam zakończymy ten dzień. Po drodze oczywiście łapie nas deszcz, zjeżdżamy na stację pijemy kawkę i lecimy znów w kombinezonach dalej. Za autostradą znów deszczyk przybiera na sile . Znajdujemy 10km przed miejscowością Huedin przydrożny motel więc postanawiamy tu zostać.

O ile dobrze pamiętam 120zł za pokój z wi-fi tv. Bierzemy. Schodzimy do restauracji coś zjeść. Bierzemy ciorbę z pulpetami do tego oczywiście dają chleb, pyszna ciorba wchodzi gładko ale zamówiliśmy jeszcze tradycyjne danie Mamałygę – jest to coś podobne do kaszki manny robione z mąki albo kaszy kukurydzianej, polane śmietaną i posypane chyba kozim serem – dobre ale mega syte, nie dajemy radę zjeść całości – pozostałe miejsce w brzuchu wypełnia chłodny browarek. Przy zapłacie zostawiamy napiwek (staraliśmy się zawsze zostawić 10-15 % napiwku – do jakiejś równej kwoty). Po wprowadzeniu się do pokoju po chwili przychodzi właściciel obiektu i mówi że dla spokoju ducha proponuje żebyśmy przeparkowali motocykle sprzed motelu na jego tył za zamykaną bramę z psami :)

Dzień zamykamy z przebiegiem 340km.

 

Dzień 8

Ten dzień traktujemy jak typowy przelot. Jedziemy przez Oradee do granicy, potem kierujemy się na Tokaj w którym postanowiliśmy zakupić ten świetny trunek. Okolice Tokaju to raj dla winiarzy wszędzie można kupić winko, popatrzeć na winnice. Żegnamy Węgry i jedziemy przez Koszyce, Presov i Poprad do Poronina, wcześniej robiąc ostatnie zakupy na Łysej Polanie. W takim terminie nie jest łatwo znaleźć nocleg ale znajdujemy za 50zł za głowę. Co rzuca się od razu.... wchodzę do łazienki myję ręce i …... nie mam w co wytrzeć..... przyzwyczailiśmy się że we wcześniejszych miejscach były ręczniki i mydełko.

Tego dnia 550km

 

Dzień 9

Powrót przez zakopiankę potem A4 do Wrocławia i Poznań osiągam około15:30.

Ten dzień zamykam z przebiegiem 560km.

 

Podsumowanie :

Koszt paliwa w Rumunii wahał się koło 6zł za litr.

Koszty noclegów od 25 do 70zł za osobę.

W czasie 9 dni zrobiłem 3516km wg licznika.

Całkowity koszt mojego wyjazdu to około 2100zł.

Rumunia to piękny kraj pełen kontrastów, malownicze wioski, wozy konne wiozące w większości siano, szkoda że tereny zabudowane (te mniejsze) łączą się i cały czas trzeba śmigać przepisowo lub najlepiej co też robiliśmy złapać się za miejscowym i lecieć za nim. Jedyne patrole policyjne z suszarkami były właśnie w takich miejscach. Nie mieliśmy z nimi bezpośredniego kontaktu. W trakcie wyjazdu używałem Auto Mapy która spisywała się bdb. Dawid dysponował GoPro Hero 3 black stąd i filmik z naszego wyjazdu.

Ceny są produktów są podobne do naszych lub tańsze.

Podczas wyjazdu nie spotkało nas nic złośliwego ze strony mieszkańców Rumunii, Węgier, obyło się bez szlifów i gleb, chociaż trzeba uważać bo remontowane drogi bardzo często pokryte są piaskiem. Mieliśmy jedną usterkę w FJ1200 nastąpił wyciek płynu ze sprzęgła hydraulicznego ale opanowaliśmy to. Bez problemu można porozumieć się po angielsku w motelach i hotelach. Najgorzej było dogadać się w Tokaju – tam raczej j.niemiecki byłby wskazany.

Nic nie zginęło nam z motocykli – koledzy mieli - jeden sakwy boczne drugi roll-bag a zostawialiśmy motocykle w takim wyposażeniu na ulicach Braszowa czy Sighisoary.

Pieniądze wypłacaliśmy z bankomatów, na wszystkich stacjach benzynowych płaciliśmy kartami – nie było problemu. Gotówkę wydawaliśmy na noclegi i jedzenie w motelach itp.

Widokowo jednak bardziej urzekła mnie Transalpina niż Transfogarska. Transalpina jest bardziej rozległa, dłużej można się cieszyć widokami. Szczęściem było to że obie te trasy przejechaliśmy w naprawdę dobrej pogodzie co widać na filmiku. Ideałem byłoby przejechanie tych tras w obu kierunkach... może kiedyś. W miejscach noclegowych w których byliśmy zawsze mieliśmy łazienkę w pokoju, tv, czasami wi-fi, zawsze ciepłą wodę. Warunki dobre i bardzo dobre, największym minusem jest bliskość drogi przelotowej koło takiego miejsca -jest głośno.

 

 

Rumunia warta jest zobaczenia, następnym razem chciałbym dojechać do morza i oczywiście znów wjechać na 7C i 67C !!!!!!

 

Link do filmu:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Upvote 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetna wyprawa. :brawa:

My(ja i Adi234) w tym roku wybieramy się do Rumuni i chcemy przez trasę Transfogarską dotrzeć do Morza Czarnego a wrocić przez Tranalpinę. Na wyprawe planujemy przeznaczyć 10-12dni.

CZy Twoim zdaniem dzienne przebiegi rzędu 450-480 km są realne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie w górach,300-350km dziennie zrobisz.Chyba ze nie chcesz zwiedzać tylko jechac...

  • Upvote 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twierdza Drakuli mieliście zaraz za zaporą.

Nie mów, że nie wstąpiliście. Rumunia jest piękna i chce się tam wracać. Wrzuć jakieś foty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ładna traska i dobry film ale wrzuć jakieś foty ja planuje podobny wypad na sierpień/wrzesień

Edytowane przez Cirus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Transfogarską chyba zamykają końcem sierpnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Transfogarską chyba zamykają końcem sierpnia.

Witam...

 

         W zeszłym roku robiłem Rumunię w terminie 8-19.września i wszystkie trasy były otwarte i przejezdne. Oprócz odcinka na trasie Oradea-Deva gdzie był generalny remont i dość spore w stosunku do pozostałych dróg utrudnienia w ruchu.

          Co do kilometrów zgadzam się z Krzys-68 w górach przebiegi 300 - 350 km to już sporo. Jak przejedziesz przez góry to w stronę morza to już spokojnie w granicach 450 można zrobić tylko że sam odcinek do Constanty to będzie miał niecałe 400 km.

 

Korzystając z okazji i jakby ktoś był zainteresowany fotkami z Rumunii to poniżej przesyłam link z mojej wyprawy.

 

 

pozdr...

Edytowane przez Lord_Nicon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewni wszystko zależy od warunków pogodowych w danym roku. Ta flaga Rumuni, to nie powiewa przypadkiem w Twierdzy Poenari?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś długo Wam się zeszło. Ja Rumunię (Bukareszt) robię w 5 dni ciężarówką :D

A tak poważnie to gratki. Widoki super, ekipa jeszcze bardziej. 

No i polecam morze, dużo muszelek :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewni wszystko zależy od warunków pogodowych w danym roku. Ta flaga Rumuni, to nie powiewa przypadkiem w Twierdzy Poenari?

 

    Całkiem możliwe, a wrzesień 2014 był słoneczny i gorący. Dokładnie tak, to flaga z tej twierdzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jednak byliście w zamku Drakuli :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jednak byliście w zamku Drakuli :D

      My tak... ale to nie była wyprawa razem z mihugs2 i ekipą z forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eee... faktycznie :glupek2:

 

 

Mihugs2, tak na moje oko, to jak na 9 dni trochę mało tej Rumunii zwiedziliście (a przynajmniej tak wynika z relacji) i nie chodzi mi o kilometry.

Edytowane przez GreGF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetna wyprawa. :brawa:

My(ja i Adi234) w tym roku wybieramy się do Rumuni i chcemy przez trasę Transfogarską dotrzeć do Morza Czarnego a wrocić przez Tranalpinę. Na wyprawe planujemy przeznaczyć 10-12dni.

CZy Twoim zdaniem dzienne przebiegi rzędu 450-480 km są realne?

Przebiegi rzędu 450km są możliwe ale za dużo nie zobaczycie takiego dnia, poza tym pogoda też płata figle - my dwa razy burze musieliśmy przeczekać.  Ja nie pisałbym się na taki dzienny przebieg, boczne drogi są kręte i jak będzie mokro to też nie pogonisz. Realne przebiegi ze zwiedzaniem to około 300km dziennie. Też planowałem dojechać nad morze ale jednak zrezygnowaliśmy ze względu na czas wyjazdu. Mając 12 dni na wyjazd spokojnie powinniście dojechać nad morze.

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eee... faktycznie :glupek2:

 

 

Mihugs2, tak na moje oko, to jak na 9 dni trochę mało tej Rumunii zwiedziliście (a przynajmniej tak wynika z relacji) i nie chodzi mi o kilometry.

Prawdziwe ruiny zamku Drakuli tym razem odpuściliśmy, widzieliśmy je tylko z drogi...

Czy mało czy dużo... wydaje mi się że zrobiliśmy to co mogliśmy ze zdrowym rozsądkiem, nie spieszyliśmy się. Udało się wyjechać i to jest ważne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, to moje subiektywne odczucia ;D

http://polishbanditcrew.pl/topic/23903-rumunia-mołdawia-trochę-bułgarii-i-słowacji/

Ale i tak gratuluję, bo taka wyprawa wymaga sporego zaangażowania. Kolejnych udanych życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, to moje subiektywne odczucia ;D

http://polishbanditcrew.pl/topic/23903-rumunia-mołdawia-trochę-bułgarii-i-słowacji/

Ale i tak gratuluję, bo taka wyprawa wymaga sporego zaangażowania. Kolejnych udanych życzę.

Dzięki, również życzę kolejnych udanych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.