Skocz do zawartości

Kupno Używanej Naprawianej Opony- Opinie


MarianAwaryjny
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

moi Drodzy,

wertując forum Vstroma trafiłem na takie oto ogłoszenie:

ihost_1425450310__uzywana_naprawian_opon

interesują mnie Wasze opinie

co oznacza wg Was porządna naprawa w serwisie motocyklowym;
czym się różni od kołkowania/ wypełniania pianką na jakimś wygwizdowie;
czy stosunek ceny do oferowanego produktu jest ok?
w końcu czy bezpieczeństwo, komfort jazdy mają jakieś znaczenie?

czy kupilibyście taką oponę?

pytam, gdyż jest to jedyny łącznik z podłożem no i musi spełniać jakieś normy
 
a może jestem przewrażliwiony..

padło hasło o ciągniku lub przyczepie rolniczej, oto sam model opony dla jasności ;)

k60types.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja bym nie kupił nowej przebitej tym bardziej używki. mam awersje straszną do używanych opon i do auta kupuje nowe z jak najświeższym dot-em

był już tmat podobny.może go połączyć

 

ale ale do innych pojazdów takich jak min.ciągnik rolniczy,przyczepa rolnicza, quad wtedy byłbym skłonny taką oponę nabyć

Edytowane przez rafix
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram rafixa. Używana naprawiana to duże ryzyko jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rowniez tylko nowe. 

Ceny tych haidenau nie sa takie wysokie... a podobno sa zajebiste.

Ja kupilem przednia do GSa za 240zl z DOTem 0215 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sama opona Heidenau - to produkt budżetowy. Dołożysz parę złotych i masz nówkę oponę ze świeżym DOT-em. 

 

Nie wyobrażam sobie kupowania kołkowanej opony do motocykla. Samo ogłoszenie chyba jest niepoważne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie używa się dwa razy tej samej gumy tzn opony :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to trochę inaczej. 
Jak kupujesz motocykl to od razu zmieniasz opony na nowe, bo tamte są używane? Nawet nie można stwierdzić, że jest naprawiana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to trochę inaczej.

Jak kupujesz motocykl to od razu zmieniasz opony na nowe, bo tamte są używane? Nawet nie można stwierdzić, że jest naprawiana.

Ja tak robię :) jestem dziwny? :D

 

___________________

Tapnięte z telefonu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to trochę inaczej. 

Jak kupujesz motocykl to od razu zmieniasz opony na nowe, bo tamte są używane? Nawet nie można stwierdzić, że jest naprawiana.

 Ja tak robie. Właśnie oczekuję na komplet nowych opon. 

 

Olej i filtry jakoś sie wymienia po zakupie moto by mieć pewność że wszystko będzie świeże i nikt tego nie uznaje za dziwne.

Kumpel wczoraj chwalił się CBR 900 bardzo zadowolony i mówi że z nowymi oponami mu ją koleś sprzedał. Niby ładne a dot 2309 i twarde jak kamień

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnosnie kupowania naprawianych opon - jezli mialbym wybor kupilbym nowa - taki komfort psychiczny. Ale z doswiadczenia powiem tak - jezdzilem na roznych oponach nowych - sredniej jakosci i podlej tez. Kolkowalem nowe opony raz czy  dwa razy nawet. Raz nawet dostalem od kumpla uzywana kolkowana i tez zalozylem. Na kazdej z nich na poczatku byly obawy ze peknie jak przekrocze 60km/h ale z czasem te granice przesuwaly sie blizej 180km/h i jakos nic sie nie stalo . Nie namawiam, nie sprzedaje takich opon >kazdy wie co ma w portfelu. Zgadza sie ze przednich opon sie nie kolkuje . W Niemczech zdaje sie jest to nawet prawnie zabronione. Ale skoro tylne opony sa kolkowane i ludzie na nich jezdza to chyba nie jest to takie wielkie ryzyko. Wg mnie takie samo jak trafienie na wybrakowana opone - o czym kilku uzytkownikow sie przekonalo - Pirelli Angel - podaje tylko przyklad. 

Jesli cen a byla by adekwatna - na pewno nie 220 - blizej 100 ale za jakiegos markowego kapcia - to bym bral i sie ciezszyl ze mialem deala. Oczywiscie nie pisze tego do ludzi ktorzy maja ciezarowke kasiory przed domem. Wszelkie hejty mile widziane. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

co oznacza wg Was porządna naprawa w serwisie motocyklowym;

czym się różni od kołkowania/ wypełniania pianką na jakimś wygwizdowie;

czy stosunek ceny do oferowanego produktu jest ok?

w końcu czy bezpieczeństwo, komfort jazdy mają jakieś znaczenie?

 

czy kupilibyście taką oponę?

W motocyklu oponę tylna można naprawić raz w celu dojechania do domu i potem wymiany na nową, bo te motocykle śmigają już całkiem szybko i opona bardzo mocno pracuje.

W serwisie motocyklowym też kołkują ewentualnie nakleją łątkę od środka która może odpaść, więc wiele się to nie różni.

Ja tej opony nie kupiłbym nawet za 50zł, moiz zdaniem życie i zdrowie ważniejsze.

 

ps. Jako wulkanizator naprawiałem jedną oponę motocyklową i kazałem gościowi napisać oświadczenie że po naprawie pojedzie ostrożnie do domu i zamówi nową oponę i że naprawa jest na jego odpowiedzialność, dwa dni później przyjechał z nową oponą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... życie i zdrowie ważniejsze.

 

ps. Jako wulkanizator naprawiałem jedną oponę motocyklową i kazałem gościowi napisać oświadczenie że po naprawie pojedzie ostrożnie do domu i zamówi nową oponę i że naprawa jest na jego odpowiedzialność, dwa dni później przyjechał z nową oponą.

 

 

:brawa:    :spoko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za 220 to można sobie kupić komplet używek :) 

 

Używaną bym założył- używaną naprawianą? Raczej nie. 

 

Ja mam taki fart, że co roku łapię jakiegoś gwoździa albo wkręta w oponę, czasami więcej niż raz... I tak jak kupiłem svkę z oponami z kamienia kołkowałem tył 2 razy (złapanie czegoś w przód to ponoć nie taka prosta sprawa, bo przód jedynie "podrzuca" to co później wbija się w tył). Na wiosnę zeszłego roku kupiłem sobie nowy komplet pilot roadów 2 z których jestem bardzo zadowolony, niestety jak co roku- złapałem wkręta i to serio blachowkręt, nie gwóźdź, po wyjęciu od środka ukazało się nawet kilka drutów z opasania... Musiałem się naprosić gumiarza, żeby to połatał, bo chciałem wrócić na kołach do domu, powiedział, że będę debilem jeśli będę na niej jeździć. 

 

No i chyba jestem, na razie jej używam, ale zamierzam kupić nową. 

 

Przez te przygody, zwiększyła mi się tolerancja na naprawy gum, ale fakt faktem, pierwsze przyśpieszenia budziły obawy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbym był biednym studentem z włączonym poczuciem nieśmiertelności, to bym kupił i jeździł :rock: 

 

A normalnie to bym nawet używanego motocykla nie kupił!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A normalnie to bym nawet używanego motocykla nie kupił!

 

 

 

To sa używane motocykle? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobno ktoś kiedyś chciał sprzedać :lol: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już to widze jak każdy po zmianie moto zmienia opony na nowe, nawet gdyby miała 1 sezon i np z 1 tys km nabite. Tymbardziej ,że dobre opony i nowe to nie mały wydatek. Wiadomo, że jak się kupuje moto za ok 20 tyś to ten 1-tyś nie robi różnicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie kupuje się motocykla dlatego że ma dobre opony. Przynajmniej ja tak myśle...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jab & Tusiek mnie nie interesuje gdybanie
osobiście dwa motocykle i dwa razy nowe opony

dziękuję

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze do puszki od biedy bym kupił jak już by bardzo krucho z PLN było ale do motocykla nie. O ile powietrze by uchodziło to PIKUŚ ale bałbym się jakiegoś newsa w trakcie jazdy choćby przy 30/40 km. Samochów sie nie wywali tak łatwo jak moto a jakby nawet to puszka się pogniecie a nie ja.

 

W miarę możliwości staram sie kupować nowe/używane ale nie naprawiane do puszki ale do moto obowiązkowo nowe.

Edytowane przez filip86
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem 4 motocykle i za każdym razem rozpoczynałem nowy sezon z nowymi oponami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem 4 motocykle i za każdym razem rozpoczynałem nowy sezon z nowymi oponami. 

 

Też tak miałem i uważam to za słuszna i jedyną opcję :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na przód nigdy klejonej nie zakładałem, i raczej jest to oczywiste.

Natomiast co chodzi o tył to na oponach kołkowanych czy klejonych pokonałem

ze 20000km ,4 a może i 6 sztuk nie pamiętam.Przykład - opona klejona ,

wyjazd do Brna ,2 osoby + bagaż i to całkiem spory.Różne prędkości i nawierzchnia

 włącznie z autostradą i średnią w granicach 180km/h przez jakieś 150km.

Nic się z oponą nie stało.Na klejonych także zap.....em po torze ,gdzie jej temperatura

mocno przekraczała tak zwane normy.Również bez niespodzianek.Osobiście nie mam żadnych

obaw przed czymś takim jak klejona opona. Nie wiem ,może mam szczęście :zeby: .

No i jeszcze różnica między klejoną ,a kołkowaną:

-kołkowana to taka w którą jest wetknięty kołek z tak zwaną łatką,to taki standard w śród wulkanizowanych opon motocyklowych

-klejona to zwykła łatka od środka bez kołka

Ja zawsze kleję , powód dwa razy na kołku puszczało. Kołek ma ciągle styczność z asfaltem(pracuje), może dlatego.

Dopiero po założeniu zwykłej łatki problem zaniknął.

Dla mnie gorszą i bardziej niebezpieczną  rzeczą jest brak bieżnika , niż klejenie opon ale to tylko moje zdanie :usmiech: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak bandita kupiłem to pierwsza rzecz jaką zrobiłem to wymiana opon.

 

 

Jeszcze do puszki od biedy bym kupił jak już by bardzo krucho z PLN było ale do motocykla nie. O ile powietrze by uchodziło to PIKUŚ ale bałbym się jakiegoś newsa w trakcie jazdy choćby przy 30/40 km. Samochów sie nie wywali tak łatwo jak moto a jakby nawet to puszka się pogniecie a nie ja.

W puszcze dopuszczalne są trzy naprawy ale nie mogą być zbyt blisko siebie no i tylko na bieżniku, dużo jeszcze zależy od profilu opony i prędkości jakie rozwija auto.

 

 

Ja zawsze kleję , powód dwa razy na kołku puszczało. Kołek ma ciągle styczność z asfaltem(pracuje), może dlatego.

Dopiero po założeniu zwykłej łatki problem zaniknął.

Dla mnie gorszą i bardziej niebezpieczną  rzeczą jest brak bieżnika , niż klejenie opon ale to tylko moje zdanie :usmiech: .

A ja jako wulkanizator powiem że w oponie motocyklowej jest bardzo mało gumy jako "dętki" i bardzo szybko można dojść do drutów  które można łatwo uszkodzić a dalej to wiadomo co.

Jak na kołkach powietrze puszczało to znaczy że źle była zrobiona naprawa albo opona byłą rozwarstwiona i puszczało między warstwami opony.

Łatek używa się tylko przy bardzo małych przekuciach, bo wtedy się nie dostaną kamienie do dziury

Edytowane przez turbo1988
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro tu sie sami widze wulkanizatorzy wypowiadaja , to w takim razie skoro takie to jest niebezpieczne panowie to powinniscie nie latac wogole opon tylko powiedziec delikwentowi zeby zostawil moto I  pojechal autobusem - kupil nowa opone a potem z powrotem na taczce ja przytachal do was I dopiero po zalozeniu ruszyl w droge.

Ktos napisal jeszcze post o tym ze nie kupilby nowej opony kolkowanej - czy latanej. Czegos nie rozumiem tutaj - myslalem ze nowe opony to sa nowe nie tylko z nazwy - czyt. zero km przebiegu . To gdzie one ta dziure zalapaly -  na tasmie produkcyjnej ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.