Skocz do zawartości

Pijany Kierowca, Pierwsza Stłuczka W Życiu :(


Anici
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jak widać jestem nowy na forum, Bandit w moim posiadaniu od zeszłej niedzieli (3 maj), moje oczko w głowie, i już po niespełna tygodniu znalazł się jeden taki co odjął mi trochę radości z nowego nabytku:(. Sprawę opisywałem już na innym forum, więc pozwólcie, że użyje kopiuj-wklej :). Dodam tylko, że cała akcja miała miejsce w sobotę 9 maja.

 

Wczoraj zdarzyła mi się bardzo niemiła sytuacja, jechałem moim banditem w terenie zabudowanym, przede mną jechał inny kierowca opla, jechał powoli poniżej 40km/h ja jechałem w granicach 50, powoli się zbliżałem, chciałem wyprzedzać, ale on zaczął hamować, nie miał kierunkowskazu, ale podejrzewałem ze będzie skręcał w lewo bo znam ten samochód i wiem ze parkuje pod domem który był właśnie po jego lewej. Nie jechałem blisko niego, byłem na tyle daleko że byłem w stanie się za nim zatrzymać hamując gwałtownie, choć nie awaryjnie. Gdy znajdowałem się około 5 metrów za nim i już prawie się zatrzymałem (kulałem się może 5km/h ciągle hamując) on wrzucił wsteczny, a ja śmierć w oczach (nie dlatego że bałem się o siebie, prędkość była niska, ale motocykl mam od dokładnie tygodnia, i to moje oczko w głowie), nie czekałem aż ruszy na tym wstecznym, od razu założyłem najgorsze i zanim zaczął cofać to ja już nie zamierzałem się za nim zatrzymywać, tylko uciekałem na lewo próbując go wyminąć. Niestety nie udało się, on ruszył na wstecznym i uderzył lewym narożnikiem samochodu w mój wydech, moto poleciało na lewą stronę ja zdążyłem zeskoczyć. Przeraziłem się jak zobaczyłem że wychodzi z samochodu mocno podchmielony. Ogólnie była awantura bo jego rodzinka wpierała mi, że a to za szybko jechałem, a to za blisko niego, a co to ja taki głupi, że nie widzę, że on cofa. Na policję nie chciałem dzwonić bo szkoda mi go było, miałbym wyrzuty sumienia, ostatecznie on się przyznał i spisaliśmy oświadczenie do ubezpieczyciela. 

 

 

Sytuacja nieciekawa, czułem się okropnie w trakcie uderzenia. Po wszystkim bałem się sprawdzić jak wygląda moto. Na szczęście nie było tak źle, ale nie życzę nikomu stłuczki motocyklem którego posiada od tygodnia, a marzył o tym konkretnym od 4 lat, a w ogóle o motocyklu praktycznie od zawsze. Ogólne uszkodzenia jakie zauważyłem to oczywiście wgnieciony wydech, na nieszczęście nie jest on oryginalny, tylko sportowy Yoshimura. Motocykl upadł na lewą stronę ale o dziwo do teraz nie widzę tam żadnych uszkodzeń poza lekko obtartą gumą na klamce sprzęgła (w sumie to obok klamki), porysowany jest zadupek, ale był on też porysowany przed tą sytuacją, trudno stwierdzić czy doszło tam coś nowego, silnik wygląda na nietknięty, zapewne pomogły zamontowane gmole, co prawda jak wracałem do domu to słyszałem jakiś stukot w silniku, który wcześniej też występował ale jakby znacznie ciszej, choć mam nadzieję, że mi się wydawało. Nie znam się na tym ale chyba po upuszczeniu motocykla który praktycznie się nie poruszał (jak już to tempo dosłownie spacerowe), nie jest możliwe uszkodzenia silnika... czy jest? W każdym razie moto i tak trafi w najbliższym czasie do mechanika na ogólne oględziny, które wypadałoby zrobić po kupnie. Wracając do sytuacja to zapewne ktoś bardziej doświadczony uniknął by kolizji bez trudu, no ale co zrobić:( Poza tym jak zachowałbym się bezmyślnie i postanowił gościa od razu wyprzedzić, nie zastanawiając się czy będzie skręcał w lewo czy nie (a chciał) to nic by się nie stało. Do teraz nie wiem po co on cofał, ale chyba przestrzelił swoje miejsce parkingowe czy coś, chociaż parking był prawie pusty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz pozostaje liczyć na jego uczciwość.

Bo jeszcze wytrzeźwieje i stwierdzi, że jednak lubi swoje zniżki i wyprze się wszystkiego i jak rodzinka przedstawi wersję, że wjechałeś mu w tył i to Ty będziesz płacił.

Wiele takich historii już było.

A poza tym, dzięki Tobie pijak za kółkiem pozostał bezkarny i jutro może kogoś zgarnie na tamten świat po pijaku.

 

Jeśli wszystko się ułoży, to sobie moto naprawisz :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że źle zrobiłem, ale też gościu grosza przy duszy nie ma, na początku zaproponował, że będzie mi płacił 50 zł tygodniowo bo więcej nie ma... To była pierwsza taka sytuacja w moim życiu, nie chciałem nikomu robić bigosu, ale teraz już wiem, że za swoje błędy trzeba płacić (mówię o jego błędach), i wiem, że w takich sytuacjach nie ma przebacz, trzeba wołać niebieskich. Swoją drogą to mam nadzieje, że ta wiedza i tak już mi się w życiu nie przyda :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto też zainwestować w kursy doszkalające. Ledwo byłem na Suzuki Shell Moto Szkole, a już się zapisuje na forumowy kurs :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też o tym myślałem, na razie mam zbyt napięty budżet, ale może po wypłacie zobaczę co da się zrobić, na pewno by mi pomogło, o ile raczej nie mam problemów z przeciwskrętem i korzystam z międzygazu przy redukcji, wiadomo że nie zawsze wychodzi, ale używam po to aby się nauczyć i to wyczuć:), o tyle na pewno mam problem z hamowaniem na zakręcie, raczej staram się jechać tak żeby nie musieć tego robić a już na pewno nie ostro, poza tym punkt "praca głową: wzrok, błędnik, postrzeganie drogi i planowanie toru jazdy" też by mi sporo pomógł, nie oszukujmy się mam moto od tygodnia, przejechane - nie wiele: 250-300km, braki są spore i widze to doskonale w czasie jazdy, na szczęście widzę też postępy z każdym dniem i to mnie cieszy. W każdym razie dzięki za radę, jak budżet się rozluźni to na pewno skorzystam bo już sam o ty myślałem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prawko masz odpowiednie do motocykla?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowane)

Napisałbym "odpowiednie" bo zdawałem na starych przepisach czyli wiadomo, na YBR 250, to się chyba nijak ma do bandita, ale kat. A jest. O dziwo waga przeszkadza mi tylko jak wyciągam go z szopki (nie mam garażu), bo muszę go przepchać przez dość wysoki próg a szerokość wejścia do szopki jest taka, że mam gdzieś po 1.5-2cm luzu z każdej strony od kierownicy. A posturę mam mizerną 170 w kapeluszu i 60 kg wagi, sam się dziwie bo raczej nie widzę problemów przy niskiej prędkości albo parkowaniu.

 

EDIT
A co do mocy i prędkości to mój B6 jest zdławiony, także tragedii nie ma, odblokować mam zamiar na następny sezon dopiero, bo teraz to by stwarzało tylko dodatkowe niebezpieczeństwo dla mnie :)

Edytowane przez Anici
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętaj na przyszłość !

Zero litości dla pijaków za kierownicą od razu bym dzwonił na policję Miejmy nadzieję że wszystko po twojej myśli poleci i nie zrobią ciebie w balona z oświadczeniem.

Nienawidzę pijaków za kierownicą akcja trzeźwy poranek to nic ilu jeździ do pracy znana trasa i wiedza gdzie ewentualne patrole stoją to nawet sobie nie wyobrażacie a co jak kiedyś ten sam człowiek zabije tobie kogoś bliskiego ?

Stop pijakom drogowym zero litości panowie piłeś nie jedz :driving_moto:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie była awantura bo jego rodzinka wpierała mi, że a to za szybko jechałem, a to za blisko niego, a co to ja taki głupi, że nie widzę, że on cofa. Na policję nie chciałem dzwonić bo szkoda mi go było, miałbym wyrzuty sumienia, ostatecznie on się przyznał i spisaliśmy oświadczenie do ubezpieczyciela. 

 

Szkoda szkoda... z pijakami trzeba konkretnie, a nie się cackać. A gdyby po Tobie przejechał, też by Ci go było szkoda? Nie mówię już o tym, że będzie tak jezdził, póki kogoś nie zabije. 

PRECZ Z PIJAKAMI ZA KIEROWNICĄ!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co, masz chłopie 21 lat i piszesz ze Ci gościa było szkoda że co, że sie nawalił? Kasy nie ma, w ratach chce ci płacić a na wóde ma tak? Mam nadzieje że koleś nikogo nie zabije bo wtedy będziesz mieć wyrzuty sumienia.

 

Co do moto obyś i tu nie miał wyrzutów sumienia jak koleś oleje sie na Ciebie i twoje moto a dojdą jeszcze jakieś uszkodzenia.

 

Jednak że, mimo że w mojej ocenie bardzo głupio sie zachowałeś i mu odpuściłeś to napewno najważniejsze że Ty cały moto sie wyklepie niezależnie za czyją kasę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz po wypadku jak się zastanawiałem czy dzwonić na policje czy nie to myślałem że w sumie moto mocno nie jest uszkodzone a wszystko odbyło się na niskiej prędkości, i dlatego mi go było szkoda że kasy nie ma (poniekąd przez alkohol to prawda)i przez taką małą stłuczkę z niedużymi szkodami straciłby prawko i sporo kasy, szybki rachunek strat i stwierdziłem że nawet ja bym mniej stracił jak bym nic nie dostał od ubezpieczalni, dlatego mi go było szkoda. Niestety nie pomyślałem wtedy że faktycznie może on wyrządzić komuś sporą krzywdę w przyszłości, i wtedy dopiero będę miał wyrzuty sumienia:/

  • Downvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale dałes dupy... pierwsze co powinnies zrobic to zadzwonil na Policje.

A nie bedziesz mial wyrzutow sumienia jak ten gosciu wsiadzie za tydzien po alko za kolko i kogos zabije??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To czy ktoś by się zachował inaczej i ominął czy nie to gdybanie, dobrze że nic się Tobie nie stało przede wszystkim

 

Co do gościa to życzę, żeby okazał tyle "dobroci" dla Ciebie ile Ty pokazałeś jemu, szczerze mówiąc ja bym się nie zdobył chyba na takie zachowanie. Piszę oczywiście o aspekcie ekonomicznym, oby Ci tą gotówkę spłacał bez problemu. Temat puszczania nachlanego gościa za kółkiem pominę bo nie toleruję takiego czegoś - za dużo się słyszy i czyta o cwelach zabijających ludzi po pijaku, mi by nie było żal że mu zajebią prawko - niestety takie życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyne co mi cholernie przeszkadza w tej historii, to Twoje litowanie się nad pijanym kierowcom. Nie wiem czy jest coś takiego jak dobry powód, żeby wsiadać napitym za kółko, ale z tej historii nawet nie wynika nic takiego, żeby próbował się usprawiedliwiać. Oby potrafił się teraz odwdzięczyć. Tylko właśnie uważaj, żeby pod wpływem reszty rodzinki nie zmienił zdania.

I te 50 zł tygodniowo to trochę czasu naprawa Ci zajmie, a i nie wiadomo czy nowe usterki nie będą się ujawniać podczas naprawy.

 

On z tą rodziną jechał czy przylecieli z domu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przylecieli z domu, jego rodzina się awanturowała on nic nie mówił, tylko jak pytałem co robimy to mówił że możemy się dogadać. Ogólnie był bardzo spokojny ale raczej nie dlatego że miał jakieś refleksje co się mogło stać, tylko po prostu z jego twarzy biła obojętność. Tak mi się przynajmniej wydaje. Ja dopiero dzień później zdałem sobie sprawę co mogłoby się stać gdyby uderzył w moją nogę a nie wydech. Ogólnie nie próbuje jakoś go usprawiedliwić, i zgadzam się, że nie ma na to usprawiedliwienia. Mi po prostu było go szkoda bo jeżeli widzę że nie ma kompletnie kasy a jeździ samochodem do pracy, to brak prawka i spory mandat czy nawet sprawa w sądzie poważnie utrudni mu życie. Wiadomo, gdyby zrezygnował z alkoholu to dałby sobie rade, ale nie oszukujmy się - nie zrezygnowałby. Jednak myślałem tak wtedy, w sumie teraz też tak myślę, ale wiem też że sam sobie jest winny, gdybym mógł cofnąć czas to dzwoniłbym na policję. Nie musiałbym się martwić o to czy dostanę kasę z ubezpieczenia i czy czasami gościu nie wywinie znów podobnego numeru tylko tym razem zrobi komuś krzywdę. No ale zrobiłem jak zrobiłem, człowiek uczy się na błędach, ale powtarzam oby ta nauka mi się nie przydała. Co do tych 50zl tygodniowo-to była jego propozycja, na którą oczywiście się nie zgodziłem, spisaliśmy oświadczenie, dzisiaj zgłosiłem szkodę, zobaczymy co z tego wyjdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro prawojazdy jest mu potrzebne do pracy/utrzymania to nie wsiada po pijaku...jesli tak robi to tylko zabrac i jeszcze mandat dowalic...twoje zachowanie go tylko utwierdzilo w przekonaniu ze jest 'bezkarny'...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zadzwoniłeś na policje bo Ci go było szkoda,stary o czym Ty gadasz :zdziwiony:  od razu na pały dzwonic i  gościowi prawko z mety zabierają i mandat taki ze się obesra...dla takich nie ma pobłażania,skończyło się na uszkodzonym motocyklu a rownie dobrze on mogł kogoś zabic

Jakbym poczul alkohol od kolesia ktory mnie puknal na drodze to bym go chyba skul

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dajcie już chłopakowi spokój.

Popełnił błąd i z późniejszych wpisów wynika, że jest tego świadom.

Co was zadowoli, jak przed każdym z Was - moralnie wyższym, będzie się tłumaczył ???

Umiar potrzebny jest we wszystkim, nawet w umoralnianiu :zniesmaczony:

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciezko jest troche zglaszac kogos kogo sie zna, to jakbysmy my na lataniu zglaszali swych towarzyszy pozniej na policje za przekraczanie predkosci, ze ostatni w kolumnie polecial na czerwonym? Albo ze po zlocie ktos wyjechal gdzie na bank dalibyscie sobie reke uciac ze mu nie zeszlo? Nikt nigdy takiego nie zatrzymal chociaz owszem czasem sie niektorych spowalnialo z wyjazdem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtórzę się, ale ludzie!!!! PIJAKÓW DO PIERDLA!!!!! Grosza przy duszy nie ma…. W dupie to mam - niech gnije jak jest głupi. To już druga taka sytuacja na forum!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@obi to o czym Ty piszesz to jest jedno ale człowiek  który jest "mocno podchmielony"  i siada za kierownice dla mnie jest potencjalnym mordercą i nie należy tolerować takiego zachowania,tylko od razu 997 i takiego za szmaty biorą

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety alkoholizm to choroba a ustawa o wychowaniu w trzeźwości to pic na wodę do dojenia kasy z przedsiębiorców, sam mandat czy grzywna problemu z pijakami nie załatwia, wręcz odwrotnie, recydywa. To trzeba leczyć.

I żeby była jasńosc nie jestem za pijakami ale system mamy chujowy.

Do obcego nie miał bym litości, a do znajomego? Kij wie, Zależne od chwili i sytuacji

Edytowane przez Frank
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to nie jest tak, że jak sprawca kolizji jest pod wpływem, to ubezpieczyciel odmawia wypłaty odszkodowania i trzeba się pier*olić z UFG?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.