Skocz do zawartości

mnipu
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Miałem dziś ciekawą sytuację drogową, która natchnęła mnie do założenia tematu. Jechałem dość spokojnie po mieście. Droga zmoczona przez przejeżdżającą wcześniej ciężarówkę do czyszczenia jezdni. W pewnym momencie bardzo spokojnie dojechałem do ronda (jadąc przez rondo na wprost). Samo rondo pokonałem bardzo spokojnie, ale na wyjściu postanowiłem dodać trochę więcej gazu. I okazało się, że Bandit potrafi w takiej sytuacji zaskoczyć swoimi możliwościami. Gazu było chyba nieco za dużo, bo zjazd z ronda zakończyłem - bardzo przyjemnym w odczuciu - uślizgiem tylnego koła.

 

Zastanawiam się, jak w takiej sytuacji reagować, żeby się nie przewrócić (zakładając, że już, chcący czy niechący, doprowadzimy do uślizgu tylnego koła przez nadmierne dodanie gazu).

 

Moja reakcja: nie ująłem gazu, ale nie dodawałem go więcej. Dość luźno kierownica, wychylona w kierunku, w którym chciałem jechać. Finał - dość spokojne wyprowadzenie się motocykla z uślizgu. Nie było to działanie świadome, ale raczej odruchowe (na czucie). Będę wdzięczny za porady, jak - w sposób kontrolowany i świadomy - wyjść z takiego uślizgu :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, to jest jakaś wskazówka. A wersja dla początkujących, takich jak ja? Pieluchomajty?:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"kiedy znajdziemy się na zakręcie - redukcja, gaz i odcięcie " :) a tak poważnie to chyba najważniejsze nie panikować :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem w tym, ze caly czas wszystko lecialo spokojnie.

Opony nie mialy szansy przyjsc na teperature, do tego mokra nawierzchnia, ciezarowka rozprowadzajaca syf z pobocza na cala szerokosc jezni i za duzo power na to wszystko. Wypierdoliles sie? Nie? No to wszystko

OK.

Edytowane przez pioter
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pioter. Ale tu nie o to chodzi, żeby opowiedzieć - fajnie, że się udało. Tu chodzi o to, żeby w takiej sytuacji umieć się odpowiednio zachować (i, kto wie, może nauczyć się takiego sposobu wychodzenia z zakrętów ;) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz się nauczyć zrozumieć? Kup jakiegoś używanego kapcia załóż jedz na jakiś placyk może być nawet usyfiony a najlepiej trochę tego i tego. Ćwicz prowokuj takie sytuacje ale nie na drodze publicznej. Pozdrawiam Micu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakbyś nagle odjął gazu w poślizgu tyłu to mógłbyś zrobić fikoła do przodu..jakbyś dodał gazu w poślizgu to byś zaliczył ślizga...więc...

 

chyba zrobiłeś dobrze, że nic nie zrobiłeś :-)

 

prawa fizyki, motur sam ciągnie do przodu o ile mu w tym zbytnio nie przeszkadzasz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uślizg uślizgowi nie równy, zdarzyło mi się kilka razy coś podobnego z tym że to był okres późno jesienny/zimowy, powolne ujęcie gazu i brak ruchów kierownicą wystarczyły, ale dużo gorsze są uślizgi w zakręcie, niewielki ale wyczuwalny brak przyczepności tak bym to określił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pioter. Ale tu nie o to chodzi, żeby opowiedzieć - fajnie, że się udało. Tu chodzi o to, żeby w takiej sytuacji umieć się odpowiednio zachować (i, kto wie, może nauczyć się takiego sposobu wychodzenia z zakrętów ;) )

Powiem tobie tak, mialem uslizgi na winklach ostrych jak zyletka, palec w d... i dalej.

Zostaw moto robic swoje czyli, luz.

Mialem ale juz przypadek, wyjezdzam z domu, jade jakies 300 metrow, skret w lewo i, gleba.

Dlaczego? Jedyne wytlumaczenie, prawa dlon za mocno krecila maneta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wystarczy robić nic, moto wyjdzie, |SAMO!!!! 

lub z twoją pomocą ale nie taką przemyślaną, bo zanim pomyślisz to gleba, jak sytuacja nie do wyjścia to też gleba, proste.

Edytowane przez Franio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba lepiej nie mogłeś zareagować

Moim zdaniem ta odpowiedź najlepsza :)

 

Gdyby tylne koło gwałtownie złapało przyczepność było by to:

 

 więc graty za kontrolę gazem! :)

 

A na kolanie byłeś? buahahahaha

Edytowane przez Neonkin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tak, ale tu koles wyraznei przyhamowal w zakrecie tylem, bo myslal ze nie wyrobi zakretu. Zablokowal tyl na chwile a potem juz nerwowo sie zrobilo - odpuscil hamulec, pelne majty przy high side i heja na trawe. 

W zakrecie sie tak nie hamuje. Najlepeij wogole nie hamowac tylko jechac albo ze stala predkoscia albo lekko przyspieszac wtedy tylne kolo na max przyczepnac i najmniejsze prawdopodobienstwo uslizgu. 

Jak mam miejsce w zakrecie i musze zwolnic to prostuje na chwile motonga ( mozna troche dohamowac ale doslownie leciutko czy to przodem czy tylem ,ale to minimalnie bez nerwoow ) a jak nie mam miejsca to lepeij zaciesnic zakret i w razie czego sie polozyc po prostu niz wyjebac tak jak ten pan z filmu wyzej . NA razie taka technika mi pasuje i taka stosuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli wniosek (także z tego filmiku): nie hamować, nie odpuszczać i nie dodawać gazu i niech się moto samo zdecyduje, gdzie chce jechać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie tak do konca nic nie robic, ale mniej wiecej tak.

Uslizg moze byc spowodowany jakims scierwem na ulicy, ktore rozjebane jaest na pol kilometra i szerokie na cala jezdnie wtedy w zakrecie jak bedziesz i tak sie wyjebiesz cobys nie robil . 

albo w znacznie czesciejszych przypadkach jest to jakas pierdolka na ulicy maaca pol metra albo mniej kwadratowego i na swoje niezsszczescie udalo ci sie w nia trafic , wiec przejazd przez nia moze trwac dziesiate czesci secund, zanim zareagujesz to moto juz wyjedzie z tego ''uslizgu;''  a potem bedziesz pisal na pbc ze wyratowales siebie i moto  z opresji tymczasem nic nie zrobiles bo po prostu nie bylo na to czasu. O i cala filozofia uslizgow. Kontorolowac uslizgi to moze sobie rossi na torze,  my staramy sie przezyc na ulicy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi się, że jazda w offroadzie też się przydaje. 

Edytowane przez tolek_banan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie jezdze w off ,ale tam to chyba o takie uslizgi glownei chodzi... zaczynac na offie i potem na ulice - to dobra droga w kolejnosci szkolenia bezpiecznej jazdy... ale wiekszosc lubi od razy na sciganty wsiadac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zanim zareagujesz to moto juz wyjedzie z tego ''uslizgu;''  a potem bedziesz pisal na pbc ze wyratowales siebie i moto  z opresji tymczasem nic nie zrobiles bo po prostu nie bylo na to czasu. O i cala filozofia uslizgow. Kontorolowac uslizgi to moze sobie rossi na torze,  my staramy sie przezyc na ulicy :)

 

hehehe dokładnie, ja nic nie robię, chwila strachu czyli kakao wciąga majtki i jadymy dalej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego napisałem. Wersja dla zaawansowanych - mocne trzymanie zwieraczy. Wersja dla początkujących - pieluchomajty ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja ostatniej zimy zacząłem jeździć yamaha dt125 (dwusów) i mam wrażenie, że od kiedy mam enduro, manewrowanie ciężkim szosiakiem też trochę lepiej mi idzie.

Street do jazdy szosowej nie stworzony, ale czasem się zdarza, że krótki odcinek trzeba pokonać i wtedy jestem dumny z siebie bo dość sobie radzę. 

Raz w życiu miałem taki mocniejszy uślizg po którym musiałem wytrzepać nogawkę, o włos od highside'a.

   To mógłby być dobry sprzęt do nauki:
https://www.youtube.com/watch?v=gj1740qx87M

Edytowane przez tolek_banan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszym sposobem na uślizgi jest zakup jeżdzącego złoma i heja po placyku, aż załapiesz po czym naprawdę boli. Cały czas się z tym noszę, ale powstrzymuje mnie myśl, że żona mnie zabije zanim sam się zabiję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uślizgi tyłu trzeba również trenować, oprócz placyku sam czasami jadać przez miasto sprawdzam przyczepność nawieżchni w różych miejsach w których często bywam. Dzięki temu wiem później ile w danym miejscu można sobie pozwolić. Nie dziwcie się jak tył zaczyna uciekac po pozornie dobrym asfalcie.

Asfalt, asfaltowi nie równy, czasami trzyma jak cholera a w innych miejcach jedzie się po nim jak po płytkach. Na ogół najgorzej jest w miastach i drogach nadmiernie użytkowanych.

 

I pamiętać ... minimum raz w miesiącu na placyk i potrenować włąsnie uślizgi, awaryjne hamowanie itp ... bez tego szansa prawidłowej reakcji na niespodzianki drogowe bardzo spada ...

 

Nie trzeba złoma .. macie trenować na czym jeździcie bo każde moto reaguje inaczej

Edytowane przez qqnia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz w miesiacu na placyk?

 

Najlepiej zrobie jak juz nic na ten temat nie powiem.

Edytowane przez pioter
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.