Skocz do zawartości

Chorwacja 2016 Zakrzesiów


Zakrześ
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Tak jak pisałem, będę starał się pisać relację na bieżąco.

Oczywiście jedziemy na dwa moto;)

04.09.2016
A więc dziś wyjechaliśmy na spokojnie parę minut przed 10 i po 14 byliśmy w Żorach. Po drodze wypłata gotówki i wymiana na Euro i Kuny. Łącznie 1900 zł, zobaczymy czy wystarczy, planuje płacić głównie kartą.

Prawie 400km, spalanie mojego FZS1000 oscylowało 7-8l - jednak 3 kufry nieźle trzymają moto

Pogoda gorąca bez deszczu, jutro ma być burzowo, mamy kombinezony, ale nie ukrywam, że wolałbym suchą podróż.

0,5 z wujaszkiem u którego zatrzymaliśmy się na noc obalone, jutro chcemy o 7 ruszyć na Chorwację

 

ihost_1474150879__trasa_1.jpg

 

 

05.09.2016

Pobudka o 6, śniadanie, zbieranie się i start planowo o 7, ale w deszczu. Polska żegna nas płacząc w uj... Ale ciśniemy.
Czechy- jedyna zaleta, że autostrady dla moto darmowe, nuuuudno i ciągle roboty drogowe, ciągle ograniczenia. Na granicy z Austrią kupujemy winiety na Austrię i Słowenię.
Austria- mniej robót, ale ograniczeń też sporo. Rzadko kiedy jest maksymalna 130.
Słowenia - trafiają się przyjemne widoczki i sporo tuneli
Chorwackie wybrzeże wita nas w pobliżu Rijeki wspaniałym widokiem, który rekompensuje nam ból tyłka i zmęczenie. Po ok godzinie mamy apartament za 30 euro za dobę. Właścicielka chciała 40 euro, ale bez wysiłku z mojej strony opuściła do 30, ale na dwie doby.
Zanim doszliśmy do plaży schodziło się i odechciało nam się kąpieli, z resztą woda nie zachęcała swoją temperaturą. Jutro tu jeszcze zostajemy, żeby się wyspać i odpocząć. Jutro spróbujemy się wykąpać, ale na plażowanie zatrzymamy się chyba dopiero gdzieś na południu Chorwacji.
Chyba, że macie jakieś sprawdzone miejsca? ;)

Ogólniki, po zatankowaniu po za Polską spalanie cudownie spadło o ok 1l/100km. I to nie przez wolniejszą jazdę. Można powiedzieć, że mieliśmy przelotową ok 160km/h. Widzieliśmy 1 patrol z suszarką i ze dwa fotoradary (nie wiem ile umkło mojej uwadze, bo są szare:P)
Wyszło jakoś 850 km i ku mojemu zdziwieniu smar nadal był na łańcuchach (Ipone), w deszczu ok 150km

Problemy:
- mój intercom wysiadł. Dioda migała jak przy pracy, ale nie reagował na żadne przyciski. Dopiero po podłączeniu do ładowarki, wyłączył się i mogłem go odpalić, ale za to nie działał mój mikrofon. Dopiero po dojechaniu do Rijeki zadziałało jak należy. Pół drogi bez sprawnych intercomów, straszna udręka, porozumiewanie się na migi. Człowiek szybko przyzwyczaja się do dobrego:P
- Ifcii fazerka marudzi i co jakiś czas bez ostrzeżenia gaśnie. Czasami w ogóle nie chce zakręcić. Tak sobie myślę, że albo killswitch, albo czujnik nóżki. Może jutro na spokojnie, zajrzę do killswitcha

 

ihost_1474229060__20160905_192322.jpg

 

ihost_1474150927__trasa_2.jpg

 

 

06.09.2016

 

Dzień stracony, leniwa pobudka, ze 2h dłubania przy moto Ifcii, czujnik stopki, czujnik sprzęgła i czyszczenie porządne killswicha, który był dość mocno zabrudzony, a po złożeniu nadal przerywał. Podkładanie szarej taśmy i wygląda teraz, że powinno być dobrze i mam nadzieję, że to właśnie przez niego gasł. Całkowicie zapomniałem o sprawdzeniu klem, a że akumulator jest pod bakiem to i mi nie było śpieszno go sprawdzać podczas kontroli czujników.

 

Koło południa pakowanie i wyjazd na poszukiwanie plaży do kąpieli, zimno, jedziemy na wyspę Krk. Okazuje się, że o ile mój intercom działa, to teraz Ifcii jest martwy.... Najlepszy z tego wszystkiego był przejazd mostem na wyspę, co mnie kosztowało ponad 13zł. Na wyspie dopadł nas deszcz, zakupy, tankowanie, pizza i powrót do mieszkania. 

 

W mieszkaniu planowanie następnych dni, tak, żebyśmy się wyrobili podczas naszego urlopu. Z intercomu ulało się trochę wody... (niby są wodoszczelne, taaa) Ogólnie jestem zdołowany pogodą, niedziałającym intercomem. Najchętniej kupiłbym drugi, bo ciężko mi się teraz jeździ bez kontaktu, ale w internecie nic nie znalazłem, żeby kupić go w Chorwacji. Ciekawe czy z moto Ifcii skończyły się problemy. Pakowanie na jutro, a jutro z rana plan na objazd wyspy Pag i dojazd do Skradinu gdzie mamy już zarezerwowany nocleg, aby nie tracić czasu bo mamy do zrobienia jakieś 450km

 

co do płatności, nastawiałem się na płacenie kartą. Właśnie prześledziłem jak mnie skasowali na stacji. Na 1zł wychodzi 4gr różnicy między tym co zapłaciłem, a obecym kursem. Za wypłatę z bankomatów mam 5,9% prowizji, więc bardziej opłaca mi się płacić kartą. Nie wiem jeszcze jak wyszła mnie wymiana zł na kuny

 

 

Poranek przywitał nas słoneczną pogodą i miłym widokiem

 

ihost_1474229078__20160906_091945.jpg

 

Ale trzeba było ogarnąć Ifcii moto

 

ihost_1474229124__20160906_103942.jpg

 

Obstawiam winowajcę:

 

ihost_1474229104__20160906_095327.jpg

 

 

 

 

ihost_1474150941__trasa_3.jpg

 

 

07.09.2016

To była jedna z najgorszych nocy w naszym życiu... Wiało niemiłosiernie, martwiliśmy się czy nam motocykli nie powywraca, rolety w oknach hałasowały, zewsząd stuki i puki jak w silniku suzuki. Wszystkie opowieści o duchach się nam przypominały, Ifcii nawet się śniły duchy. Dodatkowo pogryzły nas komary, po prostu combo...

Rano ciężka pobudka po takiej nocy, intercom Ifcii nadal martwy. Kupiliśmy ryż i wsadziliśmy intercom do niego z nadzieją, że coś to pomoże. 

Po 8 ruszyliśmy z Jadranova do okolic Zadaru. Przyznamy, że widoki super,winkle super, nawierzchnia super, ale całą przyjemność z tego wszystkiego zabrał nam porywisty wiatr. Po zatrzymaniu prawie nas położył, w czasie jazdy przesuwał po całym pasie. Zero radości z jazdy w takim miejscu. Trzeba przyznać, dla przyszłych gości w tym miejscu, że trzeba uważać na kawałki skał na asfalcie, bo rzadko, ale zdarzały się odłamki. Widzieliśmy na wodzie jak formowały się mini trąby powietrzne.  

W planach był objazd wyspy Pag, ale wiatr sprawił, że mieliśmy ochotę jedynie rzucić motocykle i pójść na piechotę do domu. W takim wypadku od Zadaru ruszyliśmy do Szybernika (jednak tu nie było według mnie co podziwiać) i dalej do Skradinu. Po dotarciu poszliśmy nad jezioro, czy co to tu jest, pospacerowaliśmy, zrobiliśmy wywiad jak to jest ze zwiedzaniem parku, a jutro z rana płyniemy pod Skradinski wodospad. W miejscu zakwaterowania zostaliśmy powitani jakiś mocniejszym trunkiem, ale do cytrynówki się nie umywa :takaemotka:

 

Nasza podróż z wiatrem, dobrze widać co się dzieje na powierzchni wody przez wiatr

 

ihost_1474229142__20160907_093454.jpg

 

ihost_1474229169__20160907_102729.jpg

 

ihost_1474229681__20160907_102732.jpg

 

 

Nasz pierdzielnik w pokoju, jeśli macie sporo rzeczy szukajcie większych!!

 

ihost_1474229720__20160907_170523.jpg

 

ihost_1474150955__trasa_4.jpg

 

 

08.09.2016

O 6 ktoś musiał przeprowadzać bardzo głośno rozmowy, ale ok. Dalej zasneliśmy. Po wstaniu zauważyłem, że Ifciaa śpi w stoperach  :zeby:. Śniadanko i ruszamy na łódź do parku Krk. Popłyneliśmy, ludzi niewiele, obeszliśmy park przy największym wodospadzie - Skradinski Buk. Dość szybko obeszliśmy i tak jak planowaliśmy, do wody!!! W końcu skorzystamy z naszych kąpielówek:P Woda odczuwalnie była chłodna, na zegarku miałem 23 stopnie. Widzieliśmy trochę rybek, skały. Po pluskaniu ruszyliśmy po moto do miejsca zakwaterowania i ognia do Sokolarskiego Central w Dubravie. Tam zobaczyliśmy parę gatunków ptaków drapieżnych z bliska, o puchaczu i jakimś jastrzębiu z USA opowiadał nam chłopak dłużej. Miło było go słuchać, opowiadał z pasją o tych ptakach. Z jastrzębiem chodzi na polowania :boje_sie: Naprawdę polecamy! W drodze powrotnej do Skradinu zobaczyliśmy drogowskaz na drugi wodospad Krk, więc postanowiliśmy się tam wybrać, jechało się dosyć długo, ale przejeżdżaliśmy przez zajekurwaprzezajebisty wąwóz. Zatrzymaliśmy się przy drodze, zeszliśmy kawałek po urwisku, żeby porobić trochę fotek. W końcu wyjazd zaczął dawać nam frajdę i radość po tych wszystkich problemach. Zajechaliśmy nad wodospad Roski Slap, obeszliśmy te ustrojstwo dookoła. Były schodki na górę, więc pomyślałem, że będzie stamtąd super widok. Było tam chyba z 700 schodków.... Było dość ciepło, więc zalaliśmy się potem jakbyśmy wyszli z jakiejś sadzawki. Na górze jest też jaskinia, ale według mnie można tam wejść jedynie po to, aby się schłodzić. Z góry jest faktycznie super widok :usmiech: Po zejściu ogień po moto i do miejsca zakwaterowania, obiadzik w jakiejś restauracji, spacerek i pakowanie na jutro. Mamy nadzieje, że dobre humory już się nam nie popsują :driving_moto: Ulubione powiedzenie właściciela domu: "Nie ma problema!!"

Fotka ze statku podczas płynięcia do pierwszych wodospadów

 

ihost_1476085737__20160908_092127.jpg

 

I już same wodospady

 

ihost_1476085752__20160908_100205.jpg

 

ihost_1476085765__20160908_114719.jpg

 

Iciaa z ptakiem

 

ihost_1476085786__20160908_140817.jpg

 

Przezajebisty wąwóz

 

ihost_1476085800__20160908_145549.jpg

 

Widok z góry na drugie wodospady

 

ihost_1476085813__20160908_160053.jpg

 

 

09.09.2016

Pobudka o 7, zbieranie rzeczy, śniadanie i ruszamy w okolice Makarskiej. Traska oczywiście jak najbliżej morza, która nam szybko zleciała. Zatrzymujemy się w Tucepi. Po zjechaniu z trasy, Chorwaci od razu zagadują nas o pokoje, 30 euro, spory pokój, pasuje. Rozbieramy się, wrzucamy cały majdan do pokoju i na plażę. Człapiemy sobie i widzimy skutery wodne do wypożyczenia. Myślę sobie, że zawsze chciałem. Żona pozwoliła to biorę na 15 minut za 200 kun. Popływałem, Ifciaa się namyśliła i też chce, więc ruszamy, ja już jako plecaczek z kamerką xD. Po tych emocjach, trza się schłodzić. Pakuję się od razu z kamerką, goglami i lecę szukać żyjątek. Trochę rybek, rozgwiazda, jeżowce, strzykwy, nawet miałem okazję powkurzać ośmiornicę.  :vampire:

Ifcia też się trochę popluskała. Mi pod koniec pływania strzeliło szkiełko w zegarku. Kolejna ofiara wyjazdu... Pół ekwipunku będziemy reklamować po wyjeździe  :zniesmaczony:

Po kąpaniu, z racji, że była godzina dopiero ok 15, postanowiliśmy wybrać się na górę Sveti Jure. Nawigacja ustawiona i lecimy. Gorąco, bo ubraliśmy się w kurtki ze względu na chłód na górze. Google każą skręcić, ale zdziwko, tam Dominatorem może bym wjechał, ale na pewno nie naszymi fazerkami - kamienista, górska/polna dróżka. No nic, lecimy dalej prosto, przyjemna traska, widoki, winkle, google znów karze skręcać, ale zdziwko, zakaz wjazdu. No nic, lecimy dalej, kolejne przeliczanie, trasa była dla bardziej zaawansowanych bikerów, muszę ją polecić, bo ja się przednio bawiłem, ale Ifciaa dostała kilka nowych, siwych włosów :zeby:  Kupa winlki, wąskie uliczki nad przepaściami, ciasne nawrotki. Po powrocie postaram się pokazać te traski, bo warto się nimi przejechać dla zabawy i widoków. Zrezygnowany wracamy, okazało się, że minęliśmy wjazd na górę, jest z bramkami, a za wjazd płaci się 50 kun. Przekładamy na jutro bo już było po 18. Powrót do pokoju, spacerek, kolacja. Jutro  z rana atakujemy Sveti Jure

 

Kolejne widoki z drogi wzdłuż wybrzeża

 

ihost_1476085829__20160909_101845.jpg

 

Urokliwe drogi nad przepaściami

 

ihost_1476085849__20160909_171956.jpg

 

Byłaby świetna fotka, gdyby nie ten samochód. Teraz żałuję, że nie poczekałem, aż odjedzie

 

ihost_1476085873__20160909_172001.jpg

 

Widoczek w naszym miejscu gdzie jadaliśmy obiadki

 

ihost_1476085885__20160909_190025.jpg

 

ihost_1474150968__trasa_5.jpg

 

Mapa z błądzenia w poszukiwaniu wjazdu na górę Sveti Jure, dla ludzi z mocniejszymi nerwami!!

 

ihost_1474150986__trasa_6.jpg

 

 

10.09.2016

Zgodnie z planem pobudka o 8, śniadanko i lecimy na Sveti Jure, na początku niemiła niespodzianka. Na znakach był samochód  - 50 kun, rower 25 kun. Byłem przekonany, że chodzi o opłatę za pojazd, ale niestety biorą haracz od osoby. Jechaliśmy jednym motocyklem, bo Ifciaa wymiękła po wczorajszej jeździe i myślałem, że chociaż taniej nas wyjdzie   :P Wjeżdżamy, winkle, ciasno, z górki, pod górkę, przy urwiskach, tak jak to sobie wyobrażałem i podobnie do wczorajszych tras. Robi się powoli co raz chłodniej. Dzięki temu, że wyjechaliśmy rano wyprzedzaliśmy tylko jednego skuterzystę i jeden samochód, a na górze po dojeździe byliśmy sami. Fotki, filmy, obejście dookoła szczytu. Zaczęło robić się tłoczno, połowa to Polaków:P po wjechaniu stary transporter mało nie wyzionął ducha wentylatorem xD. Chłopak z dziewczyną wjechali quadem 250ccm, powiedział, że już na początku zapaliła się kontrolka przegrzania, ale później zgasła  . Zbieramy się i na dół, tu już niestety był większy ruch i trzeba było się co i raz z kimś mijać. Po powrocie zmiana kurtek na zbroje i ruszamy do Imotski zobaczyć jeziora krasowe. Ogólnie wielka dziura i na dnie niewielka powierzchnia wody, ale za to z tego co pisali to w uuuuj głęboka. Drugie jezioro sobie odpuściliśmy i wróciliśmy do pokoju. Zostawiliśmy motocykle, na plażę zjeść obiad i znów pokorzystać z wody i pogody.

 

Fotki z góry

 

thumb_ihost_1476085902__20160910_101331.

 

ihost_1476085926__20160910_103644.jpg

 

ihost_1474151030__trasa_7.jpg

 

 

11.09.2016

pobudka o 7, bo mieliśmy w planach jechać do Dubrovnika. Za oknem zobaczyłem kałuże, a nie  było nam do śmiechu jechać po mokrych drogach, a kombinezonów nie chciało nam się zakładać przez temperaturę. Leniwie zebraliśmy się i ok 8:30 ruszyliśmy w stronę Dubrovnika. Niby nie dużo kilometrów, bo ok 150, ale jedzie się długo, dużo winkli, spory ruch. Wraz z kilometrami było co raz więcej zieleni wokół. Na granicy z Bośnią nie chcieli nawet dowodów, tylko popędzili machając ręką. W Bośni zatankowaliśmy, myślę, że najtańsze paliwo podczas wyjazdu - 4,35zł (tak przy okazji, najdrożej było w Austrii - 6,06zł). Po dojchaniu do Dubrovnika od razu pokierowaliśmy się na górę do Fortu. Tam się przeszliśmy, popatrzyliśmy na Dubrovnik, na okolicę z góry i stwierdziliśmy, że starczy nam Dubrovnika i wracamy do Tucepi. Zjeżdżając z góry mieliśmy spięcie z Chorwatem. Szerokość drogi pozwala na jazdę tylko i wyłącznie na jeden samochód, trzeba zjeżdżać na kamieniste pobocze. Chorwat stwierdził, że jest większy i to my mamy zjeżdżać z drogi. Ja osobiście nie robiłbym problemu, bo raczej poradziłbym sobie ze zjazdem z asfaltu z progiem na kamienie i później powrót, ale Ifcia mogłaby mieć problem i kazałem jej nie zjeżdżać. Chorwat swoje, więc zgasiłem moto i stwierdziłem, że mamy czas. W końcu ruszył się busem i zjeżdżając na pobocze ominął nas, ale i tak zahaczył Ifcii o lusterko, przy okazji paplając gębą, że to my jesteśmy mniejsi i my mamy mu zjeżdżać, jeszcze na koniec coś usłyszałem "polscy motocykliści", ale nie słyszałem jacy xD. Pozostałe dwa busy ominęły nas bez gadania. Powrót znów mijał na zabawie na winklach, później plaża, nauka nurkowania z rurką i takie tam nude łażenie, nic ciekawego:P

 

Wjazd do Dubrovnika

 

ihost_1476085940__20160911_111338.jpg

 

Widok z góry na Dubrovnik

 

ihost_1476085954__20160911_114303.jpg

 

ihost_1476085979__20160911_114308.jpg

 

powrót z Dubrovnika

 

ihost_1476085998__20160911_134637.jpg

 

ihost_1474151049__trasa_8.jpg

 

 

12.09.2016

w planach była Czarnogóra, ale rozleniwiliśmy się i postanowiliśmy zostać na dłużej w Tucepi. Na dziś zaplanowaliśmy wyjazd na wyspę Hvar, w okolice Jesli, poszukać dzikiej plaży do oglądania żyjątek. Jazda na prom, nie czajcie się tylko od razu stawajcie na początku kolejki, motocyklistów wpuszczają na początku na prom. Bilety kupowaliśmy przed wjazdem na prom, w jakimś "kiosku", a nie na promie, jak to robiliśmy w Polsce. Na wyspie jest jedna główna droga, ale za to jaka pokręcona. Minus jest taki, że zmienia się chyba nawierzchnia, a w raz z nią przyczepność, więc trzeba uważać (widziałem ślady po bączku, samochód porzucony, który wyleciał z drogi, a poboczy nie ma tylko, często jest ponad metrowy spadek). Nie  polecam samej miejscowości Jesla, nie można wjechać do centrum (chcieliśmy wypożyczyć łódkę i nią poszukać dzikiej plaży), albo zakazy, albo szlabany. W końcu tylko zatankowaliśmy tam i pojechaliśmy kawałek za Jelsą gdzie droga biegła zaraz przy morzu i widząc dogodne miejsce zatrzymaliśmy się i poszliśmy na plażę (trzeba było tylko schodami zejść, plaża zaraz przy drodze). Było co oglądać, rybki, kraby, jakieś małże wielkie. Tylko przez te okulary wszystko wydaje się wielkie w wodzie, krab wydawał się co najmniej jak spora dłoń, a jak przystawiłem kamerkę sjcama to się okazało, że jest właśnie takiej wielkości jak kamerka  (są strasznie agresywne, także do przedstawicieli swojego gatunku . No i ja się bałem podpływać za blisko tych "raf", bo myślałem, że coś mnie może zaraz ugryźć  Popływane, poopalane, powrót, kupiłem po drodze winko i rakije (spróbuje w domu). Radzę zobaczyć godziny odpływania promu, bo my chyba z godzinę czekaliśmy na prom. Powrót do pokoju i wyjście na żer już w Tucepi.

 

ps. przed snem okazało się, że mam w udzie 7-10 małych, żółtych igieł. Nie wiem kiedy się tego dorobiłem, czy coś mnie załatwiło w nodze, czy jak chodziłem po krzakach. Miałem to z tyłu więc chyba krzaki odpadają. Mam tylko podrażnione, na razie żyję to może będzie ok.

 

 

ihost_1474151078__trasa_9.jpg

 

 

13.09.2016

Leniwie ściągmy się z wyra o 7, zbieramy wszystkie rzeczy, śniadanie, pakowanie majdanu na moto i ruszamy do Plitwickich Jezior, ale nie w linii prostej autostradami, o nie nie. Zadecydowaliśmy, że lecimy Tucepi -> Omis -> autostrada -> Jasenice ->Senj. Autostradą ominęliśmy moim zdaniem mniej ciekawą część wybrzeża. Dziś, bez wiatru winklowanie było wyśmienite, czysta radość z jazdy!! Odjeżdżając od wybrzeża krajobraz zaczął się bardzo szybko zmieniać. Po ok 50km od morza miałem wrażenie, że jestem w Bieszczadach. Będąc kilka kilometrów od jezior, zaczynamy szukać noclegu. Zajeżdżam, pytam się o nocleg, tak, mają. Cena? 70 euro za noc?! Ja dziękuję. Jedziemy kawałek dalej, 40 euro, zbiłem na 35, ok - zostajemy. Poszliśmy zrobić obczajkę na jutro, żeby nie marnować czasu, pizza i odpoczywać. Pizza kosztuje tu mniej niż w Polsce. W restauracjach nad morzem było sporo drożej. No i odjeżdżając od morza robiło się po trochu co raz chłodniej. Temperatura spadła o ok 5 stopni. Wiatr, który szalał podczas naszej jazdy 07.09 to podobno bora, zrywa się i wieje kilka dni. Dziś nie było po nim śladu

 

Taki widok mieliśmy gdy zjechaliśmy z Magistrali Adriatyckiej w Omisiu

 

thumb_ihost_1476086050__20160913_093010.

 

mają takie trochę inne bloki niż u nas. To już było w Plitwickich Jeziorach

 

ihost_1476086102__20160913_181952.jpg

 

ihost_1474151097__trasa_10.jpg

 

 

14.09.2016

Leniwie zbieramy się, śniadanko i lecimy biegiem po bilety i na stację do busa jeżdżącego przy Plitwickich Jeziorach. Wybraliśmy trasę "H", miało być 8,9km piechoty, ale wyszło nam 13km. Coś oszukali na tych długościach tras. Ogólnie park ładny, ale mi dupy nie urywało. Od groma wodospadów, dużych, małych, krystalicznie czysta woda, można podziwiać rybki. Jakaś jaskinia się trafiła. Ludzi sporo, mijaliśmy kilka wycieczek. Nawet nie chce sobie wyobrażać co się dzieje w pełni sezonu... Ludzie chodzą jak bydło, obojętnie z której strony, po środku na ścieżkach lub kładkach. Miałem ich już serdecznie dość. Na dzień dzisiejszy to tyle. Jutro ruszamy do Żor na nocleg, omijamy Austrię i Słowenię lecąc przez Węgry.

 

PS. około północy zawył alarm w Ifci moto, do tej pory nie robił fałszywych alarmów więc się mocno zaniepokoiłem. Oczywiście jak wyjrzałem nikogo nie zobaczyłem, moto było na podwórku, ale z otwartą bramą. Ze stresu o moto nie mogłem zasnąć, w nocy się budziłem, wyglądałem czy nadal stoją na swoim miejscu, nawet śniło mi się, że coś nam ukradli xD . Noc była ciężka

 

 

 

 

15.09.2016

Ściągamy się z wyra o 7, średnio się czuję, śniadanko, bagaże na moto i ruszamy ok 8:30. Po 8 było ok 20 stopni, mgliście i duża wilgotność powietrza. Ruszyliśmy w stronę Węgier, by ominąć winiety w Austrii i Słowenii.  Z Chorwacji wyjechaliśmy w miarę szybko. Uwaga na Węgrzech!! Nawigacja poprowadziła nas jakimiś podrzędnymi drogami, stacji jak na lekarstwo!!! Jak już natrafiliśmy na stację i zajrzałem do baku to widziałem suche dno, nigdy jeszcze nie  wyjeździłem tak paliwa. Kupa robót drogowych na tych Węgrzech, później na autostradach było już lepiej. Później chwila Słowacji, zaraz przy granicy z Austrią, Czechy, znów kupa robót drogowych na autostradach. Jechaliśmy pierwszy raz w stoperach, fakt, że było ciszej, ale ogólnie gorzej się czułem, ból pod szyją?! Po wyjęciu w Czechach stoperów, jakbym dostał drugie życie. Po głowie zaczęły latać myśli, żeby jechać do domu bez nocowania po drodze. Leciało nam się szybko do domu, więc w międzyczasie podejmujemy decyzję, że w Żorach zatrzymujemy się tylko na kompocik i lecimy prosto do domu. Zakładałem, że ciemno robi się o 20, pomyliłem się prawie o godzinę i w Częstochowie mieliśmy już półmrok. Ruch był spory, więc mieliśmy cały czas towarzystwo. Ostatnie 70km mieliśmy po jednopasmówkach, po prostu wolniej do celu. Po 22 byliśmy w domu mając przejechane ok 1250km. To prawda, że dupa w końcu przestaje boleć!!

 

taka mała ciekawostka z Węgier, na stacji do dopompowania kół mamy taki przenośny zbiornik ciśnieniowy i prawie każdy tankowany samochód miał sprawdzane ciśnienie, albo przez właściciela, albo przez pracownika stacji

 

ihost_1476086415__20160915_134626.jpg

 

ihost_1474151118__trasa_11.jpg

 

 

tak ogólnie:

- jak poprosicie o dwie gałki lodów to dostaniecie dwie porządne kawały loda, a nie okrągłe gałki

- asfalt według mnie, tam gdzie sprawdzałem jest bardzo przyczepny, dużo bardziej niż w Polsce

- prawie wszędzie są asfaltowe drogi, nawet dróżki prowadzące nie wiadomo gdzie, że ledwo mieści się samochód

 - dużo Chorwatów jeździ na zimówkach, wtf?!

- targować się, targować i jeszcze raz targować!!!

- Polaków jest od groma i ciut ciut, nie można swobodnie pogadać po polsku

- uważajcie na winklach, bo wiele aut ścina zakręty, raz nawet ktoś się nie przejął, że jechałem mu niemal na czołówkę

- prawie nie ma kelnerek, gości restauracji obsługą panowie zazwyczaj w średnim wieku

- jeśli lubicie żyjątka to polecam zabrać maskę z rurką, płetwy i jechać na jakąś dziką plażę (my wybraliśmy okolice miejscowości Jesla)

- co do nurkowania, jeśli nigdy tego nie robiliście jak ja, polecam poczytać jak pozbywać się wody z rurki i jak radzić sobie z bólem uszu podczas zanurzania

- zakochałem się w lodach BANANA SPLIT!!!

- zauważyłem, że przy ograniczeniach 30/50, można podwoić prędkość, żeby porządnie wejść w łuk, przy 60 niewiele szybciej niż na 50

- jeśli jedziecie z kimś i macie różne tempo, trzeba się porządnie dogadać, gdzie, kto, kiedy będzie czekał. My się raz zgubiliśmy

- w sklepach nie ma normalnych wędlin, same jakieś ala mortadele

- we wszystkich 4 miejscach nocowania mieliśmy deficyt gniazdek (a do ładowania baterie do kamerek, telefony, powerbanki)

-mają malutkie komary, ale za to swędzi gorzej niż po naszych

- spotkaliśmy raz policję jak suszyła ręczną suszarką, a raz jak rozstawiał jakiś radar na poboczu (tym razem samochód z naprzeciwka ostrzegł nas lub samochody jadące razem z nami)

- większość samochódów to raczej sporo starsze sztuki, za to co widzę motocykle to nie stare, lub prawie nowe

- nam jako niepalącym przeszkadzają często palący, są wszędzie, przy atrakcjach w parkach, w restauracjach

- Winiety na Węgry na stronie pzmtravel kosztują dla motocykli 43zł, zapłaciłem jeszcze w Chorwacji po przeliczeniu 22,43zł. Mówimy o cenie na 10-dniową winietę dla motocykla. Szkoda, że nie sprawdziłem jak było z winietami na Słowenię i Austrię. W Czechach nie dostałem winiety dla motocykli (na samochody bez problemu), kupiłem na granicy na Austrię i Słowenię w jakimś punkcie

- Chorwaci zbytnio nie zawracają sobie głowy włączaniem kierunkowskazów

- nie zauważyłem znaczących różnic w cenach paliw przy głównych drogach/autostradach, a w miastach. W Polsce przecież to przepaść cenowa....

 

 

Fzs1000

przebieg - 4350 km

średnie spalanie - 6,19

koszt paliwa - 1300 zł

usterek brak

raz naciąganie łańcucha po dojechaniu do Chorwacji

Olej miałem zalany ponad stan, po wyprawie, mam prawidłowy stan bez dolewek

 

Fz6

przebieg - 4075 km

średnie spalanie - 5,17

koszt paliwa - 1030 zł

Może jakieś pytania to na bieżąco bym odpowiadał?

gasł bez przyczyny, ale uporaliśmy się z tym mając własne klucze - obstawiam killswitcha

 

Noclegi, 6x30 euro, 2x20 euro (kolejne dwa noclegi mieliśmy taniej), 2x35 euro - łącznie 290 euro (1250zł)

bilety Park Krk  2x110 kun

Bilety Jeziora Plitwickie 2x110 kun

Skuter wodny 330 kun

wjazd na Sveti Jure 2x50 kun

autopomoc do OC 2x260zł

prom na wyspę Hvar w obie strony dla dwóch motocykli - 184 kuny

Nie podliczymy teraz dokładnie, ale wydaliśmy około 7 tyś zł na cały wyjazd, włącznie z przygotowaniami

Edytowane przez zakrzes
  • Upvote 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No za 1900000 zł to już się można zabawić... :takaemotka:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to co nie zmieściło się w pierwszym poście, a koniecznie musiało się znaleźć w relacji;)

 

12.09.2016 

 

ihost_1476086010__20160912_102943.jpg

 

nasza dzika plaża 

 

ihost_1476086023__20160912_154228.jpg

 

A to chyba fotka z wyspy Hvar

 

ihost_1476086036__20160912_163709.jpg

 

fotki z parku Jezior Plitwickich

 

Fotki z parku Plitwickich jezior

 

ihost_1476086116__20160914_103313.jpg

 

ihost_1476086217__20160914_112231.jpg

 

ihost_1476086276__20160914_113348.jpg

 

ihost_1476086292__20160914_113558.jpg

 

ihost_1476086329__20160914_125540.jpg

 

sporo rybek, trafiały się nawet takie większe, w sam raz na patelnię

 

ihost_1476086343__20160914_125804.jpg

 

Największy wodospad w parku, a pod nim Jezus

 

ihost_1476086368__20160914_133801.jpg

 

Widok  z góry na jeziora

 

ihost_1476086398__20160914_140203.jpg 

Edytowane przez zakrzes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Relacja na biezaco to jakis pomysl, osobiscie zawsze po tripie zapominam 3/4 rzeczy, dorzucaj moze do tego jakies foty i bedzie sie przyjemnie czytalo

Edytowane przez Cirus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..... Łącznie 1900 tys  zł, zobaczymy czy wystarczy, planuje płacić głównie kartą.

 

cdn

 No no jak szaleć to szaleć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powodzenia,niech to będzie ta wymarzona podróż poślubna.

No i może na 500 + się załapiecie po powrocie,ha,ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powodzenia! :) trzymam kciuki i czekam na kolejne relacje! Co do płatności gotówką - to noclegi głównie gotówka i na to Ci się przyda. Bramki na autostradzie jakbyś jechał też płaciłem gotówką i tam mają w miarę rozsądny przelicznik KUN/EUR, ja jak sprawdzałem to najbardziej opłacało mi się wyjąć KUNY z bankomatu już w Chorwacji - dobry przelicznik był w stosunku na zamienianie u nas lub u nas eur a tam z eur na kuny. Reszta zostaje życzyć szerokości i cieszcie się z urlopu i podróży poślubnej! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1000+?

bo 1500+ to na forum jeszcze nie mieliśmy

 

:P

 

i to w patologicznej rodzinie gdzie kobieta bije faceta (i oby tak zostało bo mu się należy)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

był w Żorach jechał moją autostradą i na kawę nie weszli..... ehhh , może powrotem:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powodzenia!!!, ze swojej strony mogę powiedzieć, że pisanie bieżąco na forum raczej się nie uda :) są ciekawsze sprawy na wakacjach niż pisanie relacji, ale kilka zdań w notesie, co gdzie i kiedy, ile km itp to już tak a to bardzo pomaga :) szkoda tylko, że nigdy tak nie robiłem :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powodzenia!!!, ze swojej strony mogę powiedzieć, że pisanie bieżąco na forum raczej się nie uda :) są ciekawsze sprawy na wakacjach niż pisanie relacji, ale kilka zdań w notesie, co gdzie i kiedy, ile km itp to już tak a to bardzo pomaga :) szkoda tylko, że nigdy tak nie robiłem :P

Bo Ty jesteś inny, nawet koszulki masz inne  :zeby:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powodzenia Zakrzesiątka!! 

 

Co by ten wypad wam się udał a pogoda dopisywała cały czas :)

 

Bodzio bo lelon jest unikatowy xD

Edytowane przez OlaAla
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej

 

Lepiej płać gotówką - w przypadku karty bank 2 razy kasuje spred. Raz przy przewalutowaniu Kuna -> Euro a po raz drugi Euro -> Zł. 

W Chorwacji bez problemu wymienisz  złotówki więc w ostatczności wystarczy wziąć PLNy.

Udanej wyprawy !! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnosnie gotowki to nigdy wiecej kart i zlotowek, wymieniac w polszy euro a karta placic w ostatecznosci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co dzień kawałek dobrej porcji nie zaszkodzi,

Zaksiu, edytuj do pierwszego posta aby się lepiej czytało :oki:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej

 

Lepiej płać gotówką - w przypadku karty bank 2 razy kasuje spred. Raz przy przewalutowaniu Kuna -> Euro a po raz drugi Euro -> Zł. 

W Chorwacji bez problemu wymienisz  złotówki więc w ostatczności wystarczy wziąć PLNy.

Udanej wyprawy !! 

 

Ważne jest nie ile razy przeliczają,tylko ile to sumarycznie wynosi.

Mi w zeszłym roku kurs z przeliczenia karty wyszedł bardzo podobnie

do kursu w polskim kantorze.(pewnie wiele zależy od banku-wystawcy karty).

Jest jeszcze taki bonus,że nie zostają żadne resztówki walut i nie kupuje się

byle czego aby się ich pozbyć !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli lubisz wino a będziesz w oklicy granicy Chorwacji i Bośni mogę Ci polecić super winiarnię

 

Wysłane z mojego HUAWEI P7-L10 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaksiu, edytuj do pierwszego posta aby się lepiej czytało :oki:

Jestem za :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszedł edit pierwszego posta, bez wodotrysków:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wow to z przygodami widzę! Co do plaż to nam najbardziej się podobało w połowie - okolice Baska Voda, Brela. Ale wszędzie jest pieknie tylko kamienie :) Ogarniaj moto żeby nie było stresów po drodze :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 moto - dwa razy wiecej frajdy i 2 x więcej problemów :) uważajcie tam na siebie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.