Skocz do zawartości

Mocne Nakedy A Koszty Ich Utrzymania


ded
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Tak by mnie moto kosztowało tysiaka w roku to nie ma problemu. Zakładam oczywiście samodzielny serwis prostszych rzeczy i rabaty w larssonie ale licząc same opony, hamulce i łańcuch to może tak optymistycznie nie wyglądać. Gaźników i zaworów sam nie zrobię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W bandicie zrobisz sa tutki a jak nie dasz rady zawsze możesz na grilla warsztatowego podjechać, w zasadzie w dziorze wszystko ogarniesz sam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu zaczynasz szukać dziury w całym

Zawory i gaźniki będą kosztowały tyle samo w 600 tce i w 1300 tce ,płacisz za roboczogodziny w serwisie.

Różnica jest taka że zawory na płytkach robisz rzadko i kosztują cię dodatkowo płytki a te na śrubkach robisz częściej i nie masz dodatkowych kosztów.

Łańcuch i opony będą trochę droższe w dużych motocyklach .

Olej w lagach i płyn hamulcowy musisz wymieniać co dwa lata bez względu na pojemność silnika.

Hamulce w dużych czy w mniejszych Moto będą się zużywały w podobnym tempie a części eksploatacyjne będą w podobnych cenach.

Na szczęście nie robisz wszystkiego co roku.

Jesteś przedsiębiorcą weź sobie coś w leasingu ,nowe nie będzie się psuć a całość wrzucisz sobie w koszty.

"Zniżki w larssonie" - rozbawiłeś mnie :)

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja to bym brał to co się trafi w naprawdę dobrym stanie za sensowne pieniądze :)

pojedź obejrzyj kilka sztuk, przymierz się, wybór padnie w trakcie.

I to jest chyba najlepsza odpowiedz w tym temacie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jest śmiesznego w znizkach z larssona? Co do leasingu to mi się zupełnie nie opłaca a jeśli chodzi o nowe to w zasięgu jest tylko hyosung gt650 ale nie do końca jestem do niego przekonany. Jeśli przez ten sezon nic fajnego nie znajdę to kupię pewnie takiego za gotówkę jak będzie po sezonie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jesli tylko do miasta masz brac to szkoda sie porywac na 1200 albo jakiego innego lytra, chyba ze to miasto w ktorych nie ma swiatel na skrzyzowaniach a proste maja po 2-3 km.

Moim typem bylby maly bandzior ( 600-650). Jest na tyle mocny ze przy umiejetnym kreceniu manetka dasz rade objechac cwaniakow w dresach na erlanach. Pojecia troche masz wiec z czasem bedzie ci chodzil w rekach jak baranek. Mnie sie to udawalo. Poza tym gsf1200 czy 1250 w miescie wcale nie jest ekonomiczny - w trasie zgodze sie, ale do miasta - porazka. Ale miasto a miasto to roznica- Londyn to nie Ciechanow ( a obydwa miasta znam dobrze - obwodnice ladna wam zrobili) . sv 650 jeszcze lepszy wybor jak chcesz troche terroru posiac. JA wiem ze one nie jada wg krynia, ale dosc szybko sie tocza. A tak napisales ze do tego ci potrzebne, nie do 1/4 mili bicia rekordu - jesli tak, to - patrz krynio :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

650 toś doradził:D

Bardzo fajne moto, ale do miasta jako mocny naked to srednio

W tej pojemnosci to er6, zet albo gsr zjada B na sniadanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

650 toś doradził :D

Bardzo fajne moto, ale do miasta jako mocny naked to srednio

W tej pojemnosci to er6, zet albo gsr zjada B na sniadanie

No wiesz... nie sprzęt, a technika :P

 

Ja odkryłem jadąc po zakrętach wokół Tatr (po stronie Słowackiej), że w B6 nie wykorzystywałem nawet 60% mocy, bo spinałem dupę, że już podnóżkami przycierałem... Zależy jak kto umie jeździć. 

Zamierzałem kupić VTRa, ale po tej przejażdżce uznałem, że widocznie do litra jeszcze nie dorosłem :P Bo co to za frajda odkręcić na prostej i zaraz hamować? :P

 

Tak samo doradzam tutaj koledze, żeby się nie pchał w jakieś wielko-litrażowe silniki, bo zwyczajnie nie ma sensu, skoro to ma być tylko na miasto ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak miała by być SV to poważnie pomyślał bym o hyosungu który jest do wzięcia nowy nawet za 11 tys po sezonie a mimo że koreański to jednak to nówka. To na pewno byłby bardzo rozsądny wybór ale boję się że szybko poczuje niedosyt. Większość jednak szybko przesiada się na mocne r4 lub coś wygodniejszego do turystyki. A co do obwodnicy to faktycznie jest sympatyczna ale miski czaja się tam coraz częściej a na całości ograniczenie do 50 więc prawka na szale kłaść nie mogę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dudi, ja sie z toba calkowicie , gdyby nie okazja na zeta, to 650 by nadal stala w garazu. Bardzo uniwersalne moto i mozna tez poswirowac

Tylko nie mowmy ze on mocny, czy poreczny, jest taki w sam raz:)

 

Mocny, to dla mnie 100km i wiecej, no ale to źryć musi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale nie rozumiem, co jest takiego nie tak w SV1000? Co tam niby jest gorsze niż w sv650 poza tym, że szybciej znika tylna oponka? :p: Osobiście ujeżdżam już kilka lat i nie widzę żadnych problemów z niczym ani jej "gorszości" w porównaniu do 650? Najlepsze moto jeśli komuś przejadł się standardowy i wszędzie powszechny dźwięk silnika R4. Moc z niskich obrotów jest ok, ale myślę, że w każdym litrze, który ma mało koni i nisko osadzony moment tak będzie. Spalanie 7-8 litrów(9 litrów jak się robi w grupie terror miasta od świateł do świateł ale to musi być serio ostro, zwykle i tak jest tylko lekko ponad 8 litrów).

 

Większość tych legend o dużym spalaniu SV1000 i nierównej pracy na niskich obrotach(poniżej 3-4 tys) ma jedną przyczynę. Uwalona sonda lambda lub jej świrowanie na przelotowym wydechu. Recepta jest jedna, odłączyć kabel sygnałowy od sondy i wtedy mamy SV1000 w wersji US, czyli bez sondy, tak jak Bóg przykazał a nie jakieś EURO ECO pierdoły i wszystkie problemy ze spalaniem i szarpaniem na niskich obrotach znikają od ręki. Cała reszta, to zwykłe regulacje elektroniczne, przepustnic, TPS itp do ogarnięcia w kilka godzin ale takie rzeczy, to w każdym moto.

Edytowane przez Shadow
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... zapomniałeś dodać o najważniejszym: DWA WYDECHY :vampire:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Które na przelocie produkują dźwięk prosto z piekieł. Matki na chodnikach przytulają dzieci do siebie. Ktoś kto chciał przejść przez pasy, wymusza na mnie odpuszczenie manetki, wtedy jest kilka strzałów z wydechu i już nie przechodzi, wycofuje się  :vampire:  Polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SV 1000. Lichy kosz. Kultura pracy gorsza jak w olejaku, jak to na vibratorze. Zbyt duża siła hamowania silnikiem. Można ugotować jajca. Powyżej 200 nie jedzie. Pierdzi jak babcia której nie trzymają zwieracze. Dłubnięty za 500pln B12 mniej spali. Wszyscy pieją nad potężnym dołem, a dłubnięty B12 za 500pln biję na łeb osiągami SyFałkę i do tego dalej ciągnie na wyższych obrotach podczas gdy SV ma dość w średnich. B12 tańsze w zakupie i utrzymaniu.

Edytowane przez krynio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kryniu, co można zrobić za te 500 i jaki efekt bo ciekawym, jak przestanie starczać to może bym się skusił?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SV 1000. Lichy kosz. Kultura pracy gorsza jak w olejaku, jak to na vibratorze. Zbyt duża siła hamowania silnikiem. Można ugotować jajca. Powyżej 200 nie jedzie. Pierdzi jak babcia której nie trzymają zwieracze. Dłubnięty za 500pln B12 mniej spali. Wszyscy pieją nad potężnym dołem, a dłubnięty B12 za 500pln biję na łeb osiągami SyFałkę i do tego dalej ciągnie na wyższych obrotach podczas gdy SV ma dość w średnich. B12 tańsze w zakupie i utrzymaniu.

Kosz faktycznie lichy ale 650 ma to samo więc żadna różnica. U mnie na liczniki 35 tys i kosza ani nie słychać ani żadnych oznak zużycia nie ma, kwestia szczęścia jak ze wszystkim. Kultura pracy R4 a V2 trochę się różni, żadne odkrycie, to zależy kto czego szuka. Hamowanie silnikiem jest faktycznie mocniejsze ale to akurat mi się podoba, kwestia wyboru. Gotowania jajec 2 cylindrem nie uświadczyłem choć jak ktoś lubi stać motocyklem w upale i nie jechać przez jakieś 30 min, to może poczuć tam ciepło jak moto rozgrzane(ale po co wtedy moto? żeby stać na odpalonym?). Dół nie jest jakiś mega potężny, raczej jak każde moto z tego segmentu, po prostu ma gwałtowniejszą reakcję na gaz z racji charakterystyki i dlatego tak pieją.

 

Autor tematu szuka moto na przesiadkę z gs550 chyba jeśli dobrze widziałem? Po co mu dłubać 1200 i zapieprzać po 250 km/h? To nie temat o tuninngu. Nie wiem też w czym SV1000 jest droższe w utrzymaniu? Bandit jest tańszy ale utrzymanie? Nawet świec jest mniej w SV. Poza koszem, który u mnie i tak działa i jest łatwy do sprawdzenia, to SV1000 nie ma żadnych typowych awarii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kryniu, co można zrobić za te 500 i jaki efekt bo ciekawym, jak przestanie starczać to może bym się skusił?

robisz sobie sam przyspieszenie zapłonu. kupujesz wkładkę KNa do airboxa (żadne tuby na początek), jedziesz do Sylwka pod Konin, On Ci robi gaźniki.

jak Ci się znudzi liniowe oddawanie mocy, kupujesz tuby KNa oraz wałki od 750/110 i znowu się cieszysz nowym moto.

 

ja na tubach i zrobionych gaźnikach 36mm miałem tak: 

thumb_ihost_1493207128__krynio_2012_owal

Edytowane przez krynio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie to tylko ciekawość bo od kupna zrobiłem raptem z 700 km, to jeszcze się nie znudził!  :hahahaha:

Kupiłem z filtrem KN i wydechem leovince sbk evo2 i to tyle z modów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś byłem obejrzeć Horneta 900. Nawet był w całkiem dobrym stanie. Przyspieszenie bajka- ciągnie od dołu jak zły, nie szarpie na niskich obrotach. Hamulce żyleta. Silnik pracował bardzo gładko i jedwabiście, maszynka na prawdę super na miasto. Nigdy nie jeździłem takim mocnym motocyklem ale spodziewałem się dobrego kopyta więc trzymałem mocno kierę. Przeciągnąłem go na 1-2-3 i jak by nie to że pewnie szybko przyzwyczaję się do takiej mocy to bym powiedział że spokojnie trochę słabszy sprzęt by mi styknął na miasto. Mam nadzieję że dopadnę gdzieś bandita do porównania ale Hornet mega daje radę i będzie mocnym konkurentem w stosunku do Bandziora. Nie wiem czy wspominałem ale kolega ma TLa i obiecał dać się przejechać to zobaczę jak niespokojna V-ka się odpycha. W sumie to małą SVką też powinienem się bryknąć (tego chyba jest trochę więcej w okolicy) ale jak już bym postawił na taki motocykl to jednak wolałbym chyba nowego Hyosunga łyknąć. Muszę się porozglądać bo z tym sprzedającym łatwo poszło- przyjechałem na moto, zrobiłem oględziny to nie kręcił nosem tylko dał się przejechać. Myślałem że będzie chciał żebym kasę na stół położył :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hornet 900 fajny z dołu. Zastanawiam się nad takim jako drugie moto :)

 

DO miasta bierz jakieś supermoto i nie piernicz :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do kazdej mocy szybko sie przyzwyczaisz ale na pewbo szybko nie znudzisz

No, ja sie jeszcze nie znudzilem:)

 

Krynio to juz by turbo zakladal:D

Nie kazdemu chce sie dlubac, a stunowac mozna wszystko

Ja to juz bym po prostu pojezdzil, bo mnie to zimno rozpierdala na kawalki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to juz bym po prostu pojezdzil, bo mnie to zimno rozpierdala na kawalki.

Już niedługo. Teraz w weekend ma być super pogoda. Wszyscy na to czekamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...W sumie to małą SVką też powinienem się bryknąć (tego chyba jest trochę więcej w okolicy) ale jak już bym postawił na taki motocykl to jednak wolałbym chyba nowego Hyosunga łyknąć...

Powiem Ci, że latałem nową SV w zeszłym roku i strasznie się zawiodłem, niby fajnie z gazu idzie na koło ale jest strasznie mała gabarytowo(fakt, jest lekka jak rower), ori kiera  jest taka wąska, że przy pierwszym skręcie prawie wpadłem na krawężnik, a charakterystyka silnika też nie zrobiła na mnie takiego wrażenia o jakim się naczytałem. Może gdyby wstawić szerszą kierę i dobry wydech było by inaczej, a tak to średniawo... co innego 3ka w rzędzie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko trypla się trochę boję bo u mnie na wsi to pewnie będzie tylko jeden taki i jak się zacznie coś pierniczyć to będę wiózł go na przyczepce do wawy... Z drugiej strony odkąd obejrzałem MI2 to trypel strasznie mi się spodobał i jako że jestem człowiekiem który stawia mocno na cechy praktyczne to wiem że jak teraz go sobie nie kupię to już go nigdy nie kupię. Bo ewentualna zmiana moto pewnie będzie za kilka lat na coś dużo młodszego o innym charakterze. Może więc warto się chociaż przejechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.