Skocz do zawartości

Norwegia 2010


artur
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Od dłuższego czasu zbierałem się do tego , by wyruszyć na moto na wakacje - cel : praca i zwiedzanie. Wchodziła w grę Wielka Brytania lub Skandynawia i tak wybór padł na to drugie , a konkretnie na miejscowość Bergen. Jako iż większość mych motocyklowych kolegów ma już dzieci , a przynajmniej żony i niezbyt wiele dni urlopu w roku , byłem zmuszony wyruszyć w trasę samotnie. Poniżej zamieszczam opis i parę zdjęć, które udało się cyknąć z mego 2dniowego dojazdu do celu.

 

Dzień 1

 

Godzina 8.15 -> czas start ! Ruszyłem z Gliwic , nie zapowiadało się kolorowo, już po pierwszych paru kilometrach byłem zmuszony zatrzymać maszynę i założyć kondoma , niby powinienem się cieszyć, ale kondom pomarańczowy... i z kaczką na plecach : ) Od Wrocławia się na moje szczęście wypogodziło i dalej już pogoda była idealna. Przez następne kilkaset kilometrów za dużo się nie działo więc oszczędzę...

 

Po 14,5 godziny i przejechaniu 1270km wreszcie znalazłem się na północy Dani w mieście Aalborg, dało radę by krócej , ale się z pierdołami użerałem. Wszystko pięknie super, tylko chyba kończy mi się łańcuch -> smaruję i naciągam co chwile, ale jak tak dalej pójdzie to skali na wahaczu nie starczy. Zatrzymałem się u pozytywnego typa, co go w internecie na couch surfingu znalazłem. - Oumar , gość z Etiopii -> trochę pogadaliśmy, a gdy go postraszyłem , że mu tv wyniosę jak zaśnie , to tylko się uśmiechnął i powiedział "dzięki i tak tv nie oglądam : )".

Jutro z rana wstaje i pędzę na prom . na który defakto nie mam biletu, ale jak się stawie 2h wcześniej to może mnie gdzieś wcisną ; )i do pokonania będę miał już jakieś 440km, także pestka ; )

 

Dzień 2

 

Wstałem z rana po 6godzinach snu i już o 8 byłem po tankowaniu i zmierzałem w stronę Hirtshals, z którego miałem odpłynąć. Od promu dzieliło mnie około 70km , więc szybko znalazłem się na miejscu. Okazało się, że nie ma najmniejszego problemu z dostaniem się na prom w ostatniej chwili ( na internecie, gdy chciałem kupić bilet nie było już miejsc na ten rejs). Chwila oczekiwania z kilkunastoma innymi motocyklistami i wjazd na prom. Motocykle ustawiliśmy w dwóch rzędach i ku mojemu zaskoczeniu każdy sam musiał pospinać sobie motocykl , co by się nie przewrócił. Jak dobrze pamiętam, to kiedyś robiła takie rzeczy obsługa promu, ale to było dawno i z samochodami : )

 

Po 2,5 godzinach zaczęliśmy dopływać. Kilka osób mówiło mi, że w porcie Kristiansand pada, więc założyłem kaczkę , ochraniacze przeciwdeszczowe na rękawice i buty , pożegnałem się z nowo poznaną motocyklową parą z Dani , odpaliłem silnik i ruszyłem. Ku mojemu zaskoczeniu na zewnątrz ani kropli, no i już zdążyłem się zagotować : ) Rozebrałem się czym prędzej, wykorzystałem chwilę na smarowanie i naciąganie łańcucha i ustawianie GPS. Coś spieprzyłem w ustawieniach i zanim doszedłem do tego co jest źle zrobiła się godzina 14, a przede mną było 480km do upragnionego celu ostatecznego , czyt. Bergen.

 

Po paru kilometrach zaczęło padać i tak już do końca dnia. Droga przez pierwsze 200 km była strasznie nurząca -> ciągłe ograniczenia 80 , 60 , 50 i tak w kółko i do tego ten deszcz. GPS podawał mi info, że cel zostanie osiągnięty za 7h jakoś i do tego te ciągłe "jedziesz z niedozwoloną prędkością" : ) Serio , miałem dosyć aż do czasu , gdy dojechałem do jezior nad którymi unosiła się mgła. Wjechałem w jakiś górzysty teren , gdzie były wyciągi narciarskie , a na zboczach były pozostałości śniegu. Jeziora po pewnym czasie też przestały zachwycać. Dla zmiany klimatu trasa zaczęła biec wzdłuż rzeki , która z czasem stała się dość rwąca. Jadę, jadę aż tu nagle zajebisty , największy wodospad jaki widziałem na żywe oczy. Piękny klimat, aż szkoda byłoby się nie zatrzymać. Cyknąłem parę fot i pocisnąłem dalej. Trasa zarąbista -> czyt. Masa zakrętów i piękne krajobrazy , tylko ten cholerny deszcz nie odpuszczał. Wodę poczułem już w butach i na jajkach ; ) jednak nie taki wodoszczelny ten strój jakby się wydawało. Co chwilę to jakiś mniejszy , czy większy wodospad wpływał pod drogę, niejeden bryzgał tak , że masę wody wyrzucało jeszcze na jezdnię. Totalny czad, na trasie znalazło się też sporo tuneli, co było dość pozytywne bo nie kapało , nic tylko się położyć na tankbagu, szybkę w górę i cieszyć brakiem deszczu, aż tu nagle jeb deszczem po oczach, koniec tunelu i powrót do szarej rzeczywistości. Po pewnym czasie dojechałem do tunelu, który miał ok. 12Km długości. Jakież było me zaskoczenie , gdy za tunelem dojechałem do bramek z opłatami, na szczęście motocykle w Norwegii mają dużo taniej i 20koron pozwoliło mi kontynuować jazdę. Po godzinie 21 dojechałem do promu , który miał mnie zabrać na ląd , gdzie znajdowało się me miejsce docelowe. Pan z obsługi kolejno wpuszczał auta na prom i pobierał opłatę. Wpuścił i mnie, lecz nic nie zapłaciłem – myślałem , że mi się upiecze jako jedynemu 2kołowemu, jednak pod sam koniec gość sobie o mnie przypomniał i zainkasował 58kr .

Dalej cisnąłem w swoje polegając na GPS, bo szczegółowej mapy ze sobą nie miałem. I znów musiałem przecierać oczy , gdy na mojej drodze ukazał się kolejny prom , którego teoretycznie nie powinno być. Cena 45kr mnie zniechęciła i szybko wybrałem alternatywną drogę lądem. To był błąd , bo spaliłem paliwa co najmniej za tą kasę , a musiałem jechać w nocy i deszczu po dość sporych zadupiach. Kask parował, ja byłem już totalnie przemoczony i tak wjechałem do Bergen o 1 w nocy na stację benzynową. Tu wspomnę, że za wjazd do miasta się płaci, ale motocykle wjeżdżają za free. Gość zza lady na stacji pogadał ze mną chwilę i powiedział, że jak nie mam noclegu to zaprasza mnie do siebie. Super opcja od nowo poznanej obcej osoby. Wziąłem numer od typa i pognałem do znajomych. Rozebrałem moto z bagażu i zamieszkałem u znajomych.

 

http://picasaweb.google.pl/101697649866444806616/MotoNorwegia201002#

 

trasa: ok. 1800km

paliwo: ok. 120litrów

kasa za paliwo: Polska - 241zł , Niemcy - 46euro=189zł, Dania: 286DKK=157zł, Norwegia: 171NOK=87zł =>>>> 674zł

kasa za promy/tunele: 54euro+78NOK = 261zł

cała kasa: 935zł

 

spalanie max: 7litrów/100km

Spalanie minimalne: 5litrów/100km

 

Moja wycieczka dopiero się zaczęła , mam ją zamiar dopiero skończyć na początku października . Pewnie jeszcze wrzucę parę nowych skandynawskich zdjęć. Chwilowo skupiam się na szukaniu pracy ; )

Pozdro

 

P.S. sakwy Oxford first time nie dały rady, woda dostała się pod pokrowce i wszystko by przemokło, dlatego jak już ktoś wspominał pakujcie wszystko w worki zanim wsadzicie w sakwy.

Edytowane przez artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qrde nam pokrowce na sakwy nie dawaly rady przy ciaglym deszczu w alpach ale to co widze u Ciebie na filmikach to juz prawie powodz :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna wycieczka, sam bym sie gdzies wybral dalej "solo".

Z fotek i z opisu wynika, ze wody w czasie jazdy to zlapales ilosci ogromne...

Lancuch Ci sie konczy bo w deszczu chyba powinienes smarowac czesciej niz zwykle.. nawet co 200km..

Albo moze po prostu za mocno go naciagasz?

Tak czy inaczej, troche szkoda ze pogoda nie dopisala ale wycieczka fajna.

Dopisz powrot o ile do niego dojdzie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Fajna wycieczka, tez zaliczylem w tym roku pol Norwegii, wole troche zmarznac niz sie pocic gdzies na poludniu Europy , wpisuj sie na liste na Nordkapp w przyszlym roku, ja jestem chetny na wyjazd na 100 %.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna wycieczka, sam bym sie gdzies wybral dalej "solo".

Z fotek i z opisu wynika, ze wody w czasie jazdy to zlapales ilosci ogromne...

Lancuch Ci sie konczy bo w deszczu chyba powinienes smarowac czesciej niz zwykle.. nawet co 200km..

Albo moze po prostu za mocno go naciagasz?

Tak czy inaczej, troche szkoda ze pogoda nie dopisala ale wycieczka fajna.

Dopisz powrot o ile do niego dojdzie ;)

 

Łańcuch jest raczej dobrze naciągnięty , smarowałem go jakoś co 200km albo częściej. Jest to seryjny łańcuch , który ma już przejechane prawie 22 tysiące km. Do powrotu dojdzie na pewno, muszę tylko obmyśleć jeszcze jakąś fajną trasę , może przez Estonie, Łotwę i Litwę - czas pokaże. A jazda w deszczu miała swój klimat, zawsze to jakieś nowe doświadczenie : )

 

Stachu - niezła relacja, zresztą jak zwykle bajere to Ty masz :)

 

Mam rozumieć że dzisiaj na Chudowie nie będziesz ;)

 

Powodzenia.

 

Tomek myślę, że na Chudów się dziś nie wyrobię : )

 

Witam

 

Fajna wycieczka, tez zaliczylem w tym roku pol Norwegii, wole troche zmarznac niz sie pocic gdzies na poludniu Europy , wpisuj sie na liste na Nordkapp w przyszlym roku, ja jestem chetny na wyjazd na 100 %.

 

Pozdrawiam

 

Na Nordkapp może mi nie być po drodzę w przyszłym roku ; ) Byłem tam już 6 lat temu seicento dwu osobowym. Super miejscówka, fajnie byłoby tam wrócić na motocyklu. Będę śledzić wątek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hardcorowo ,ale widze ze twardziel z ciebie i byle co cie nie zmiekczy a na pewno nie trohe wody z nieba.

ciekawie i spontanicznie. fajne masz anjomosci przez internet i na stacjach benzynowych- oby dalej tak sprzyjalo szczescie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)tylko ten cholerny deszcz nie odpuszczał. Wodę poczułem już w butach i na jajkach ; ) jednak nie taki wodoszczelny ten strój jakby się wydawało. (...)

Coś mi się zdaje, że wina użytkownika, bo mi jeszcze nie przemókł a w deszczu zrobiłem już kilka ładnych tras. Trzym się Stachu i trenuj dalekie wypady to się kiedyś razem wybierzemy gdzieś Wp**dU bądź dalej ;).

P.S.

Mam nadzieję że kufer nie przemókł ;)

P.P.S.

No i najważniejsze że masz błotnik ;)

Edytowane przez Marqs
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Jakoś 3 tygodnie temu udało mi się cało wrócić do domu.

 

Wystartowałem 3h później niż planowałem, niestety pożegnanie ze znajomymi noc wcześniej się nieco przedłużyło ; ) Jazdę zacząłem o 10 , pogoda była dość średnia , mgliście i ciemno z początku. Po 200km trochę mnie przepiździało, więc zarzuciłem na siebie najllepszy ciuch w postaci pomarańczowego kondoma - wiatro i wodo szczelny ; ) Na szczęście po niedługim czasie się rozpogodziło i taka bezdeszczowa pogoda utrzymała się na całej trasie. Widoki jak to w Norwegiii zapierające dech w piersiach ; ) Wybrałem dość malowniczą trasę powrotną z Bergen do Oslo trasą E16, która wiedzie przez norweskie góry z lekkim odbiciem na drogę 52 przez kurort narciarski w Helmsdal. Od Oslo na południe przez Goteborg w stronę Malmo i odbitka na wschód do Karlskrony. Po rozmowach ze znajomymi, na trasie spodziewałem się śniegu , mrozu i ślizgawicy . Niczego z tych rzeczy nie doświadczyłem niestety : ) może na moje szczęście.Na drodze minąłem również najdłuższy tunel drogowy świata 24.5km. Tunel jak tunel, ale w środku znajdują się co kilka kilometrów kolorowo oświetlone jamy, w których można się zatrzymać i odpocząć.

 

Cała trasa 1200km z przerwami zajęła mi 19h , co nie jest rekordem prędkości na tej trasie raczej : ) Do Karlskrony dojechałem o 5 nad ranem totalnie skonany. Kasy były jeszcze zamknięte , więc udałem się do wc , gdzie czekała na mnie piękna ławka , na której prędko przykimałem grzejąc łeb suszarką do rąk . Po 2h kimy , zakupieniu biletu jako jedyny motocyklista wjechałem na prom. Na promie jedzenie i znów kima z 5h na wykładzinie w śpiworze. Udało mi się nawet wziąć prysznic w toalecie dla załogi jak domniewam, nawet sauna była ; )

 

Ciekawostka: W cenie biletu na promie Finnarow jest śniadanie i obiad, czego nie doświadczymy na drugim promie Baltica kursującym na tej samej trasie pod banderą Stena Line.

 

O 21 jakoś dobiliśmy do Gdyni , gdzie czekali już na mnie znajomi, którzy zaczynali tego dnia kurs na sternika. Noc miałem z nimi spędzić na łódce , tak przynajmniej myślałem, niestety nie wypaliło. Jako biedny student nie chciałem wydawać 100zł za parę godzin snu w akademiku. Wróciliśmy więc z kumplem o północy do pubu i pijąc browar szukaliśmy na CS i po znajomych noclegu dla mnie. W międzyczasie przysiadłem się do stolika obok i po minucie gadki jedna z osób zaprosiła mnie do siebie : ) W między czasie z CS włączyła mi się jeszcze jedna opcja , także w piątek o północy da się znaleźć co najmniej dwie opcje noclegu w obcym mieście domniewam : )

 

Następnego dnia to już tylko jazda na południe Polski przez Warszawę.. Po 700km jazdy dojechałem o 11 wieczorem . Rekordu prędkośći znów nie pobiłem, bo cała trasa zajęła mi 12h z 2-3h przerwą w stolicy. Jednak po drodze znów dużo przerw, a pod koniec jazdy to już chyba co niecałe 100km się zatrzymywałem, z racji tego , że piździało niezmiernie - 2 stopnie były jakoś mniejwięcej.

 

Ze zdjęciami szaleństwa nie ma . Nie ma ich zbyt wiele, ale miałem parcie by jednak wrócić do domu cały w jeden weekend.

Zdjęcia z dojazdu, pobytu w Bergen i powrotu w pierwszym poście.

 

W przyszłym roku wracam do Norwegii na 100% z lepszym aparatem , masą planów i z kilkoma już zaplanowanymi trasami . m.in. na północ.

Po wakacjach w Norwegii wiem , że muszę zainwestować w ciuchy - skórzane kombi jest dobre na miasto : P i w ogrzewane manetki.

 

Sorry , że znów się rozpisałem i forum zaspanowałem : P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Zaspanowałeś"? To jakieś norweskie słowo? :P Ja nadal czekam na linka do zdjęć na GG... i czekam... i czekam...

Edytowane przez Marqs
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.