Jesienne Moto Bieszczady 2017

[cichy82]

  Wypad w Bieszczady planowaliśmy z kumplem od dawien daaawna... Niestety zawsze coś potrafiło stanąć na przeszkodzie. W tym roku na początku sezonu postanowiliśmy ,że musi się w końcu udać w obecnym sezonie i kropka. No ale to pogoda nie rozpieszczała...,to jakieś sprawy rodzinne...,to problem z urlopem... Doszło już nawet do tego ,że zaczęliśmy wątpić czy w tym roku jednak się nam uda wybrać w te Bieszczady...

Jest czwartek 12 października ,przyjeżdża do roboty w odwiedziny Marek i rzuca temat: "zapowiadają ładny i ciepły weekend ,jedziemy w sobotę  w Bieszczady".  Pawłowi pasuje ,Markowi też ,ja wolał bym jechać w niedzielę by móc w sobotę obskoczyć Gliwice ,no ale trzeba się jednak dostosować. Telefon do kierownika

- Cześć Damian ,jedziemy w sobotę w Bieszczady. Jedziesz z nami?

-  Chciał bym ale mam rocznicę ślubu i żona by mnie zabiła chyba gdybym pojechał 

- szkoda...,ale wiesz ja właśnie w tej sprawie bo potrzebuję poniedziałek wolny... 

- ok 

 

No to wolne drogą  dyplomatyczną załatwione. 

Teraz pozostało jeszcze tylko żonę poinformować ,ale tu nie ma problemu najmniejszego. Nawet się ucieszyła ,że będzie miała spokój...(14 lat małżeństwa swoje zrobiło...)

 

Wszystko załatwione ,nocleg ogarnięty. (Pierwszy lepszy wyszukany w ogłoszeniu: Baligród "Domki u Warszawiaków" - brzmi intrygująco ,ale zdjęcia obiektu w porządku ,gość przez telefon też)

 

Sobota 14.10 godzina 8:20 - wyjazd z miejsca spotkania czyli Bujakowa  (miejscowość koło Bielska-Białej).

Trasa na dziś: 

 

Mniej więcej po 3 godzinach dotarliśmy do Nowego Sącza gdzie mieszkają moi znajomi. Poczęstowali nas obiadkiem ,posiedzieliśmy sobie z godzinkę po czym ruszyliśmy w dalszą drogę. Trasa przebiegała bezproblemowo średnim tempem. Wszystko szło sprawnie ,aż dojechaliśmy na drogę prowadzącą na Cisną (miejscowość Stasiana) . Okazało się bowiem ,że droga jest w remoncie i obowiązuje zakaz ruchu...Zatrzymaliśmy się przed zakazem i kombinujemy co robić... Po chwili na horyzoncie pojawiła się kobiecina która czytelnym i jednoznacznym machaniem ręką mówiła "nie przejmujcie się zakazem tylko jedźcie"  

No to co ,jedziemy... Przed nami droga szutrowa ze świeżo nawiezionym kamieniem ,który może spłatać figla. Nie poddajemy i śmigamy.  Skoro GSF da radę to tym bardzie DL-e

Droga szutrowa widać nie ma końca ,kilometry uciekają a asfaltu nie widać...po chwili ukazuje się normalna droga by po 300m znów zmienić się w szuter.  Uffff po kilku ładnych kilometrach odcinek drogi wyłączonej z ruchu wreszcie się kończy. 

Klimat zbliżających się Bieszczad coraz mocniej daje się odczuć ,jest pięknie...

Docieramy do miejscowości Smolnik koło Komańczy ,tu blisko drogi głównej swoją bazę mają wypalacze węgla drzewnego. Z drogi widać charakterystyczny dym towarzyszący wypalaniu drzewa. Zjeżdżamy z drogi głównej i podjeżdżamy pod piece.

 

1. 

 

2. a tu trafiają niegrzeczne ludki

 

 

Szybkie oglądnięcie ,parę fot i dalej w drogę. 

 

Kawałeczek za Smolnikiem jest miejscowość Szczerbanówka gdzie stoi wieża widokowa. Oczywiście kolejny przystanek i wyjście na wieżę obowiązkowe.

 

3.

 

Z góry podziwiać możemy piękny widok wszelkiej maści kolorów jesieni które ozdabiają  drzewa.

4. 

 

Patrząc na otaczający nas krajobraz jedyna myśl jaka się nasunęła to: "Jak tu jest zajeb...., cudownie. Jesteśmy szczęściarzami bo idealnie trafiliśmy w sam szczyt złotej polskiej jesieni"

Jeszcze bardziej naładowani pozytywną energią dotarliśmy koło godziny 16-tej do miejsca docelowego ,czyli Baligrodu.

Rozpoznanie terenu ,szybkie zakupy w miejscowym sklepie. Krótka pogawędka z gospodarzem zakończona sprezentowaniem nam nalewki z czarnej porzeczki 

Następnie ognisko ,grill...jednym słowem pełen relaks w  atmosferze Bieszczadzkiej ciszy i spokoju.

Tak zakończyliśmy pierwszy dzień...

 

Dzień drugi: "Misja Bieszczady" czyli zwiedzenie jak najwięcej się da. Tak mniej więcej sobie zaplanowaliśmy trasę biorąc pod uwagę opinie znalezione w sieci co warto zobaczyć:

Najpierw kierunek Lesko gdzie było trzeba zatankować. 

Następnie Solina gdzie można poczuć klimat "Krupówek..." ,niestety ,albo stety szybko znad zapory przegoniła nas pogoda - zaczęło padać...,ale kierunek w którym zmierzaliśmy wyglądał obiecująco i faktycznie po paru km zrobiło się bardzo przyjemnie.

5.

Kolejny punkt: Czarna Górna i Bieszczadzka Przystań Motocyklowa - na miejscu okazało się ,że akurat w tym terminie mają urlop. (Prawdopodobnie mieli jakąś swoją imprezę zamkniętą ponieważ motocykle i samochody stały na terenie ośrodka).

6.

 

Teraz kierunek Lutowiska gdzie znajduje się punk widokowy na panoramę Bieszczad. Następnie udajemy się do miejscowości Smolnik koło Lutowisk . Znajduje się tutaj cerkiew greckokatolicka z 1791r. wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.  Musimy zjechać z drogi głównej i drogą zbudowaną z płyt betonowych dojeżdżamy na miejsce. Warto było:

7. 

8.

9. a tu w środku "kościelny"

 

Kolejne miejscowości jakie mijaliśmy to: Stuposiany, Ustrzyki Górne, Wetlina, Kalnica i na początku Cisnej odbiliśmy na Terkę. W Terce podają ponoć najlepsze pstrągi i motocykliści mają 5% rabatu. Tak więc postanowiliśmy to sprawdzić czy faktycznie pstrąg jest tak dobry jak go opisują. Szybki obiad i dalej na "kunie" 

sorry za zdjęcie ,ale dwie minuty wcześniej pstrąg wyglądał lepiej ,tzn bardziej apetycznie

Mogę z czystm sumieniem polecić pstrągi podawane w Terce.

 

Z Terki udaliśmy się z powrotem do Baligrodu ,ale tylko przelotem żeby dostać się w okolice Komańczy ,a dokładnie Prełuki gdzie znajdować się miały brody na które tak bardzo liczyłem i zaliczenie ich było żelaznym punktem tej że wycieczki.

Po drodze standardowo piękne widoki i stosunkowo dobre drogi. W pewnym momencie z drogi z nową nawierzchnią wpadliśmy bezpośrednio do lasu ,ale tu zakazu żadnego nie było ,a nawigacja pokazywała że droga jest przejezdna.  Jedziemy sobie spokojnie przez las ,aż tu nagle nie wiadomo skąd przemknął koleś na motorowerze typu cross 

W scenerii leśnej oczywiście nie mogło zabraknąć zdjęć:  

10

11

Powoli kończymy drugi dzień ,jeszcze tylko musimy znaleźć "brody". Zatrzymujemy okolicznego gościa ,znów od słowa do słowa i daje nam namiary na to czego szukamy. "Jest tam zakaz ,ale jeszcze nikt nikogo tam nie zatrzymał ,śmiało możecie jechać. Tu wszyscy okoliczni mieszkańcy sobie drogę skracają   "  

Nie ukrywam,że zaliczenie przeprawy przez rzeczkę to mój pomysł i udało mi się namówić chłopaków (w końcu oni mają prawdziwe przeprawowe motocykle) 

Jesteśmy w Prełukach ,zakaz wjazdu ,no ale skoro "można" to czemu nie   Po jakimś kilometrze różnego stanu nawierzchni ,od dziur ,szutru ,płyt docieramy do pierwszej przeprawy...yupiii  (na oryginalnym nagraniu słychać moje zadowolenie  ) 

Pierwszy jedzie Marek ,nówką DL650 (przebieg moto niespełna 2500km) nie wiadomo czemu obiera tor jazdy po płytach ułożonych wzdłuż...hmmm sobie myślę lepiej będzie tymi ułożonymi w poprzek. No ale czekam...nagle Marek zaczyna walkę o przetrwanie ,a w kamerze po odsłuchaniu słychać tylko moje "qrwa"... Ja to już byłem pewien ,że będzie gleba a ja będę miał lekko mówiąc przesrane za namówienie go na te głupoty...(wyobrażacie sobie "śmierdzący" jeszcze nowością motocykl poharatany i utopiony w małej gównian...rzeczce?) Heh aż mi ulżyło jak zachował zimną krew i dotarł na drugą stronę...

12

13

14

 

Ja przejechałem wcześniej obranym torem  i nie było problemu. Fakt było czuć ,że jest ślisko. Paweł DL-em też bez problemu przejechał. Tak się nam spodobało ,że tak z trzy razy tam i z powrotem jeździliśmy. Marek  w tym czasie dochodził do siebie

Po zabawie na brodach (dodam ,że płyty ułożone wzdłuż są bardziej krzywe  i  oczywiście węższe co prowadzi do ześlizgiwania się z nich i w efekcie można zaliczać mokrą glebę) pośmigaliśmy jeszcze  trochę po Bieszczadzkich drogach.

Dziś zrobiliśmy prawie 300km ,znów nie brakowało pięknych widoków. Było troszkę deszczu ,ale na szczęście tylko symbolicznie. Dodatkowo końcówka drugiego dnia przyniosła sporo emocji ,szczególnie Markowi

Noc z niedzieli na poniedziałek była bardzo pogodna. Obudziłem się o 3:00 i nie mogłem zasnąć do 4:30. Postanowiłem wyjść na pole i to była najlepsza decyzja. Tak czystego i gwiaździstego nieba baaardzo dawno nie widziałem. Tysiące gwiazd ,nawet te najmniejsze było widać. U nas tego nie ma bo raz ,że na  Śląsku wieczny smog ,syf w powietrzu ,to jak już pogoda i warunki ok to łuna od miejskich świateł rozjaśnia niebo i to co my widzimy (na moim przykładzie okolice Bielska-Białej) to jedna trzecia tego co dojrzymy właśnie w takiej dziczy jak Bieszczady. Zakochałem się w tym miejscu i jak życie pozwoli na pewno będę w te rejony wracał  

 

Dzień trzeci ,16 październik ,poniedziałek. Niestety wszystko co dobre zbyt szybko się kończy...Pora opuścić Bieszczadzkie piękno i wrócić do swojej "dżungli".

W pierwszy dzień na wieży widokowej spotkaliśmy motocyklistów (taki zbieg okoliczności ,że też z Bielska-Białej) którzy już wracali do domu. Od słowa do słowa i powiedzieli ,że byli zwiedzić Słowacką "Dolinę Śmierci".  Dowiedziawszy się o tym postanowiliśmy tak zaplanować powrót żeby przelecieć Słowacją i wstąpić pooglądać to miejsce.

 

To była kolejna bardzo dobra decyzja ,troszkę musieliśmy nadłożyć km względem przyjazdu ,ale w końcu to nasza moto wycieczka. Skoro jest się tak blisko tego miejsca warto nadłożyć te parę km. Dodatkowo żeby nie było monotonii to nie lubimy wracać tą samą drogą.

Z Baligrodu pojechaliśmy do Cisnej ,następnie do Radoszyc gdzie znajduje się przejście PL/SK  

Słowacja przywitała nas pięknym widokiem. Będąc na górze w dolinie było widać wiszącą mgłę. Super widok. Niestety po wjechaniu w dolinę już tak bajecznie nie było...większość drogi przez Słowację to jazda we mgle...

I tutaj nie obyło się bez przygody... nawigacja nas w błąd wprowadziła i dotarliśmy do końca drogi, dalej była tylko łąka (na navi pokazywało ,że za łąką jest droga). Marek zaprawiony na brodach (hihi) postanowił sprawdzić i pognał przez łąkę. Wrócił po paru minutach z informacją ,że owszem droga jest tylko brakuje 200m żeby się do niej przedostać bo stoi płot i nic nie pozostaje tylko nawrotka. 

Dotarliśmy w końcu miasta Svidnik ,a następnie do miejscowości Kapisova i Nizna Pisana gdzie znajduje się ów "Dolina  Śmierci"   Dla zainteresowanych link do artykułu: https://dobroni.pl/n/dolina-smierci-i-muz/4557

15

16

17

18

19

 

Podsumowując kto nie był jeszcze w Bieszczadach to nigdzie nie był Koniecznie trzeba zobaczyć i poczuć magię tego klimatu na własnej skórze. Jedyny niedosyt z naszej strony to tylko to ,że niestety brakło nam jeszcze  przynajmniej jednego dnia. Następny wyjazd będzie trzeba zaplanować przynajmniej na 4-5 dni.  

 

Nakręcone w trzy dni  1050km ,średnie spalanie bandziora 4,9 - 5,0 litrów  ,DL-e na każde 100km spalały  litr mniej .

 

Dziękuję za uwagę ,myślę że was nie zanudziłem

Na koniec dla wytrwałych link do filmiku (myślę że tempo filmiku nie pozwoli się zanudzić) 

Niestety można go odtworzyć tylko na komputerze ,lub po ustawieniu na telefonie odtwarzania jak na komputerze. YT mnie zblokował za użycie aż 1 minuty utworu  :/ 

Link: 

Edytowane 4 Listopad 2017 przez cichy82

[PiotrekBe]

Dawaj zdjęcia jakieś.

[kazek]

Super wyprawa fajnie się czyta

[:Dbr]

Super, że pogoda wam dopiała. Zazdraszczam.

[seebst]

Mega wycieczka

W tegoroczną majówkę byłem w Bieszczadach i na następną też mam zamiar tam pojechać. Wcześniej liznąłem trochę tych widoków, a teraz chcę to nadrobić ze szczegółami. Będzie 9 dni wolnego, więc można szaleć

[ilm]

Dałem plusa.

[klimek]

Tylko pozazdrościć:-)

[Jaro]

Świetna relacja, gratuluję wycieczki, fajnie, że mapy i namiary na ciekawe miejsca podałeś, może kiedyś skorzystam, mam nadzieję. A Bandit jaki zdrowy. Jeszcze raz gatuluję i pozdrawiam. 

[Sztagan]

Piękna przygoda.

[KonradS]

Zazdroszczę

[Fido]

Zdjęcie nr 13 do kalendarza. 18 też było by fajne, gdyby nie ten tobołek na kanapie.

[Franio]

Wiecej takich relacji.

[eramus]

Zazdro!

[mariuszn2]

Zazdroszczę wypadu i gratuluję relacji,

bo jest w niej wszytko  co niezbędne,

opis,mapki,fotki i filmiki !!!!!!!

[PiotrekBe]

Bardzo dobra relacja, ładne zdjęcia i film też fajny. 
Sorki za to ponaglenie o zdjęcia. Zapomniałem że sam też edytuję takie długie posty i później dodaję zdjęcia.

[cichy82]

Luzik ,schrzaniłem trochę bo było trzeba napisać "zdjęcia? jakie zdjęcia?? nie będzie żadych zdjęć bo nie robiłem" i zostawić na parę dni rozgrzebany temat A poważnie to dziekuje wszystkim za miłe słowo i docenienie moich wypocin YT mnie zdrażniło za zablokowanie możliwości odtworzenia filmiku na urządzeniach mobilnych...Tak rozmyślam czy usunąć tą minutową ścieżkę dźwiękową ,czy zmienić na inna (tyle ,że zmiana na inną to od razu z automatu nowy link do filmu ,a ten do kosza).

 

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Edytowane 2 Listopad 2017 przez cichy82

[Emwu96]

fajnie sie czyta, wyslij do swiata motocykli

[seebst]

Dlatego ja staram się używać muzyki bez praw autorskich, tzw. NCS.

[mariuszn2]

Dlatego ja staram się używać muzyki bez praw autorskich, tzw. NCS.

A ja myślałem ,ze relaksacyjną wybierasz !

[seebst]

Wiesz, wszystko zależy w jakim nastroju byłem podczas tworzenia filmu W przypadku tego ostatniego, gdy dwa razy robiłem go od podstaw byłem nieźle wkoorwiony, więc musiałem się trochę wyciszyć i zrelaksować haha

[mariuszn2]

Wiesz, wszystko zależy w jakim nastroju byłem podczas tworzenia filmu W przypadku tego ostatniego, gdy dwa razy robiłem go od podstaw byłem nieźle wkoorwiony, więc musiałem się trochę wyciszyć i zrelaksować haha

Niezależnie od przyczyn bardzo dobrze wyszło !!!

I się nie przejmuj trudnościami tylko montuj następne filmiki z Alp !!!!!!!!!!!

[cichy82]

Z racji iż już nie każdy w dzisiejszych czasach posiada komputer    (tak ,tak takie sygnały dostałem) ,było trzeba zrobić edit i podmienić roszczeniową ścieżkę dźwiękową. Teraz można filmik oglądać na wszystkich platformach. Niestety coś za coś i licznik wyświetleń idzie od zera   Najlepszą opcją podkładów muzycznych jest korzystanie z coverów (też czasem się yt czepia ,ale przynajmniej nie blokuje odtwarzania na urządzeniach mobilnych). 

[Caesar]

Świetna wyprawa, bardzo ciekawy opis i miejsca w Bieszczadach, których jeszcze nie odwiedziłem.

I muzyka Село і Люди dobrze pasuje do filmu.

 

[Yummy]

Bardzo ciekawa i użyteczna (!) relacja! Praktyczne źródło infomracji dla takich cieniasów jak ja, którzy nigdy nie byli w Bieszczadach.

 

Jak czytałam o poślizgu na brodzie, to aż miałam ciarki. A później, oglądając filmik, mimo iż znałam zakończenie, aż musiałam odwrócić wzrok podczas ujęcia pierwszego przejazdu.

 

Dopiero umieszczoną tutaj jako podkład, naprawdę zrozumiałam tę piosenkę KSU.

Co to był za utwór, którego jest około minuta i jest mocno dubstepowo zremiksowany?

Ogólnie montaż muzyki z filmem daje super efekt. Podobało mi się, jak zaprakowałeś moto w garażu akurat kiedy kończyła się piosenka.

Ulubione widoki to te z wieży w Szczerbanówce i poranne ze Słowacji trzeciego dnia, z tą mgłą... jezu, jak ja tęsknię za jazdą na moto No i żyrandol z cerkwi - meeega i trochę creepy przy tym!

Ze zdjęć, które dodałeś w bonusie widziałabym całkiem sporo kandydatów do kalendarza

 

Pozdrawiam!

[Neonkin]

Fajna relacja. Fajnie się czytało.

Tę dolinę śmierci musowo trzeba zaliczyć następnym razem

Byłem z ekipą PBC w Bieszczadach.

Faje wspomnienia i klimat.

Bieszczady piękne z tej perspektywy ale polecam pospacerować po nich bo tam dopiero spotyka się widoki

Szkoda ze ode mnie to tak daleko bo częściej bym w nich bywał.