Macedonia - Albania Majówka 2018

[Rafał]

Wreszcie jest chwila to napiszę kilka słów na temat mojej majówki

 

Ekipa:

1. Gwiazda(Monika) - Gsxr 600

2. Piter - ZZR14

3. Dawid - Hajka

4. Norbix - Hajka

5. Bartek( Biały) - Honda CBR 1100XX

6. Ja -  b12,5

 

Plan, a właściwie orientacyjny plan bo umówiliśmy się że wszystko będziemy ustalać spontanicznie.

Polska - Słowacja - Węgry - Serbia - Macedonia- Kosowo - Grecja - Albania - Czarnogóra - Bośnia i Hercegowina - Chorwacja - Węgry - Czechy - Polska.

Z czego Słowacja, Węgry, Serbia tranzytem a od Macedonii spokojnie i powrót z Chorwacji  dwa dni.

 

Startujemy 26.04 (czwartek) pierwszy nocleg mamy w Białce Tatrzańskiej dlatego że ekipa z całego kraju m.in. z Trójmiasta. Spotykamy się w Piotrkowie koło południa i dalej lecimy już razem.

 

Ekipa w komplecie

Dość sprawnie udaje nam się dojechać a przez remontowaną zakopiankę to wcale nie jest takie oczywiste. Nocleg mamy przy samych termach( nie przypadkiem) więc plan na wieczór już jest. Jutro planujemy  dojechać do Belgradu.

 

27.04

Wyruszamy koło 9, ale niestety na Słowacji tracimy sporo czasu a szczególnie jej górskim odcinku. Miejscami są takie dziury że zmuszeni jesteśmy do baardzo wolnej jazdy. Wybór tej  drogi nie był najlepszym pomysłem. Na granicy Węgierskiej kupujemy winiety( chyba 7euro na motocykl) i lecimy dalej, jakiś obiad i mamy serbską granicę. Na autostradzie wyprzedzamy kolumnę terenówek wyprawowych z Warszawy, a w Serbii auto na naszych blachach to już rzadkość. Mamy późne popołudnie więc odpuszczamy Belgrad i szukamy noclegu w Nowym Sadzie, hotel mamy w centrum( na parkingu trzy moto z Polski) wieczorkiem spacer po mieście i spać. Jutro kierunek Skopje

 

Nowy Sad

28.04

Przy śniadaniu spotykamy rodaków, okazuje się że mają bardzo podobny plan do naszego tylko motocykle enduro Tradycyjnie startujemy o 9 dość sprawnie docieramy do granicy z Macedonią. Dodam jeszcze już w Serbii co później(w Macedonii i Albanii) będzie na prządku dziennym kierowcy szczególnie ciężarówek ale nie tylko migają światłami albo delikatnie trąbią pozdrawiając nas(to miłe) No może poza jednym wyjątkiem panią w Belgradzie która bardzo mocno nas pozdrawiała( przeciskających się w gigantycznym korku) sygnałem dźwiękowym

Późnym popołudniem docieramy do Skopje, meldujemy się w hotelu i idziemy na nocne zwiedzanie 'miasta pomników"

 

Skopie nocą

 

Plan na jutro, zostajemy w Skopje

 

29.04

Nocne zwiedzanie trochę się przedłużyło dlatego dzisiejsze zwiedzanie będzie z użyciem lokalnych środków transportu, początkowo miały to być autobusy ale po rozmowie z napotkanym taksówkarzem decydujemy że zdecydowanie lepszą opcją będą taksówki( cena jak autobusów w Polsce) Na pierwszy ogień idzie góra Vodno z której widać na całe miasto, część drogi pokonujemy samochodem a na sam szczyt jedziemy kolejką. Na szczycie stoi ogromny(66m)  krzyż który po wybudowaniu był a może nadal jest najwyższym na świecie katolickim krzyżem

 

 

 

Godzinka na szczycie jakieś piwko i jedziemy do oddalonego jakieś 14km od miasta kanionu Matka

 

Na miejscu spotykamy znajomych motocyklistów z hotelu w Nowym Sadzie którzy już zbierają się w drogę. Super miejsce polecam, my ograniczamy się do spaceru ale jest możliwość wypożyczenia kajaków, rejsu łódeczką połączonego ze zwiedzaniem jaskiń. Po powrocie do miasta idziemy jeszcze na drugą stronę(turecką) mostu widocznego na jednym ze zdjęć skosztować tureckiej kuchni i tak żegnamy się ze stolicą Macedonii.

Jutro jedziemy do Kosowa na kawę a później kierunek Ochryda

 

30.04

Na granicy spotyka nas niespodzianka okazuje się zielona karta nie obejmuje Kosowa ale jest oczywiście tajemnicza budka w której można za jedyne 10 euro( o ile dobrze pamiętam) zakupić takowe na kilka dni. Na granicy wzbudzamy spore zainteresowanie, przyszedł do nas jakiś wyższy rangą celnik i wskazując ręką na pobliskie ośnieżone szczyty tłumaczył że to super trasa dla motocykli postanawiamy sprawdzić wracając. Teraz jedziemy zobaczyć najmłodszą stolice w Europie.

 

Prisztina

Taką tylko fotkę znalazłem, miasto jak miasto mnie nie zachwyciło. A i żadnych czołgów i takich tam( jak można wyczytać w necie) nie widziałem

 Uwaga w Kosowie na bardzo śliski asfalt, nie mam pojęcia z czego oni go robią ale ślizgaliśmy się wszyscy. Pijemy kawę i lecimy fajną górską drogą w kierunku Ochrydy.

 

 Na późny obiad jesteśmy na miejscu

 

Szukamy noclegu a właściwie to on nas znajduje mało tego właściciel przynosi nam pakiet powitalny: butelka piwa 1,5l i butelkę rakiji i jakieś soki .  mMiły człowiek wie czego potrzebuje strudzony wędrowiec. Za chwilę na podwórko wparowało czterech kolesi od bramy krzycząc "kurwa 20 minut was szukamy" rodacy na moto chyba z Gorzowa no i moto takie nasze 2 x gsxf, 1 bandzior i coś tam jeszcze .Chwilę pogadaliśmy pokazali fotki z dotychczasowej części wyprawy, opowiedzieli że każdy już zaliczył po paciaku, ostrzegli że alkohol sprzedają w tym mieście tylko do 19 i wrócili na kwaterę do swoich kobitek. Ale co tam my nie kupimy po 19 i nie kupiliśmy ale z pomocą przychodzi właściciel i jego rakija   Jutro kierunek Albania

 

1.05

Dalej lecimy już w piątkę, Bartek musiał wracać do Polski.Wiedział to od początku a mimo to poleciał z nami, następnego dnia wieczorem melduje się cały i zdrowy w Warszawie. Szacun i dzięki za wspólny wypad. A my wyjeżdżając z Ochrydy zastanawiamy się czy zatankować( eee przecież jedziemy do taniego kraju tam się zatankuje ). To był błąd. Planując trasę znaleźliśmy ciekawą drogę łączącą jezioro Ohrid z jeziorem Prespa (P504) i tamtędy postanowiliśmy pojechać. Droga wąska asfalt kiepski i dodatkowo zakaz ruchu(w górnym biegu) którego większość ekipy nawet nie widziała  i wszyscy inni również ruch odbywa się tam normalnie. Ale jakie widoki

 

Jezioro Ohrid "Macedońskie Morze" 358km2 powierzchni

 

 

 

Wjechaliśmy do Albanii  a tu szok super droga szeroka, nowy asfalt, idealnie wyprofilowane zakręty( jeden dla mnie był za wąski i trzeba było trochę przyhamować). Lecimy i lecimy paliwo się kończy a tu dalej góry i winkle a stacji nie widać wreszcie jest. Jesteśmy uratowani. Cena w tym tanim kraju to około 6zł za litr 95, ale przynajmniej jedziemy. Kierujemy się do Tirany. Sporo czytaliśmy wiec wybieramy główne drogi nie chcemy ryzykować szutru a droga przez góry. Początkowo droga spoko. Po kilku kilometrach dziura na dziurze po kolejnych kilku kilometrach pięknym górskim wąwozem koniec asfaltu. Szybka konsultacja przy mapie alternatywy brak .Decyzja jedziemy dalej. Droga prowadzi wzdłuż rzeki miedzy dwoma pasmami górskimi. Widoki mega a jako nawierzchnia jest luźny tłuczeń i tak przez kolejne 20km( miejsce idealne dla GSa) że nikt z nas tam nie leżał to dziwne.

Koniec szutru tu zaczyna się betonówka do kamieniołomu. Znowu uratowani

Kolejnych kilkanaście kilometrów betonówką i zaczyna się droga która zapamiętam na długo. Dalej jedziemy wzdłuż rzeki tylko że nowym asfaltem z setkami zakrętów.

 

Tutaj się zaczyna a było tylko lepiej

 

 W dole rzeka a wyżej widać naszą drogę z tamtej strony przyjechaliśmy

 I takiej drogi było jeszcze wiele kilometrów było pięknie i  szybko

Tego dnia docieramy do stolicy ale tylko na chwilę (zwiedzamy na motocyklach i jakaś kawa w centrum) a na nocleg jedziemy do pobliskiego Durres.  Szukamy hotelu gdzie nasze motocykle będą bezpieczne. Szybki rekonesans, morze ciepłe, plaża super zostajemy dwie noce i moczymy tyłki w Morzu Jońskim.

 

2.05

Widok z naszego balkonu

 

 

 

Do południa plażing a po południu idziemy na drugą stronę miasta zobaczyć zaplecze tego kurortu. Bród, bieda i żebrające dzieci tak niestety to wyglądało...

Spacerujący po mieście koń nikogo nie dziwił a samochody mu nie przeszkadzały.

ALBANIA - kraj w którym ludzie jeżdżą na osiołkach i wypasają świnie na łąkach a jednocześnie 90% samochodów to mercedesy. Kraj w którym niczego nie możesz być pewien. Mijając znak ostry zakręt w lewo myślisz że tam właśnie skręci droga nic bardziej mylnego droga skręciła dokładnie w przeciwnym kierunku. Lecisz 3km idealną drogą po winklach żeby za następnym zakrętem na 20m brakowało asfaltu i kolejne kilka km idealnej nowej drogi i znowu niespodzianka. Kraj w którym posiadanie lepszego auta(bo motocykla na albańskich blachach nie widziałem z wyjątkiem policyjnych ) daje wiele przywilei np. uprawnia do wyprzedzania na trzeciego( widziałem kilkakrotnie) Tego się nie da opisać to trzeba zobaczyć. Mam nadzieję że będzie jeszcze okazja wybrać się w tamte rejony.

 

3.05

Rano śniadanie w restauracji hotelowej. Wyciągamy motocykle z podziemnego garażu i opuszczamy Durres. Kierujemy się do Czarnogóry pora zacząć  wracać do domu. Do granicy docieramy dość sprawnie dzięki uprzejmości lokalnej policji której patrole(a było ich sporo) tylko się przyglądały naszej kolumnie jadącej sporo szybciej niż pozwalały na to znaki drogowe.Na granicy spotykamy około 20 motocyklistów chyba Włosi na gsach oczywiście. Lecimy wybrzeżem. W okolicy Kotoru odbijamy w góry ma być fajna droga jak zapewniał Norbix (kiedyś już tam jechał) i była

 

 

Droga piękna widoki również, zatrzymaliśmy się w zatoczce zrobić kilka fotek. Po chwili pojawiła się nasza Gwiazda która w takich miejscach jechała na końcu. A to dlatego że jej motocykl automatycznie zwalniał o połowę widząc nawet delikatny zakręt. Zjeżdżając w zatoczkę nie zwróciła uwagi na rozsypany żwirek i wjechała w niego hamując. Niestety skończyło się glebą. Na szczęście prędkość była może z 10 albo mniej i wiele się nie stało. Monika cała, większość odebrał crashpad  i sakwa delikatnie przytarta owiewka i podbródek w kasku. Chwilę tam zostaliśmy aż Monika doszła do siebie i lecimy w dół w kierunku Kotoru

.

 

I ta sama łódeczka z dołu

 

Obiad w Kotorze i jedziemy na prom żeby trochę skrócić drogę planujemy dojechać do Dubrownika na nocleg. Przed samym celem trafiamy w sam środek burzy nawet nie ma sensu się ubierać. Cali mokrzy omijając korek gigant po wypadku lądujemy w centrum. I tu kolejny już raz nocleg sam nas znajduje.

 

4.05

Powrotu ciąg dalszy, dzisiaj chcemy dojechać nad Balaton. Po śniadaniu jedziemy na kawkę na coś w rodzaju tarasu widokowego skąd roztacza się przepiękny  widok na Dubrownik i okolicę

Wzgórze Srd "Korona Dubrownika"

Początkowo lecimy Chorwackim wybrzeżem. Na chwilę jesteśmy w Bośni i Hercegowinie. Uwaga na roaming, bo jazda na przykład na googlowej mapie może znacznie zwiększyć koszty wycieczki. Wracamy na Chorwację, jeszcze trochę lecimy wybrzeżem i odbijamy na autostradę. Tutaj rozdzielamy się na jakieś 200 km. Ja lecę przodem z dwoma haykami a Piter zostaje z Gwiazdą. Wieczorem dojechaliśmy nad Balaton do miejscowości Siófok. Szukamy noclegu i wyruszamy na wieczorne zwiedzanie, kolację i jakiegoś drinka. Jestem nad Balatonem pierwszy raz. Mnie on nie zachwycił, w ogóle Węgry w których już bywałem( może w nieodpowiednich miejscach) jakoś tak do gustu mi nie przypadły. No i  jeszcze ten ich język.

 

5.05

 

Dzisiaj startujemy o 8 rano i w czwórkę. Norbix zdecydował że zostanie jeszcze kilka godzin i wraca sam. Powrót zaplanowaliśmy przez Czechy, dość sprawnie docieramy do Brna. Na czeskich autostradach spotykamy kilka ekip na motocyklach z Polski wracających z majówki.Jeszcze jakiś wspólny obiad gdzieś pod Częstochową i do następnego

Przez te 9 dni odwiedziliśmy 10 państw a na moim liczniku przybyło 4203 kilometrów.

 

Nie pisałem wiele o kosztach i było to celowe działanie, teraz też nie będzie podsumowania. A to dlatego że taki wyjazd można pojechać na kilka sposobów i koszta będą bardzo różne. My założyliśmy że śpimy w hotelach i kwaterach(co znacznie ogranicza bagaż). Dodatkowo w Serbii, Macedonii i Albanii w takich w których nasze motocykle będą bezpieczne. Żywiliśmy się w miarę możliwości normalnym jedzeniem a nie kanapkami i batonikami na stacji( chociaż bywało i tak). Ceny jedzenia, kwater i usług są mniejsze lub równe tym w Polsce ( nie dotyczy Czarnogóry i Chorwacji). Wszędzie można zapłacić w euro lub kartą(w Albanii z kartą było  kiepsko) tylko że resztę dostaniemy w lokalnej walucie dlatego lepiej używać małych nominałów( bo po co komu czterdzieści kilka euro reszty w lokalnej walucie w kraju z którego rano wyjeżdża). Na Węgrzech nie polecam płacić w euro, mają jakiś swój przelicznik baardzo niekorzystny, wiec planując przejazd przez ten kraj trzeba zakupić forinty lub karta. Jeszcze kilka słów na temat bezpieczeństwa, bo w necie przed wyjazdem czytałem różne rzeczy. Przez te kilka dni pobytu nie było nawet raz sytuacji żebyśmy poczuli się zagrożeni. A często włóczyliśmy się nocą po różnych dziwnych zakamarkach miast, siedzieliśmy z butelką whisky na plaży do późnych godzin. Normalne kraje, życzliwi i pomocni ludzie.

Edytowane 20 Maj 2018 przez rafal

[Gregu]

Kocham tamte rejony!

[mariuszn2]

Super fajny wypad,dawaj wincyj !

No i że taką traskę wykręciliście w relatywnie krótkim czasie.

[Rafał]

Super fajny wypad,dawaj wincyj !

No i że taką traskę wykręciliście w relatywnie krótkim czasie.

Tak nie do końca taki był plan

[Cirus]

A czemu w końcu z Grecją nie wyszło?

[Franio]

Super, czekam na więcej!!!

[Neonkin]

Zazdraszaczam

Gdybym miał więcej czasu w weekend majowy skusiłbym się.

Wiedziałem, że będę żałował

[pawcioj]

Zazdraszaczam

Gdybym miał więcej czasu w weekend majowy skusiłbym się.

Wiedziałem, że będę żałował

 

A co , w Pradze było źle  

[Neonkin]

po prostu zazdroszczę Rafałkowi.

A kto powiedział, że w Pradze było źle?

Było za ebiście tak, że ja chcę tam jeszcze raz

I pojadę choćby k!!wa nie wiem co!

Zakomunikowane i tylko wyglądać terminu

Także się tam szykuj na odwiedziny!

[Rafał]

A czemu w końcu z Grecją nie wyszło?

Grecja spory kraj i ma wiele fajnych miejsc, stwierdzilismy ze mamy zbyt mało czasu i zostawiamy ja na nastepny raz.I patrzac teraz z perspektywy czasu to była dobra decyzja.

[Neonkin]

Grecja spory kraj i ma wiele fajnych miejsc, stwierdzilismy ze mamy zbyt mało czasu i zostawiamy ja na nastepny raz.I patrzac teraz z perspektywy czasu to była dobra decyzja.

jasne, że tak.

Nie warto gonić, bo po co przejechać przez miejsce i nic z niego nie zapamiętać

[Biały]

Grecja spory kraj i ma wiele fajnych miejsc, stwierdzilismy ze mamy zbyt mało czasu i zostawiamy ja na nastepny raz.I patrzac teraz z perspektywy czasu to była dobra decyzja.

W moim przypadku to jeszcze ze dwa razy będę się musiał wybrać w tamte rejony... wcześniejszy powrót mnie delikatnie zdołował ;-) szczególnie widząc Wasze foty z dalszej części wyprawy.

[lelon]

fajna relacja z fajnego wypadu poproszę o więcej

[PiotrekBe]

Dobrze się czyta. Zazdroszczę takiego fajnego wyjazdu. Wrzucaj zdjęcia i pisz dalej relację.

[Tomek]

Fajna relacja Zaciekawił mnie ten kierunek

[mariuszn2]

A mnie Skopje mile zaskoczyło.

Z pewnością uwzględnię podczas realizacji wypadu do Grecji,

jak w moim wydaniu dojdzie do skutku !

[Rafał]

W moim przypadku to jeszcze ze dwa razy będę się musiał wybrać w tamte rejony... wcześniejszy powrót mnie delikatnie zdołował ;-) szczególnie widząc Wasze foty z dalszej części wyprawy.

Ja też bardzo chetnie tam wrócę ponownie.

[ilm]

super motocykle i mocna ekipa. bardzo fajnie napisane i nie szczędzisz fotek. dobrze się czyta. żałuję że ja spędziłem moją majówkę głownie na remontach

[Rafał]

Relacja juz kompletna.

Syku olejarka pierwsza liga.Dzięki! Kiedy ekipa po całym dniu jazdy biegała z puszkami smaru to Rafał siedział w cieniu z chłodnym browarem.

Edytowane 21 Maj 2018 przez rafal

[Franio]

Nareszcie konkretna relacja która przykryła wszystkie relacje jakie do tej pory powstały!!!

Przeczytałem jednym tchem i teraz jeszcze bardziej zazdroszczę

[Endriu21]

Super wyprawa! Ja mimo wszystko zapytam o orientacyjny koszt takiej wyprawy bez podziału na paliwo/zakwaterowanie/jedzenie/atrakcje.

[Rafał]

Za wcześnie na takie podsumowanie, trzeba zaczekać jesze trochę w piatek naprzykład nasza Gwiazda odebrała mandat z Węgier 400zł za jakies niewielkie przekroczenie predkosci (a to nic innego jak koszty wyprawy) Szybko działają te nasze bratanki. My w fazie planowania liczyliśmy że będzie to około 4 tyś.

Edytowane 22 Maj 2018 przez rafal

[Tomula]

Fajna wyprawa i super relacja .

Jeśli chodzi o podsumowania kosztów to ja po zeszłorocznej lipcowej wycieczce, "pozdrowienia" z Austrii dostałem w listopadzie..., więc naprawdę, tak jak piszesz, trzeba trochę poczekać z podsumowaniami $.

[mariuszn2]

Przejrzałem tą relację kolejny raz,szukając natchnienie do swojego

wypadu do Grecji.I znalazłem ! Cieszę się ,że niedługo sam startuję.

Rafał ,a jakiegoś filmiku z wypadu nie przewidujesz ?

[Rafał]

Ciesze sie ze moglem pomoc. A filmik moze będzie ale to dopiero zima, mam sporo materiału ale w sezonie brak czasu a ze dopiero kariere filmowca ropoczynam to I wieczy w tym temacie:)