Skocz do zawartości

Europa Na Motocyklu 2018


Mauro22
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Od kiedy zacząłem jeździć na motocyklach / motorowerach i innych pojazdach o napędzie spalinowych zawsze zastanawiałem się jak daleko byłbym w stanie dojechać. 

Niemal 27 lat temu moim sukcesem była wyprawa do sąsiedniej miejscowości oddalonej o 4 km. 

Obecnie zrealizowałem plan objechania  zachodniej Europy gdzie pokonałem dystans ok 8400 km w 14 dni. 

 

Trasa wyglądała  w uproszczeniu tak:

 

Wrocław -> Kłodzko -> Brno -> Wiedeń -> Udine -> Wenecja -> Genua -> San Remo -> Marsylia -> Girona  -> Barcelona -> Calafell -> Walencja -> Kartagena -> Aguilas -> Almeria ->Estepona -> Gibraltar -> Tarifa  -> Sewilla -> Isla Cristina -> Faro -> Quarteira -> Lagos -> Sines -> Lizbona -> Cabo da Roca -> Ericeira  -> Ourense -> Oviedo -> Gijon -> Bilbao -> San Sebastian -> Urrugne -> Ciboure -> Paryż -> Bruksela  -> Ultrecht -> Amsterdam -> Julianadorp -> Hanower -> Poczdam -> Chocieboż -> Wrocław 

 

 

Główne cele podróży to: 

 

Gibraltar - zobaczenie na własne oczy jedno z najważniejszych miejsc dla światowego przepływu towarów.

Cabo da Roca - najdalej wysunięty punkt na zachód Europy. 

Holandia -  odwiedziny brata. 

 

Oczywiście celem łączącym główne było zobaczenie jak wygląda zwyczajne życie w europie.. z daleka od pięknych hoteli i centr biznesowych. 

 

 

Przygotowania do wyprawy trwały niemal rok. Podczas tego czasu obmyśliłem ogólny zarys trasy, wykonałem modyfikacje w motocyklu (kufry zamiast sakw), Dokładnie przygotowałem listę rzeczy, które zabiorę ze sobą.

 

Przygotowanie motocykla:

 

1. Zakup kufrów bocznych GIVI,

2. Zaprojektowanie i wykonanie stelaża pod kufry boczne,

3. Poprawnienie montażu gniazda pod ładowarkę,

4. Zakup ładowarki z gniazdem USB oraz dodatkowym do ładowania telefonu,

5. Zakup nowego akumulatora,

6. Wymiana świec zapłonowych,

7. Wymiana oleju,

8. Wymiana filtra powietrza,

9. Wymiana łożysk w kołach (przód i tył),

10. Wymiana opon,

11. Przygotowanie zestawu bezpieczników, żarówek, podstawowych kluczy, trytytek, taśmy klejącej,

12. Smar do łańcucha. 

13. Nawigacja z aktualnymi mapami.

14. Drewniana deseczka 10 x 15 cm do podkładania pod stopkę motocykla (tak to oszczędza nerwów na kempingach)

 

Przygotowanie ekwipunku:

 

1. Namiot,

2. Śpiwór,

3. Karimata,

4. Koc turystyczny,

5. Kuchenka turystyczna,

6. Kubek metalowy,

7. Niezbębnik (nóż, widelczyk, łyżka),

8. Suchy prowiant (zupki do szybkiego przygotowania, batoniki).

9. Kawa, herbata, cukier.

10. Pewna butelka na wodę.

11. Podstawowe kosmetyki,

12. Podstawowe leki ( przeciwbólowe, przeciwgorączkowe, węgiel, środek dezynfekujący),

13. Apteczka motocyklowa,

14. Podstawowa bielizna  6 kpl.

15. Spodnie turystyczne np bojówki z odpinanymi nogawkami itp.

16. Koszulki  4 szt,

17. Bielizna termoaktywna do jazdy,

18. Buty sportowe pełne,

19. Klapki,

20. Kurtka lekka,

21. Krótkie, lekkie rękawice do jazdy w upale.

22. Ręcznik szybkoschnący,

 

Pakowanie należy zawsze dokładnie przemyśleć i przetestować.

 

thumb_ihost_1538502407__wp_20180915_004.

 

 

Spakowany i gotowy motocykl do jazdy :

 

1. Kufer centralny służył do przewożenia namiotu, śpiwora, koca, karimaty, czyli wszystkich rzeczy związanych z "mieszkaniem".

2. Kufer lewy służył do przewożenia wszystkich rzeczy związanych z zaopatrzeniem "kulinarnym",

3. Kufer prawy służył do przewożenia odzieży,

4 Plecak służył do przewożenia drobnych rzeczy związanych moto oraz organizera na kosmetyki i leki.

 

 

thumb_ihost_1538504606__wp_20180917_004.

 

 

 

 

Ad1.  Przed wyruszeniem w trasę pozamykałem wszystkie ważne i mniej ważne sprawy tak aby podczas jazdy myśleć tylko o sprawach związanych z wyprawą.  W drogę wyruszyłem w poniedziałek gdyż uznałem, że jest to zawsze najlepszy dzień na zaczynanie czegoś nowego (takie skrzywienie umysłowe).  Motocykl zapakowałem dzień wcześniej tak więc mogłem sobie pozwolić tego poniedziałkowego poranka na schemat w stylu pobudka, śniadanie, kawa, wiadomości itp. O godzinie 7:30 wyjechałem z garażu i nie oglądając się za siebie ruszyłem w kierunku granicy polsko-czeskiej .  I tutaj mam ostrzeżenie dla wszystkich jadących we Wrocławiu od strony Leśnicy w kierunku stadionu -> wylot na obwodnice.  Nad skrzyżowaniem widoczne są sygnalizatory kierunkowe, które jednoznacznie mówią czy możemy jechać prosto i w prawo czy tylko w prawo.  Sygnalizator pokazał zielone dla skrętu w prawo a czerwone do jazdy na wprost. Starszy pan jadący w prawo wystraszył się czerwonego "na wprost" i dla zasady wcisnął pedał hamulca w podłogę. I tak o mały włos nie zakończyła się moja przygoda 1,5 km od startu. Na szczęście jeżdżąc na moto spodziewam się już wszystkiego....

 

Do przygranicznego orlenu dojechałem już bez incydentów drogowych. W  czechach od razu kierowałem się na Brno. Droga doskonale znana wszystkim odwiedzającym coroczne wyścigi MotoGP.  Jedyne zaskoczenie to remont skrótu  do Cervenej Vody. Trzeba jechać przez Kraliky. 

 

Czechy to taki bezpłciowy kraj (moje osobiste zdanie). Bez względu na dzień tygodnia / porę roku / fazę księżyca... tam wszystko działa tak samo. Trzeba się pilnować z prędkością ponieważ policja czeska jest bezwzględna. Polscy motocykliści notorycznie wariujący na Jeseniku nie raz się o tym przekonali. 

 

Do Austrii wjechałem w okolicy miejscowości Drasenhofen. Zaraz po przekroczeniu granicy po prawej stronie jest kompleks parking + sklepy + stacja benzynowa. Tam właśnie zakupiłem winietę na motocykl. Kosztowała mnie z tego co pamiętam 5,20 eur.  Jest to miejsce notorycznych kontroli policji więc nie radzę nie posiadać winiety.

 

Po zatankowaniu ruszyłem w kierunku Wiednia.  Austria to kraj, który w wyjątkowy sposób łączy tradycję z nowoczesnością.  Może jest to banał ale cały czas zastanawiałem się nad tym jak wprowadzają te krowy "milka" na pastwiska umiejscowione na zboczach gór.... Był to widok który cały czas towarzyszył mi w drodze przez ten kraj.  O widokach jakie rozpościerają się w tym górzystym terenie nie będę się rozpisywał. Są wspaniałe.  Tunele w Austryjackich górach skłoniły mnie też do refleksji na temat planów budowy tunelu w Świnoujściu...  

 

Niestety nie mam zbyt wielu zdjęć ponieważ nie jestem typem japońskiego turysty. Dla mnie ważna jest jazda.

 

Gdzieś na austryjackiej stacji:

 

thumb_ihost_1538684501__wp_20180917_005.

 

 

 

Włochy to chyba najładniejszy (nie mylić z najlepiej zadbanym) kraj przez jaki przejechałem. A początek nie był zbyt udany... 
 
Po przejechaniu Austrii Włochy przywitały mnie czymś takim :
 

thumb_ihost_1538828657__wp_20180918_003.

 

Jest to przykład bilecików jaki już będą towarzyszyć nam na każdym kroku podczas jazdy po tamtejszych autostradach.

 

 

Tak więc po wjeździe do Włoch ok 20:00 nieco źle skalkulowałem, ze zaraz spotkam stację benzynową.  Proszę pamiętać, że w okolicy Travisio jadąc autostradą ciężko o coś takiego. Nie brakuje za to tuneli, podjazdów, zjazdów itp. Ledwo dotoczyłem się do jakiegoś BP i pomyślałem, że będę musiał nieco częściej tankować niż przypuszczałem. 

 

Siłą woli dojechałem w nocy w okolice Wenecji. Nie przypuszczałem też, że Campingi przyjmują zazwyczaj do godziny 21. Po tej godzinie nie ma najmniejszych szans na dostanie się do nich.

Pierwszy zatem nocleg zafundowałem sobie przy jakimś parkingu dla Tirów. 

 

thumb_ihost_1538829414__wp_20180917_006.

 

Nawet całkiem miło.... :)

 

Rano szybkie śniadanie i w dalszą drogę:

 

thumb_ihost_1538829653__wp_20180918_001.

 

W swojej podróży tylko dwie pierwsze noce spałem na tzw "dziko". Druga była za jakąś stacją benzynową ...

 

Co ciekawe w swojej dalszej trasie... a to było na południu Hiszpanii spotkałem dwóch Angoli. Podróżowali po europie dwa tygodnie i 100% noclegów organizowali na "dziko" więc jest to możliwe. 

Niestety wyglądali jak obraz nędzy i rozpaczy... to druga strona medalu. Jedynie ich BMW wyglądały dobrze :)

 

Włochy to kraj dynamiczny wbrew temu czego się nasłuchałem. Kierowcy "żyją" za kierownicą. W miastach cała masa głośnych skuterów. Czasami, aż za głośnych.. I oczywiście widoki...

Kiedy jadąc na zachód dotrzesz do Genovy i w dalszej drodze cały czas będziesz się trzymał wybrzeża to będziesz wiedział po co ludzie podróżują. 

 

thumb_ihost_1538830501__wp_20180918_006.

 

Wtedy też pomyślałem, że południowcy to mają szczęście...

Do czasu kiedy słońce nie doprowadziło do odwodnienia...

 

Włochy jak wspomniałem to najładniejszy wg. mnie kraj. Piękne widoki, Piękne kobiety,  Włoskie domki z prawdziwymi ceglastymi dachówkami... 

 

Miasto jakie zrobiło na mnie największe wrażenie to San Remo. Prawdopodobnie ze względu na krętą drogę przy morzu. Z jednej strony wille, palmy... a z drugiej błękitna woda. 

Bardzo istotna uwaga. W tym mieście po prostu nie wypada być niemajętnym... Resztę sobie dopowiedzcie.

 

Minusem jest drogie paliwo (2,03 eur) ale całe włochy mają drogie paliwo oraz czytaj linię wyżej...

 

thumb_ihost_1538831428__san_remo.jpg

 

 

Francja to najlepsze autostrady po jakich jeździłem. Kiedy jechałem w stronę Hiszpanii / Portugalii,  Francję przeleciałem cały czas praktycznie autostradami. 

Na granicy żołnierze z karabinami co może dawać mylne pierwsze wrażenie natomiast wszyscy ludzie jakich tam spotkałem bardzo mili. 

 

Na jednym z parkingów spotkałem starsze małżeństwo, które z zaciekawieniem wypytywało mnie o ten nasz kraj. Potem okazało się, ze są nauczycielami akademickimi z katedry prawa ... :P

 

" Nigdy nie było tak dobrze jak za czasów dobrej zmiany..." :)

 

thumb_ihost_1538941106__wp_20180919_001.

 

thumb_ihost_1538941242__wp_20180919_002.

 

 

Kiedy południe Francji coraz częściej zaczynało przypominać krajobraz księżycowy wiedziałem, że zbliżam się do Hiszpanii. 

 

thumb_ihost_1538941873__wp_20180920_001.

 

Hiszpania czyli pierwsze kłopoty z płatnością kartą... To dziwne po niby Santander...

Poza tym piękna pogoda od rana... do rana...

Początek jazdy w tym kraju to Girona i  Barcelona. Nie będę się rozpisywał nad tymi miejscami bo zna je niemal każdy ITAKOWO TUI owy turysta urlopowy.

To co mnie tylko tam zaskoczyło to strefy parkingowe dla motocykli za które nie trzeba płacić. Jednak nie powinno się parkować na miejscach dla samochodów, nawet jeśli wykupimy bilet.

Tak mi przekazał jeden jegomość.

 

Jako że nie lubię tłumów, zbiegowisk itp to po objazdówce Barcelony  postanowiłem się zatrzymać w okolicach Tarragony.

 

thumb_ihost_1539026498__wp_20180919_005.

 

thumb_ihost_1539026828__wyprawa_portugal

 

 

Gdzie tu ustawić pierwszy parawan z PL...

 

thumb_ihost_1539026928__wyprawa_portugal

 

thumb_ihost_1539027052__wyprawa_portugal

 

thumb_ihost_1539027154__wyprawa_portugal

 

Dalsza droga po wizycie w Cartagena  poprowadziła mnie do Aguilas. To tam postanowiłem nieco odpocząć.

Ciekawostka - W drodze tam minąłem coś czego jeszcze nigdy w życiu nie widziałem, a mianowicie szklarnie ciągnące się kilometrami. 

Nie wiem co oni tam na tej pustyni hodowali, ale było to niesamowite. "Wielkopolskie" szklarnie przy tym to jak jakieś zabawkowe... 

 

W Aguilas znalazłem camping za 18 eur i była to najdroższa miejscówka w mojej podróży. 

 

Generalnie o tej porze roku na campingach można spotkać turystów emerytów (95 %) gwarantuje to spokój i ciszę. 

To bardzo przydatne jeśli istniej potrzeba szybkiej regeneracji przed kolejnym dniem.

 

Rano jak zwykle śniadanko:

 

Ważne aby śniadanie było "do pełna" i kaloryczne. 

 

thumb_ihost_1539111700__ag_1.jpg

 

Następnie czas wolny na zwiedzanie okolicy:

 

thumb_ihost_1539111882__ag_2.jpg

 

thumb_ihost_1539111979__ag_3.jpg

 

To tu spotkałem wspomnianych wcześniej Anglików. Mieli podobny plan dotarcia do Portugalii, jednak trudy podróży nakazały im odwrót. 

 

Moim zdaniem wybranie się w taką podróż bez namiotu to niezbyt dobre posunięcie. Do tego widziałem, że bardzo źle znosili upał, a Cartagena / Aguilas to taka granica za którą było już tylko bardziej gorąco...

 

Dobrze, że posłuchałem współpracownika z Włoch aby nie pchać się tam na przełomie Lipca i Sierpnia... 

 

 

Tak jak powiedziałem dla człowieka mieszkającego w umiarkowanym klimacie przez całe życie, wyprawa na południe Hiszpanii to niezły sprawdzian wytrzymałości.

 

Dla przykładu tak wyglądałem jadąc dalej na południe...

 

1. Kiedy ściągałem kurtkę wydawało mi się, że powietrze mnie parzy więc ją zakładałem...

 

Co pewien czas trzeba było zjechać do jakiegoś lasu bo nawet jadąc ok 120 km / h cały czas czuje się tylko upał.

 

thumb_ihost_1539113285__wp_20180923_001.

 

 

Dalsza droga w kierunku Gibraltaru to "księżycowe" krajobrazy.

Jestem pełen podziwu dla ludzi, którzy potrafią tam pracować w rolnictwie czy też przy budowie dróg... 

 

Cały czas musiałem bardzo pilnować się z tankowaniem ponieważ jak wspomniałem wcześniej rozmieszczenie stacji jest czasami wbrew logice prostego człowieka z PL.

 

Swoją drogą po tej wyprawie czekam na kartę złotego klienta firmy REPSOL....

 

thumb_ihost_1539888265__rep.jpg

 

 

Mała niespodzianka podczas tej podróży spotkała mnie także na jednym campingu  gdzieś w okolicach Malagi...

Podjechałem motocyklem pod punkt "przyjęć podróżnych". Ustawiłem moto i zacząłem iść do recepcji a tu nagle czuję brak przyczepności...

Patrzę w w dół o co tutaj chodzi... Podeszwa od buta oderwana do połowy.... i odpada dalej..

 

Jeszcze tylko tego mi brakowało pomyślałem ale no cóż bywa.  Odstawiłem "festiwal dziwnych kroków" i dałem radę...

Dlatego zawsze warto mieć przy sobie klej !

 

thumb_ihost_1539888732__but.jpg

 

 

 

I stało się.....

 

Po kilku dniach jazdy dotarłem do pierwszego celu. Już od kilku kilometrów zauważyłem zagęszczenie pojazdów z rejestracjami GB.

Gibraltar to miejsce które warto zobaczyć. Na wyciągnięcie ręki Afryka... :)... Sunące potężne tankowce, kontenerowce...  Przy tym wszystkim nasze kokalne "afery taśmowe" jakoś tracą na znaczeniu.

 

thumb_ihost_1539889902__afr.jpg

 

 

thumb_ihost_1539889969__gibr_1.jpg

 

thumb_ihost_1539890072__gibr_2.jpg

 

thumb_ihost_1539890152__gibr_3.jpg

 

 

thumb_ihost_1539890237__gibr_4.jpg

 

 

Po zwiedzeniu Gibraltaru postanowiłem poszukać noclegu w jakimś spokojnym miejscu. Padło na camping Tarifa.

Dobrze położony, świetnie wyposażony i utrzymany camping. Na miejscu wypiekane jest pieczywo... 

Do plaży miałem jakieś 50 m.

 

thumb_ihost_1541615536__wp_20180922_001.

 

 

thumb_ihost_1541615654__wyprawa_portugal

 

 

Z plaży cały czas można było popatrzeć na czarny ląd...

 

thumb_ihost_1541615912__wyprawa_portugal

 

 

thumb_ihost_1541616775__wp_20180921_012.

 

thumb_ihost_1541616851__wp_20180921_013.

 

 

 

 

Choć szkoda mi było opuszczać to miejsce to jednak musiałem ruszyć w dalszą drogę w kierunku Portugalii.

Z samego rana załatwiłem wszystkie formalności w recepcji, uzupełniłem zapas wody i opuściłem Tarife. 

 

 

Choć był to wrzesień to upał nadal dawał się mocno we znaki. Może tylko mi...

 

Gdzieś blisko Jerez de La Frontera:

 

thumb_ihost_1542047746__wp_20180923_003.

 

 

 

Ta część Hiszpanii chyba dał mi się we znaki najbardziej z dotychczasowej podróży. Nie dosyć, że było gorąco to jeszcze co kilka kilometrów realizowane były remonty dróg.

Widoki i radość z jazdy pchały mnie jednak do przodu.

 

Kiedy minąłem granicę Portugalii uświadomiłem sobie, że powiedzenie "Portugalczycy są brazylijczykami europy" nabrało dla mnie nowego znaczenia.

Niestety ale to co teraz najbardziej kojarzy mi się z tym krajem to wszechobecne śmieci oraz kapliczki z Matką Boską na każdym rogu. 

Oczywiście udając się do przepięknych kurortów nie będziemy mieć takiego odczucia ponieważ dbają tam aby wewnątrz kompleksów turystycznych było czysto.

Poza murami kompleksów ... różnie bywa. 

 

Mój nocleg w Quarteira :

 

thumb_ihost_1542049246__wyprawa_portugal

 

 

 

Do plaży z mojego Eurocampu prowadziły dwie drogi.

Pierwsza wzdłuż promenady i pięknych hoteli. 

Druga przez osiedle... domków jednorodzinnych zbudowane za tamtejszymi hotelami. 

 

 

thumb_ihost_1542049689__wyp_2.jpg

 

 

thumb_ihost_1542049594__wypr_1.jpg

 

 

 

 

thumb_ihost_1542049357__wyprawa_portugal

 

 

thumb_ihost_1542049823__wp_20180923_002.

 

 

Kierunek w którym teraz postanowiłem podążyć to naturalnie Lizbona. 

Miasto o bardzo poprawnej infrastrukturze. Byłem tam pierwszy raz w życiu, a nie miałem najmniejszych 

problemów aby trafić w jakiekolwiek miejsce.

Klimatyzowane parki... Tego też się we Wrocławiu nie uświadczy  :P

Ale korki i zatory  już znane na całym świecie...

Pierwszy raz w małej alejce handlowej widziałem salon ferrari.

 

lizbona 2.jpg

 

lizbona 1.jpg

 

lizbona 3.jpg

 

lizbona 4.jpg

 

 

Po miejskim zwiedzaniu przyszedł czas na naturę. 

Opuszczam Lizbonę i udaję się do Cabo de la Roca. 

Miejsce wysunięte najdalej na zachód kontynentalnej Europy.

Miejsce bardzo piękne lecz nadmiar turystów "autokarowych" sprawia wrażenie bliskości zakopiańskich krupówek.

 

cabo 1.jpg

 

cabo 2.jpg

 

cabo 3.jpg

 

cabo 4.jpg

 

cabo 5.jpg

 

cabo 6.jpg

 

cabo 7.jpg

 

 

Następny przystanek o którym warto napisać parę słów to Ericeira.

Małe miasteczko usytuowane nad samym brzegiem Oceanu Atlantyckiego.

Na miejscu wszystko czego potrzeba do spokojnego odpoczynku. 

Sklepiki, bary, knajpki... szkoły windsurfingu..

Jeżeli ktoś chce spokojnie spędzić urlop w  okolicy Lizbony to polecam Ericeirę. 

 

eric 1.jpg

 

eric 2.jpg

 

eric 3.jpg

 

eric 4.jpg

 

eric 5.jpg

 

eric 6.jpg

 

eric 7.jpg

 

eric 8.jpg

 

eric 9.jpg

 

eric 10.jpg

 

eric 11.jpg

 

eric 12.jpg

 

 

Rozpoczęcie powrotu  i moje gapiostwo pozwoliło na dwukrotne przejechanie mostu Vasco da Gamy:

 

vasco bridge.jpg

 

 

Dalsza droga przez Portugalię i Hiszpanie to głównie podziwianie widoków i zapamiętywanie...

Aparat odstawiłem pod siedzenie motocyklowe.

 

Na uwagę zasługuje Bilbao i San Sebastian ale to już historia na inną opowieść. 

 

Bardzo ważne jest to, że jadąc z południa na północ Hiszpani w drugiej połowie września doznać można szoku termicznego !!!

Dojeżdzając jeszcze do Leon można powiedzieć, że temperatura jest przyjemna... Potem im wyżej tym gorzej.

Zimno jest tak przenikliwe, że pryska cała przyjemność z jazdy i zaczyna się walka. Wtedy idą w ruch kolejne koszulki, ciepłe napoje itp. 

Tak czy inaczej widoki wszystko rekompensują, które już zawsze będą mi się kojarzyć z tym krajem  I oczywiście  wielkie maszyny do podlewania pól...

Swoją drogą nigdy nie sądziłem, że latem 2018 najbardziej zmarznę w Hiszpanii..

 

Francja powitała mnie piękną pogodą i campingiem dla emerytów i rencistów chcących pojeździć kamperami po świecie. 

Cena przystępna, a towarzystwo bardzo kulturalne i miłe. 

Po wszelkich formalnościach i ustawieniu namiotu poszedłem spać na kilka godzin...

Poniżej zdjęcia z pobytu w Urugne.

 

lar 1.jpg

 

lar 2.jpg

 

lar 3.jpg

 

lar 4.jpg

 

lar 5.jpg

 

lar 6.jpg

 

lar 7.jpg

 

lar 8.jpg

 

lar 9.jpg

 

Francja nie jest tania lecz to co trzeba im przyznać to kulturalne zachowania... przynajmniej na prowincji.

To co bardzo mi zaimponowało w tym kraju to przemysł... ale to już dla technicznych obserwatorów 😛

 

O Belgii nic nie napiszę !  W tym kraju miałbym dzwona przez to, że drogowcy postanowili sobie wyfrezować w asfalcie trochę głębsze podebranie pod ..prawdopodobnie pasy przejścia dla pieszych i nie oznaczyli tego na noc. 

Motocykl przy ok 100km/h nagle jak po szynach ruszył w lewo kiedy ja się złożyłem w prawo !!!!!

But poszedł w asfalt... ehh.

 

I stało się jestem w Holandii !

Zdjęcia z wieczornej imprezy powitalnej sobie daruję...

Holandia to wg mnie jeden z najbardziej zadbanych krajów jakie kiedykolwiek widziałem.

Widać gołym okiem, że oni mają w krwi ład i porządek. 

Infrastruktura drogowa godna pozazdroszczenia. Wysyłałbym tam na przymusowe szkolenie naszych drogowców. 

Jest jedno co mnie bardzo zaniepokoiło. Holendrzy to ludzie ... nazwałem ich plastikowe twarze! Dla mnie wszyscy tak samo opowiadają, gestykulują, uśmiechają się... 

 

hol 1.jpg

 

hol 2.jpg

 

hol 3.jpg

 

hol 4.jpg

 

 

Przed powrotem do domu pozostały jeszcze Niemcy.

Coś jednak jeszcze jest z tej niechęci pomiędzy naszymi narodami bo pogoda jaka mnie przywitała nie napawała optymizmem.

Nie zmokłem ale cały czas w stresie, że na koniec nie dosyć, że wieczne korki... gdzie te szybkie autobahny .. to jeszcze zmoknę.

 

Myślałem, że nie spotka mnie już nic gorszego lecz jednak się myliłem.

Droga A8  Olszyna - Krzyżowa to dramat !

Nigdy wcześniej tamtędy nie jechałem i moim zdaniem kiedy Niemcy pogardliwie mówią o naszym Kraju to ta droga jest głównym powodem. 

 

 

Podsumowanie:

 

Samotna wyprawa motocyklowa po Europie nie jest dla ludzi przywiązanych do wygód. O ile pierwsze dni cały czas pokonywane są na paliwie jakim jest entuzjazm, to każdy kolejny dzień zamienia się w małą walkę.

Jak wspomniałem na samym początku nigdy bym nie namawiał nikogo do takiej jazdy. Chęć  i inicjatywa musi wyjść od nas samych. Tylko wtedy nie będziemy przeklinać w podróży innej osoby... Siebie przecież głupio obrażać...:P

Jednak kiedy już zdecydujemy się na coś podobnego to z pewnością przeżyjemy niesamowitą podróż. Podróż, która trafia się w zasadzie raz na całe życie... Każda kolejna nie będzie już tą pierwszą... :P.

Sami decydujemy gdzie jedziemy, jak szybko, jak długo, gdzie śpimy, co jemy...

To taki czas kiedy każdy człowiek zapomina o wszystkich uciążliwościach życia. Liczy się tu i teraz.  Chyba pierwszy raz poczułem coś takiego od czasu dzieciństwa. 

 

 

Ps. Częścią wypraw są wydatki

 

Poniżej kwoty jakie wydawałem podczas podróży (nie ma w nich przygotowania motocykla i osprzętu turystycznego) :

 

 

 

 

 

 

 

wydatki.jpg

Edytowane przez Mauro22
  • Upvote 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapowiada się interesująca relacja :D

Chcemy dużo zdjęć, dużo opisów i dużo ciekawostek. Mnie samemu marzy się Gibraltar na moto, a jeszcze lepiej to na dzień czy dwa do Maroko wyskoczyć. Ale wpierw czekam z niecierpliwością na pierwsze czytanki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafiłeś na podatny grunt :) jak już zacząłeś to nie pozwolimy skończyć Ci za szybko tego tematu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noż qrde ,przyczajony tygrys ,ukryty smok !  :zeby:

Większość się afiszuje ,że gdzieś planuje wypad ,a tu taka niespodzianka !!!

I 8400 km w 14 dni ,to robi wrażenie i moje 6300 km blednie !!!  :zeby:

No to teraz musi być rewelacyjna relacja i mnóstwo foci !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie że ktoś jeszcze jezdzi troche dalej niż do sasiedniej wioski :)

 

Ps. Sky is the limit ;)

Edytowane przez Cirus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie będę słodzić bo moim zdaniem jest to za duży stosunek jazdy do czasu zwiedzania. Poza tym ogólnie nie jestem fanką Europy Zachodniej. Moje 6200 po Bałkanach czy ostatnie 1500 do Rumunii też się niby chowają, ale i tak jakoś mnie póki co nie porywa. ;)

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

liczę na konkret :) póki co ---> obserwuj ten temat :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodzi około 600km na dzień  :oki: , super urlop.. :usmiech: .

Już mi się podoba...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie będę słodzić bo moim zdaniem jest to za duży stosunek jazdy do czasu zwiedzania. Poza tym ogólnie nie jestem fanką Europy Zachodniej. Moje 6200 po Bałkanach czy ostatnie 1500 do Rumunii też się niby chowają, ale i tak jakoś mnie póki co nie porywa. ;)

kazdy kierunek jest fajny jak masz na niego pomysl, jedynie to ze zachód troche drozej wychodzi.aac349d090431aa4e3a292127c81c8be.jpg

 

Wysłane z mojego SM-G925F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak singlowa podróż to fajowa.

Podróż oparta pewnie na czystej jeździe i podziwianiu krajobrazów :)

z tej perspektywy niezły. Taki trochę czternastodniowy włóczykij :)

Mnie się podoba.

:)

Edytowane przez Neonkin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym kiedyś zjechać całą Europę na motocyklu, albo i nawet cały świat. Ale nikt mi nie da paru miesięcy urlopu, a i na to też kasa jest potrzebna. Więc pozostaje mi tylko raz do roku wykorzystać maksymalnie te 10 dni. A póki co, zostaje tylko czytanie i oglądanie z wielkim zainteresowaniem czyiś wojaży ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że kilometry na autostradach inaczej się liczy niż te w górach.

 

Darekb1, "Powiadacie mi przyjaciele, że o gusty i o smaki spierać się niepodobne? Ależ, wszelkie życie jest waśnią o gusty i o smaki."

Fryderyk Nietzsche

 

Obsereuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grstuluje wyprawy a przede wszystkim umiejetnosci tworzenia listy ekwipunkowej

Czekam na ciag dalszy!

 

Wysłane z mojego LG-H870 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Dawaj wincyyyyyyyyyyyyyj !!!

Ciężko poznać Francję ,nie zjeżdżając z autostrady.

A Italia to faktycznie jeden z najpiękniejszych krajów w Europie,

a wg mnie to ma najlepszy klimat ,bo jest ciepło a nie za gorąco,

no i dookoła ciepłe morza.Trzeba tylko przyzwyczaić się do Włochów !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.