Skocz do zawartości

Włochy i Korsyka - lipiec 2019


PiotrekBe
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Z tymi dwuosobowymi pokojami to często tak jest właśnie, że tylko jedno łóżko, a nie dwa osobne. Też często z tym problem miałem i nie tylko w Alpach, ale i w innych miejscach Europy. Początek relacji zapowiada się ciekawie. Już się wygodnie rozsiadłem, a tu się już kończy... :D czekam na CDN... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super👍.

Rozpisuję sobie trasę identycznie jak Ty😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrek,fajnie się czyta i ogląda Twoje relacje.

Szkoda tylko ,że tak długo kazałeś na nią czekać , no ale lepiej późno niż wcale !

A ja mam do Toskanii i Florencji jeszcze emocjonalny stosunek,bo w latach

1995 - 2001 bywałem tam jesienią i zimą co 2 tygodnie . Po prostu importowałem

tkaniny z pobliskiego Prato ,(takie włoskie Pabianice niedaleko Łodzi ).Więc kilkadziesiąt

razy mi się nazbierało ,a często latałem samolotem właśnie do Florencji .Oprócz tego

bywałem tam latem turystycznie z rodziną ,szczególnie w Viareggio ,ale ogólnie od Viareggio 

aż do Mariny di Carrara .Przepiękne wybrzeże i plaże ,chyba połowa północnych Włoch tam wypoczywa,

dobrze ,że głownie w sierpniu a nie przez całe lato .

Ciekawe czy tam też dotarliście , do Viareggio jest autostradą ok 100 km ,no może z Prato,

ale z Florencji też niewiele dalej . No i niedaleko Viareggio leży Piza z tą słynną krzywą wieżą ,

ale jak w każdym trochę większym włoskim mieście zabytków tam też nie brakuje !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

K O R S Y K A

5-ty dzień (4 lipiec)
 

Kilka słów o naszym apartamencie. Znaleziony na booking.com
Wybraliśmy miejscowość Aleria bo jest położona w środku wyspy. Czyli taką samą odległość mamy na południowy kraniec jak i na dół na północ.  Apartament o powierzchni 75 m.kw. w tym salon z dużym TV  (jakieś 55”) na którym oglądaliśmy co wieczór nagrania z kamerek. Kuchnia, łazienka i dwie sypialnie. W mieszkaniu oczywiście jest klima bez której nie da się tam żyć. Kuchnia w pełni wyposażona w potrzebne sprzęty. Miłym akcentem była butelka miejscowego wiana dla gości do degustacji. W łazience mamy automat do prania, który bardzo się nam przydaje.
Na zewnątrz jest też zadaszona wiata albo altana z miejscem na grilla. Obok za płotem rośnie piękny sad z mandarynkami i klementynkami (info od właściciela).

Za takie mieszkanie zapłaciliśmy 382 EURO za 5 noclegów. Czyli wychodzi po 38 Euro na osobę/1 noc. Po pierwszym dniu (albo drugim) na Korsyce spodobało nam się tak bardzo, że przedłużyliśmy sobie pobyt jeszcze o dwie noce za cenę 100 Euro, na 80 nie chcieli się zgodzić bo podobno na bookingu była jakaś promocja i wychodziło to dla nich za tanio.
Dla zainteresowanych podaję adres: Aleria 20270 Francja, Route de Teppe Rosse 200
   tel. +33 676 870 siedem trzy dziewięć

Zdjęcie przed domem. Apartament jest u góry po tych schodach. Wnętrze wygląda dużo lepiej niż na zewnątrz.

IMG_20190705_072145a.thumb.jpg.a3c007c30590dcfc66d14e4c404f6ba9.jpg

 

Śpimy trochę dłużej po wczorajszych emocjach. Pobudka była około 9. Wczoraj po drodze w Alerii widzieliśmy sklep Leclerc więc jedziemy tam zrobić zakupy spożywcze. Śniadanie robimy w domu na spokojnie. Robimy pranie bo koszulki i bielizna cała spocona. Odpoczywamy i planujemy gdzie by tu dzisiaj pojechać. Wybieramy trasę w stronę Bastii na Cap Corse.
Drogą T10 i dalej T11 do Bastii, potem droga D80 (bardzo widokowa) aż na szczyt półwyspu Cap Corse do miejscowości Barcaggio i dalej zachodnim wybrzeżem i powrót do Bastii drogą D80 i D81. Polecam bardzo tą trasę.
Tak wygląda w gogle maps:

https://goo.gl/maps/gLg9XkECFffSECk46

 

Wyjechaliśmy z domu o godz. 15:50. Wcześniej upał był niesamowity, teraz zresztą też. W czasie jazdy da się wytrzymać. Dojeżdżamy szybko do Bastii i tam tankujemy. Paliwo w podobnej cenie jak we Włoszech (1,65 EUR). Jedziemy dalej, musimy przejechać przez miasto. W mieście godziny szczytu i jeszcze jakiś wypadek. Wszystko zakorkowane. Nie da się omijać samochodów bo jezdnia wąska i po bokach bardzo wysokie krawężniki. Robimy co się da żeby wydostać się z korka. Silnik jest taki gorący że co chwilę go wyłączam żeby się jeszcze bardziej nie zgrzał. Już się bałem żeby się olej nie zagotował albo coś innego się nie stało. Biegi zaczęły mi bardzo źle wchodzić, chyba też z powodu temp oleju. Trudno było luz znaleźć.  Ja i Mario też odczuwamy tą morderczą temperaturę. Leje mi się pot po plecach i pod kaskiem. Od silnika też bucha żar i pot lej się po jajkach i nogach. No po prostu masakra. Nigdy w życiu tak się nie zgrzałem na moto jak wtedy. Sporo czasu tam straciliśmy ale w końcu udało się wyjechać z miasta. 
Za miastem droga zaczyna się wspinać pod górę. Ładne domy w okolicy a po prawej prześwituje widok z morzem. Zaczynają się ładne widoki. Jedziemy wzdłuż wybrzeża. Po jednej stronie skały a po drugiej widok na morze. I te zakręty, no coś pięknego. Dojechaliśmy na sam szczyt półwyspu ale tam widok nie był jakiś rewelacyjny. Ale sam cypel Cap Corse mamy zaliczony.

 

IMG_20190704_184239a.thumb.jpg.cb6d30cd57b15f817525668235e1348b.jpg

 

Korsyka1a.thumb.jpg.7784c523c672f1d78e4694d4c0fabb22.jpg

 

IMG_20190705_0721452a.thumb.jpg.684fdf468d6e83d215e4b23572425df8.jpg

 

DSC_8348ab.thumb.jpg.a62d0b4a068ae3f720f7d170aaa090ad.jpg

 

DSC_8343a.thumb.jpg.aa472dca2a5680daa810dc819cb20bdb.jpg

 

DSC_8355a.thumb.jpg.0c20e619718733f7dc6815ece49d634c.jpg

 

Zachciało nam się jeść więc stajemy w jakiejś przydrożnej knajpeczce w małej miejscowości i zamawiamy coś do jedzenia. Atmosfera jest sielankowa, knajpa prawie pusta. Miejscowi się tu zbierają dopiero późno wieczorem po zachodzie słońca jak jest chłodniej.

 

IMG_20190704_194328a.thumb.jpg.1b5ff4c2956ccf8e591aa2430408a0d0.jpg

 

IMG_20190704_194616ab.thumb.jpg.dd3090604e7f1d1eaad6ff155481c4f4.jpg

 

IMG_20190704_194637ab.thumb.jpg.21567d6a82938b944425de2e2e86dd3d.jpg

 

Jedziemy dalej. Robi się coraz później i słońce zaczyna zachodzić. Zdążyłem jeszcze zrobić kilka ładnych zdjęć przy dobrym świetle.
Do domu wracamy o godz. 23. Od Bastii do Alerii jedziemy już po ciemku. Niestety ten sam fotoradar co wczoraj znowu zrobił mi zdjęcie.
Tym razem nie zepsuł mi dobrego humoru bo dzień był bardzo udany. Trochę się tylko wkurzyłem że nie pamiętałem że tam stoi fotoradar. Od teraz na pewno będę już pamiętał.

Przebieg na dzisiaj: 277 km

 

DSC_8348a.jpg

 

Dzień 6-ty

 

Dzisiaj wstajemy o 6:30, szybka kawa i bez śniadania ruszamy około 7 do Corte – dawnej stolicy Korsyki. Jedziemy tak wcześnie żeby zdążyć przed upałem i przed południem jak już będzie gorąco wrócić i zrobić sobie sjestę.
To co napisali w przewodniku o Corte nas zachęciło:  "Corte do historyczna stolica wyspy, gdzie ciągle żywa jest legenda niepodległości, którą przyniosła Republika Paolego. Spacer wąskimi uliczkami pozwala przyjrzeć się bliżej pamiątkom po krwawych walkach o niezależność wyspy. Nie da się poznać wyspy bez odwiedzenia Corte".


Przy motorze zauważyłem że wczoraj bardzo sobie porysowałem bak. Centralnie od góry na widoku.
Kładłem tankbag na jakiś murek i musiał się przykleić jakiś ostry kamyk. A lakier zrobił się miękki chyba z powodu tej temperatury i rysa głęboka do podkładu na jakieś 15 cm. Ale cóż – blizny dodają charakteru. Tylko drażni mnie że na nią patrzę.

Jedziemy. Z Alerii do Corte jest około 45 km – czyli niedaleko. Po drodze zatrzymujemy się przy starym kamiennym moście. Dowiedzieliśmy się z przewodnika, że jest to most z XV wieku zbudowany przez Genueńczyków. Zresztą Genueńczycy dużo zbudowali na Korsyce i przyczynili się do jej rozwoju. Korsyka była pod ich wpływami około 200 lat.

Most genueński:

DSC_8366a.thumb.jpg.72bc8c995580b0f11d5150705605dd9d.jpg

 

DSC_8376a.thumb.jpg.89bfb91b718a48468eebef120b486d43.jpg

 

DSC_8372a.thumb.jpg.4babf807779a1e3170d1b3aa1cf0948a.jpg

 

Wjeżdżamy do Corte. Z daleka na wzniesieniu widać stary zamek – jest to Cytadela. Zatrzymujemy się w starej części miasta i idziemy do Cytadeli. Jest i muzeum ale jeszcze nieczynne – otwierają dopiero o godz. 10. Pozostaje nam pokręcić się po okolicy i zobaczyć z zewnątrz. Robimy pamiątkowe fotki.

DSC_8385a.thumb.jpg.861f67a3bfdd70533d56580ed6946bef.jpg

 

DSC_8397a.thumb.jpg.67034840154167b5c5a0c4b07ab89909.jpg

 

DSC_8400a.thumb.jpg.3270926569308dfe2da67618d7881d3e.jpg

 

Twierdza z punktu widokowego.

DSC_8412a.thumb.jpg.313e5ca7774fe289ea45f8c6fa4d1ea3.jpg

 

Widok na starą część miasta.

DSC_8413a.thumb.jpg.0c9fdd283bae6668269e6d34b0451dad.jpg

 

DSC_8415a.thumb.jpg.8b3b2a8f0a8f78944100a583cc782058.jpg

 

Pamiątkowa fota.

DSC_8419a.thumb.jpg.5d1f0bfeca95e40edf9c7d9c3dbae15d.jpg

 

Wracamy do domu bo robi się gorąco. Po drodze kupujemy świeże pieczywo na śniadanie. W domu jesteśmy o 11:15.

Odpoczywamy bo temperatura na zewnątrz jest za wysoko a w domu mamy przyjemny chłodzik. To nie koniec na dzisiaj.
Ustalamy trasę gdzie można by się wybrać po południu.
Chcemy jechać gdzieś w góry. Plan jest taki: jedziemy drogą T10 z Alerii na północ. Po 35 km skręcamy w prawo na drogę D268 i tą drogą przez przełęcze aż do miejscowości Zonza. Tam skręcamy w lewo na drogę D368 aż do miasta Porto Vecchio. I stamtąd już prosto do domu drogą T10.

Ruszamy o godz. 15:30

Jak tylko skręciliśmy w drogę D268 zauważyłem że asfalt jest tutaj gorszej jakości, popękany i nierówny ale jest porowaty więc przyczepność na pewno jest duża.  Jedziemy wzdłuż rzeki albo strumienia. Ruch jest dość spory. Jadą samochody i kampery. Motocykli też jest trochę. Za to widoki są niesamowite. Piękne góry w oddali. Piękne przełęcze.
Robimy co jakiś czas zdjęcia. Mamy też oczywiście kamerkę ale nie wiem kiedy jakiś film z tego powstanie.

 

Zdjęcia z trasy:
DSC_8431a.thumb.jpg.76982078813f87957e3afa2fbe0969be.jpg

 

DSC_8434a.thumb.jpg.7f55948a14a78a440a38aeb2de00a009.jpg

 

DSC_8443a.thumb.jpg.db34a7075f39569ebcd35d5e850e9733.jpg

 

W tym dniu udaje mi się zrobić zdjęcie do kalendarza PBC 2020.

1710085142_DSC_8436Korsyka.thumb.jpg.ce0d352cc4c1ee39e4264846e82f1fff.jpg

 

IMG_20190705_172625a.thumb.jpg.17957a0aa391ba96ae83e99b8ffd747d.jpg

 

Oraz inne zdjęcia:

DSC_8463a.thumb.jpg.6fca9fcf43426636b56b365204af342e.jpg

 

DSC_8472a.thumb.jpg.b915e80f4e43e18f740244466024cb14.jpg

 

DSC_8456a.thumb.jpg.68aa1e87109bfd97ddfab1064604c5a8.jpg

 

DSC_8461a.thumb.jpg.6149bde42ade8d0adc1d63d69fdba448.jpg

 

DSC_8476a.thumb.jpg.767e3a08d110ba6322e404c984f0ddeb.jpg

 

DSC_8478a.thumb.jpg.4b6ec8924d1e71194a84d77508afecfe.jpg

 

DSC_8493a.thumb.jpg.229ef9d4bcba2fa0b52b6cf18286b79e.jpg

 

DSC_8495a.thumb.jpg.b74f008aca9980a9844424a0cff040e1.jpg

 

DSC_8500a.thumb.jpg.229c2502768ce291c834850237b75524.jpg

 

Do domu znowu wróciliśmy późno.
 

Przebieg na dzisiaj 304 km.

 

Dzień 7-my  (6 lipiec)

Dzisiaj planujemy luźny dzień, chcemy trochę odpocząć. W planach mamy leżenie na plaży i kąpiel w morzu. Wczoraj wracając z trasy wypatrzyliśmy fajne miejsce i niezbyt daleko od domu.
Rano robimy zakupy. Śniadanie jemy w domu.

Jako ciekawostkę napiszę Wam trochę o historii Korsyki. Przez około 300 lat wyspa była traktowana przez piratów jak darmowy sklep niewolników. Przybijali do wyspy i napadali na mieszkańców. Kto nie uciekł szybko w góry był łapany i sprzedawany na targu niewolników. Dopiero jak wyspa trafiła pod wpływ Genui to oni zaczęli pilnować tu swoich interesów. Zbudowali ponad 150 wież obserwacyjnych naokoło wyspy i obsadzili je załogą która szybko potrafiła wypatrzyć piracki okręt na morzu i poinformować mieszkańców. Zbudowali też drogi, mosty i obronne forty. Ale niestety uciskali i wykorzystywali samych Korsykańczyków. Dlatego kilka razy oni się buntowali i chcieli wyzwolić od okupanta. Marzyli o wolności i suwerenności. Najsłynniejsze było powstanie Pasquala Paoliego, który jest uważany za ojca narodu.  Walki trwały przez 11 lat (od 1745). W 1756 roku po wyzwoleniu się od Genui  Korsyka wpadła pod panowanie Francji.
„Wtedy po raz pierwszy król Francji wyraził chęć włączenia Korsyki do korony francuskiej. Rok wcześniej Pasquale  Paoli ogłosił niepodległość wyspy.
Genua, wiedząc, że nie jest w stanie sama poradzić sobie z wybuchem powstania i secesją szukała sposobu na zabezpieczenie swoich interesów. Pożyczka pieniędzy od Francji pod zastaw wyspy tak naprawdę uwalniała Genuę od krnąbrnej kolonii. W 1756 r. Genua zrzekła się kolonii. A traktat wersalski był dopełnieniem formalności”  - cytat z przewodnika Pascala „Korsyka”

 

 

Wyjeżdżamy z domu około 15. Bierzemy z sobą koc i ręczniki i rozkładamy się na plaży. Woda w morzu jest ciepła ale bardzo słona.

DSC_8502a.thumb.jpg.3e47be23bf703012e540db932967f487.jpg

 

IMG_20190706_162441.thumb.jpg.79bbcb9619c22aeb7a72f8e6fc75c653.jpg

 

Szybko nam się znudziło siedzenie na plaży. Wytrzymaliśmy jakieś 2,5 godziny.
Jedziemy do miejscowości Porto Vecchio. Chcemy pozwiedzać i zjeść jakiś obiad.


DSC_8514a.thumb.jpg.7eaf1680faf00ff5223af6ae92993bec.jpg

 

DSC_8510a.thumb.jpg.db784125ae92a97d7d6d862ad5e0b88e.jpg

 

DSC_8508a.thumb.jpg.8b6666051d7cbaf5e9f2c3ab31c063c1.jpg

 

Posiłek jemy na tarasie nad wodą. Można wrzucać pieczywo lub odpadki do wody. Ryby przyzwyczajone do karmienia.
Takie okazy pływają tam jak na zdjęciu:

DSC_8520a.thumb.jpg.6a4fd9a4be8339e4a934a7523d005ec4.jpg

 

Wracamy do domu dzisiaj trochę wcześniej. Sad z mandarynkami musi być nawadniany - jak wszystkie uprawy na Korsyce.

DSC_8553a.thumb.jpg.03e7b488c80145f91abe05393cc31b0c.jpg

 

Przebieg na dzisiaj: 86 km

Edytowane przez PiotrekBe
  • Upvote 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak się dostaliście na Korsykę ,czyli skąd płynęliście ?

A i wasze motocykle Wam się nie myliły ?! 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie się czyta! Gratuluję wyprawy i proszę o wincyj :lol: 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro w Pizie byli więc wypływali na pewno z Livorno do Bastia. Mi temperatura nigdy jeszcze negatywnie nie wpływała na pracę silnika. Bywało tak, że wentylator chodził non stop, ale nic negatywnego poza ścinającymi się białkami :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, mariuszn2 napisał:

A jak się dostaliście na Korsykę ,czyli skąd płynęliście ?

A i wasze motocykle Wam się nie myliły ?! 😉

Mariusz, czytaj dokładnie. Napisałem nawet o której prom wypływał z Livorno i o której był w Bastii.

Motocykle nam się nie myliły - tłumiki mają różne. A po XJR-ke od Mariusza pojechaliśmy razem aż do Gdańska. Fajnie że jeździmy na takich samych sprzętach.

 

20 minut temu, seebst napisał:

 Mi temperatura nigdy jeszcze negatywnie nie wpływała na pracę silnika. Bywało tak, że wentylator chodził non stop, ale nic negatywnego poza ścinającymi się białkami :D

Ale Ty Seba masz silnik chłodzony wodą i jest też wentylator, a nasze w Yamahach są tylko olejem - tak jak w prawdziwych Banditach :D.

Edytowane przez PiotrekBe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, PiotrekBe napisał:

Mariusz, czytaj dokładnie. Napisałem nawet o której prom wypływał z Livorno i o której był w Bastii.

Piotrze, zrobiłeś edycję pierwszego posta, dopisując drugą część przygód, zamiast napisać nowy.

Klikając na zieloną kropkę przy Twoim temacie przenosi czytelników do pierwszego nieczytanego posta, więc to co napisałeś w edycji umknęło sporej części z nas (mnie też).

 

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No faktycznie, ja też tego nie widziałem, czytając relację od początku. Dopiero teraz doczytałem dalszą jej część...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze staram się robić edycję postów. Wtedy relacja jest w jednym miejscu - bardziej w całości.
Jak będę za każdym razem nowy post pisał to się to całkiem rozjedzie.
Na pewno lepiej będzie dla tych co po jakimś czasie przeczytają całość.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zrobiłeś edycję, a my w ogóle nie zauważyliśmy tego, że coś tam dopisałeś. trzeba by cały czas wracać do początku i czytać wszystko od nowa, bo inaczej nic z tego nie będzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, seebst napisał:

Ale zrobiłeś edycję, a my w ogóle nie zauważyliśmy tego, No tak zrobiłem edycję i za

No tak, zrobiłem edycję i zaraz znowu zrobię.  Nie trzeba od początku czytać bo edycja jest na końcu posta. Seba, sprawdź sobie ostatni post czy nie ma czegoś nowego.

Edytowane przez PiotrekBe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podobno upały, podobno gorąco... a tu Grubz ciągle w długim rękawku 🤣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień 8-my

Wstajemy około 8. Jest niedziela. Planujemy zobaczyć coś ciekawego ale raczej niedaleko.
Wymyśliliśmy miasto Bonifacio. Mamy do niego 107 km. Dojazd łatwy, cały czas droga T10.
Miasto zalicza się do najpiękniejszych w rejonie Morza Śródziemnego. Białe klify wyłaniają się wprost z błękitnego morza. Nad klifami wyłania się średniowieczne miasto z murami obronnymi i cytadelą.
Miasto istniało już w czasach greckich i rzymskich. Rozwinęło się dzięki handlowi morskiemu.
Z czasów rzymskich niestety prawie nic nie zostało do dzisiaj.
Stare miasto, które możemy oglądać zostało założone przez Bonifacego II, hrabiego Lukki i markiza Toscanii w 823-833 roku. On zdecydował też o budowie twierdzy na wzgórzu.
W 1528 w mieście panowała dżuma, zabijając ponad 4 tyś mieszkańców, pozostało przy życiu ok 700.
W 1553 r. miasto zdobyli i złupili piraci tureccy. Potem dostało się pod panowanie Genui na ponad 200 lat. A od 1769 przejęli je Francuzi.

Wyruszamy trochę po 10. Na miejscu jesteśmy przed południem. Mijamy port i jedziemy pod górę jak najwyżej się da aż na parking przed twierdzą. Jest tam bardzo duży parking pod murem w cieniu tylko dla motocykli.
Miasto robi niesamowite wrażenie a jeszcze większe białe klify. Zobaczcie sami na zdjęciach.

 

DSC_8565a.thumb.jpg.5aca408b829370de08b9d2439336854d.jpg

 

DSC_8584a.thumb.jpg.ba68fbd932749a0f544a99ced0f59feb.jpg

 

DSC_8570a.thumb.jpg.7ce138d632d34cd107540a3779637f70.jpg

 

DSC_8578a.thumb.jpg.7b08bf3452126219ad3b07ff5cb370f9.jpg

 

DSC_8590a.thumb.jpg.bb3825a38b7b26bdac361aaddd72f902.jpg

 

DSC_8599a.thumb.jpg.a5210a641e4cf89a58ae057a7078ed87.jpg

 

DSC_8603a.thumb.jpg.66f5bdf3f4e8a1fbc8c8dcd33d9ed300.jpg

 

DSC_8607a.thumb.jpg.02fc54ec4bf694b74517d2aa1ca24785.jpg

 

Twierdza po prawej przy samym wejściu do portu:

DSC_8606a.thumb.jpg.0267f7486bd4a28a851fef395534b2d6.jpg

 

DSC_8609a.thumb.jpg.a4fde1f0dccda47c101bf20f3ba470f5.jpg

 

DSC_8614a.thumb.jpg.b24b4e1c7161b2df5fff65a83f7363f5.jpg

 

DSC_8627a.thumb.jpg.789c2383fd936c72a461906b8255ff09.jpg

 

Jest grubz w krótkim rękawku 🙂

DSC_8639a.thumb.jpg.b9fbc2323815bbed28b0c1ff9a983a1c.jpg

 

DSC_8642a.thumb.jpg.9727e356ab7f99ed33a07023bb0b8376.jpg

 

DSC_8649a.thumb.jpg.455db6bf8db1c7e7f69ad996fb3ef0fb.jpg

 

DSC_8665a.thumb.jpg.28ec16e14233acb6740b578fb1a07ed5.jpg

 

DSC_8680a.thumb.jpg.cf77a88ed2159b112ce948a1a174a6e3.jpg

 

DSC_8681a.thumb.jpg.50d419ddbcd9776b067b982949e8c30b.jpg

 

DSC_8555a.thumb.jpg.ee765ef220dca125ab45a0c12aa2294d.jpg

 

DSC_8559a.thumb.jpg.4618db84ab9700b6efd96a7699063c34.jpg

 

Upał jest bardzo duży. Słońce pali nas niemiłosiernie. Kupujemy na starym mieście piwo. Zimne piwko w takich warunkach smakuje jak nektar bogów. Ale kosztuje 7,5 EURO. To było najdroższe piwo na całej wyprawie.  Co chwilę raczymy się też lodami - tak dla ochłody.
W porcie jakoś nie chciało nam się jeść (chyba z tego gorąca) więc tylko trochę się pokręciliśmy i wracamy do domu. Po drodze zatrzymujemy się znowu w Porto Vecchio na obiadokolację.

 

Wróciliśmy do domu trochę wcześniej. Gospodarz domu też wrócił z wojaży. Okazuje się że gość jest niesamowity. Jest ratownikiem górskim, uprawia sporty ekstremalne, jeździ na rowerze, na motorze crossowym, lata na lotni albo skacze ze spadochronem (dokładnie nie kojarzę). Zawodowo pracuje w firmie energetycznej, która montuje słupy wysokiego napięcia z pomocą helikoptera. Ma też jakąś agencję turystyczną która organizuje sporty ekstremalne na Korsyce dla turystów. A właśnie wrócił z wyprawy na szczyt Mont Blanc. Ciekawy gość. Opowiada nam dużo co musimy zobaczyć i gdzie warto jechać. Proponuje nam nurkowanie z akwalungiem albo jakiś rejs łodzią. Ale my nie mamy już czasu za wiele. Obiecujemy że kiedyś, w przyszłości, może większą grupą przyjedziemy. Mam wizytówkę tego gościa więc jakby ktoś potrzebował to udostępnię.
Mówi, że musimy przejechać się przełęczą Ghisoni oraz zobaczyć dolinę Restonica (to akurat mamy w planach). Rozmawiamy długo do późnego wieczoru na zewnątrz domu. Zauważamy że nie ma tam komarów, a gość nam przytakuje.  Cieszę się bardzo z tego że trafiliśmy na tak interesującą osobę. Cieszę się chwilą że siedzę tu sobie z kumplem, pijemy piwko i jesteśmy na Korsyce! Dla takich chwil warto żyć i trzeba je pamiętać.
Żegnamy się z gospodarzem. Idziemy jeszcze zaplanować trasę na jutro.

Jeszcze widok nieba po zachodzie -  z naszego mieszkania.

DSC_8698a.thumb.jpg.2cb054b5ce9bc280318657f23532d30c.jpg

Przebieg na dzisiaj 229 km.

Edytowane przez PiotrekBe
  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale te klify kozackie :) ta chata z pierwszej foty oooo tak muszę kupić ten dom :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Bytian napisał:

Ale te klify kozackie :) ta chata z pierwszej foty oooo tak muszę kupić ten dom :D

Nie wiem czy widziałeś drugie zdjęcie, bo edytowałem i dodałem. Możesz kliknąć i powiększyć sobie zdjęcie. Widać na nim ludzi. Dom jest normalnie zamieszkany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Fido napisał:

Piotrze, zrobiłeś edycję pierwszego posta, dopisując drugą część przygód, zamiast napisać nowy.

Klikając na zieloną kropkę przy Twoim temacie przenosi czytelników do pierwszego nieczytanego posta, więc to co napisałeś w edycji umknęło sporej części z nas (mnie też).

 

 

Dobrze mieć adwokata ,dzięki Fido !

Piotrek wystarczyłoby info ,że tak robisz i nie byłoby komedii omyłek.

 

A czy tych dwóch synów młynarza nie przegonili z plaży ,ha,ha 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariusz, nie wiedziałem że to takie ważne. Ostatnio jak pisałem relacje z Alp to też tak edytowałem.
Napisz lepiej jak Ci się podoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podoba mi się i to bardzo ! Nawet plusa Ci dałem.

Ciekawie opisujesz przygody i nie żałujesz ciekawych fotek .

Myślę ,że Korsyka połączona z Sardynią ma szansę stać się  niedługo 

moim celem wyprawowym na moto ! Tylko nie wiem czy przed czy po Nordkappie ,

bo na północ to jakoś mi ciągle pod górę jest !😢

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez tę czarne koszulki zapewne było wam jeszcze bardziej gorąco, bo w końcu czarny kolor mocno przyciąga słońce. I tu kolejny argument nad wyższością koszulek w innym kolorze niż czarnym, hehe 😂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super opisane, wchłonołem cały temat w siebie jednym tchem, z zdjęć mnie najbardziej urzekają te klify, są naprawdę śliczne, fajnie że tak opisałeś szczegółowo i rozbudowanie opisałeś ta wyprawę jak i wrzuciłeś dużo zdjęć, pozazdrościć ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koło, to jeszcze nie koniec. Jeszcze kilka dni zostało.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołączam się do chłopów u góry, jak piszesz kolejny dzień / wydarzenie nie edytuj posta bo takie szukanie jest do dupy brzydko mówiąc po prostu pisz dalej w następnej odpowiedzi w tym temacie - teraz szukam co czytałem co nie i sobie robię bezsensowną selekcję tak to wszystko byłoby na dole oddzielone. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.