Skocz do zawartości

Motocykle testowe/powystawowe zakup


quanti86
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim, słuchajcie miał ktoś do czynienia z zakupem motocykla "powystawowego" czy tam testowego? Jest to gra warta świeczki czy opatrzone jest to jakimś ryzykiem? Salon daje 3 lata gwarancji na motocykl. Jak się odnosicie do takich sprzętów?

Ja zrobiłem jazdę testową i wiadomo napalony jak szpak na czereśnie wróciłem do salonu z zamiarem kupna. Teraz mam trochę dni do namysłu i ciekaw jestem waszych opinii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli cena pasuje, to warto. Wszystko zalezy oczywiscie, w jakim stanie wizualnym i technicznym jest taki motocykl demonstracyjny.

 

Osobiscie kupilem Yamahe T-Max - pojazd demonstracyjny, przebieg 180 km, z czego ja zrobilem jedna trzecia ;) A ze cena pasowala i motocykl byl dostepny od reki, bralem bez gadania ten egzemplarz, ktorym jezdzilem. 

 

Poniewaz w ciagu ostatnich 5 lat kupilem 4 motocykle i mialem do dyspozycji kilkanascie maszyn zastepczych, pokusze sie o stwierdzenie, ze wiele zalezy od typu motocykla.

 

Jesli jest to motocykl sportowy, plastik, to interesuje sie nim specyficzna klientela - lansery, szpanery i youtubery z kamerkami - taki motocykl nie ma lekko, poniewaz te specyficzne grono ludzi i tak tego motocykla nie kupi, dlatego nie oszczedzaja rowniez cudzej wlasnosci. Co sie dzieje na jazdach probnych, lepiej nie pytac. Niektore z salonow w Austrii wymagaja kaucji i podpisania polisy i w ten sposob odsiewaja takie jednostki i tych, ktorzy chca sie tylko przejechac bez zamiaru kupna. 

 

Duze motocykle turystyczne o wiekszej pojemnosci wymagaja doswiadczenia od bikera, wiec nie interesuje sie nimi opisana wyzej grupa, lecz ludzie, ktorzy szukaja konkretnego motocykla do konkretnego przeznaczenia. Z mojego punktu widzenia - najbezpieczniejsza grupa motocykli demonstracyjnych. 

 

Najostrozniej poza scigaczami nalezy sie przygladac street-fighterom. Jesli motocykl z zalozenia jest do dynamicznej jazdy i dla tej kategorii bikerow licza sie osiagi, to nikt go nie oszczedza, dosiadaja tych maszyn mlodzi, gniewni i lanserzy. Ci wyciskaja z motocykla na jezdzie probnej co sie da. A i tak potem nie kupia tego egzemplarza - mowi samo za siebie. 

 

Przy pojazdach kategorii A1 i A2 mamy do czynienia z kolejna grupa kierowcow: najmniej doswiadczeni w obsludze motocykla - sprzegla, skrzyni, hamulcow i respektu do masy motocykla - stad parkingowki. 

 

Aha, ostatnia specyficzna grupa uzywajaca motocykle demonstracyjne to klienci serwisu, ktorzy potrzebuja pojazdu zastepczego na czas serwisu badz naprawy. Z mojej obserwacji - nie interesuje ich to, czym jezdza, bo dla nich najwazniejszy jest ich wlasny motocykl. Na maszynie zastepczej maja dojechac do domu i oddac zatankowana maszyne. Zazwyczaj tankuja na najtanszej stacji i tylko tyle, ile trzeba.

 

Poza tym czy cos klapie, stuka, motocykl ma luzny lub suchy lancuch, niedopompowane opony, czarny olej lub jego minimalny stan, przepalone zarowki, lejace lagi, nikogo to nie obchodzi. Dlatego pojazdy zastepcze wygladaja tragicznie. Z reszta sami mechanicy nie przywiazuja do tego wagi. Po zwroceniu im uwagi na to czy na tamto, odpowiadaja: Ja, ja, ich weiß... ale nic nic nie robia. Motocykl wraca na swoje miejsce w szopie i czeka na nastepnego klienta serwisu. Takie moje doswiadczenie. 

 

Motocykl demonstracyjny moze byc niezla okazja, ale ryzyko trzeba przeliczyc - cena, stan wizualny, przebieg. Jesli salon daje gwarancje, warto sie zastanowic. 

 

Z drugiej strony moje dwa calkowicie nowe motocykle z zerowym przebiegiem i gwarancja producenta narobily mi tyle problemow, ze zerowy przebieg i nowy produkt z salonu niczego nie gwarantuje, tak samo jak gwarancja. 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Krzysztof za konkrety. Testowałem BMW R1200rt typowo turystyczne. Tak więc ryzyko dużo mniejsze :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klientela BMW jest doswiadczona w bojach i zamozna. A klient w krawacie jest mniej awanturniczy ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Krzysztof

 

Dokladnie tak jak piszesz a szczegolnie jeze rozchodzi sie o zastepcze.

Bedac na przegladzie gwarancyjnym mojej b6,5 dostalem jakies tam sportowe bmw.

Oddajac to dziadostwo pokazalem, ze lancuch mozna swobodnie zdjac z zebatki bez popuszczania kola 

a na pytanie czy to nie jest igranie zyciem klienta tylko jakies wymowki mieli.

Od tego czasu juz nikt mnie w warsztatach nie zobaczy i dlatego unikam nowoczesnych, upchanych elektronika motocykli.

Jak sie gdzies wywale to z wlasnej winy a nie tych debili mianem Fachmann.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.