Skocz do zawartości

Zaufanie odzyskane. (Pruszków - Łódź) Czyli pierwsza długa trasa Bandyty.


maniomen
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Witam tych i tamtych, czas na kolejne wypociny spod mojego loga.

Dawno temu, bo w maju, jednoślad odmówił posłuszeństwa na trasie, przez co straciłem do niego lekko zaufanie (Wtedy na szczęście odpalił). A że bandyta trochę waży, to pchanie go kilometrami nie jest przyjemne.

Aczkolwiek, na szczęście w nieszczęściu, udało się naprawić bieżące problemy i jedyne, co mi doskwiera, a raczej jednośladowi, to problemy ze zwieraczami. I nawet ciężko mi jest stwierdzić, czy cieknie jak jedzie, czy cieknie jak stoi, czy raczej wszystko mu jedno, kiedy siusia i robi to jak gołąb, czyli jak tylko złapie minimum ciśnienia.

Ale nie poddawałem się. Sprawdzałem na bieżąco poziom oleju, coby sprawdzić, czy jest to coś poważnego, czy niekoniecznie i da się z tym jeździć. Ogólnie plan miałem taki, żeby olej nie ciekł pod koło do czasu wrześniowego serwisu, kiedy planowałem go oddać na wymianę tylnej tarczy i na razie wszystko szło zgodnie z planem. A że dodatkowo dzisiaj zaczął mi się oficjalnie urlop (a nieoficjalnie w sobotę, bo miałem weekend wolny o dziwo), to postanowiłem sprawdzić maszynę na długim dystansie i spróbować odbudować moje zaufanie do owego bandyty.

W sobotę i niedzielę robiłem rozgrzewkę z tatą, którego posadziłem na Junaku i razem z nim (ja oczywiście na Bandycie) jeździliśmy dookoła miasta. Ja słuchałem silnika i sprawdzałem wyciek oleju, a tata powoli wracał do swojej dawnej pasji, którą porzucił, gdy dorobił się rodziny (plus minus ktoś mu Jawę z piwnicy chciał ukraść, więc zawczasu ją sprzedał, a potem finansowo nie było go stać).

W poniedziałek miałem w planach pojechanie do pewnego salonu fryzjerskiego, aby zorientować się w skupie włosów, ponieważ sam osobiście chadzam z długimi loczkami i dawno już ich nie przycinałem, a za parę groszy mógłbym je oddać. Chciałem to zrobić dzisiaj, ponieważ miało w okolicy padać, więc logicznie może by się trochę ochłodziło i we wtorek pojechałbym w mniejszym upale.

Aczkolwiek się nie udało, bo po pierwsze nie chciało mi się, po drugie, na stronie internetowej było napisane, że 40 cm to minimum, a nie chcę pozbywać się wszystkiego z głowy, przez co okazało się, że za mało mam na czerepie, mimo że półtora roku już chyba nie przycinałem "kucyka".

A skoro już mówimy o kucykach, to naszła mnie myśl, żeby pojechać do stajni jednorożców, która znajduje się w Łodzi. Niby nic, ale jest to ładny peron tramwajowy. Byłem w Łodzi już parę razy i mimo ogólnego, złego stanu, jest to urokliwe miejsce i stwierdziłem, że jeżeli Bandyta da radę, to pojadę tam. Zrobię zdjęcie i wrócę do domu.

Oczywiście zaczęło się od przygotowań, które już rozpocząłem wziąłem byłem w sobotę i niedzielę. Kupa dupereli, na wypadek spadku poziomu oleju, bajery do smarowania łańcucha, ubrania przeciwdeszczowe, powerbanki, kamerka sportowa i woda. Miałem zamiar ruszyć z rana, żeby nie jechać w najgorszy skwar, ale życie zweryfikowało moje plany i ruszyłem dopiero o 13:00. Przez to zlałem się potem przed ruszeniem, drugi raz na stacji benzynowej, a potem na każdych światłach, mimo noszenia siatkowanych ubrań motocyklowych.

Pierwszy punkt postoju obrałem w Grodzisku, niedaleko stacji benzynowej. Taki mały przedsmak dalszej podróży. Olej sączył się i wisiał na misce, ale nie widziałem spadku w szybce, więc pojechałem dalej. Później miałem pojechać i zatrzymać się w Słabomierzu, żeby pupa trochę odpoczęła, ale tak dobrze się jechało, że zatrzymałem się w Skierniewicach, czyli miejscu, które było pierwszym dalekodystansowym rejsem Junaka, jakieś 3 lata temu.

I niby na tym mógłbym poprzestać, ponieważ późno się robiło, a może jeszcze coś bym w domu porobił.

Jak postanowiłem, tak nie zrobiłem i pojechałem do Łodzi. Miałem się jeszcze gdzieś po drodze zatrzymać, ale stwierdziłem, że szybciej dojadę na miejsce, to szybciej odpocznę. I po drodze jednak łatwo nie było, bo im dalej w las, tym więcej drzew, a im bliżej Łodzi, tym więcej dziur w asfalcie. Tak mną telepało, że na wszelki wypadek co chwilę patrzyłem w lusterko, czy kufer mi nie uciekł. W pewnym momencie wyjeżdżałem z podporządkowanej ze znakiem STOP i zaczynam hamować... No nie pykło, bo lekko musnąłem tylny hamulec i zaczął piszczeć, blokować się. Nie jechałem szybko, bo to była strefa zabudowana, ale lekko muskałem tylko przodem, bo skoro stary, zajechany tył tak łapie, to jak złapie za przednie, nowe hamulce, to motocykl położy się do snu. Nie wiem, czy to był jakiś piach na ulicy, czy jakiś plastikowy asfalt, ale ostatecznie zatrzymałem się przed maską samochodu, który stał po mojej prawej. A on na szczęście czekał, aż samochód z naprzeciwka przejedzie, żeby wjechać tam, skąd ja się wyślizgnąłem.

Na szczęście nic się nie stało. Żadnych szkód nie odniosłem. Inni też, ale jeszcze jedno było miejsce, w którym prawie zrobiłem szpagat. Nie mam pojęcia, co to była za ulica, ale tak usypali ją piachem, że jak motocykl stanął, to stanął, ale jak postawiłem nogi na ziemi, to zrobiłem szpagat, starając się utrzymać klocka w pionie.

Ostatnia rzecz, która mnie zastanawiała, to czas, który pokazywał GPS. Według niego miałem do ustalonego miejsca (niedaleko stajni jednorożców) jeszcze ponad 50 minut, a kilometrów może zaledwie 10. Dopiero wjeżdżając głębiej w zabudowę uświadomiłem sobie, jakie tam są korki. Więc uważając na samochody i szyny kolejowe, powoli czmychnąłem na stację benzynową, a z niej pojechałem prosto pod stajnie.

Motocykl dał radę w tą stronę, oleju praktycznie nic nie zgubił. W drodze powrotnej tylko zrobiłem jedną przerwę, co było złym pomysłem, bo przejechałem bez przerwy najpierw z 40 kilometrów, a potem 90, przez co tyłek prawie mi odpadł. No nie przyzwyczajony jestem.

Historyjka może nudna, aczkolwiek dzięki tej wyprawie odzyskałem zaufanie do mojego Bandyty i może w końcu zacznę nim normalnie jeździć.

A dla zainteresowanych filmik/timelapse z trasy z wklejoną jakąś muzyczką, nagrany moją "profesjonalną" kamerą sportową.

https://drive.google.com/file/d/1Tr9SCX8f-sRh1bqs-KVVKrgyvDd33uw9/view?usp=sharing

Także wszystkiego najlepszego i jak najwięcej słonecznych dni w roku, żebyście jak najdłużej jeździli.

Do usłyszenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oryginalny montaż filmiku ,chyba nikt tak szybko na moto jeszcze nie latał !

W każdej chwili bałem się ,że wskoczysz w "nadświetlną " i będzie pozamiatane ! 😉

Edytowane przez mariuszn2
  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie no, bałem się wrzucić szósty bieg, bo zaraz na księżyc bym wyleciał, he he.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maniomen

 

To ile ty masz lat?

Ja wlasnie w niedziele z Polszy wrocil i jak bym robil postoje co 40 km, jeszcze dzisiaj bylbym w drodze.

Pozdrowienia od szesdziesieciolatka   😂😂😂

 

Edit

 

Sciagnalem sobie filmik i obejrzalem.

Prosze, rob nastepny filmik w normalnym tempie, to nie wstyd, ze vw up cie wyprzedzil, ze ciezarowka nie dala sie wyprzedzic, w koncu drogi byly w oplakanym stanie.  😉

Co do oleju.

Moto ciut pochylone, prawie pelno? 

To jak bylo? Okienko cale zalane, olej ponad gorna kreche?

Troche zle nam to opisales no i nie pokazales ile tego naprawde bylo, gdzie wytarles ten olej i tak pozostanie nam wylacznie krysztalowa kula. 😂

Wiem, ojciec ma junaka ale to troszeczke inna inkszosc.

Po pierwsze, nie lej oleju do "pelna". Lepiej zostac ponizej jak powyzej gornego znacznika.

Jedno z moich przypuszczen moze byc, silniki czterosowowe to nie dwusowy, maja w uj wolnej przestrzeni.

Gdyby byly szczelne, cisnienie powstajace przez rozgrzanie i oleju jak i znajdujacego sie w nim powietrza rozsadzilo by go. Z tego powodu posiadaja one odpowietrzenie, ktorym to para wodna, rozpylony olej, jakies syfy itd. odprowadzane sa na zewnatrz. W starych wypluwano to poprostu w przyrode a dzis odprowadza sie to do puchy filtru powietrza, gdzie czesciowo znow sa wsysane poprzez gaznik i spalane.

Nadwyzka, o ile mozna to tak nazwac, zbiera sie ale na dnie i z tego wzgledu wychodzi z niej zakorkowany waz, ktorym mozna ten olej/syf spuscic. Waz ten znajduje sie, o ile znajduje sie on w jego poprawnym miejscu, mniej wiecej tam gdzie wycierales ale z prawej strony. Luknij tam, moze znajdziesz. Posprawdzaj czy jest korek, jezeli jest, sciagnij i popatrz co wyplywa, luknij na puche od srodka a jezeli go nie masz i lejesz za duzo oleju, to nie dziwo, ze pieluche potrzebuje.

To tylko takie pierwsze przypuszczenie. Jezeli wsio jest OK, poszukaj odpowiedzi tu na forum. Mozliwe, ze problem zostal juz opisany. Jezeli nie znajdziesz, zaloz temat opisujac dokladnie problem, najlepiej z zalaczonymi fotkami a napewno znajdziesz pomoc. To tyle z mojej strony   😊

 

Edit 2

 

W olejakach wcale nie jest to rzadkoscia, ze po 1000 km nalezy dolac 0,5 l oleju.

Olej ma tam takze inne zadanie jak  tylko smarowanie silnika.😉

Edytowane przez pioter
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pioter powiem ci, że młody podobno jestem, bo mam 25 lat.

 

Może plecy nie te, bo za dużo w pracy dźwigam i może dlatego ciężko mi znaleźć wygodną pozycje na kanapie na dłuższy dystans, bo kręgosłup powiginany we wszystkie strony jest jak makaron świderek, he he.

 

Co do nagrywania normalnego? Pewnie. Będę nagrywać normalnie, tylko się dorobie normalnej kamery sportowej, bo na tym bublu to tylko timelapsy wychodzą znośne.

 

Ewentualnie nagrania z trasy tylko jako wideorejestrator, a więcej zdjęć z miejsca docelowego.

 

A olej to taka sprawa, że zaczął ciec i tyle. Olej nie był dolewany od demontażu miski w maju. A dopiero pod koniec czerwca kapało. Jak postawie go na podnośniku na tylną oś, czyli idealnie pionowo, to poziom oleju jest milimetr/dwa pod kreską max.

 

Strzelam, że podkładka miedziana spustu się za słabo zgniotła i przepuszcza, albo uszczelniacz zębatki zdawczej. Niczego innego w okolicy bym nie podejrzewał, bo góra silnika nie była ruszana, poza pokrywą zaworów.

 

We wrześniu pójdzie na przegląd, to se mechanik popatrzy, co zepsuł ostatnio, he he.

Edytowane przez maniomen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.