Spontaniczny nie-urlop w Alpach

[Yummy]

Hallo! 

Żadna to "wyprawa", bo wyprawa to by była, jakbym pojechała do Tbilisi przez St. Petersburg (Co być może kiedyś zrobię, ktoś chętny się dołączyć?) Nazwijmy to wypadzik - bardzo ładny, malowniczy, bardzo motocyklowy. Być może te rejony kogoś od dawna interesowały - to podsyłam praktycznie gotowca. Będzie krótko, na temat i użytkowo.

Z tego, co się orientuję, takiego opisu jeszcze na PBC nie mieliśmy. Dotychczas jeśli forum jeździło, to albo bardziej do Tyrolu, albo do kilku róznych krajów w ramach jednego wyjazdu. Mój wypad był targetowany typowo w Austrię. 

Wizja zrodziła się podczas rozmowy ze znajomym, kiedy to powiedziałam "Ja to bym sobie wyskoczyła na kawkę do Wiednia". W ten sposób zakiełkował w mojej głowie ten pomysł. A że ostatnio nic mi nie szło i potrzebowałam sobie poprawić humor, to stwierdziłam "czemu by nie pojechać?". Od dawna nie byłam już na takim dłuższym wyjeździe i potrzebowałam sprawdzić, jak to będzie. Nie było żadnych przeciwwskazań poza ograniczeniami czasowymi. Ale co to dla mnie! Szybka analiza: skoro mam już umówione 2 wizyty w Wydziale Komunikacji, których absolutnie nie mogę przegapić, na 23-ego i 31-ego lipca, to po prostu muszę pojechać do Austrii pomiędzy tymi terminami! Urlopu nie potrzebowałam, bo pracuję i tak zdalnie. Wzięłam sobie tylko jeden dzień na powrót. 

 

Obszar, po którym się poruszałam (pomiędzy Klagenfurt - Villach - Spittal an der Drau)

 

Dzień 1 - dojazd do Wiednia: Łódź - Katowice - Ostrava - Brno - Wiedeń. Nie ma tu filozofii. 620 km, 8h w siodle

Dzień 2 - 0 km, pobyt w Wiedniu

Dzień 3 - Dojazd do Bad Kleinkircheim głównie autostradami, z małą odskocznią na drogę 77 i przełęcz Gerlitzen żeby nie umrzeć z nudów i nie skwadracić opony. 505 km, 9 h w siodle

 

 

Dzień 4 - Großglockner (27E), Weißensee i powrót winklami na kwaterę. 370 km 10 h w siodle (w tym zwiedzanie, spacery, jedzenie)

Po powrocie termy http://www.therme-kathrein.at/ 

 

Dzień 5 - Nockalmstrasse, Malta, Goldeck  I tu UWAGA! na Maltatal są światła. Czasami wyświetla się, że czerwone będzie za 9 minut, i może was kusić, żeby przejechać. Pod ŻADNYM POZOREM tego nie róbcie (no chyba że wjeżdżacie za kimś, kto na 1000% wjechał na zielonym i w kilka sekund go dogonicie). Tam są przejazdy i TUNELE na jeden pas ruchu. Absolutnie nie wolno tam ryzykować i świrować, bo możecie kogoś zabić. Ta droga jest techniczna, trudna, z dużymi nachyleniami, z dużą wilgotnością. Tunele są ciemne, mokre i kręte, także Z GŁOWĄ. 

243 km, 6,5h w siodle

 

 

Dzień 6 - Ponownie Goldeck (bo zakochałam się w tym widoku) i pomniejsze kręte drogi. 233 km (wracałam naokoło, nie tak jak na mapie, bo zrobiło się ciemno), czas w siodle ok 5,5 h 

Dzień 7 to bawienie się w turystkę, z czego niewiele wypaliło, bo spóźniłam się na statek a w górach rozszalała się burza. Może to i lepiej, bo wczoraj na winklach Turracher zaczynała mnie trochę ponosić fantazja. 

Zrobiłam 84 km w jakieś 2 godziny, ale proponuję wykorzystać czas na:

kolejkę https://www.badkleinkirchheim.com/en/cable-cars-summer/prices-operating-hours/

statek  http://www.millstaettersee-schifffahrt.at/

przełęcz Katschberg 

Dzień 8 powrót - obrałam sobie trasę jak niżej, autobahną na Salzburg i potem na naddunajską dolinę Wachau (Melk - Krems, strona wschodnia). Z perspektywy oceniam, że nie było warto. Autostrada na Salzburg kosztuje 12,5 EUR, co kawałek są tunele, w których gubi się cenny czas, a dolina Wachau jest na tyle blisko Polski, że można ją zaliczyć przy innej okazji. 

 

 

Wyjazd w liczbach:

3133 km 

 

Ok. 3777 zł (paliwo 779 zł, jedzenie 158 zł i jeszcze trochę przywiozłam, hahaha, drogi 260 - tu byłoby więcej, ale od pensjonatu dostałam https://www.kaerntencard.at/sommer/, w którą polecam się zaopatrzyć, 99 zł na drobiazgi, których zapomniałam z domu typu maszynki do golenia czy mapa, 1688 noclegi, w ramach przygotowań kupiłam ubezpieczenie travel 63 zł i klocki hamulcowe za ok. 330 zł na wszelki wypadek, na zachcianki wydałam ok. 87 zł - wejście na termy). Dostałam tez mandat w Czechach i możliwe, że jakaś fota przyjdzie z Austrii. 

 

Paciak 1 (przy prędkości 0)

Awaria 1 - brak świateł mijania na ostatnim odcinku od granicy polsko-czeskiej

 

Spałam w jakimś czterogwiazdkowym hotelu w Wiedniu i w tym pensjonacie https://www.pension-wasserer.com/zimmer/. Polecam go, bo jest wybitnie dogodnie położony przy drodze krajowej, więc jeśli zastanie Was noc, nie musicie wdrapywać się moto po górach, właściciel jest motocyklistą, parking jest dobrze schowany, więc motocykle nie kuszą przechodniów, no i widok z okna - poezja.

 

Edytowane 31 Lipiec 2020 przez Yummy

[mariuszn2]

No popatrz ,a my (czyli Seebst i ja ) właśnie jesteśmy na noclegu w Knitellfeld ,na Zachód od Grazu !

I jutro będziemy się kręcić w tych okolicach bo pojutrze (albo popojutrze ,wiele zależy od pogody ,która ma się w niedzielę

załamać ) atakujemy Słowenię .

Tak więc Twoje najświeższe informacje bardzo nam się przydadzą ,wielkie dzięki !

A tak ogólnie ,to gratulacje wypadu na spontanie ! Spontany są najlepsze ! 😉

[Yummy]

No patrzcie, wspaniale, bo ja na Słowenię czaję się za 3-4 tygodnie, jak odbiorę twardy dowód do Bandziora. Wymiana informacji zawsze w cenie, jak co to piszcie! Nie ukrywam, że sama trochę skorzystałam z Waszych relacji

[Kukuryku]

A zdjęcia z term?  

[Yummy]

@Kukurykuwyżej link Termy oczywiście na poziomie, nie żadne tam Hajduszoboszlo 😂