Skocz do zawartości

[Kurtka i spodnie] Modeka Upswing - Jakbyś jechał w samej koszulce. A to niedobrze...


maniomen
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Ponownie ja, ponownie zawitałem do działu recenzji, żeby zaszczycić was kolejną recenzją rzeczy, w której posiadaniu jestem.

Dzisiaj sobie porozmawiamy, a raczej poprowadzę monolog, o komplecie Modeka Upswing, czyli alternatywie na letnie, a raczej piekielne klimaty, mieszkające u nas w miesiącach wakacyjnych.

Ale jeszcze zanim zacznę. Ja preferuję wstawianie zdjęć do recenzji (albo innych tematów), jako link do dysku Google, ponieważ póki nie usunę ich stamtąd, będą dostępne tutaj i wszędzie indziej, a że dzisiaj tych zdjęć jest więcej, niż przy recenzji rękawic, to pozwolę sobie udostępnić cały folder, to albo sobie czytelnicy szanowni włączycie w drugim oknie zdjęcia i będziecie przeglądać, w trakcie czytania, albo obejrzycie je po przeczytaniu, lub przed.

A teraz wracamy do relacji z robienia zdjęć.

Komplet ten kupiłem ubiegłego lata, ponieważ wtedy dużo jeździłem jednośladami i w końcu musiałem na siebie założyć coś, co nie będzie mnie chciało zamordować, gdy tylko wyjdzie słoneczko. Najpierw kupiłem sobie kurtałkę, i tylko kurtałkę, ponieważ pieniędzy nie miałem dużo i stwierdziłem, że na klatę będę mieć kurtkę, a na nogi, zamiast klasycznie spodni motocyklowych z dżinsu, spodnie zwykłe, ale na nie ochraniacze zewnętrzne. Kolana i tak się będą pocić, ale reszta nóg będzie lepiej wentylowana.

Po jakimś czasie, chyba we wrześniu, kupiłem do kompletu spodnie, ponieważ stwierdziłem, że komplet będzie już zaklepany, nie będę musiał potem szukać pasujących spodni, z innego modelu, albo i marki.

Za całość zapłaciłem niecałe 1000 zł. Dokładnie nie powiem ile, ponieważ tam chyba parę groszy rabatu dostałem (albo i nie, he he), więc tej kwoty na pewno nie przekroczyłem.

Do wyboru był kolor biały, taki jak ja wybrałem, oraz czarny.

I tutaj nasuwa się pierwsze pytanie, dlaczego biały?

Ponieważ stwierdziłem, że więcej światła się będzie odbijało i będzie chłodniej, to po pierwsze, a po drugie, będę bardziej widoczny. To akurat dużego znaczenia nie ma w letnie dni, gdzie do godziny 20:00 jest jasno, więc i tak nie będzie cię widać, bo będzie wszystkich oślepiało światło, ale w nocy już znaczenie może mieć, ponieważ może i odblasków za dużo w tym komplecie nie ma, ale jasny kolor swoje robi, co widać na niektórych zdjęciach, gdzie odpowiednio ustawiony, rozjaśniałem pomieszczenie, mimo braku jakiś wielkich odblasków.

Szczegółowy opis zacznijmy od spodni, ponieważ one pierwsze napatoczyły się pod obiektyw aparatu. W większości są białe, na kolanach czarne, z pomarańczowym wykończeniem. Z tyłu jest więcej czerni, przyjmując, że motocykl może być brudny, czy zakurzony, więc siadając i zsiadając, nie będzie aż tak widać brudu. Jeszcze więcej czerni jest dookoła pasa, gdzie jest elastyczny, taki harmonijkowy kawałek materiału, taki sam uświadczymy na kolanach z przodu, a czerń zwieńcza łata w kroczu, prawdopodobnie ze skóry, albo czegoś podobnego, która prawdopodobnie wzmacnia całość i dodatkowo zmniejsza minimalnie ślizganie po kanapie.

Wentylacje spodnie mają na górnej, wierzchniej części ud, dzięki czemu wiatr chłodzi grubszą część nogi, a jak dobrze podwieje, to nawet klejnoty rodowe. Z tyłu wentylacja ta jest na łydkach, którędy będzie uciekało ciepło, ewentualnie będzie wchodziło, gdy jedziemy chopperem i silnik mamy między nogami, co by nam w którąś stronę nie wypadł, he he.

Spodnie te posiadają tylko dwie kieszenie z przodu i ogólnie niewiele się tam mieści, a jeżeli pozycja na motocyklu jest pochylona i nogi są mocno zgięte, a jeszcze do tego pomoże brzusio, to telefon może już gnieść w miednicę. Nie wiem, czy ktoś ma takie antyki, ale mam starego Samsunga Galaxy J3 i pasuje do kieszeni na styk. Czyli gniecie miednicę, ale nie boli to. Portfel może wejdzie, ale też zależy, jaki mamy, a jeżeli chcemy kieszenie zamknąć, bo są zasuwane suwakiem, to tym bardziej sprawdźcie, czy macie portfel szerszy, niż wyższy.

W dolnej części spodni jest regulacja nogawki, dzięki czemu możemy rozpiąć końcówkę łydki, aby ją poszerzyć, wcisnąć masywnego buciora, zasunąć całość, albo złapać rzepem, wedle uznania.

Dodatkowo, spodnie, jak i kurtka, posiadają możliwość spięcia ze sobą. Do wyboru mamy dwa suwaki. Krótki i długi. Na sucho je sprawdzałem i działają, aczkolwiek w trakcie jazdy z tego nie korzystałem, ponieważ:
- Po pierwsze nie wciskam koszulki w spodnie, więc głupio by to wyglądało, jakby mi koszulka tylko z przodu wisiała, a z tyłu nie,
- Po drugie ma to być kurtka wentylowana, a nie wyścigowa, więc zasłaniając sobie nerki, wentylacja minimalnie się pogarsza, więc będzie troszkę cieplej,
- Po trzecie wiem, że to służy do trzymania całości w zwarciu, żeby nie szurać gołymi plecami przy wypadku, ale o tym później.

W pasie spodnie są zapinane na suwak, zasłonięty rzepą, a to zwieńczone jest dwoma zapięciami. Typowym guzikiem zatrzaskowym i takim haczykiem, który czasami widziałem w spodniach galowych/garniturowych. Szerokość regulujemy dwoma paskami po bokach frontu. Jest to wygodne, bo nie musimy dokupować paska, a niewygodne, jeżeli chcielibyśmy sobie zawiesić na biodrze saszetkę. Wtedy może być problem, aczkolwiek nie mówię, że jest to niemożliwe. Po prostu utrudnione.

Co do rozmiaru, to powiem tak. Ogólnie spodnie kupiłem minimalnie za luźne w pasie, bo tak wyszło, ale rzepy sprawę załatwiają. A jak przytyję za mocno, to będzie zapas, he he. Co do długości nogawek, to mam tutaj dylemat taki sam, jak w dżinsowych spodniach, czyli chyba są za krótkie. W sensie jak stoję, to nie śwista mi po kostkach wiatr, a jak jadę, to część cholewy buta widać.

Ma to też przełożenie na ochraniacz. który idzie trochę według mnie za wysoko. Można go opuścić, bo na kolanie są dwie pozycje, regulowane rzepami, aczkolwiek podejrzewam, że i tak czy tak, powinienem inwestować w spodnie przedłużane, o ile producent posiada takie w swoim asortymencie.

I jeszcze jeden bubel, który nie wiem, czy jest wadą tego egzemplarza, czy wadą fabryczną, ale ochraniacze minimalnie uciekają do środka, w stronę baku, przez co muszę je sobie ułożyć, bo przy szlifie i glebie, kolana od strony zewnętrznej by w ogóle nie ochroniły.

No i oczywiście skoro mowa o ochraniaczach, to czas na owe właśnie. Fabrycznie na kolana jest wsadzony ochraniacz beetle. Nie do końca ogarniam te oznaczenia, aczkolwiek jest logo CE i jakieś oznaczenia wewnątrz. Pewnie jest to ochraniacz pierwszego stopnia, czy coś takiego.

Na biodrze standardowo pianka, zrobiona z wygłuszenia Matiza. Pewnie się zastanawiacie, w którym Matizie było wygłuszenie? No jakby nie robili ochraniaczy z pianki z Matiza, to wygłuszenie by było, a tak to ni ma, he he. Więc przy zakupie lepiej sprawdzić, co tam jest wsadzone, żeby od razu dokupić porządny i nie leżeć potem i czekać na operację biodra.

Jeśli chodzi o spodnie, to chyba tyle, więc przechodzimy do kurtki.

Kurtka zapinana jest na suwak, rozpoczęty rzepą i zwieńczony rzepą. Jest równie biała, co spodnie i ma również absurdalnie dużą ilość odblasków, czyli chyba 3, he he. Posiada dwie kieszenie, również zasuwane, zewnętrzne, o rozsądnej pojemności i jedną wewnętrzną po stronie serduszka, w którą wejdzie średniej wielkości telefon, albo portfel. Te zewnętrzne są dziwne, bo mi się strasznie zacinają, ale może ja jestem jakiś upośledzony i nie umiem obsługiwać suwaków.

Wentylacji kurtka ma sporo, bo na klatce piersiowej, na bokach, pod pachami, praktycznie na całej wysokości, wielki arkusz na plecach i delikatne na rękach.

Tutaj czarne elementy występują na ramionach, przy rzepach regulujących rękawy, delikatnie dookoła szyi, u podnóża karku, na łokciach, oraz przy tyłku, z tym że te przy tyłku, to ponownie fałdowana tkanina elastyczna, pomagająca dopasować ciuszek do tuszy, współpracując z dodatkowymi paskami na rzepy.

Ochraniacze... Cóż. Ciężko mi stwierdzić, jakiej jakości są fabryczne ochraniacze, ale na ramionach są takie same, jak na łokciach, więc albo producent się nie postarał, albo stwierdził, że tak ma być. Jest certyfikat CE, aczkolwiek sam wygląd fabrycznych ochraniaczy wskazuje na to, że lepiej kupić nowe, lepsze.

O ochraniaczu na plecy nawet nie wspominam, bo ten występuje fabrycznie w zestawie, ale wiadomo. Trzeba kupić porządny.

Co do samej kurtki i dopasowania, jest w porządku. Jak ktoś chce mieć jeszcze mocniej dopasowane ręce, to są na rękawach guziczki do tego, żeby sobie zacieśnić całość i poczuć satysfakcję z tego, że bicek się nie mieści, tak na siłowni się przypakowało, he he.

I teraz czas na dwie najważniejsze kwestie, czyli bezpieczeństwo i wentylację.

Zacznijmy od wentylacji. Jest dobra. Ciężko jest stwierdzić, jak dobra, ponieważ jest to też kwestia osoby. Jedną będzie bardziej to chłodziło, drugą mniej, bo włosy na klacie ograniczają przepływ powietrza, he he.

Jedyne odniesienie mogę podać takie, że w jesienny wieczór, gdy za dnia jest cieplutko, a wieczorami tak, że w koszulce pójdziesz, ale możesz po godzinie być chłodny, przejażdżka w takim ubraniu sprawia, że czujesz się, jakbyś jechał w samej koszulce, więc można ewentualnie na taki dzień założyć pod spód odzież termoaktywną i myślę, że nada się to idealnie.

A tak to co. W upały człowiek zacznie się grzać, zanim wyjdzie z domu i odpali motocykl, bo tekstylia się do tyłka przyklejają, jak zacznie jechać, to będzie dobrze, w trasie świetnie, a na światłach już niekoniecznie, zwłaszcza, jak się ma taki piecyk pod nogami, jak właściciele Bandziorów.

I teraz płynnie przechodzimy do kwestii bezpieczeństwa.

I tak jak powiedziałem, ze w chłodne dni jeździmy tak, jakbyśmy byli w samej koszulce, to czasami tak rzeczywiście człowiek może się czuć, ponieważ mimo tego, że tkanina nie wydaje się być dziadowa, tak nie mam do końca zaufania do elementów siatkowanych, które podejrzewam, że nie są jakimś steelmesh'em, więc przy wywrotce wszystko szlak trafi i całe plecy, prawie cały tors i część nóg, może dostać nieźle odłamkami asfaltu.

Nie sprawdziłem tego oczywiście i nie zamierzam, aczkolwiek uważam, że jak większość ubrań motocyklowych jest jednorazowa, do czasu wypadku, tak ten komplet też, o ile trafi się w newralgiczne miejsca konstrukcyjne.

Czyli podsumowując. Jest to rozsądny zestaw, za podstawowe pieniądze, w który należałoby włożyć jeszcze z pół tysiąca, aby dokupić wszystkie ochraniacze, na łokcie, kolana, biodra, plecy, ramiona. Nada się do codziennej jazdy, na przykład do i z pracy, ale na trasy raczej, ale jest to moje zdanie osobiste, radziłbym kupić zestaw solidniejszy i przede wszystkim sprawdzić, czy ochraniacze nie uciekają w taki sposób, że w razie wypadku nie będą przed niczym chronić.

No i link do zdjęć.

https://drive.google.com/drive/folders/1sFy9Wu2Cs5OwIVLB1-oBZLK_ciqUWIm6?usp=sharing

Także na dziś to by było na tyle, do zobaczenia i cześć.

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.