Skocz do zawartości

Transursoaia, Transalpina, Trasfogarasan i inne piękne drogi Rumunii - sierpień 2021


Emilian
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Serwus!! To był mój drugi wypad na Rumunię. Pierwszy był praktycznie półtoradniowy i tylko Transfogarasam wtedy ogarnąłem.
Tym razem byliśmy 5 dni w trasie [ z czego 4 dni na Rumunii ] i udało się pośmigać nie tylko Trasfogarasan, czy Transalpiną, ale i np. Transursoaia [ nie każdy zna ten odcinek na drodze DN1R ].
Przekroczyliśmy granicę z Rumunią około północy [ inna strefa czasowa ] i rozbiliśmy namioty zaraz za granicą między jakimś polem a laskiem.
Nie obyło się bez mojej paniki, jak po około godzinie słyszalnych w oddali muzyce typu 'umc umc' przeplatającej się z krzykami ktoś podjechał obok nas, zatrzymał się,
wycofał tak by reflektorami samochodu poświecić na nasze namioty i po kilku sekundach odjechał. Uwierzcie mi, że ja się prawie posrałem, bo nie wiedziałem na co mam się szykować.
Tak więc jak odjechał, zbudziłem Pawła [ zaspany z 10min. nie dowierzał, że go budzę :D ] i spakowaliśmy się i ok. 3ciej w nocy wyruszyliśmy do najbliższego miasteczka.
Tam zatrzymalismy się na stacji, dotankowaliśmy i spokojnie poczekaliśmy do świtu szamajac domowe kanapki ;) Po tym wyruszyliśmy w podróż po Rumunii :D

A co do tego kraju to jest on obdarzony pięknymi trasami i można w te znane traski dojechać bardzo atrakcyjnymi drogami takimi jak DN7A, DN66 [ okolice Transalpiny ],
czy trasą łączącą Transalpinę z Transfogarasan - DN7A, 703M, 7D i 703H. Zresztą tych atrakcyjnych dróg 'dojazdowych' w różne rejony jest od groma!!
A że Paweł preferuje odcinki asfaltowe [ szkoda mu Inazumy na szutry, ale powoli się przekonuje ;) ] to zostawiłem w spokoju odcinej DN66A.
Zapodam tutaj kilka filmów z tego wypadu na Rumunię, bo jakbym dał w całości to chyba z 3 albo 4 godziny by ten film trwał [ ale chyba takowego sobie skleję na przyszłość ;) ].
Zatem zapraszam na pierwszy odcinek rumuńskich, pięknych dni minionego lata :D

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, Rumunia jest warta grzechu ,miło się ogląda ,bo wracają wspomnienia .

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, mariuszn2 napisał:

Tak, Rumunia jest warta grzechu ,miło się ogląda ,bo wracają wspomnienia .

Ja na bank znów tam pojadę. Pytanie kiedy, bo w planach mam śmignąć tym razem na północ ;) Litwa, Łotwa, Estonia, Finlandia.. I jak starczy czasu i kaski to i Szwecja i Norwegia :)
Ale to się okaże, bo plany często się zmieniają samoistnie :P Tak czy siak na bank chcę znów gdzieś dalej śmignąć i to na dłużej niż 5 dni!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Emilian napisał:

Ja na bank znów tam pojadę. Pytanie kiedy, bo w planach mam śmignąć tym razem na północ ;) Litwa, Łotwa, Estonia, Finlandia.. I jak starczy czasu i kaski to i Szwecja i Norwegia :)
Ale to się okaże, bo plany często się zmieniają samoistnie :P Tak czy siak na bank chcę znów gdzieś dalej śmignąć i to na dłużej niż 5 dni!!

 

Podziwiam i zazdroszczę zawzięcia, odwagi i czasu. Choć wszystko to pewnie sam sobie ograniczam w głowie - może kiedyś sam spełnię sobie takie marzenie jak wypad kilkudniowy gdzieś dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Emilian napisał:

Ja na bank znów tam pojadę. Pytanie kiedy, bo w planach mam śmignąć tym razem na północ ;) Litwa, Łotwa, Estonia, Finlandia.. I jak starczy czasu i kaski to i Szwecja i Norwegia :)
Ale to się okaże, bo plany często się zmieniają samoistnie :P Tak czy siak na bank chcę znów gdzieś dalej śmignąć i to na dłużej niż 5 dni!!

 

Północ to też fajny kierunek ,a wschodnia (przez Ciebie wybrana ) część to jeszcze akceptowalne koszty (Pribałtyka podobnie 

jak w Polsce ,ale Finlandia jest już odczuwalnie droższa ) .Niestety lub stety zdecydowanie najciekawsza jest Norwegia ,ale

jest też zdecydowanie najdroższa i ma najwięcej opadów ! Na szczęście są metody ,aby jakoś te koszty obejść !

Musisz pamiętać ,że jak dorzucisz Szwecję i Norwegię ,to nagle robi się robi ok. 7 tys. km do przejechania 

i w 5 dni z pewnością jest nie do zrobienia ,szczególnie jak chce się jeszcze coś zobaczyć 

Ja byłem w Skandynawii ,ale puszką ,więc się nie liczy ! Nawet popełniłem jakąś relację na PBC !

Ale wiadomo ,że puszką się nie liczy ! 

Ale w każdym roku jak zaczynam przymiarki do wypadu motocyklowego ,to Nordkapp i dookoła Bałtyku 

jest mój nr 1 ! Ale jest jeden problem ,sam tam nie pojadę i z tym jest kłopot ! Z doświadczenia wiem,

że za kołem polarnym nawet zwykła motocyklowa guma urasta do wielkiego problemu ,bo jedzie się 

100 km i totalnie nie ma żadnej cywilizacji ,nie licząc drogi !

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, AleksWWa napisał:

 

Podziwiam i zazdroszczę zawzięcia, odwagi i czasu. Choć wszystko to pewnie sam sobie ograniczam w głowie - może kiedyś sam spełnię sobie takie marzenie jak wypad kilkudniowy gdzieś dalej.

Kwestia ogarnięcia czasu i kasy - reszta to nieodparta chęć połączona z działaniem. Najlepiej jechać we dwójkę, choć sam też bardzo lubię dalej śmigać :) Tu i tu są plusy i minusy.
Proponuję wykonać weekendowy wypad z noclegiem pod namiotem w Polsce - jakieś 800-1000km tam i z powrotem. Naprawdę daje poczucie bezpieczeństwa [ wiesz, ze Polska i się jak coś dogadać można z 'tubylcami' ;) ].
Ja takie wypady mam już za sobą i kiedy nie mam czasu/kasy na 'zagranicę' to wybieram Małopolska/Podkarpacie.

 

 

34 minuty temu, mariuszn2 napisał:

 

Północ to też fajny kierunek ,a wschodnia (przez Ciebie wybrana ) część to jeszcze akceptowalne koszty (Pribałtyka podobnie 

jak w Polsce ,ale Finlandia jest już odczuwalnie droższa ) .Niestety lub stety zdecydowanie najciekawsza jest Norwegia ,ale

jest też zdecydowanie najdroższa i ma najwięcej opadów ! Na szczęście są metody ,aby jakoś te koszty obejść !

Musisz pamiętać ,że jak dorzucisz Szwecję i Norwegię ,to nagle robi się robi ok. 7 tys. km do przejechania 

i w 5 dni z pewnością jest nie do zrobienia ,szczególnie jak chce się jeszcze coś zobaczyć 

Ja byłem w Skandynawii ,ale puszką ,więc się nie liczy ! Nawet popełniłem jakąś relację na PBC !

Ale wiadomo ,że puszką się nie liczy ! 

Ale w każdym roku jak zaczynam przymiarki do wypadu motocyklowego ,to Nordkapp i dookoła Bałtyku 

jest mój nr 1 ! Ale jest jeden problem ,sam tam nie pojadę i z tym jest kłopot ! Z doświadczenia wiem,

że za kołem polarnym nawet zwykła motocyklowa guma urasta do wielkiego problemu ,bo jedzie się 

100 km i totalnie nie ma żadnej cywilizacji ,nie licząc drogi !

 

Zdecydowanie 5 dni to za mało na wypad nawet na Litwa/Łotwa/Estonia/Finlandia. Na to mam w planie min. 10 dni. Jak dojdzie Szwecja/Norwegia to min. 20dni.
A kasa - na Skandynawię nastawiałem się na ok. 8tyś. z czego lwia część to na paliwo. Ale jak wspomniałem, zależy ile odłożę i ile będę miał czasu.
Najbardziej kusi mnie Norwegia, ale jak już tam Śmigać to najlepiej zrobić kółko ;) Ogólnie plany się zmieniają i może do samej Norwegii pojadę, ale to już się okaże w praniu.
Może się stać, że śmgnę do upragnionej Albanii i zahaczę o Czarnogórę i okoliczne Państwa.
Jak wyrobię paszport to śmignąłbym do Gruzji, bo strasznie mnie kusi :) A największe marzenie motocyklowe to śmignąć w Himalaje jadąc z Polski na swoim motocyklu!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.12.2021 o 10:58, Emilian napisał:

Tam zatrzymalismy się na stacji, dotankowaliśmy

Że co zrobiliście? Ty Dotankowałeś na stacji? No nie wierzę 😂 A kanister z polskim paliwem nie wystarczył? Hi hi 😜

1 godzinę temu, Emilian napisał:

Najbardziej kusi mnie Norwegia, ale jak już tam Śmigać to najlepiej zrobić kółko ;) Ogólnie plany się zmieniają i może do samej Norwegii pojadę, ale to już się okaże w praniu.
Może się stać, że śmgnę do upragnionej Albanii i zahaczę o Czarnogórę i okoliczne Państwa.
Jak wyrobię paszport to śmignąłbym do Gruzji

Widzę, że roznosi Cię i fantazja i ambicja - podobnie z resztą jak mnie. Ja też, gdziekolwiek będąc, chciałbym jak najwięcej zobaczyć, plany mam na wyrost ambitne, lecz z ich realizacją bywa różnie, o czym nie raz już się Mariusz przekonał 😁

Ale to dobrze, bo swoje okolice znasz już jak własną kieszeń, więc nie dziwię się, że ciągnie do zobaczenia czegoś nowego niż własne podwórko. 

 

Ja, będąc w Rumunii, zatoczyłem po niej taki, nazwijmy to - okrąg. Chciałem jak najwięcej zobaczyć i można powiedzieć, że w jakimś stopniu plan ten udało się zrealizować. Ale problemem był jak dla wszystkich - czas. Miałem na to przeznaczony tylko jeden tydzień i to jeszcze w czerwcu, poza ogólnymi planami urlopowymi. I jak nadarzy się okazja, to obowiązkowo ten kraj znów odwiedzę. 

 

A poniżej mapka, jakie okolice udało mi się oblecieć.

 

Screenshot_20211226-144818_Geo Tracker.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, seebst napisał:

Że co zrobiliście? Ty Dotankowałeś na stacji? No nie wierzę 😂 A kanister z polskim paliwem nie wystarczył? Hi hi 😜

Widzę, że roznosi Cię i fantazja i ambicja - podobnie z resztą jak mnie. Ja też, gdziekolwiek będąc, chciałbym jak najwięcej zobaczyć, plany mam na wyrost ambitne, lecz z ich realizacją bywa różnie, o czym nie raz już się Mariusz przekonał 😁

Ale to dobrze, bo swoje okolice znasz już jak własną kieszeń, więc nie dziwię się, że ciągnie do zobaczenia czegoś nowego niż własne podwórko. 

 

Ja, będąc w Rumunii, zatoczyłem po niej taki, nazwijmy to - okrąg. Chciałem jak najwięcej zobaczyć i można powiedzieć, że w jakimś stopniu plan ten udało się zrealizować. Ale problemem był jak dla wszystkich - czas. Miałem na to przeznaczony tylko jeden tydzień i to jeszcze w czerwcu, poza ogólnymi planami urlopowymi. I jak nadarzy się okazja, to obowiązkowo ten kraj znów odwiedzę. 

 

A poniżej mapka, jakie okolice udało mi się oblecieć.

 

Screenshot_20211226-144818_Geo Tracker.jpg

Akurat czasem się tankowało, choć kanister się przydał :D teraz planuję powiekszyć bak lub zrobić dodatkowy - zobaczymy co mi wyjdzie.
Co do Twojej traski to fajnie, że udało Ci się przez tydzień pośmigać i to widzę, że Sapantę zahaczyłeś. Wesoły cmentarz odwiedziłeś??
A co do planów mam bardzo ambitne i jeśli choćby 10% z nich się uda to będę usatysfakcjonowany ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sapanta to oczywiście obowiązkowy punkt programu był! Ogólnie to wszystkie swoje punkty opierałem i bazowałem na relacjach innych osób czy filmów z yt i to z nich czerpałem inspiracje. I prawie cały plan udało nam się zrealizować, gdyby nie to że u kumpla w Ducati padł napęd - wyciągnął się jak krowie wymiona, i pomimo kilkukrotnego naciągnięcia wyciągał się dalej, więc transalpinę zrobiliśmy dość esksprsowo, a potem kierunek autostrada i szybki transfer do Polski. Bardzo bym chciał ponownie Bukareszt zobaczyć, ale tym razem nocą. Bo o ile za dnia pokaz fontann był imponujący, tak zailuminowane muszą jeszcze piękniej wyglądać!

Wysłane z mojego SM-G965F przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, seebst napisał:

Sapanta to oczywiście obowiązkowy punkt programu był! Ogólnie to wszystkie swoje punkty opierałem i bazowałem na relacjach innych osób czy filmów z yt i to z nich czerpałem inspiracje. I prawie cały plan udało nam się zrealizować, gdyby nie to że u kumpla w Ducati padł napęd - wyciągnął się jak krowie wymiona, i pomimo kilkukrotnego naciągnięcia wyciągał się dalej, więc transalpinę zrobiliśmy dość esksprsowo, a potem kierunek autostrada i szybki transfer do Polski. Bardzo bym chciał ponownie Bukareszt zobaczyć, ale tym razem nocą. Bo o ile za dnia pokaz fontann był imponujący, tak zailuminowane muszą jeszcze piękniej wyglądać!

Wysłane z mojego SM-G965F przy użyciu Tapatalka
 

Ja w Bukareszcie byłem jak autostopem śmigałem ;) Ciekawe miasto z ciekawą historią.. Trochę też nie za fajnie tam mieli, ale ogólnie warto było tam śmignąć.
Od Bukaresztu zaczęliśmy powrót do Polski przez inne miasta i ja bardzo miło wspominam Braszów - dla mnie najfajniejsze miasteczko w Rumunii jaki poznałem dotychczas :)
Klimatyczne, zadbane, nieprzesadzone, z kolejka na taras widokowy i wiele innych 'rzeczy'. Ale najbadziej jara mnie natura ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i nadszedł czas na kolejny dzień w Rumunii. Wyjechaliśmy z noclegu na główną drogę, czyli DN67C - Transalpinę.
Ten co nią śmigał wie, że cała jest zajefajna, ale jej górzysta część daje ogromną radochę z podziwiania tych pięknych widoków połączonych z serpentynami :D
Ale zanim na ten odcinek trafiliśmy, trza było pośmigać nie tylko po DN67C, ale i DN7A [ gdzie znaleźliśmy eleganckie miejsce na odpoczynek, szamanko, moczenie nóg i późniejszy nocleg ],
oraz wijącą się wśród rzeki Jui część drogi DN66, która to znajduję się w Parku narodowym Defileul Jiului. Bardzo byłem tej drogi ciekaw i powiem, że jest jedną z fajniejszych do pośmigania w Rumunii :D
Zatem zapraszam Was na przejażdżkę po kolejnych winkielkach rumuńskiej przestrzeni :D

 

 

  • Upvote 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale się zrelaksowałem i powspominałem 🙂👍.

No ma coś w sobie ta Rumunia, że chce się tam wracać.

Marzy mi się to, żeby tam znowu pojechać i tym razem dotrzeć do miejscowości Vama  Veche na co ostatnio zabrakło czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Tomula napisał:

Ale się zrelaksowałem i powspominałem 🙂👍.

No ma coś w sobie ta Rumunia, że chce się tam wracać.

Marzy mi się to, żeby tam znowu pojechać i tym razem dotrzeć do miejscowości Vama  Veche na co ostatnio zabrakło czasu.

Fajnie, że miło spędziłeś czas przy moim filmie/filmach z Rumunii :)
Co do miejscowości jaką wymieniłeś, to mnie nie ciągnie nad morze, a na górzyste tereny. No i nastepnym razem więcej poza asfaltem będę śmigał ;)
Planuję [ i mam nadzieję, że się uda ] w tym roku śmignąć jeszcze raz na Rumunię i przy okazji Czarnogóra, Albania i co tam się jeszcze da.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super się ogląda i wspomina Rumunię po 3 latach od własnej wyprawy !!! 😊

Nawet parę razy zatrzymywaliśmy się w tych samych miejscach !!! I super ,

że w końcu północna Transalpina ma nowy asfalt i qrde szkoda że południowa

część Transalpiny już taka sfatygowana jest !

A gleby to chleb powszedni jak się wjeżdża w "teren " ! W planowanym wypadzie 

do Turcji mam na rozkładzie powtórzenie i Transalpiny i Transfogaraskiej !!!

 

Emilian ,Ty nie jesteś zbyt długo na forum ,to może nie czytałeś mojego tematu 

z Rumunii (generalnie Bałkany ) z 2018 ,to podsyłam Tobie, ale i innym linka .

I oczywiście jest tam też kilkanaście filmików z wyprawy .

 

 

Edytowane przez mariuszn2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mariuszn2 napisał:

Emilian ,Ty nie jesteś zbyt długo na forum ,to może nie czytałeś mojego tematu 

z Rumunii (generalnie Bałkany ) z 2018 ,to podsyłam Tobie, ale i innym linka .

I oczywiście jest tam też kilkanaście filmików z wyprawy

To i ja wtrącę swoje trzy grosze i przypomnę swoją relację :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, mariuszn2 napisał:

Super się ogląda i wspomina Rumunię po 3 latach od własnej wyprawy !!! 😊

Nawet parę razy zatrzymywaliśmy się w tych samych miejscach !!! I super ,

że w końcu północna Transalpina ma nowy asfalt i qrde szkoda że południowa

część Transalpiny już taka sfatygowana jest !

A gleby to chleb powszedni jak się wjeżdża w "teren " ! W planowanym wypadzie 

do Turcji mam na rozkładzie powtórzenie i Transalpiny i Transfogaraskiej !!!

 

Emilian ,Ty nie jesteś zbyt długo na forum ,to może nie czytałeś mojego tematu 

z Rumunii (generalnie Bałkany ) z 2018 ,to podsyłam Tobie, ale i innym linka .

I oczywiście jest tam też kilkanaście filmików z wyprawy .

 

 

 

6 godzin temu, seebst napisał:

To i ja wtrącę swoje trzy grosze i przypomnę swoją relację :D

 

W wolnej chwili sie z waszymi wypadami zapoznam ;) Fajnie, że sie tu udzielacie i dajecie swoje porady/wspomnienia/zajawki :)
A co do nowej nawierzchni Transalpiny, to trafiła się świerzynka, bo dosłownie pare dni wcześniej był tam ruch wahadłowy i to w mnogości miejsc - ominęły nas koreczki i przymusowe zatrzymywanie przyjemności z jazdy ;)
Ale co do braku dobrej jakości asfaltu lub jego braku to następnym razem chcę posmigać minimum 30% po szuterkach itp w Rumunii ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym razem ten sam dzień co w poprzednim filmie, ale będzie to pokazówka górzystej części Transalpiny.
Szkoda, że nie było czasu się nią pocieszyć, gdyż śmigneliśmy nią tylko raz i tylko w jedną stronę. Ten niedosyt wyjdzie na plus ;)
Następnym razem zaplanuje/my tak czas by pośmigać na niej od rana do wieczora i tym razem przenocuje/my u szczytów [ Paweł obawiał się zimna ;) ]
Co by nie pisać, samo oglądanie filmu to nie to samo co poczucie tego na żywo i to jeszcze śmigając bez patrzenia na zegarek - wrócę/my tam na bank!!
p.s.
Nie mogłem by choćby choć trochę zjechać z asfaltu ;) Będąc sam pewnie zjechałbym Transalpinę bokami :P
Lecz jazda z Pawłem ma też swoje plusy - bezpieczniej oraz raźniej, nie mówiąc już o tym, że na trasie rozumiemy się jak dwa łyse konie :)

 

 

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny fajny filmik a dla mnie także wspominki . Tak  ,ta górna część Transalpiny jest mega ,

i motocyklowo  i widokowo . W planowanym wypadzie do Turcji mam zamiar powtórzyć obie 

rumuńskie super trasy !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, mariuszn2 napisał:

Kolejny fajny filmik a dla mnie także wspominki . Tak  ,ta górna część Transalpiny jest mega ,

i motocyklowo  i widokowo . W planowanym wypadzie do Turcji mam zamiar powtórzyć obie 

rumuńskie super trasy !

Dzięki. No i nie dziwię się, że chcesz je powtórzyć. Najlepiej poza weekendem, bo Transalpina była w tygodniu, ale Transfogarasan była wcześnie rano właśnie w weekend i to było juz mniej fajniej.
Jak wyjechaliśmy z niej to były dosłownie kilometrowe korki do wjazdu na nią.. Święto do tego było w Rumunii.
Tak czy siak, nie zmienia to faktu, że obie trasy są 'przymusowe do przejechania' jak się jest w Rumunii chocby przejazdem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Serwus!! No i jest kolejna [ przedostatnia zapewne ] część filmu z Rumunii - to był bardzo śmieszny dzień, ale i dający nieskończoną ilość zakrętów, piękne jeziora i wylegujące się krowy na jezdni 😁

Jest fajna ciekawostka w tym filmie, a mianowicie droga DN7D w dużej części jest szutrowa :D Niektórzy zapewne się zapytają, co w tym dziwnego.. Otóż oznaczenie DN jak i czerwona tarcza to oznaka drogi krajowej.
Zatem mile mnie zaskoczyło jak krajóweczka z siódemeczką z przodu przeszła z asfaltówki 3ciej kategorii z licznymi dziurami i posypką w szutrową!! :)
Lecz zanim do niej dojechaliśmy pokonaliśmy ok. 90km drogi DN7A, która to posiada niezliczoną ilość zakrętów i piękne widoki na góry i zbiorniki wodne jak już się z lasu wyjedzie ;)
Zatem zapraszam na film z pierwszej części tego dnia!!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super się ogląda ,szczególnie jak tam się było ! 

Nie wiem ,kiedy dokładnie tam byliście ,ale asfaltu na 7A nie naprawili ,a ruch był zdecydowanie 

mniejszy niż jak my byliśmy w sierpniu 2018 ! No i jeszcze wiele drzew wycięli nad Lacul Vidra ,bo my takich 

pięknych widoków bez drzew nie mieliśmy .Wy odbiliście na E 81 na północ ,a my na południe ,

a tam ruch w sierpniu 2018 był taki ,że nawet motocyklem było ciężko wyprzedzać ! A ten kanion 

wzdłuż rzeki Aluta był rewelacyjny ! My w Calimanestei próbowaliśmy odbić na drogę 703 G ,

ale wkrótce za tą miejscowością zaczął się szuter i sobie odpuściliśmy ,gdyby nie to dotarli byśmy 

do 703 H .My w Ramnicu Valcea skręciliśmy w lewo na drogę 73 C i tak dotarliśmy na nocleg do Curtea de Anges .

Czekam na kolejny odcinek !

Edytowane przez mariuszn2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, mariuszn2 napisał:

Super się ogląda ,szczególnie jak tam się było ! 

Nie wiem ,kiedy dokładnie tam byliście ,ale asfaltu na 7A nie naprawili ,a ruch był zdecydowanie 

mniejszy niż jak my byliśmy w sierpniu 2018 ! No i jeszcze wiele drzew wycięli nad Lacul Vidra ,bo my takich 

pięknych widoków bez drzew nie mieliśmy .Wy odbiliście na E 81 na północ ,a my na południe ,

a tam ruch w sierpniu 2018 był taki ,że nawet motocyklem było ciężko wyprzedzać ! A ten kanion 

wzdłuż rzeki Aluta był rewelacyjny ! My w Calimanestei próbowaliśmy odbić na drogę 703 G ,

ale wkrótce za tą miejscowością zaczął się szuter i sobie odpuściliśmy ,gdyby nie to dotarli byśmy 

do 703 H .My w Ramnicu Valcea skręciliśmy w lewo na drogę 73 C i tak dotarliśmy na nocleg do Curtea de Anges .

Czekam na kolejny odcinek !

Czyli jak w filmie zapodałem dwie mapki - jedną jak większość śmiga m.in. DN73C i drugą naszą DJ703M, DN7D i DJ703H. Ta nasza zdecydowanie mniej ruchliwa i urozmaicona nawierzchniowo ;)
A co do okolic rzeki Aluta to połowę widzieliśmy i faktycznie robi wrażenie :) My po dotarciu do Curtea de Argeș ruszyliśmy dalej i nocowaliśmy jak zwykle pod namiotami tuż pod górzystą częścią Transfăgărășan.
Lecz to w następnym filmie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Porównując odcinek północny drogi wzdłuż rzeki Aluty z południowym, mogę stwierdzić ,

że ten ostatni jest ciekawszy ! A my w Curtea de Arges spaliśmy na kempingu w domkach

i to był najtańszy nocleg w historii moich wypadów ,raptem 10 euro od łebka !

I fajnie spolonizowałeś nazwę tej miejscowości "córa agrestu " ! Jak obejrzysz moją 

relację z wypadu w 2018 ,to się dowiesz jak Kleber spolonizował nazwę Cluj -Napoca ! :takaemotka:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, mariuszn2 napisał:

Porównując odcinek północny drogi wzdłuż rzeki Aluty z południowym, mogę stwierdzić ,

że ten ostatni jest ciekawszy ! A my w Curtea de Arges spaliśmy na kempingu w domkach

i to był najtańszy nocleg w historii moich wypadów ,raptem 10 euro od łebka !

I fajnie spolonizowałeś nazwę tej miejscowości "córa agrestu " ! Jak obejrzysz moją 

relację z wypadu w 2018 ,to się dowiesz jak Kleber spolonizował nazwę Cluj -Napoca ! :takaemotka:

10 ojro to naprawdę bardzo dobra cena!! A jak jesteśmy przy cenach, to w następnej części filmu dowiesz się z opisu jak baaardzo tania jest miejscówka pola namiotowego zaraz przed wjazdem na górzystą część Transfăgărășan.
A co do spolszczenia nazwy to jakoś tak wyszło w rozmowie z Pawłem ;) A co do wersji Klebera to pewnie spolszczył coś w stylu 'luj na pokaz' albo 'chuj na pokaz' ;)

Edytowane przez Emilian
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Albo już czytałeś ,albo domyślny jesteś ! Chodziło o ten drugi wariant spolszczenia ! 🤣

Ten zwrot został przebojem całego wyjazdu ,a mieliśmy jeszcze jeden ; "zupa z brzucha " !

Tak nam bardzo obrazowo opisał kelner w pensjonacie w Rancy na Transalpinie ,zupę

 ciorbę de burta czyli rumuńską wersję flaków . Ów kelner znał kilka języków ,ale wszystkie

bardzo słabo ! No i zapytany o tą ciorbę jaka to jest zupa ,nie bardzo umiejąc wytłumaczyć 

w żadnym języku ,na koniec zrobił gest harakiri nad talerzem i my w mig zrozumieliśmy o co chodzi ! :takaemotka:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.