Skocz do zawartości

Dobieranie przekroju przewodu do parametrów elektryki


maniomen
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Ostatnio zacząłem szykować się do majstrowania w elektryce Intrudera (nic poważnego), ale może się to przydać ogólnie w motocyklach, a nawet w autach, więc każdy obeznany w temacie może podzielić się swoją wiedzą, to może komuś się to w przyszłości przyda.

Otóż dylemat polega na tym, że będę potrzebował przewodów, które swoją grubością/przekrojem, będą odpowiednio grube, żeby pociągnąć działanie elektryki, bez przegrzewania się i niepotrzebnych oporów.

Przeglądając internet w poszukiwaniu różnych informacji i jakiś magicznych tabelek, na podstawie których można podobno obliczyć przekrój przewodów pod konkretne obciążenia, nie znalazłem nic ciekawego, poza tym, że kable rozruchowe do benzyn powinny mieć minimum 35mm kwadratowych pola powierzchni przekroju, a do diesla 50 mm kwadratowych.

Znaczy to, że da się jakoś, na podstawie voltażu i amperażu (albo prądu rozruchowego), oraz długości przewodów obliczyć, jaki przekrój będzie potrzebny do odpowiedniego i bezpiecznego poprowadzenia instalacji.

Czy ktoś tutaj jest na tyle obeznany z elektryką, że jest w stanie powiedzieć mi, albo innym na przyszłość, jak taki szacher-macher obliczyć do danych parametrów?

Ogólnie to na chwilę obecną potrzebuję tego po to, aby do przewodów, idących do akumulatora w Intruderze, podłączyć przewody w ramach przedłużacza, żeby skręcić to z oryginalnymi oczkami, wypuścić to poza ramę i w razie, gdy pogoda nie będzie w zimę dopisywała, a będę planował odpalać dziada, żeby gaźniki nie zasyfiały i pieniądze nie poszły do śmieci, to pierdyknę akumulator na ziemi, podepnę na takich kablach przedłużonych i będzie pyrkać, do zagrzania i włączenia wentylatora (albo wrzucę akumulator w boczną torbę i będę pyrkotać sobie dookoła bloku na pierwszym biegu. BHP, co nie?). Niestety, w tym intruderze akumulator jest przy ziemi i trzeba go podnosić lekko, żeby go wyjąć, więc bawienie się w montowanie go, jak będzie zerowa temperatura, łatwe nie będzie, a tak, jak se stanie z boku, to będzie po problemie.

Przyjmujemy, że do tych oryginalnych kabli, idących we wiązce nie mam dostępu, bo są tak krótkie, że zmierzenie ich nie wchodzi w grę. Dlatego chciałem się doedukować i spytać, czy da się to jakoś obliczyć, mając pod ręką parametry akumulatora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35mm do benzyny tak, ale samochodowej. rozrusznik motocykla jest deko słabszy.. rzuć tam 10-16mm^2 i będzie dobrze na taki okazjonalny użytek. jakby to miała być instalacja do, powiedzmy, codziennej eksploatacji to można mysleć o czymś deko większym typu 25, ale to wszystko. ja kiedyś z braku laku pożyczałem prąd od kumpla z aku z samochodu jak mi w moim zdechł to daliśmy radę kabelkiem 1,5mm^2 😂 trochę parzył w palce, ale na bezrybiu.. ale to tylko gwoli ciekawostki, nie próbujcie tego w domu (ani samochodzie czy motocyklu)

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Krzych napisał:

nie próbujcie tego w domu (ani samochodzie czy motocyklu

Chyba że macie go dość i pożar tylko uwolni od cierpienia, he he

Czyli wiem, czego się trzymać. A elektrycy mają do czegoś takiego kalkulatory? Czy tego uczą w szkołach zawodowych? Po prostu wiedzą, jak takie rzeczy ogarniać czy wyrywają pierwszy lepszy kabel ze ściany, wkręcają do instalacji auta/motocykla i tylko modlą się, żeby pojazd zaczął się palić po wyjeździe z warsztatu?🤣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, są do tego wzory. Ale dla uproszczenia są tabelki, tu jest fajna:

https://bitner.com.pl/data/t5txt_photos/050534150915_obciazalnosc_pradowa_dlugotrwala_kabli_sterowniczych_i_zasilajacych_o_izolacji_PVC.pdf

 

Jeżeli okablowanie potrzebne jest tylko na czas rozruchu to spokojnie przekrój można rozsądnie zaniżyć, gdyż krótkotrwałe obciążenie dla potrzeb rozrusznika nie spowoduje szkód/zagrożenia na takich takich 10 mm^2.

 

 

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, maniomen napisał:

Ogólnie to na chwilę obecną potrzebuję tego po to, aby do przewodów, idących do akumulatora w Intruderze, podłączyć przewody w ramach przedłużacza, żeby skręcić to z oryginalnymi oczkami, wypuścić to poza ramę

Jak ty lubisz sobie życie utrudniać?  Aku masz 16Ah. Normalne ładowanie to 1/10 pojemności = 1,6A. Żeby przesłać prąd tej wielkości na odległość 50- 100cm to zastosowanie przewodu 2,5mm to taki zapas, że wszystkie moto na tej ulicy wystawione by podładował. Zresztą z tymi przewodami Ameryki nie odkryłeś. W porządnych ładowarkach jest w zestawie przewód zakończony wtyczka do ładowarki, a z drugiej strony końcówki oczkowe. Wtyczka pasuje tylko w jednej pozycji (odpada pomyłka biegunowości) Na fotce "doczepka" zaznaczona w kółku. Ładowarka aku służy tylko do ładowania, a nie uruchamiania motocykla (jeszcze takiego co ma temp. podzespołów -5st. ) Super pomysł!!!

Do uruchamiania służą powerbanki i urządzenia rozruchowe, w których może być też opcja normalnego ładowania, ale nigdy na odwrót.

 

Daj sobie siana z uruchamianiem moto w zimie. Temat wałkowany na rożnych forach. Jeśli się boisz o gaźniki spuść paliwo i nalej jakiegoś szuwaksu. W zimę warto wsadzić w wylot tłumika szmatę, a aku trzymać w ciepłym i co 2 miesiące można podładować.

Ctek.JPG

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam podobne gniazdo zapalniczki od kanapą bezpośrednio pod Aku podłączone i co jakiś czas sobie ładuję, wkładając końcówkę ładowarki, tak jak Kazmir napisał. Dla mnie to mega wygodne, bo krokodylkami nie podejdę na klemach. Aku na zimę nie wyciągam, tylko raz na tydzień na godzinkę-dwie sobie podładuję w ten sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Kazmir napisał:

Daj sobie siana z uruchamianiem moto w zimie.

Wstępnie to ogólnie byłem nastawiony na możliwość odpalenia i przejechania się nim, jak to robię Bandziorem i Junakiem. Z tym że junaka odpalę z kopki, a montaż akumulatora w bandziorze to minuta. Jednak nie jestem zwolennikiem odpalania jednośladu, tylko żeby sobie na jałowych przez pół godziny popyrkał, aczkolwiek konstrukcja motocykla nie pozwala na komfortowe i szybkie ponowne zamontowanie akumulatora.

Jedynym rozwiązaniem byłoby wpakowanie go do garażu, gdzie temperatura nie spada poniżej zera. Wtedy nie byłoby problemu z rozładowywaniem akumulatora, jednak, jak to u mnie. Na 1000 ludzi, jest 100 garaży, nikt się ze swoim podzielić nie chce. A też nie widzę sensu wywożenia motocykla Bóg wie gdzie po znajomych (bo już kilka propozycji miałem), bo to ogranicza moje możliwości odnośnie grzebania i poprawiania czegoś w sezonie zimowym, już nie wspominając o ewentualnej przejażdżce, jak zrobi się nagle cieplej w sezonie zimowym i ładowaniu akumulatora, gdybym jednak zostawił go na 3/4 miesiące i o nim zapomniał, bo dostęp do akumulatora jest tak świetny, że i tak bez wyjęcia go z ramy, nie podepniesz go do ładowania, nawet takie rozwiązanie, jak dodatkowe gniado, które pokazałeś na zdjęciu, mogłoby się tam nie zmieścić, jest tam tak mało miejsca.

 

3 godziny temu, seebst napisał:

Ja mam podobne gniazdo zapalniczki od kanapą bezpośrednio pod Aku podłączone i co jakiś czas sobie ładuję, wkładając końcówkę ładowarki, tak jak Kazmir napisał.

 

Miałem podobną wtyczkę, ale jeszcze jakiegoś starego typu, wpięte w układ zapalniczki motocyklowej w Bandycie i Junaku. W bandycie rozparcelowałem to i podpiąłem pod to halogeny, a w Junaku se to gdzieś wisi, jednak nigdy tego nie użyłem, bo gniazdo na tyle specyficzne, że nie wiem, gdzie miałbym znaleźć do tego męską końcówkę (wygląda to jak miniaturowe gniazdko zapalniczki motocyklowej, ale nawet nie wiem, czy trzyma rozmiary).

 

9 godzin temu, Kazmir napisał:

Jak ty lubisz sobie życie utrudniać?

 

Zdecydowanie sobie lubię utrudniać i komplikować życie, he he. Taki ze mnie magister inżynier rehabilitowany.🤣

Edytowane przez maniomen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jest ważne z jakiego materiału są kable. Bo tu można się zdziwić 😉 

Chińskie kabelki często są z chromoniklu. Kupujesz taki kabelek 2mm2 o długości 2 m i na końcu zamiast oczekiwanych 12V masz 10V.

Tak więc zwróć uwagę na materiał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Tomek napisał:

Tak więc zwróć uwagę na materiał.

Ogólnie rzecz biorąc, najlepiej przewód miedziany, nie żadne aluminium czy inne dziady?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Tomek napisał:

Jeszcze jest ważne z jakiego materiału są kable.

Jeśli ktoś ma ochotę na troszkę wiedzy to od 2,53 minuty jest to omówione.

Temat co prawda dotyczy przewodów głośnikowych, ale........

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ooo . Reduktor szumu.  Zajebiscie i konkretnie  wyjaśnia co i jak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze zabawy w druciarza za nami.

Wziąłem tatę pod pachę i poszliśmy do motocykla. On miał dzisiaj wolne, więc przygotował przewody, zaprasował nowe oczka, jak ja siedziałem w pracy.

Intruder na podnośnik, pod tylne koło klocek, otwieramy tą powaloną szufladkę od akumulatora i montujemy kable. Dostęp tak zajebisty, że ja pierdziele.

 

Tak ta szufladka wygląda od dołu. Oczywiście dopiero pod koniec roboty pomyślałem o tym, żeby klapkę czymś zablokować, żeby nie spadała pionowo w dół.

1668711044407.thumb.jpg.96e094175504ff1c9543a2e31764f949.jpg

 

Kable skręciliśmy z tymi z motocykla, założyliśmy izolację, żeby kabel nie dotknął obudowy i przepuściliśmy kable przez otwór techniczny do przykręcania minusa. Ciasno tam jest zajebiście.

Tak ciasno, że nawet ostrego zdjęcia nie udało się zrobić.

1668711044411.thumb.jpg.f7957c228d8a065e3a1ae92e7790474b.jpg

Oczywiście, jak na załączonym zdjęciu widać, górna obudowa akumulatora jest połamana, więc padający deszcz może wywołać ewentualnie zwarcie akumulatora. A górny dekiel, żeby wymienić, trzeba zdjąć pudło na akumulator, żeby to zrobić, należy rozkręcić wydech, tia...

Lecimy dalej.

 

1668711044418.thumb.jpg.877ee5715ef6256138d066163b961bb9.jpg

Wstępnie kable puściliśmy dołem, ale potem przepchnęliśmy je za wałem, jednak miejsca tam jest na prawdę mało i jakby kable się rozsypały ze starości, albo same końcówki do akumulatora by spróchniały, to nie byłoby to tak łatwe, jak w jakimś nakedzie. Tu wiązałoby się to z konkretną demolką motocykla, żeby poprawić kabel i zaprasować nowe oczko.

 

1668711044402.thumb.jpg.2befd4e629948c8f91f5356bb29ff5b7.jpg

 

Akumulator przykręciliśmy tylko po to, żeby sprawdzić, czy w ogóle prąd leci, czy nie ma jakiś zwarć. Kluczyk przekręciliśmy, prąd jest, nic nie iskrzy.

1668711044397.thumb.jpg.bbd104a6c47cda29a22176d12b20ee53.jpg

 

Jakbym awaryjnie musiał jednak i odwaliłoby mi, żeby nim gdzieś pojechać, akumulator mogę wrzucić do torby i się przejechać.🤣

Tylko muszę podłożyć jakąś deseczkę pod akumulator, bo za mocno skórę naciąga na torbie. A przecież wiadomo, że w tym motocyklu najcenniejsza jest skóra i chromy, hue hue.

W weekend spróbuję motocykl odpalić na takim patencie, żeby sprawdzić, czy kable dadzą radę i nie przegrzeją się przy kopniaku z rozrusznika.

Swoją drogą ciekawie się pracuje, jak leży się na gruncie, przy 3 stopniach na minusie. Mogę trenować leżakowanie na kartonie, jak w przyszłości zostanę bezdomnym, he he.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze testy za nami i cóż.

Udało się!

 

 

Wyciągnęliśmy Intrudera pod garaże, podpięliśmy akumulator. W imię ojca i syna i... Kutwa. Nie odpala, bo za zimno. Niby ciepło miało być dzisiaj, przynajmniej cieplej, niż wczoraj, ale nadal piździło.

Kręcimy rozrusznikiem, ssanie na maksa zaciągnięte, odpalił. I zgasł.

Przy okazji, można powiedzieć że przez przypadek, zrobiliśmy test obciążeniowy przewodów, które na szczęście nawet nie planowały się przegrzać.

Męczymy ten rozrusznik, w końcu odpalił, ale pracował tylko na przedni cylinder. Z jakiegoś powodu, tylny cylinder nie odpalał. Zastanawiałem się, czym to może być spowodowane. Słaba mieszanka? Pompa za słaba? Iskry nie ma? Nie wiem. Ale po zagrzaniu przedniego cylindra, spuściłem ssaanie, dodałem powoli gazu i w pewnym momencie nagle tylny cylinder zaskoczył i już pracował. Kolejna rzecz do przejrzenia na wiosnę, jak się do tego momentu nie rozpadnie, he he.

No i co. Popracował z 10 minut, wsadziliśmy akumulator do torby, tak jak planowałem, podkładając deseczkę do torby, żeby nie ciągło kabli i lekko ubrany, ale pokręciłem się między blokami, żeby skrzynia biegów i wał się trochę rozruszały, ale zrezygnowałem z jeżdżenia w taki ziomb. Wczoraj mi się chciało. Ale dzisiaj już odechciało mi się ubierać, więc popracował do załączenia wentylatora i go odstawiłem.

Ale ważne, że podczas całej pracy, kable w ogóle nie złapały żadnej temperatury. To dobrze.

Dzięki panowie za rady.

Edytowane przez maniomen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.