Skocz do zawartości

[Motocykl] Suzuki GSX-S1000GT - Fajny, ale nieidealny


maniomen
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Człowiek jeździ na tych motocyklach testowych, narzeka na różne rzeczy, nie może znaleźć idealnego motocykla dla siebie na przyszłość. Jakby mój tyłek już nie nadawał się do jazdy, był za delikutaśny.

 

Dlatego pojechałem do Salonu Suzuki w Warszawie, na Żeraniu, aby pojeździć sobie MV Augustą. Traf chciał, że standardowo nie mieli motocykla, na którym chciałem pojeździć, a była nią Turismo Veloce, ponieważ według słów sprzedawcy, MV miała z klientem mały wypadek i jest w naprawie, przez co wszystkie umówione jazdy były odwołane. Z jednej strony zacząłem się zastanawiać, czy po prostu motocykl podczas jazdy się nie rozkrzaczył, zwieńczając legendarną awaryjność MV Augusty, ale jak wyjeżdżałem Suzuką, to pani doradca/sprzedawca powiedziała, żebym uważał przy wyjeździe, bo czasami jeżdżą tutaj pod prąd i może właśnie w ten sposób motocykl został skasowany. Niemniej jednak, motocykl jest w serwisie, dzięki czemu będziemy mogli sprawdzić, jak dużo czasu zajmuje naprawienie uszkodzonego motocykla spod włoskiej marki, gdybyśmy przykładowo w przyszłości sobie taki sprawili i go zepsuli. Będziemy wiedzieli, czy dostępność części jest, czy raczej niekoniecznie i trzeba czekać.

 

Ale wracając do głównych zainteresowanych dnia dzisiejszego. Poszedłem do stanowiska Suzuki, pomęczyć kobitę, która dzisiaj była bardzo rozmowna i chętna do współpracy (Mimo że wcześniej miała takie średnio olewcze podejście i dawno temu brała ode mnie numer i miała dawać znać, jak motocykle testowe będą gotowe do jazdy. Nie zgadniecie. Nie zadzwoniła). Nie wiem, czy było to spowodowane, że miałem na torsie założone GoPro i bała się, że wszystko nagrywam (mimo że ewidentnie było widać, że było wyłączone), czy po prostu miała lepszy dzień, bo już parę motocykli sprzedała.

 

Niemniej jednak, postanowiłem przetestować motocykl, na którym usiadłem kiedyś i stwierdziłem, że to jest to, czego szukam. Suzuki GSX-S1000GT, na którym siedzi się jak na krześle. Teoretycznie, bo podczas jazdy okazało się być mniej różowo. Papiery ogarnięte, kaucja wpłacona. Jedziemy.

 

Wygląd:

 

Motocykl ten jest zaprojektowany zadziornie. Dużo ostrych krawędzi, przetłoczeń, kantów. Pod kanapą widać kawałek kratownicowej ramy, jednak nie przeszkadza to tak, jak w Tigerze i aż tak nie boli przestrzeń pod nią wizualnie. Jest to oczywiście motocykl w owiewkach, przez co lusterka są przeniesione daleko do przodu, ciężko będzie je wyregulować podczas jazdy, a i tak niewiele to zmieni, bo według mnie, niewiele w nich widać. Z przodu motocykl posiada asymetryczne oświetlenie, przez co podczas normalnej jazdy świeci tylko jedno oczko motocykla, a drugie załącza się dopiero prawdopodobnie jako długie. Klasyczna, rurowa kierownica, z dosyć niewielką ilością przełączników, przez co nie ma efektu naciućkania ile wlezie w jak najmniejszą powierzchnię. Wyświetlacz elektroniczny, zamiast analogowego, kryjący się pod szybą turystyczną, która nie ma regulacji. Motocykl można kupić w pakiecie Travel pack, zapewniającym stelaże pod kufry boczne i same kufry, zazwyczaj w kolorze nadwozia. Fabrycznie Suzuki nie ma dostępu do kufra centralnego, ale podobno już któryś producent stelaży ma go w ofercie, więc jest to kwestia poszukania. Silnik zabudowany, tłumik przyzwoicie zaprojektowany, jeśli chodzi o wygląd i jedna rzecz, która boli we współczesnych motocyklach, jest tutaj nieobecna, czyli tylna osłona błotnika. Motocykl jest na tyle długi, że nie wymagał tego dosyć specyficznego gadżetu.

 

Motocykl jest ładny. Wizualnie mi się podoba, jednak jest jedna rzecz, która kłuje dopiero po przejechaniu się na nim. Na grafikach wygląda przyzwoicie, ale w rzeczywistości jest malutki. Taki tyci tyci. Przy moim wzroście (189 cm jak garba wyprostuję), mam wrażenie, że jest za mały i ktoś powinien w paintcie go złapać i powiększyć o kilka procent. Przełożyłoby się to oczywiście na masę, ale byłby zdecydowanie bardziej komfortowy dla większego grona osób.

 

Multimedia:

 

W tym motocyklu obsługa multimediów jest prosta. A przynajmniej w teorii, ponieważ Suzuki Katana niby ma jeden prosty przełącznik, a pod nim kryje się multum dodatkowych funkcji. Nie wiem, czy tak jest w przypadku GSX-S1000GT, niemniej jednak poza tempomatem, tak naprawdę możemy ustawić mapę jazdy, stopień ingerowania kontroli trakcji, włącznie z jej wyłączeniem, a także włączenie, albo wyłączenie QuickShiftera. Tak naprawdę ogarnięcie takiego podstawowego systemu to kwestia dosłownie minuty dwóch. Czyli nie ma tego dużo, ale jest rozsądnie zaprojektowane.

 

Na plus według mnie, jest zdecydowanie to, że Suzuki nadal stosuje w swoich motocyklach klasyczne stacyjki i wlewy paliwa, które nie są otwierane przy pomocy elektroniki. We współczesnych motocyklach jest jej już na tyle dużo, że lepiej nie wciskać jej na siłę. Poza tym to by zdecydowanie podniosło cenę takiego motocykla, przez co równie dobrze mogliby do niego wpakować wał napędowy.

 

Zawieszenie i prowadzenie:

 

Motocykl ten może nie jest do złudzenia podobny do Bandziora w owiewkach, niemniej jednak, wrażenia z jazdy są, jakby to ująć, minimalnie podobne. Zawieszenie jest regulowane ręcznie, da się tym motocyklem chwilę po lekkim piachu pojeździć, a zawieszenie stuka sobie, tak jak by stukało w normalnym, nieterenowym motocyklu. Czyli jest dobrze, ale nie ma jakiś wodotrysków, bo nie do tego jest ten motocykl.

 

Co do prowadzenia, zdecydowanie nie jest to motocykl ciężki do opanowania. Przez to, że sam w sobie jest malutki, spokojnie da się nim manewrować i nie stanowi to żadnego problemu, czy to na parkingu, czy podczas jazdy i zawracania, które spokojnie da się ogarnąć bez podpierania się. I jak podczas przymierzania się w salonie, wydawało się, że będzie się siedziało jak na krześle, to okazuje się, że jednak pozycja nóg jest lekko idąca w kąt poniżej 90 stopni, przez co jazda w zbyt ciasnych, spodniach, albo mocno fałdujących się na pachwinach kolana, może okazać się niekomfortowa, a całość pogarsza kanapa, która według mojego tyłka jest zajebiście twarda. Jak sama jazda, nawet w korkach, była fenomenalną przyjemnością, podpartą pięknym buczeniem silnika czterocylindrowego, tak po godzinie jazdy dupa mi odpadła. Podobno występuje akcesoryjna kanapa o miększej charakterystyce, więc pewnie jakbym się zdecydował na kupno tego motocykla, to była by to pierwsza rzecz, o której bym pomyślał. Nawet nie kufry, a właśnie kanapa.

 

Drugą rzeczą, która mi przeszkadzała w tym motocyklu, jest ilość gorąca, jaką generował silnik. Piecyk ten tak dawał się we znaki po godzinie jazdy, że czułem, jak mi włosy na łydkach zaczynają się topić. Niestety, zabudowany silnik i owiewka ograniczają przepływ powietrza, przez co całe skumulowane ciepło krąży pod owiewkami, nierzadko gromadząc się okolicach nóg. A skoro już przy owiewkach jesteśmy, szyba mam wrażenie jest za niska, ponieważ wiatr dudni po kasku, dodatkowo, przy prędkościach koło 110/120 km/h miałem wrażenie, że motocykl miewa pewne turbulencje. Nie wiem, czym to jest spowodowane, ale miałem wrażenie, że od niestabilnego ułożenia strumienia powietrza, motocykl stawał się nerwowy i wpadał w drgawki. Może to kwestia tego, że jestem za wysoki i wiatr zamiast przechodzić nad głową, latał po torsie, a luźne, letnia ubrania powodowały trzęsawkę całego motocykla.

 

Jeśli chodzi o hamulce, z przodu Brembo, z tyłu Nissin. Spokojnie tył byłem w stanie zablokować aż do włączenia się ABS’u. Przodu nie. Po zahamowaniu przodem czuć było siłę hamowania, a jednocześnie motocykl nurkował. Standard. Aczkolwiek hamulce w nowym motocyklu uważam za wystarczająco sprawne.

 

Silnik:

 

Przy pierwszym odpaleniu go na placu, miałem wrażenie, że brzmi dosłownie tak samo, jak Bandzior. Niby równo, ale z takim „Ry Ry Ry Ry Y Ry Ry Ry Ry Y”. Niemniej jednak, brzmi to fajnie, czy to na postoju, czy podczas ruszania, jak i przy przyspieszaniu od zera do setki. Jednostka napędowa jest bardzo elastyczna, jak to przystało na rzędową czwórkę. Jedzie jak lokomotywa, nie przejmuje się niskimi obrotami. Lekko macając manetkę gazu czuć, że dynamicznie się rozpędza, ale wystarczy raz a porządnie pociągnąć za gaz i motocykl momentalnie osiąga prędkość mandatową, he he. Każdorazowo, jak miałem okazję odkręcić manetkę gazu, miałem efekt „Osz ty ku…”. Było to fajne, a zarazem lekko niebezpieczne.

 

Skrzynia biegów działa prawidłowo. Z charakterystycznym kliknięciem, a dla mnie na plus jest to, że jest na linkę fizyczną, a nie na hydraulice. Niby hydraulika lepiej działa, ale ja tam wolę klasykę, bo w razie awarii, łatwiej jest to naprawić (Zwłaszcza że hydraulika też nie jest prawdopodobnie jakaś idealna, o czym wspomnę przy Hayabusie). Luz wchodził za każdym razem, nie było problemu ze znalezieniem go, gdy zagrzał się silnik, a najlepszy w tym wszystkim jest Quichshifter i Downshifter. Rozpędzając go i wrzucając kolejne biegi, człowiek doznaje ekstazy. Jedziesz, powoli, aczkolwiek dynamicznie odkręcając manetkę i silnik wskakuje na kolejne przełożenia tak bajecznie, że przez cały czas się w ten sposób bawiłem. Czuć minimalną, mikrosekundę zwłoki, ponieważ oczywiście silnik musi na tą mikrosekundę mapę przestawić i zdławić silnik, niemniej jednak tak to ładnie działało, że ja pitolę. Downshifter również działał dobrze, nie było tak gładko, jak w BMW GS, niemniej jednak też bardzo ładnie pracowało.

 

Motocykl, który niby został stworzony do turystyki, niemniej jednak, można się na nim równie dobrze bawić, jak na jakimś sporcie, albo power nakedzie.

 

Podsumowując:

 

Jest to motocykl poniekąd dobrze dopracowany. Fajny, względnie lekki, mocno dynamiczny, ale nadający się również do wolniejszej jazdy. Do dalekiej turystyki zdecydowanie się będzie nadawać, o ile nie będziemy zbyt wysocy i nie będzie nam przeszkadzać szyba, której nie da się wyregulować, oraz twarde siedzenie, a i do dojazdów do pracy będzie odpowiedni, ponieważ w korkach też raczej powinien się odnaleźć.

 

Fajny motocykl. Ma kilka mankamentów, ale z tego wszystkiego, co objeździłem do tej pory, jest jednym z moich faworytów. Nieidealny, ale to tak jak z Bandziorem. Ma swoje wady, ale jak człowiek swojego sprzeda, to potem zaczyna się zastanawiać, po co to zrobił.

 

Tyle na dzisiaj. Poniżej standardowo filmik z mojego pitolenia.

 

 

  • Like 1
  • Upvote 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Manio, plusik że Ci się chce i jest co poczytać i pooglądać! 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawostka dla tych, którzy zastanawiali się nad stelażem do kufra centralnego.

Stelaż kosztuje 629 zł (3121FZ)
Płyta do tego stelaża 459 zł (M9A)

Grubo. Przy cenie motocykla na poziomie 80 tys. zł to już nie są koszta, ale jednak nadal drogo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten motocykl śni mi się po nocach , plus za zwięzłą relacje 😁

278766186_1119437598838976_2398343202688394162_n.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, kwinto59 napisał:

Ten motocykl śni mi się po nocach , plus za zwięzłą relacje 😁

278766186_1119437598838976_2398343202688394162_n.jpg

Ale kolor taki jakiś nie ten... 🤣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, seebst napisał:

Ale kolor taki jakiś nie ten... 🤣

 

Złośliwcze 😂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem GSX-S 1000. Jak dla mnie jeden z najergonomiczniejszych motocykli. Idealny dla ridera moich gabarytow. Niestety nudny, że aż strach. 

Po jednym sezonie pozbyłem się go.

 

Obawiam się, że tu jest podobnie. 

 

@maniomen wybacz ale jeszcze pierwszego posta nie czytałem :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.