Skocz do zawartości

[Motocykl] Kawasaki Versys 1000 - Nawet całkiem całkiem


maniomen
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Pewnego dnia wziąłem sobie wolne w pracy, żeby pozałatwiać sprawy w Warszawie. Jako że w miarę szybko udało się wszystko załatwić (teoretycznie, bo w praktyce i tak strasznie mocno się ciągnął czas), postanowiłem zahaczyć w drodze powrotnej do dwóch salonów (miały być trzy, ale standardowo się plany posypały), aby spytać się, czy mają jakieś pojazdy testowe.

 

Najpierw zajrzałem do MCS Honda, spytać się, czy mają dostępną do testów Africę Twin. Coś da się załatwić, mówią. Jak spytałem się o wersję z skrzynią DCT, zaczęli mówić o możliwości wypożyczenia na kilka dni i jeżeli zdecyduje się na zakup, to zwrócą wtedy koszt jednego dnia wynajmu. Grube hajsy, ale na razie sobie pojechałem, bo nawet nie wiedziałem, które motocykle na placu to te testowe.

 

Za kolejny cel obrałem sobie MonsterBike Kawasaki, gdzie już mniej chaotycznie było wszystko zorganizowane. Macie Versysa? 650 wróci dopiero w piątek. A większy? Jest. A dacie pojeździć, jak przyjadę dzisiaj, później? Tak.

 

Kurde. Dzida.

 

Wróciłem do domu, przebrałem się i poleciałem ponownie do salonu, pojeździć sobie Versysem 1000, którego ciągle nazywałem 1200, bo odruchowo przyjmuje, że większość producentów trzyma się tej pojemności.

 

Swoją drogą, Kawasaki było pierwszą firmą, która pokazała mi część warunków umowy. Bodajże z tego co mi pokazali, to przy rozwaleniu motocykla, muszę im zapłacić 10% wartości pojazdu, a w wypadku kradzieży, nawet 20%. Czyli kaucja 2000 zł to taki trochę pic na wodę, bo człowiek na pewniaka będzie leciał, a tu myk, trzeba przynajmniej z 7 patyków szykować jak rozwalimy motocykl. Ale nie rozwaliłem go, więc jest mi to obojętne.

 

A! I jeszcze jedna rzecz. W umowie też był jakiś kruczek mówiący o tym, że w czasie jazd testowych nie można otwierać kanapy. Ciekawe, czy w Triumphie też taka informacja jest w regulaminie. Jeśli tak, to mam nadzieję, że Triumph mojego filmiku nie zobaczy, he he.

 

Wygląd:

 

Kawasaki mam wrażenie, że w swoich obecnych modelach motocykli, mocno wzoruje się na owadach, ponieważ przednie czasze tych motocykli wyglądają jak głowy jakiś modliszek, czy innych poczwar (tak jak stara Honda Deauville). Podobnie wzorowane były bodajże motocykle Yamahy, ale w Kawasaki wygląda to lepiej. Nawet mam wrażenie, że jak wystarczająco długo patrzyłem na przód, to nawet podobał mi się bardziej, niż w Multistradzie. Trochę czarnego koloru, trochę zielonego. Ale tego ładnego zielonego, dla którego kupuje się te motocykle. Żadne czarne, czerwone, pomarańczowe. Ta zieleń jest super. Piękna.

 

Wyświetlacz elektroniczny, obok analogowa wskazówka obrotomierza, o dziwo mała ilość przycisków, które w miarę szybko da się ogarnąć, zbiorniczek na płyn hamulcowy standardowo przezroczysty, na przewodzie, więc kłuje mnie to w oczy ewidentnie. Sprzęgło na klasycznej lince, handbary osłaniające dłonie przed wiatrem (co w lato niekoniecznie pomaga), klasyczna stacyjka, klasyczny wlew paliwa i metalowy zbiornik, więc spokojnie założymy jakąś magnetyczną torbę. Dziwnie wygląda i działa przełącznik od rozrusznika. Jest inny. Teoretycznie działa na takiej samej zasadzie, jak u konkurencji, czyli jest przesuwany, a nie wklikiwany, ale przede wszystkim ma inny kolor, co już w pewnym sensie rzuca się w oczy. Rzuca się w oczy, bo nie rzuca się w oczy.🙃

 

Motocykl który testowałem wyposażony był w akcesoryjne halogeny, gniazdo zapalniczki, crash pady i stelaż kufra centralnego. Kanapa sama w sobie jest nieregulowana, nie można jej przestawiać, jednak można akcesoryjnie takową dokupić, co oczywiście nie jest dla mnie, bo "dodatkowe koszty".

 

Nóżka boczna, mimo że jest lekko rozklekotana, posiada dodatkową dźwigienkę, która odstaje od obrysu motocykla, dzięki czemu bezproblemowo można ją zauważyć i sięgnąć nogą, bez konieczności tańczenia, jak to było w przypadku Tygryska.

 

No i oczywiście szyba turystyczna. W centralnej części ma otwór, przez który przepływa niewielki strumień powietrza, nie wpływający specjalnie na dyskomfort jazdy. Sama szyba, regulowana jest przy użyciu dwóch pokręteł, przez co podczas jazdy nie będziemy w stanie jej przestawić, aczkolwiek podniesiona do górnej pozycji, działa przyzwoicie, ponieważ pęd powietrza zatrzymuje się mniej więcej w połowie wizjera, więc trochę wieje, ale przynajmniej odrobina powietrza trafia do kasku.

 

Nie jest to ogólnie rzecz biorąc brzydki motocykl. Jest w porządku.

 

Multimedia:

 

Versys którego testowałem, wyposażony był w elektronicznie sterowane, dynamiczne zawieszenie, które po pierwsze, samo dostosowuje swoją twardość do warunków, w jakich jeździ motocyklista, a po drugie, zapewnia dostosowanie zawieszenia pod jazdę samemu, z bagażem, a także z pasażerem i bagażem jednocześnie. Przy regulowaniu widać jak pracuje zawieszenie, podnosząc się, albo opadając. Fajny bajer, za który chyba trzeba dopłacić 10 tysięcy, z tego co zapamiętałem, jak mi opowiadali pracownicy salonu.

 

Poza tempomatem, podgrzewanymi trzystopniowo manetkami, jest możliwość przełączania się między trzema mapami. Jest Sport, Road i Rain. Każda ma inaczej poustawiane kontrole trakcji i ograniczenie mocowe, które nie wpływa raczej na opóźnienie przy dodawaniu gazu, niemniej jednak jakąś minimalną różnicę czuć między rainem i roadem, a dodatkowo na sporcie motocykl zdecydowanie mocniej szarpie i jest bardziej energiczny.

 

Z bajerów, które nie mają żadnego znaczenia, ale tylko tutaj to zauważyłem, są wskaźniki siły nacisku klamki hamulca i otwarcia przepustnicy, obrazujące się w ramach pasków idących ku górze. Na ekranie można jeszcze zobaczyć z ciekawszych bajerów pochylenie boczne motocykla, czy to w wersji pasiastej, czy cyferkowej, rozłożenie masy (czy wędruje masa bardziej do przodu, czy do tyłu), przebieg, temperatury, godzinę i inne mniej istotne szczególiki, a przy wysokich obrotach dodatkowo mruga cyferka biegu sugerując, że najwyższa pora zmienić bieg.

 

Dodatkowo motocykl jest wyposażony w QuickShifter i DownShifter, które działają… Hmm… Trzeba się ich nauczyć. Przed jazdą powiedzieli mi, że działa on najlepiej w momencie, jak manetka gazu jest w bezruchu. Czyli utrzymujemy manetkę w jednej pozycji i biegi powinny wchodzić dobrze, inaczej komputer może otrzymywać sprzeczne informację i głupieć. Zgadza się to, ponieważ wielokrotnie silnik bełtał mocą i nie wiedział, co z tym zrobić. Czasami mi wychodziło, czasami nie. Ciężko stwierdzić, czy jest to dobre rozwiązanie, czy nie. Za krótko, by to ocenić. W innych motocyklach robiłem to odruchowo, a tutaj, przez to że powiedzieli, że działa to w taki sposób, to mi to nie wychodziło. Czyli lepiej żyć w niewiedzy (A potem jeździć do serwisu, bo skrzynia się wysypała, he he).

 

Zawieszenie i prowadzenie:

 

Wyboje motocykl wybierał w miarę dobrze, jak na typowego ulicznika, a to za sprawą markowego zawieszenia. Bodajże Showa. Nie widziałem naklejek na lagach, więc pewności nie ma, ale mówili mi o tym w salonie. Tak jak wcześniej wspomniałem, zawieszenie jest elektronicznie regulowane i też w czasie jazdy samo dostosowuje się do warunków, w jakich jeździ. Jak ręczne przestawianie czuć, tak tego automatycznego nie. Musiałbym pojechać na jakieś gorsze zwyry, bo po tym asfalcie, po jakim latałem, dużej różnicy ewidentnie nie byłbym w stanie wyczuć.

 

Co do jeżdżenia i skręcania, z jednej strony wydawał się być w większości przypadków stabilny, jednak przy ciaśniejszych zakrętach i skrzyżowaniach, motocykl zdawał się mieć dosyć wysoko ustawiony środek ciężkości, bo miałem opory przed mocnym pochyleniem się, z obawy o przewrócenie motocykla. Podobne objawy miałem przy próbie zawracania na parkingu, ponieważ albo wybierałem sobie za ciasne zakamarki, albo po prostu tym motocyklem nie przychodzi to łatwo.

 

Podczas jazdy nie ma już z niczym problemu. Motocykl sobie gładziutko sunie, fajnie skręca, nawet dynamicznie się nim manewruje, a mięsista kanapa była w miarę wygodna dla mojego tyłka, nie wywołując nawet minimalnie dyskomfortu po godzinie siedzenia.

 

Hamulce nie są markowe. Nie są to żadne Brembo, czy inne pochodne, a Nissiny, obrandowane logiem Kawasaki. Przód hamuje akceptowalnie, nawet w miarę dobrze, aczkolwiek tył… Taki wydawał się być twardy i tępawy zarazem, aczkolwiek o dziwo jak we wszystkich poprzednich testowanych motocyklach byłem w stanie zblokować tylne koło, tak tym razem mi się nie udało. Opona za mocno kleiła, albo ja nie miałem siły klepnąć hamulca do oporu.

 

Silnik:

 

Motocykl na tyle przyzwoicie brzmiał i jeździł, że po przejechaniu większości trasy przestał prawie doskwierać mi ból kręgosłupa, jednakowoż nadal lekko zamydlając mi wzrok, gdyż dopiero po zakończonych jazdach testowych uświadomiłem sobie, że jest to rzędowa czwórka, czyli mój ulubiony typ silnika. Silnik działa płynnie, ładnie buczy, stopniowo się rozpędzając, aczkolwiek ewidentnie czuć różnicę między tym litrowym silnikiem, a tymi potworami, jakie ujeżdżałem wcześniej. Jest w stanie się rozpędzić i cisnąć jak szalony, ale nie ma takiej petardy, jak w przypadku BMW, Hayabusy, czy Tigera, aczkolwiek GSX-S1000 GT też motocyklem litrowym jest i zaiwaniał jak powalony. Z drugiej strony jest dzięki temu spokojniejszy i łatwiejszy do okiełznania, gdyby miał na niego wsiąść jakiś początkujący motocyklista.

 

Prawdopodobnie jest to bolączką współczesnych silników i pochodna ekologii, aczkolwiek po zagrzaniu się silnika, słychać było lekkie wachlowanie obrotów na poziomie jałowym. Takie Łu Łu Łu Łu, zamiast typowego Suzkowskiego YyYyYyYy yyy… YyYyYyYy yyy…, co też było trochę upierdliwe przy zawracaniu na rondach, ponieważ dodanie gazu za mocno go pchało do przodu, a jazda na luzie ciągła go z lekkim łopotaniem. Kwestia przyzwyczajenia, ale trochę taka kłująca w podświadomość. Jeśli chodzi o grzanie jednostki napędowej, nie jest źle. Tylko jak go raz mocniej przycisnąłem, to poczułem lekkie ciepełko przy prawej łydce, ale nie było to nic, czego nie byłbym w stanie przeżyć.

 

Skrzynia biegów sama w sobie działała dobrze, bezproblemowo. Biegi wchodziły za każdym razem, nie było problemów z luzem, aczkolwiek też jest tu jeden smaczek, który jest według mnie dziwny. Jak w większości motocykli po wrzuceniu jedynki, dźwignia jakby się zapada i trzyma się tej pozycji sztywno, tak tutaj po wrzuceniu jedynki, dźwignie nadal można miętolić, ponieważ ona nadal się ugina, jakby była na jakiejś gumowej sprężynie. Dziwne uczucie.

 

A wracając do QuichShiftera. Tutaj akurat wolałem jeździć klasycznie, wciskając klamkę sprzęgła. Wygodniej mi się w ten sposób jeździło, ponieważ nie byłem w stanie wyczuć tego na tyle szybko, co męczyło mnie i komputer, który miał takie zawahania, skutkujące bujaniem obrotami, a co za tym idzie, motocyklem.

 

Podsumowując:

 

Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek wyląduje w salonie Kawasaki, ponieważ tak samo jak Yamaha, motocykle te nie są w moim kręgu zainteresowań. Honda też nie jest i w pewnym sensie jest ona marką, której w pewnym sensie unikam jak ognia, aczkolwiek jest to jeszcze zupełnie inna bajka.

 

Wizyta w tym salonie pozytywnie mnie zaskoczyła, a jednocześnie utwierdziła w tym, że jednak rzędowa czwórka ma w sobie to coś, co ciągnie mnie do motocyklizmu. Jak w przypadku poprzedników, Versys też nie jest idealnym motocyklem, niemniej jednak w tej chwili, gdybym miał podjąć decyzję, który motocykl chciałbym kupić, nówkę z salonu, to Versys wylądowałby na pierwszym miejscu, pokonując BMW.

 

Mam wrażenie, że ta recenzja jest dosyć krótka, ale może być to spowodowane tym, że jednak kręgosłup odcinał mnie lekko od świata rzeczywistego i wiele smaczków mogło mnie ominąć.

 

Aczkolwiek jeden mnie denerwował. Przy odpuszczaniu gazu, nie zawsze, ale słyszałem lekkie stuknięcie. Jakby coś się o coś obijało delikatnie. Nie widziałem żadnej luźnej wtyczki, brelok od klucza też tego dźwięku nie wydawał, a że kanapy nie mogłem otworzyć, to ostatecznie nie dowiedziałem się, co to było. Czort go wie.

 

A poniżej standardowo filmik, moje pitolenie i kadry z jazdy.

 

 

  • Like 1
  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Taki filmik przypadkowo znalazłem, versys 1000 w rękach stuntera:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.