Skocz do zawartości

Do Poczytania


Sowa
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

No cóż, jazda motocyklem to również umiejętność myślenia za innych.

Sam już się przekonałem w tym sezonie, że jak jedziesz motocyklem musisz być przezorny i bardziej ostrożny niż jadąc puszką. Ale nie miałem żadnego zdarzenia na dziorze, choć chyba z dwa razy niewiele brakowało. Obydwie sytuacje były z błędu kierowcy puszki.

Edytowane przez michal_b6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to się dziwię skąd takie przyzwolenie w przepisach na puszki. Sprawy pewnie niemal 90% wypadków.

Często się słyszy osobówka - motocykl; osobówka - tir; osobówka - pociąg; osobówka - pieszy; osobówka rower. Niemal zawsze są sprawcami i to oni powinni mieć tachografy i inne cuda.

 

Jak jadę na trasie, wole jechać z, bądź mijać tysiąc TIRów niż jedną kompletnie nieobliczalną osobówkę. Podobnie jak ludzie w osobówkach wrzeszczą: tiry na tory, powinna być burza medialna, bądź prawny nakaz/zakaz: zakaz osobowym w mieście, nakaz komunikacją miejską :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też jakoś pewniej się czuję z samymi TIRami na drodze...

One to zawsze suną te 90 km/h przed siebie i mało manewrów niespodziewanych wykonują.

Najgorsze są osobówki w okolicach TIRów... Już kombinuje: wyprzedzać czy nie? I jedzie zaraz za TIRem, i oczywiście jak się obok niego przejeżdża, to wtedy decyduje, że jednak tego TIRa wyprzedzi.

Ale faktem jest, że zdecydowana większość motocyklistów, których spotykałem na trasach, łamała przepisy i jeździła wbrew rozsądkowi jeśli idzie o bezpieczeństwo o wiele bardziej jaskrawo i nagminnie niż kierowcy osobówek. Procentowo. Bo jeśli idzie wartości nominalne, to wychodzą podobnie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten temat jest cały czas poruszany, w niektórych miastach już kierowcy puszek przepuszczają Nas, ale to co siędzieje w Łodzi prosi się pomste, co dziwne zauważyłem, żę wielu motocyklistów w Łodzi wogule się nie przeciska :blink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co dziwne zauważyłem, żę wielu motocyklistów w Łodzi wogule się nie przeciska :blink:

 

Raz jadąc z Warszawy do domu (oczywiście jak to wylot z Warszawy to i zakorkowany), będąc jeszcze na wisłostradzie dojeżdżając do przyszłego mostu północnego to nawet kilka samochodów zjeżdżało i robili miejsce żeby się przecisnąć. Ale najbardziej zadziwiło mnie jak stałem za samochodem na środkowym pasie gość jadąc prawym pasem drze się do mnie: Co stoisz, dawaj między samochodami i ładnie zjechał mi żebym mógł się wcisnąć.

Pierwszy raz spotkałem się z czymś takim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Się zgadzam.

Na podstawie internetowych lektur miałem sporo obaw. A (odpukać) - kultura :rolleyes:

Jak mają szansę dostrzec :D - często robią miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja chętnie przedstawię Wam drugą stronę medalu takiego robienia miejsca, nie tylko w korku. Uświadomiłem sobie to na pewnej wyprawie, gdy zobaczyłem trupa na poboczu.

 

Często się zdarza, że jedziemy nocą, dojeżdżamy do ostatniego w kolumnie a ten nam już zjeżdza na bok byśmy szybciej i bezpieczniej wyprzedzili. Człowiek kompletnie nieświadomy tego co robi. Jedzie prawym kołem za linią pobocza, a samochody z naprzeciwka uniemożliwiają mu dostrzec co się dzieje przed nim. W taki oto piękny, banalny sposób można potrącić pieszego, który idzie poboczem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obieżyświat masz rację ale motocykl nie jest taki szeroki żeby zjeżdżać poza krawędź drogi żeby go przepuścić... no chyba że Gold Wing :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Łodzi lubią często specjalnie zajeżdżać drogę.. Mojemu znajomemu kiedyś taxi zajechał specjalnie drogą.. ten się wkurzył i urwał lusterko że na kabelkach tylko wisiało:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najczęściej nie musi, szczególnie jeśli jest dość szeroka droga, jednak niektórzy potrafią mimo wszystko zjechać. Przykład pieszego nie jest jedyny. Nie musi też wyjeżdzać poza krawędź by stworzyć zagrożenie. Wystarczy, że będzie jechał skuter przy prawej krawędzi lub inna zawalidroga

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W poznaniu kierowcy przyzwyczaili się do przeciskanie motocyklistów. Większość zjeżdża jak się w manete walnie. Czasem mi nawet głupio jak mi się nie spieszy i stoję za samochodem a ten mi zjeżdża i wyraźnie pokazuje że mam jechać.

 

A co do zjeżdżania samochodów na trasie to nigdy nie wyprzedzam takich. Nie oni powinni decydować kiedy mam wyprzedzać. Często przed wyprzedzeniem takiego samochodu jadę dosyć długo za nim tylko po to żeby się upewnić czy on na pewno mi zjeżdża i mnie widzi a nie że bawi się telefonem i mu się na pobocze wjechało, bo potem jest zdziwko że nagle skontrował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei nigdy nie wyprzedzam z prawej strony!!! W zeszłym sezonie, dojeżdżając autem do skrzyżowania, zauważyłem sporta jakiegoś w lusterku. Ja mu zjeżdżam delikatnie do prawej, patrze a ten idiota ładuje mi się też z prawej! Noszkurde!! Zrobiła się nieciekawa sytuacja bo zajechałem mu drogę, będąc pewnym, że przeleci normalnie, jak ludź po lewej, tak jak ja to robię jadąc na moto. Ehh...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę być uszczypliwy ale chyba nie wszyscy zrozumieli sedno artykułu, bo był on skierowany głównie do motocyklistów. Artykuł miał uświadomić różnicę między możliwościami samochodu i motocykla. I nie chodzi tu tylko o to aby kierowcy samochodów zdawali sobie z tego sprawę ale także żeby też i często "niewinni" motocykliści uświadomili sobie te różnice. Tyle mówi się o agresji kierowców samochodów skierowanej do motocyklistów ale z drugiej strony mnie osobiście irytuje to jak znaczna część środowiska motocyklistów wypiera ze świadomości ten fakt, że oni także powodują niebezpieczne sytuacje. Często z powodu swojej niewiedzy, nieumiejętności analizowania sytuacji na drodze i nie brania pod uwagę tego jak to jest z perspektywy kierowcy samochodu. Ten artykuł to dobra okazja by uświadomić sobie to jakie ograniczenia ma samochód i nie ujadania przy każdej możliwej okazji na "złego puszkarza".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz jadąc z Warszawy do domu (oczywiście jak to wylot z Warszawy to i zakorkowany), będąc jeszcze na wisłostradzie dojeżdżając do przyszłego mostu północnego to nawet kilka samochodów zjeżdżało i robili miejsce żeby się przecisnąć. Ale najbardziej zadziwiło mnie jak stałem za samochodem na środkowym pasie gość jadąc prawym pasem drze się do mnie: Co stoisz, dawaj między samochodami i ładnie zjechał mi żebym mógł się wcisnąć.

Pierwszy raz spotkałem się z czymś takim.

Eee tam, norma w stolicy, zwłaszcza na wisłostradzie :)

Tak sobie czytam przeróżne artykuły na wp, onecie i innych serwisach i nie mogę wyjść ze zdumienia, gdy po raz kolejny słyszę o "wojnie" pomiędzy motocyklistami i "puszkarzami".

 

Jaka k...a wojna?

Z miesiąca na miesiąc jeździ się co raz lepiej, kierowcy w samochodach ustępują jak tylko potrafią, chamstwo jest na wymarciu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.