Skocz do zawartości

Docieranie Silnika


Tomek
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Dyskusja wywołana niechcący przez mój post... który jest poniżej

 

 

Kurcze Panowie ile bedzie brał oleju uzależnione tez jest nie tylko od przebiegu i stylu jazdy.Jest sporo zmiennych uzależniających to zużycie.

1-Docieranie nowego silnika

2-Spasowanie elementów nowego silnika

3-Technika jazdy

4-Przebieg

5-"kultura" przeglądów okresowych

6-Klasa oleju

 

I teraz dla mniej wtajemniczonych

Na dotarciu silnika stosujemy olej o gorszych własnościach sciernych.Dlatego czesto pierwsza wymiana jest po około 1000km. Te pierwsze 1000 km jest właśnie na wstępne spasowanie "dotarcie" poszczególnych elementów silnika.Ktoś powie że silniki dociera się na hamowni-Odpowiadam że tylko się je uruchamia a nie dociera.

Potem po tym 1000km następuje drugi etam docierania na oleju o klase wyżej i tak turlamy do 6 tyś.Potem już możemy zalać olej docelowy.Serwisy czesto gesto jako drugi olej stosuja olej półsyntetyczny już przy każdym przegladzie.Nie jest to błąd w sztuce bo tak jak ja już kiedyś pisałem tak i wspomniał o tym AXEL .Obecnie technologia w produkcji i jakosci Oleju poszła tak do przodu ze śmiało można stwierdzić iż 70% olejów tej samej klasy lepkości pomimo zmiany klasy nie różni się dla przeciętnego kowalskiego.Czasami zbyt dobry olej może wręcz zaszkodzić.I nie mówię tu o wypłukiwaniu nagaru w silniku.Jest kilka newralgicznych miejsc w każdym silniku gdzie jakość oleju może zaszkodzić.Np silnik Bandziora. Z założenia silniki chłodzone olejem sa luźno spasowane.Zastosowanie zbyt dobrego oleju moze doprowadzać do "wybija" się silnika co w konsekwencji może doprowadzić do awarii.To samo w drugą strone.zbyt kiepski olej skoleii zanim dotrze tam gdzie ma dotrzeć doprowadza do przegrzewania się niektórych elementów w silniku.Dlatego producent zaleca oleje półsyntetyczne.Czyli oleje średniej klasy.Jeżeli wiemy słyszymy/czujemy że nasz silnik spasowany jest ciaśniej możemy pozwolić sobie na olej syntetyczny.Jeżeli zaś luzy sa zbyt duże zmiana na mineralny.Tak powiem że ciężko dobrać olej tak od sobie.Ja jako że czuje że silnik w moim egzemplarzu jest dość ścisło spasowany używałem nawet syntetyka.I co .Niejeden się pytał czy to olejak czy nie.Co zrobiłem z silnikiem że tak pięknie pracuje.A ja po prostu lubię dbać o to co mam.I tego się trzymajmy.Nie szwabić na filtry i olej.To wymieniamy w przypadku olejaka co 6 tys km.Wiem że serwisówka mówi filtr co 18tyś.Ale to 30 zł. Czy warto na tym oszczędzać ? To samo jak czytam o oleju.Ale ja tylko 2 tyś km zrobiłem.No i co z tego.Olej też się starzeje.Wymieniamy co rok lub co 6 tyś w przypadku olejaka i nie oszczędzajmy tam gdzie nie trzeba a Motocykl odwdzięczy się długa bezawaryjna pracą.

Znowu poleciałem po bandzie :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jako ciekawostke podam że z natury wadliwej kostrukcji pierścieni w cbr 1000 2008-2009 piją na potęgę olej. Serwis po wymianie pierścieni leje syntetyk - porażka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Ponieważ zdarza mi się tu zaglądać i zatrważające jest to, co się tu wypisuje, pozwoliłem sobie skopiować dłuugą wypowiedź Tomka na Forum.Motocyklistow.pl, bo jest tam wielu gości znających się na rzeczy.

Wklejam odpowiedź uznanego mechanika na wywody Tomka (przy gwiazdce odpowiedź Adama):

 

Na dotarciu silnika stosujemy olej o gorszych własnościach sciernych.Dlatego czesto pierwsza wymiana jest po około 1000km. Te pierwsze 1000 km jest właśnie na wstępne spasowanie "dotarcie" poszczególnych elementów silnika.Ktoś powie że silniki dociera się na hamowni-Odpowiadam że tylko się je uruchamia a nie dociera.

 

*** Na dotarcie wstepne ukladu tlok / pierscienie / cylinder mamy ok 40 - 60 km, a nie tysiac. Faktycznie latwiej docierac na mineralnym.

Uruchamiasz silnik przez przekrecenie kluczyka, na hamowni docierasz lub sprawdzasz osiagi. - AM.

 

Potem po tym 1000km następuje drugi etam docierania na oleju o klase wyżej i tak turlamy do 6 tyś.Potem już możemy zalać olej docelowy

 

*** Dlaczego nie 100 tys ??? AM.

 

Czasami zbyt dobry olej może wręcz zaszkodzić.I nie mówię tu o wypłukiwaniu nagaru w silniku.Jest kilka newralgicznych miejsc w każdym silniku gdzie jakość oleju może zaszkodzić.Np silnik Bandziora. Z założenia silniki chłodzone olejem sa luźno spasowane.Zastosowanie zbyt dobrego oleju moze doprowadzać do "wybija" się silnika co w konsekwencji może doprowadzić do awarii.

 

*** Kompletna bzdura AM.

 

Jeżeli wiemy słyszymy/czujemy że nasz silnik spasowany jest ciaśniej możemy pozwolić sobie na olej syntetyczny.Jeżeli zaś luzy sa zbyt duże zmiana na mineralny.

 

*** Skad wiemy ?

Nastepna bzdura, uzycie syntetyka w kazdym silniku przyniesie korzysci.

AM.

 

Co do oleju, to moim zdaniem do starszych, mocno wyeksploatowanych silników lałbym olej mineralny, głównie ze względu na zwiększoną gęstość. Z pewnością wyeliminuje głośniejszą prace różnych podzespołów.

 

Bzdura - AM

 

Dobrze koles mowi. Słyszalem o przypadku, w ktorym zastosowano olej syntetyczny do docierania 4t i zeszklily sie pierscienie, zamiast dotrzec. POniewaz olej syntetyczny ma bardzo dobre wlasciwosci smarujace, mineralny ma gorsze.

 

*** Zeszklil sie olej na tulei, nie pierscienie.

I nie z powodu zastosowania syntetyka, tylko za lagodnego jezdzenia w trakcie docierania. AM

 

Tomek Kulik:

- O wszystkim mówi nam klasa lepkości oleju. Stawiam Wam pytanie - który olej jest rzadszy a który gęściejszy:

10W50 czy 15W40?

 

Kivi:

- A podpowiedz:

w jakiej temperaturze?

 

*** No oczywiscie 40 i 100C smile.gif

 

Tutaj cały temat:

http://forum.motocyklistow.pl/index.php?showtopic=138944&st=0entry1727868

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vatzeque bez urazy ale Twój spec trochę rozmija się ze stanem rzeczywistym, może na mechanice się zna ale na eksploatacji raczej nie bardzo, ja jednakowoż bardziej wierzył bym "naszemu" Tomkowi niż jemu. Tomka Kulika w to nie mieszamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż moje obracanie -handlowanie olejami w dużych ilościach za tym też doświadczenia wyniesione ze szkoleń i akcji marketingowych niestety zmusza mnie do przynajmniej próby obalenia jeszcze jednego mitu.

Otóż na dotarciu warto używać oleju jak najwyższej jakości o klasie lepkościowej zalecanej przez producenta danego silnika, a dlaczego / a dlatego, że wtedy to silnik jest najbardziej obciążony, na zespołach trących występują najwyższe siły tarcia, wydziela się najwięcej ciepła. Silnik w okresie docierania zawsze warto zalać olejem o najwyższej klasy, zalać z własnej kieszeni. Dlaczego nie robią tego w fabryce, tylko z tego samego powodu z jakiego nie zakładają do pojazdu najlepszych opon dostępnych na rynku , a tylko najtańsze "znośnej jakości" bo wielka seria rządzi się innymi prawami. Tu oszczędność na zestawie opon 20 dolców to już ogromna oszczędność w całej wielkoseryjnej produkcji danego modelu, tak samo zalewanie ledwo przyzwoitym olejem nowego silnika zamiast najlepszym to oszczędność nawet kilku baksów daje wymierny zysk. Włóżmy miedzy bajki docieranie na półsyntetykach i innych niby cudownych docieraczach. Czasy oleju wrzecionowego też już minęły.

Jak bym miał nowe moto to pierwsze co bym zrobił to tani fabryczny olej srrrru do kanału i zalał najlepszy na jaki mnie stać :) i dopiero uruchamiał silnik i go docierał :) oczywiście zalał bym olejem o klasie lepkościowej takiej jak zaleca producent, a klasie jakościowej najwyższej na jaką mnie stać

Edytowane przez AXEL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ zdarza mi się tu zaglądać i zatrważające jest to, co się tu wypisuje,

Czyzby???

taki z Ciebie spec, ze wypowiedz Tomka nazywasz "zatrważającą"??? Spróbuj samodzielnie podważyć jakiekolwiek zdanie z jego wywodu :D

 

 

 

Na dotarciu silnika stosujemy olej o gorszych własnościach sciernych.Dlatego czesto pierwsza wymiana jest po około 1000km. Te pierwsze 1000 km jest właśnie na wstępne spasowanie "dotarcie" poszczególnych elementów silnika.Ktoś powie że silniki dociera się na hamowni-Odpowiadam że tylko się je uruchamia a nie dociera.

 

*** Na dotarcie wstepne ukladu tlok / pierscienie / cylinder mamy ok 40 - 60 km, a nie tysiac. Faktycznie latwiej docierac na mineralnym.

Uruchamiasz silnik przez przekrecenie kluczyka, na hamowni docierasz lub sprawdzasz osiagi. - AM.,

 

Hm.. 40 -60km powiada twój Adam... osobiście uważam ,ze 10 lat temu Tomek miał 100% racji dzisiaj ma tylko 75 % :D a to tylko ze względu na lepsze materiały , większa dokładność wykonania wszystkich elementów... ale pamiętać należy ,że poprzez ogólna nazwę "docieranie" rozumiemy nie tylko spasowanie tłoka z cylindrem , ale spasowanie i dotarcie wszystkich elementów silnika motocykla .. skrzyni biegów, sprzęgła, łożysk, układu hamulcowego itp....

 

 

Czasami zbyt dobry olej może wręcz zaszkodzić.I nie mówię tu o wypłukiwaniu nagaru w silniku.Jest kilka newralgicznych miejsc w każdym silniku gdzie jakość oleju może zaszkodzić.Np silnik Bandziora. Z założenia silniki chłodzone olejem sa luźno spasowane.Zastosowanie zbyt dobrego oleju moze doprowadzać do "wybija" się silnika co w konsekwencji może doprowadzić do awarii.

 

*** Kompletna bzdura AM.

Na czym polega smarowanie olejem silnika??? Na wytworzeniu miedzy panewką a sworzniem filmu olejowego, czyli w teorii sworzeń nie dotyka panewki tylko miedzy tymi elementami jest czynnik pośredniczący w postaci oleju... i tu jest pies pogrzebany.. dobry syntetyczny olej potrafi " rozciągnąć się " w bardzo cienki filtr... a co jeżeli potrzebny jest "grubszy" film???? właśnie taki " grubszy " film daje olej mineralny lub gorszej klasy półsyntetyk... to jest też odpowiedź na kilka poniższych '"mądrości" Adama..

Nastepna bzdura, uzycie syntetyka w kazdym silniku przyniesie korzysci

To niech sobie wleje full syntetyk np. do Hondy CB700 z 1985 roku ... a nie doradza takich głupot innym... będzie miał zajęcie na zimowe wieczory, a nie pisanie po forach..

 

Co do oleju, to moim zdaniem do starszych, mocno wyeksploatowanych silników lałbym olej mineralny, głównie ze względu na zwiększoną gęstość. Z pewnością wyeliminuje głośniejszą prace różnych podzespołów.

Bzdura - AM

 

napisałem już wyżej ...

 

pozdrawiam.

nezka

 

Na przyszłość polecam , poczytać, zastanowić się, pomyśleć... a jak się nie podstawowej wiedzy technicznej nie cytować opinii ludzi którzy nie są żadnymi autorytetami..

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój ulubiony :  http://serwisy.gazeta.pl/motocykle/1,56427,7789334,_Mistrz_teoretyk_.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do wartosci merytorycznej sie nie wypowiadam, bo nie mam wystarczajacej wiedzy. Co do sposobu w jaki to rozwiazujesz - to jak dla mnie jest zalosny.

-"Gość strasznie się mądrzy",

-"toowdie, tu wszyscy też wiemy dlaczego się dobiera silnik na mineralnym oleju, ale wiele śmieszności gość napisał."

-"Najsmutniejsze, że jest sobie takie forum, na którym wszyscy łykają te wypociny"

dla mnie najsmutniejsze jest to, ze nie miales odwagi tego napisac w temacie, poprosic Tomka o wyjasnienie, tylko (nie majac samemu wystarczajacej wiedzy) poleciales na FM jak pierdoła co skarzy mamie. Juz wiem skad ta reputacja, na FM tez mozna Cie rozpoznac po glupich docinkach. Mamy na forum grupe uzytkownikow: "szkodnik"?

Edytowane przez kacper1r6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakbym się za speca uważał, to bym sam tu burzył, ale wdupiemamto. Bo przeczytałem sobie kiedyś różne teksty na temat olejów i mam swoją opinię.

Bo jak się może tłok "zeszklić" czy, że olej syntetyczny daje "cienki film" (poprzyj to jakimś źródłem).

Miałem Bandita rocznik '96 (przebieg conajmniej 60tys. km) i silnik jeździł tylko na syntetycznym oleju 10W-50, oleju nie dolewałem od wymiany do wymiany.

 

A to, co napisze Adam na FM, czy pan Dobosz w ŚM jest dużo bardziej wartościowe od tego tutaj.

Zacytuję (mniej więcej) Dobosza: "Używajmy oleju syntetycznego zawsze, gdy pozwala na to portfel".

 

P.S. Żaden producent motocykli nie zaleca oleju o konkretnej bazie, lecz o lepkości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtrącę swoje trzy grosze, mogę się z Tomkiem w wypadku tego "artykułu" co do szczegółów nie zgadzać, ale generalnie ma rację - fakt, może się do końca fachowo nie wysłowił, ale rozumiem o co mu chodzi. Nie mam zamiaru tutaj nikogo bronić, ale:

 

Na dotarciu silnika stosujemy olej o gorszych własnościach sciernych.Dlatego czesto pierwsza wymiana jest po około 1000km. Te pierwsze 1000 km jest właśnie na wstępne spasowanie "dotarcie" poszczególnych elementów silnika.Ktoś powie że silniki dociera się na hamowni-Odpowiadam że tylko się je uruchamia a nie dociera.

 

*** Na dotarcie wstepne ukladu tlok / pierscienie / cylinder mamy ok 40 - 60 km, a nie tysiac. Faktycznie latwiej docierac na mineralnym.

Uruchamiasz silnik przez przekrecenie kluczyka, na hamowni docierasz lub sprawdzasz osiagi. - AM.

 

Potem po tym 1000km następuje drugi etam docierania na oleju o klase wyżej i tak turlamy do 6 tyś.Potem już możemy zalać olej docelowy

 

*** Dlaczego nie 100 tys ??? AM.

 

Ze względu na chłodzenie, na hamowni się silnika nie dociera. Co do docierania na mineralnym to tak się robi, a potem przechodzi na półsyntetyk który ma gorsze właściwości smarne i dlatego lepiej dotrzemy nasz silnik - wniosek: Tomek miał rację

 

Czasami zbyt dobry olej może wręcz zaszkodzić.I nie mówię tu o wypłukiwaniu nagaru w silniku.Jest kilka newralgicznych miejsc w każdym silniku gdzie jakość oleju może zaszkodzić.Np silnik Bandziora. Z założenia silniki chłodzone olejem sa luźno spasowane.Zastosowanie zbyt dobrego oleju moze doprowadzać do "wybija" się silnika co w konsekwencji może doprowadzić do awarii.

 

*** Kompletna bzdura AM.

 

Nie bardzo wiem o co chodzi z wybijaniem, ale np. w niektórych starszych sprzętach zastosowanie syntetyka kończyło sprzęgło w tempie błyskawicznym

 

A co do szklenia pierścieni to nie ma czegoś takiego, przy złym docieraniu powstaje zjawisko glazingu i szklą się tuleje, przez co pierścienie się nie docierają i dupa zbita

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją wypowiedź oparłem na doświadczeniach ze starymi konstrukcjami silników do których zalicza się również silnik Bandita olejaka.Dla ciekawostki dodam że jeszcze starcze konstrukcje silników nie posiadały w ogóle filtra oleju.Wtedy zalanie takiego już nawet półsyntetykiem może doprowadzić do katastrofy.

Chciałem użyć jak najbardziej obrazowych stwierdzeń.Może nie jest to napisane jakoś fachowo ale koledzy już to wytłumaczyli o co biega.Nie jestem autorytetem.Ba nawet nie jestem z zawodu mechanikiem.Nie jestem również teoretykiem mechaniki.Jestem typowym pasjonatem który uwielbia wszystko zrobić sam ale nie na siłę tylko poparte jakimś doświadczeniem. Ja poprostu staram się dzielić wiedzą jaką nabyłem podczas kilkudziesięciu lat obcowania z mechanikami samochodowymi i motocyklowymi.Ustrzec brzed błedami jakie łatwo popełnić.Niestety moja edukacja z w zakresie budowy silników stanęła na silnikach gaźnikowych no może mono-wtrysk jeszcze łapie o co chodzi ale na temat obróbki metali i używanych stopów jestem kompletna noga.Jak kogoś moja wypowiedż wprowadziła w błąd to przepraszam.Aczkolwiek nic złego w niej nie widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PLISSSSSS dziewczyny już nie drapcie się w oleju :)

Dzisiejsze oleje te wyższych klas jakościowych odpowiednio dobrane w klasie lepkościowej do warunków eksploatacji silnika żadnemu silnikowi krzywdy nie zrobiły i nie zrobią czy to na dotarciu czy na schyłku życia jednostki, mało tego tak naprawę są mieszalne i też nic się nie stanie, są też dużo odporniejsze na starzenie i w rzeczywistości też żadnemu silnikowi nic się nie stanie gdy zamiast po 6 tys wymienimy olej po nawet 10 tys. W szykanach producentów olei, jak i w instrukcja pojazdów więcej jest marketingu sprzedażowego niż rzeczywistej prawdy. W nie jednym salonie będą ściemniać, że do Hondy to najlepszy na świecie jest olej co ma na butelce napis Honda. Co do starych silników gdzie nie było filtrów o czym kolega wyżej wspomniał to zazwyczaj one były tylko w postaci filtru odśrodkowego, ale kto by tam o nim pamiętał i czyścił go :) problemem olejowym niestety są mechanicy ( nie wszyscy na szczęście) którzy za cholerę się nie dokształcają, bo i gdzie i nic nie reformują swoich poglądów w stylu, że na dotarciu to olej mineralny, a potem syntetyczny.

Generalnie bardziej warto sobie łepetynę zaprzątać sposobem właściwej eksploatacji silnika niż olejami np. żeby nie rozgrzanego silnika gdy smarowanie nie jest optymalne nie przeciążać lub nie obciążać jednostki na max przez kilka, czy nawet kilkanaście pierwszych godzin pracy ect. Silnik się odwdzięczy za tą dbałość

Edytowane przez AXEL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomku, twoja wypowiedz porusza 2 zagadnienia: docieranie i dobor wlasciwego oleju i w obu tych przypadkach jest pomieszaniem wiadomosci rzeczywistych z dezinformacja dosc dobrze ugruntowana wsrod polskich mechanikow, technikow i inzynierow zajmujacych sie tymi zagadnieniami i powtarzana na okraglo od lat.

Teoria "mocnego docierania" nie jest niczym nowym, powstala w Stanach wsrod mechanikow przygotowujacych motocykle do wyscigow i stwierdzajacych praktycznie pewne prawidlowosci dosc odmienne od tego co producenci motocykli pisza w literaturze dolaczonej do sprzedawanych motocykli.

Potem zwolna przebila sie w kregi inzynierskie i uzyskala potwierdzenie teoretyczne gdy stwierdzona ze glowna sila dociskajaca pierscienie do tulei cylindra nie jest sprezystosc samych pierscieni tylko sila gazow powstalych w wyniku sprezania ich w komorze spalania, ktora jest zdecydowanie wyzsza w silniku obciazonym, czyli jadacym z jakas szybkoscia niz w silniku nieobciazonym.

Stad wniosek ze trzymanie swiezo zlozonego silnika na wolnych obrotach ( no dla regulacji gaznikow ), gazowanie stojacego motocykla bez obciazenia jest szkodliwe dla silnika.

Doswiadczalnie stwierdzono ze ostre krawedzie rys powwstalych przy honowaniu tepia sie szybko - stad wlasnie 40 - 60 km jakie mamy na to by wlasciwie dotrzec nowy silnik. Na szczescie dla nas, uzytkownikow robi to za nas zwykle mlody mechanik, czy sprzedawca dajacy ognia na swiezo zlozonej maszynie po wyjeciu jej ze skrzyni w ktorej zostala dostarczona :)

Fabryka nie robi tego inaczej, kazde wyprodukowane Suzuki dostaje ognia po zejsciu z tasmy produkcyjnej :)

Jezeli chodzi o docieranie na hamowni to robi sie to w wytworniach motocykli od wczesnych lat 50 tych, niewiernych ale anglojezycznych odsylam do wspomnien Rolanda Pike z czasow jego pracy w oddziale doswiadczalnym koncernu BSA.

 

Wszystko to jest napisane na FM i latwo dostepne w przyklejonym dlugasnym watku " Jak docierac nowy motor" w mechanice ogolnej.

Forum szeroko otwarte dla wszystkich, nie trzeba sie rejestrowac, czy logowac by to przeczytac.

Wystarczy chciec przeczytac.

Nezka zalogowany na FM od dawna jakos nie chcial, stad jego zdziwienie tym okresem docierania.

 

Drugie zagadnienie to sprawa uzywanego oleju, ale o tym po powrocie z pracy.

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie tak, wlewamy najtanszy mineralny o klasie lepkosci okreslonej przez wytworce moto, bo i tak zostanie on zlany po przejechaniu 100 km.

Zalezy nam na najbardziej efektywnym i najszybszym dotarciu silnika zeby przejsc na olej docelowy i miec to z glowy.

Delikatne jezdzenie przez 6 tys km doprowadzi tylko do glazingu tulei cylindrowych i niepelnej mocy moto.

Aha i teksty ze przeciez w nowym silniku dotrzec sie musza inne podzespoly sa po prostu nieprawdziwe - wspolczesny motocykl jest wykonany w takiej klasie dokladnosci, ze praktycznie mozna go wziasc ze sklepu i dawac ognia od samego poczatku, bez zadnych zlych skutkow dla reszty mechanizmow. W okresie docierania chodzi tylko o to zeby nie przegrzac silnika.

Jesli ktos jest ciekaw szczegolow to odsylam na FM, nie chce tutaj przepisywac wszystkiego.

 

Teraz oleje.

Jezdze na 2 starych motocyklach, BSA A65 ( 70r ) i dalekim przodku waszego Bandita oznaczonym na kontynencie amerykanskim GS1150 EFE ( 84r ), lekko przeze mnie zmodyfikowanym ( Tloki WISECO, kola przod i hamulce GSXR ). Oprocz tego mam 2 samochody i wszystko to jezdzi na samochodowych syntetykach bez zadnych zlych skutkow, a wrecz przeciwnie.

Porownujac cechy olei syntetycznych z ich mineralnymi odpowiednikami od razu widac przepasc dzielaca te dwie bazy olejowe, glowna zaleta syntetykow jest ich zdolnosc do utrzymania filmu olejowego w wysokich temperaturach, ktorej oleje mineralne nie posiadaja.

Olej mineralny w butelce, wygladajacy na gesty w temperaturze pokojowej, w temp 100 C i wyzej zmieni nam sie prawie w wode, syntetyk wygladajacy w temp pokojowej na olej rzadki, powyzej 100 C dalej bedzie olejem utrzymujacym swoje parametry lepkosciowe i bedzie utrzymywal je przez czas o wiele dluzszy niz najlepszy olej mineralny.

A wewnatrz silnika temperatura normalna jest temp w okolicach setki C, a nie pokojowa :)

Druga zaleta olei syntetycznych jest ich "czepianie sie" metalu w przeciwienstwie do mineralnego, ktory po zgaszeniu silnika z czesci metalowych splynie. W zwiazku z tym startujac silnik pracujacy na oleju syntetycznym mamy mniejsze zuzycie czesci niz przy zastosowaniu olei mineralnych.

Trzecia zaleta, szczegolnie w wypadku motocykli to ich lepsza odpornosc na zuzycie przy pracy w przekladniach zebatych, ktore szybko wykanczaja oleje mineralne.

 

Oleje syntetyczne maja jedna zasadnicza wade, jest na cena.

Dlatego jesli kogos stac powinien uzywac olei syntetycznych, oczywiscie w klasach lepkosciowych zalecanych przez producenta, ktore w przypadku silnikow chlodzonych plynem beda oscylowaly w przedziale okolo SAE 10W40, a chlodzonych powietrzem 20W50.

Specjalnie warto uzywac syntetykow w silnikach starszych i chlodzonych powietrzem bo zabezpieczaja one te silniki przed zuzyciem o wiele lepiej niz oleje mineralne i sa po prostu tanim ubezpieczeniem w porownaniu z ewentualnymi kosztami remontu.

Zabezpieczaja miedzy innymi przed zapiekaniem sie pierscieni tlokowych w rowkach, bo produkuja mniej zuzli i nagaru niz oleje mineralne no i w braku plynu chlodzacego zapewniaja nieprzerwany film olejowy w wyzszych temperaturach niz doswiadczaja ich silniki chlodzone plynem.

Tutaj chcialbym wrocic do wywodu Nezki o cienszym ( przy syntetyku ) i grubszym ( przy mineralnym ) filmie olejowym i ... :)

 

Czesto pojawiajace sie na polskich forach pytania, ktory olej lepszy, czy ktory olej wlac sa bezzasadne - wszystkie markowe oleje silnikowe sa na jednakowym b. wysokim poziomie i wszystkie sa mieszalne, a tanie oleje mineralne tez dobrze zabezpiecza silnik jesli beda odpowiednio czesto wymieniane.

Wiekszosc amerykanow jezdzi na najtanszym oleju mineralnym z Wallmart po dolarze za kwarte ( w przyblizeniu litr ) ale wymieniaja go co 2 tys km i tez wszystko gro a bucy. Regularne wymiany sa o niebo wazniejsze niz producent oleju opisany na butelce, tym bardziej ze ten producent, a wlasciwie "marka" oleju jest czesto bytem wirtualnym, o czym pisal juz Alex.

 

Wszyscy, ktorzy chcieli by zaglebix sie w ta tematyke, czy sprawdzic moje twierdzenia zapraszam rowniez na FM, gdzie po wbiciu w wyszukiwarke pytania "ktory olej lepszy" beda mieli na tydzien czytania razem ze zrodlami i porownaniami konkretnych produktow.

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie tak, wlewamy najtanszy mineralny o klasie lepkosci okreslonej przez wytworce moto, bo i tak zostanie on zlany po przejechaniu 100 km.

Zalezy nam na najbardziej efektywnym i najszybszym dotarciu silnika zeby przejsc na olej docelowy i miec to z glowy.

.

Wszystko dobrze tylko proszę Cię Adamie wyłóż mi po co i w jakim celu i dlaczego, bo Ci powiem szczerze, że na mojej politechnicznej uczelni (elektromechanika) tego nie było, fakt uczelnia leciwa z zeszłego wieku, ale się dokształcałem i nie widzę celu, ani sensu dotarcia silnika przez 60 km. Poza tym moim zdaniem według mnie ;) nie jest to możliwe.

No skłamał bym jest teki cel i sens praca w nocy w garażu na wyścigach motocyklowych remoncik jednostki po poprzednim dniu wyścigowym.

Kilkaset kilometrów to absolutne minimum na wstępne docieranie i układanie się współpracujących zespołów ze sobą przy "cywilnych" zastosowaniach silników i tak aby długo i dobrze nam służył. U mnie to jest tak 1000 km potem można sobie dawać w palnik, ale też jeszcze nie na maxa. Nie jestem zwolennikiem nie dojeżdżania silnika który nigdy nie zaznał wysokiej temperatury, wysokich obrotów celem samooczyszczenia i spowiedzi ;)

Poza tym się z Tobą zgadzam, jeszcze za małym wyjątkiem, że już nic w silniku poza układem korbowo tłokowym się nie dociera. Wykręć śrubę spustową do oleju, prawdopodobnie będzie to śruba magnetyczna, jak myślisz po co ?

Zostańmy w pokoju :)

 

ps.

chyba przez te docieranie sześćdziesieciokilometrowe nie mogę dziś kupić motocykla z nie przejaranymi kolektorami ;)

Edytowane przez AXEL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam techniczny nie jestem ale z tego co powiedział Adam M wiele do mnie trafia, zwłaszcza ta część o złożeniu silników z dokładnością do megapotęgi. Przykład taki, że jak kupiłem auto to pytam sprzedawcę czy jakiś okres dotarcia, limit obrotów, pierwszy przegląd po np. 1000km?? A on mi na to że to nie te czasy. Mam jeździć jak mi się podoba byle by nie katować na zimnym. No a co się tyczy przeglądu to auto samo się upomni i wyświetli na komputerze :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tutaj tylko chodzi o dotarcie układu tłok-pierścienie-cylinder i to że honowana tuleja przestanie ryziać pierścień po ok 60km. Mi też się wydaje że reszta elementów również będzie się układać/docierać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko dobrze tylko proszę Cię Adamie wyłóż mi po co i w jakim celu i dlaczego, bo Ci powiem szczerze, że na mojej politechnicznej uczelni (elektromechanika) tego nie było, fakt uczelnia leciwa z zeszłego wieku, ale się dokształcałem i nie widzę celu, ani sensu dotarcia silnika przez 60 km. Poza tym moim zdaniem według mnie ;) nie jest to możliwe.

No skłamał bym jest teki cel i sens praca w nocy w garażu na wyścigach motocyklowych remoncik jednostki po poprzednim dniu wyścigowym.

Kilkaset kilometrów to absolutne minimum na wstępne docieranie i układanie się współpracujących zespołów ze sobą przy "cywilnych" zastosowaniach silników i tak aby długo i dobrze nam służył.

 

Haha na wyscigach do docierania silnika na szybko nie uzywa sie zadnego oleju tylko sklada na WD40 - 3 minuty, silnik dotarty i jedziemy na tor.

 

Silnik mozesz docierac jak dlugo chcesz, ale okres krytyczny to wlasnie te 40 - 60 km, kiedy musisz obciazyc silnik do 80% jego mozliwosci i zrobic kilka "cykli ogrzewczych" zeby pierscienie mialy szanse dopasowac sie do tulei. Potem rysy na sciankach tulei sie stepia i swiety Boze nie pomoze - silnik nigdy nie osiagnie maximum swoich mozliwosci, olej w rysach na powierzchni tulei nie zostanie zgarniety tylko wypali sie w wysokiej temperaturze i pierscienie zaczna sie po nim slizgac.

Jest takie amerykanskie powiedzenie - ostro docierasz i otrzymujesz ostry silnik, lagodnie docierasz i otrzymujesz mula.

W tym jednym przypadku nie zalezy nam na dobrych wlasnosciach smarnych oleju, jako ze chcemy miec w cylindrze sciernice dopasowujaca pierscienie do tulei. Zalezy nam rowniez na jak najmocniejszym docisnieciu pierscieni do tulei dlatego musimy porzadnie obciazyc silnik bez jednoczesnego przegrzania go.

Dlatego docieramy po uzyskaniu normalnej temp silnika podczas wolnej jazdy i uzywamy zroznicowanych obrotow, nie trzymajac silnika stale na obrotach wysokich.

Po przejechaniu tych 100 km i zmianie oleju jezdzisz dalej pilnujac tylko by silnik mial w miare wysokie obroty na niskich biegach ( a nie odwrotnie, czyli wysokie biegi z niskimi obrotami ) i proces docierania trwa dalej niezaleznie od tego czy trzymamy sie teorii ze trzeba docierac, czy nie trzeba.

Nie zalezy nam zeby proces docierania trwal bardzo dlugo, bo chcemy zminimalizowac okres pracy silnika na kiepskim oleju, dlatego w mojej opinii po 500 km mozna przejsc spokojnie na olej docelowy.

 

Co do korka miski olejowej to przeciez w zyciu silnika jest cos takiego jak normalne zuzycie, wiec jakies zanieczyszczenia i opilki zawsze powstaja i sa przez magnes wylapywane.

 

No coz mnie tez czego innego uczyli pod koniec lat 60 tych, ale od tych czasow troszke sie pozmienialo :)

Edytowane przez Adam M
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz zaraz bo nie łapię. Wynika z tego że jeżeli jestem easy rider i sobie normalnie jeżdżę nowym motocyklem przez te "krytyczne 60km" to znaczy, że nigdy nie osiągnie on swojej nominalnej mocy? Gdzieś się zgubiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No troche tak, na ten czas powinienes zapomniec o easy riderstwie i pozap*****ac.

To troche tak jak z nowym aku przyniesionym ze sklepu.

Jak nie wiesz o tym ze po zalaniu roztworem kwasu jest on naladowany tylko na 75% swojej pojemnosci i nie doladujesz go ladowarka stacjonarna, to nigdy nie osiagnie pelnej pojemnosci.

 

Jesli chcesz miec 100% mozliwosci silnika, to trzeba najpierw wiedziec ze trzeba dotrzec, a potem to wykonac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz zaraz bo nie łapię. Wynika z tego że jeżeli jestem easy rider i sobie normalnie jeżdżę nowym motocyklem przez te "krytyczne 60km" to znaczy, że nigdy nie osiągnie on swojej nominalnej mocy? Gdzieś się zgubiłem.

Zawsze osiągnie nominalną moc podawaną przez producenta, boooo na wypadek wszelakich roszczeń reklamacyjnych jest zaniżana lub inaczej to co silnik w rzeczywistości osiąga jest zazwyczaj odrobinkę więcej. Na przykład moje auto zamiast 101 KM ma 104 na hamowni. Znajomego FZ6 zamiast 98 KM wykręca 99 :) Pomijamy egzemplarze wadliwe i niewłaściwie docierane ;) czyli przegrzane :(

Jakby Ci się w życiu z jakiś dziwnych powodów ;) przytrafiło kupić nowy zupełnie motocykl i chcesz go mieć na parę lat, to nie bierz do głowy i się nie zestresuj ;).

Siadasz, żadnego oleju nie wymieniasz bo masz już w silniku olej (tani olej). Jeździsz na tym najtańszym oleju zalanym przez producenta, najprawdopodobniej półsyntetycznym NO NAME choć z kilkaset km, powiedzmy do 1000. Jeździsz normalnie pamiętając aby nie przekraczać 3/4 max obrotów silnika, nie rozkręcasz na wysokie obroty zimnego silnika. Po zejściu z wysokich obrotów unikasz gwałtownego gaszenia, nie przeciążasz jednostki na 6 biegu jadąc 50km/h. Zawsze pamiętasz, że głównym wrogiem silnika i szkodnikiem jest temperatura. Unikasz lania paliwa w dziwnych stacjach benzynowych. Potem zmieniasz olej na najdroższy jaki Cie stać i dalej cieszysz się jazdą.

A do montażu i pierwszego rozruch elementów trących w silniku polecam zawodowy środek, a nie WD40 który tak naprawdę do zapieczonych gwintów nadaje się świetnie. Właściwości smarne ma byle jakie bo zawiera wysuszające inhibitory korozji oraz środki penetrujące .

Dobrym środkiem do tego jest produkt firmy Wurt w spraju o oznaczeniu HHS 2000 każdy mechanik mieć go u siebie powinien, a wd 40 do zamka drzwiowego co najwyżej, a i tak trza potem czymś posmarować.

Dobrze dotarty silnik to tylko dobrze dotarty silnik bez przymiotników na ostro czy na tępo. Właściwie dotarty silnik potem dużo zniesie.

Na amerykańską motoryzacje się za mocno nie zapatrzajmy bo tam i normy inne i silniki inne, mile bulgoczące 4 litrowe o mocach raptem tylko 150kM ale jaka frajda z jazdy :)

Edytowane przez AXEL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co powiesz o zawyżanych mocach np. w bmw - niestety często papier a rzeczywistość się rozmijają

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co powiesz o zawyżanych mocach np. w bmw - niestety często papier a rzeczywistość się rozmijają

Nie wiem czy masz na myśli motory do aut czy motocykli ? Nie bardzo wiem czemu tak jest, nie sadze też aby nie potrafili zrobić jednostki napędowej trzymającej parametry. Może metody pomiarowe są inne, może inne paliwa przy nich stosowano (bardziej kaloryczne ;)) mam za to swoją teorie na swój użytek wyłącznie :)

W pojazdach z pewnego segmentu dla klienta to już rybka za przeproszeniem ile auto pali ile ma KM, dla niektórych to czym więcej pali tym lepiej ;) ile ma tych kucyków dokładnie też rybka Ważne żeby było czym się lansować, marka czyni cuda w tym zakresie.

 

ps

Mój przyjaciel Norweg jak zjechał na urlop do mnie to twierdził mimo, ze kupuje ON na STATOILu w Polsce, że jego mesio 300TD w ogóle nie che jeździć, a jak mu powiedziałem, że ten ON co se tankował na STATOILu po zjechaniu z promu pochodzi z petrochemii płockiej to bidulek z nerwów temperatury dostał :)

 

Jedni mówią tak inni siak. Ciekawi mnie jak jest na prawdę? (Pytanie czysto retoryczne)

Nie ma prawdy prawdziwszej niż prawda, jest tylko fizyka, czyli prawda fizyczna ;)

Edytowane przez AXEL
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.