Skocz do zawartości

Co Niestety Udało Się Wam Zgubić Jadąc Motocyklem?


Gość pawt
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

3 dni temu jadąc motocyklem zgubiłem klucze od domu, samochodu, i pilot od bramy wjazdowej a miałem je spięte do smyczy lecz nie zapiąłem porzadnie kieszeni i pech chciał że poszły jak oko w pończosze i już ich nie znalazłem .

I tak oto nasuneła mi się myśl co też pogubili inni jadąc moto :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 68
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

  • JackRM

    3

  • Matis

    2

  • kosmal

    2

zgubiłam faceta :blink: ... ale jakoś nie chce mi się go szukać :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgubiłam faceta  :blink: ... ale jakoś nie chce mi się go szukać  :rolleyes:

 

:D :D dobre :D

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol:

 

Ja zgubiłem telefon na wielskiej drodze, na drugi dzień wracając znalazłem go na środku asfaltu, działa :)

 

K750i niezniszczalny :D

Edytowane przez Matis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miesiąc temu jak leciałem autostradą "do oporu" ścigając się z kumplem na Hayce otworzył mi się plecak.

Poleciały w siną dal: nowa kominiarka dodatkowa karta SD do kamerki i zapasowe baterie do niej :(

Szczęście, że portfel miałem w kurtce (a zazwyczaj mam go właśnie w plecaku)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wklejam moją dawną wypowiedź z jednego z forów motocyklowych na którym pisywałem ;)

 

Wypowiedź jest z 01.04.2009

 

Ja wczoraj wykorzystałem piękną pogodę a skończyło się na wyprawie pełniej wrażeń ale zacznijmy od początku. W ostatnią sobotę w dość sporych bólach udało mi się naprawić sprzęgło w mojej MZ jak przystało na niezbyt doświadczonego i zgłodniałego jazdy maniaka motocyklizmu złożyłem wszystko na słowo honoru i ruszyłem w trasę by przetestować swoją pracę pierwszego dnia po Warszawie by nie utknąć gdzieś z powodu nieprzewidzianej awarii a później tj. wczoraj postanowiłem wybrać się nad Zegrze nad które co opisałem tutaj ( http://www.profeo.pl/board/topic/14039/Motocyklowy-dzien-pelen-wrazen.html ) nie dotarłem więc postanowiłem przełamać fatum. Po dotarciu na miejsce uradowany postanowiłem chwile odpocząć w międzyczasie zorientowałem się że zapomniałem telefonu trochę mnie to zaniepokoiło ( w razie awarii będę zdany tylko na siebie ) ale gdy motor zagadał od pierwszego kopa obawy minęły i ruszyłem dziarsko w drogę powrotną do Warszawy nie ujechałem nawet kilometra gdy zauważyłem zasadniczy problem ze zmianą biegów spojrzałem w dół nie mogąc butem znaleźć dźwigni i zapadłem w trwodze DŹWIGNIA ODPADŁA!!! w kilka chwil oceniając stan narzędzi które miałem przy sobie i konsekwencje awarii zacząłem się na prawdę bać!!! (tutaj umieszczę krótką uwagę na temat uruchamiania i sposobu przekazywania napędu w motocyklu MZ 251 otóż sprzęgło znajdujące się na stożku wału korbowego przekazuje moment obrotowy z wału korbowego na wałek skrzyni biegów pośredniczy temu koło zębate dźwignia kopnika (nożnego rozrusznika) poprzez to samo koło zębate tyle ze w odwrotna stronę przekazuje na wał korbowy moment obrotowy wytwarzany przez nogę motocyklisty. gdy sprzęgło się ślizga lub gdy zapięty jest bieg motocykla nie można uruchomić możliwe jest to tylko gdy motocykl jest na luzie a sprzęgło jest wyłączone.) ponieważ nie miałem odpowiednich narzędzi by wrzucić luz byłbym kompletnie uziemiony pchanie ważącego 150kg motocykla na włączonym sprzęgle które nie pracuje w sposób wzorcowy było by katorgą. Zatrzymałem się na poboczu i pilnując by silnik nie zgasł począłem się kierować w stronę z której przyjechałem ruszanie z 4-ki okazało się łatwiejsze niż przypuszczałem chodź sprzęgło zapewne było innego zdania nie ujechałem 200m gdy moim oczom ukazała się leżąca na środku asfaltu i bezlitośnie rozjeżdżana przez samochody dźwignia zmiany biegów czym prędzej zanim nadjedzie coś cięższego i pozbawi dźwignię kształtu pozwalającego zachować jej swój użytkowy charakter wbiegłem na jezdnię i uratowałem ją i siebie przed okrutnym losem. Zamontowałem najlepiej jak się dało przy użycia młotka i wkrętaka płaskiego (od wczoraj mój zestaw narzędzi motocyklowych wzbogacił się o kombinerki i kilka płaskich kluczy aż dziw bierze że woziłem ampule 3 wkrętaki młotek klucz do świec i zapasową świece a zapomniałem o takiej oczywistości) jadąc wypatrywałem warsztatów w międzyczasie doglądając czy ma dźwignia zmiany biegów znów nie szykuje się do polegiwania na asfalcie po kilku km znalazłem życzliwych mechaników którzy użyczyli mi 10-ki i kombinerek i resztę dnia spędziłem w siodle robiąc niemal 200km ;)

Pozdrawiam

 

Aha i dodam jeszcze jedno po tej przygodzie zacząłem wozić ze sobą pokaźny zestaw narzędzi (był nawet dość spory młotek) ;) woziłem je w plecaku przytwierdzone expanderami do kratownicy pod kufer też je zgubiłem jakieś 3 miesiące później :( (było tam nawet kilka części zamiennych do MZ) niepowetowana szkoda.

 

PS jeżdżąc Bandziorem jeszcze nic nie zgubiłem ;)

Edytowane przez Ezekiel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja zgubiłem wszystkie problemy i zmartwienia, ale było to blisko domu i po powrocie wszystko wróciło do "normy" :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś zgubiłem przy sprzęcie dźwignie zmiany biegów... Znalazłem ją..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zgubiłem na światłach DB-killera z mojego microna. Gości za mną nawet trąbił, ale nie zwróciłem na to uwagi. Może chciał żeby mu maskę polakierować cool.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja kiedys jadac do pracy mialem w siatce z tylu pokrowiec na motocykl ale na obwodnicy gdzies mi go wywialo. mam nadzieje tylko ze nikomu sie na szybie nie owinelo , bo kiepsko to widze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi wypał telefon z kieszeni jak dorwałem skuter od kumpla z roboty i zacząłem nim bąki wywijać heheh ale znalazł go ziomek z innego działu i mi go oddał w nagrode otrzymał pół litra :) I on był zadowolony i ja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja zgubiłem wszystkie problemy i zmartwienia, ale było to blisko domu i po powrocie wszystko wróciło do "normy" :(

 

 

podloga:) ZAJEBISCIE W h*j UJETE:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja również stałem sie biedniejszy o tablice rejestracyjna, niestety nie znalazlem i tydziem musialem jezdzic bez

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie wypadłą nowa paczka marlboro, włożyłem w kieszeń bluzy bo nie chciałem żeby się pogięła w jeansach i pofrunęła gdzieś na ulicę :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja też bym chciał coś zgubić jadąc motocyklem, co bym miał coś do powiedzenia w tym temacie, ale...ojoj.. za bardzo uważam, i nic jeszcze nie zgubiłem... :(

Bo nie ma dachu na którym można zostawić saszetkę z kasą i odjechać...tak kiedyś zrobiłem jeżdząc fiatem.. :o

Edytowane przez igorcios
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pokrętło od kranika z paliwem....

a kiedyś znajomego... byłem szybszy na światłach :D -> ale jego akurat znalazłem więc chyba się nie liczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja zgubiłem w plecaku papiery wszystki od auta i motocykla i moje papiery wszystkie włącznie z księga z WKU :P ale znalazłem na srodku ulicy i tak jak pitbul zgubiłem nie otwarta paczkę fajek :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zgubiłem pilocik od alarmu, wsypią się z tego kółeczka przy kluczach. Znaleziony po długich poszukiwaniach (2h) znalazł się 100 metrów od domu. Do tego jadać w bluzie na Bp zatankować dziorka zgubiłem portfel z kasa, chłopak który jechał za mną vectra a zatrzymał się wiza portfel znalazł po nazwisku numer telefonu i oddal. Chciałem mu dać flaszowe za fatygę bo w portfelu miałem ~300zł na dentystę ale nie chciał to kupiłem jego dzieciom po batonie i odjechałem do słonecznych w tym czasie Siedlec :D

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zgubiłem kiedyś w MZ dźwignię zmiany biegów, a innym razem boczną pokrywę i wysypały się na ulicę wszystkie narzędzia. Kumpel zgubił w jawie 350 tłumik na trasie, trzeba było drutem mocować i jazda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam nigdy niczego na szczęscie nie zgubiłem ale widziałem jak Tolinkowa Aga gubi rękawiczkę na skrzyżowaniu :D ...to się też liczy?? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja calkowicie przypadkiem "zgubilem" dowod osobisty jakiegos typa ktory dal go w zastaw za wyporzyczenie narzedzi..a chyba o nim zapomnial bo lezal z pol roku, a narzedzi sie nie doczekalem ;/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Share


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.