Skocz do zawartości

Wodniak Czy Olejak


Gość Kuzan_Luk
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

To ja pisalem ze woda jest be.

Jezeli rzeczywiscie jezdzicie na wodzie ktora "nic nie kosztuje" to zycze powodzenia.

W silnikach chlodzonych plynem nalezy uzywac plynu chlodzacego do aluminium, ktory oprocz tego ze troche kosztuje to zabezpiecza blok i glowice silnika przed rdzewieniem oraz smaruje pompe oleju. Uzycie wody predzej czy pozniej sie zemsci i przyniesie dodatkowe koszty.

 

Nie no, chyba mieli na myśli płyn... przynajmniej ja nazywam to 'wodą'... :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rownież miałem na myśli płyn. Bez przesady. W tym tempie butelka płynu za 20zł starczy mi na 10 lat

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tam wolę olejaka,kupiłem ostatni model z tej serii w budzie (już z ABS) z B12,5,a to że synchro co 12 tysi wcale mi nie przeszkadza.Generalnie konstrukcja silnika sprawdzona i wytrzymała i zobaczcie przez ile lat je produkowali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja pisalem ze woda jest be.

Jezeli rzeczywiscie jezdzicie na wodzie ktora "nic nie kosztuje" to zycze powodzenia.

W silnikach chlodzonych plynem nalezy uzywac plynu chlodzacego do aluminium, ktory oprocz tego ze troche kosztuje to zabezpiecza blok i glowice silnika przed rdzewieniem oraz smaruje pompe oleju. Uzycie wody predzej czy pozniej sie zemsci i przyniesie dodatkowe koszty.

 

Ludziska, nie znam nikogo! kto jeździ na wodzie zamiast płynu. Ja osobiście przyznam,że zastosowałem kiedyś wodę ,ale to było w 1990 roku w pojeździe Nysa towos :)

Więc nie mówmy już o kosztach płynu chłodniczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zara będzie, że jak wodniak mocniejszy, cięższy to opony się szybciej zużywają i klocki. Też minus ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i napęd od razu trzeba droższy bo hiperwzmacniany a nie taki zwykły - od roweru

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że dyskusja powoli zaczyna iść w złym kierunku. Olejak ma swoje plusy i minusy.

Wodniak również. Jak ktoś przebrnie wszystkie strony tego tematu będzie wiedział co chce kupić.

 

Ja bym chciał jeszcze od siebie dodać, że ostro myślałem o zakupie GSF 1250 żeby mieć z bani na kilka

przyszłycht lat. No ale jak się nim przejechałem to zmieniłem zdanie. Jest to motocykl do tego stopnia

inny, że postanowiłem zostać przy olejaku i po trochu go ulepszać. Może kiedyś.... zobaczymy :)

 

No i jeszcze jedno za co mam nadzieję posiadacze wodniaków się na mnie nie obrażą.

GSF 1250 to poprostu dobry, mocny, nowoczesny motocykl a B12N to Bandzior - i tyle.

 

Tylko ABS by się przydał.

I tłoki wiseco.

I mechaniczne gaźniki.

i........ ;)

  • Upvote 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rownież miałem na myśli płyn. Bez przesady. W tym tempie butelka płynu za 20zł starczy mi na 10 lat

Plyn powinno wymieniac sie co 2 / 3 lata :)

Tolinek, wszystko jest kwestia wyboru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

A ja tam wolę olejaka,kupiłem ostatni model z tej serii w budzie (już z ABS) z B12,5,a to że synchro co 12 tysi wcale mi nie przeszkadza.Generalnie konstrukcja silnika sprawdzona i wytrzymała i zobaczcie przez ile lat je produkowali.

 

Mam ten sam model K6 SA :rolleyes:

 

Podsumowując to co przeczytałem oraz to co wcześniej przeczesałem na www :

1250 nowoczesne rozwiązanie konieczne w dobie postępu(+) i idiotycznych norm Euro5 (-) serwisowany w ASO

 

1200 kultowy silnik owiany legendą niezawodności przy okazji łatwy w obsłudze.

 

Pozdrawiam

Artur

 

PS.: może ktoś podesłać link do tutoriala "Synchronizacja gaźników B12"

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam M ze tak wtrącę czytając wątek

przypomniało mi sie ze miałem kiedyś do czynienia z płynem chłodniczym potocznie nazywanym

"wodą"(z wzg. na jego roztwór z H2O) ;chłodził olbrzymie prasy hydrauliczne-olejowe; a nazywał się glikol...czy to czasem nie

on jest w "wodniakach"?

pzdr M

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam M ze tak wtrącę czytając wątek

przypomniało mi sie ze miałem kiedyś do czynienia z płynem chłodniczym potocznie nazywanym

"wodą"(z wzg. na jego roztwór z H2O) ;chłodził olbrzymie prasy hydrauliczne-olejowe; a nazywał się glikol...czy to czasem nie

on jest w "wodniakach"?

pzdr M

 

Dokładnie, masz rację. U mnie w pracy do chłodzenia jednej maszyny używamy roztworu glikol + woda.

 

Skład płynu

Podstawowym dodatkiem do płynów chłodzących silnik jest glikol etylenowy lub propylenowy. Przeciwdziała on zamarzaniu wody, lecz jest także substancją żrącą, a zatem w celu zneutralizowania kwaśnych produktów dodaje się do mieszaniny inhibitory (środki przeciwkorozyjne) i dodatki.

Płyny do układów chłodzenia produkuje się także w wersji skoncentrowanej, nie występuje wówczas w składzie woda, a zawartość glikolu wynosi średnio od 90 do 95%. Pakiet dodatków (5 – 10%) składa się z inhibitorów korozji, stabilizatorów, czynników maskujących jony i dodatków antypiennych.

Zawartość koncentratu w wersji eksploatacyjnej płynu powinna się zawierać w granicach od 40 do 60%. Charakterystyka fizykochemiczna glikoli powoduje, że zawartość koncentratu w objętości ok. 50% daje najlepsze własności temperaturowe i eksploatacyjne płynu.

Składniki płynu muszą być w takim stężeniu, by zapewnić kompletną ochronę powierzchni metalowych bez utrudniania przekazywania ciepła. Ochrona przed korozją i utrzymywanie właściwego bilansu pH sprawia, że koniecznym jest utrzymanie przez cały rok, bez względu na liczbę przejechanych kilometrów, proporcji 50/50 (glikol/woda) w roztworze (inne proporcje mogą wynikać z zaleceń producenta pojazdu). Niewłaściwa zawartość koncentratu w płynie eksploatacyjnym grozi złą pracą układu chłodzenia. Jeżeli płyn jest zbyt rozcieńczony, a zawartość koncentratu wynosi poniżej 30%, istnieje ryzyko zamarzania płynu i nadmiernej korozji układu. Zbyt duża zawartość koncentratu (powyżej 70%) może spowodować przegrzewanie się silnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może nazwijmy temat Olejak vs Glikolniak ? rolleyes.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam olejaka, dziś zrobiłem małą rundkę wodniako-glikolakiem Morsa Stefana i na pierwszy rzut oka niczym się nie różnią - zapewne trzeba zrobić kilkaset km by poczuć większą różnicę. Jeden i drugi fajnie chodzi i nie ma co się kłócić o to który lepszy :)

 

Mors - dzięki za przejażdżkę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam olejaka, dziś zrobiłem małą rundkę wodniako-glikolakiem Morsa Stefana i na pierwszy rzut oka niczym się nie różnią - zapewne trzeba zrobić kilkaset km by poczuć większą różnicę. Jeden i drugi fajnie chodzi i nie ma co się kłócić o to który lepszy :)

Mors - dzięki za przejażdżkę :)

Luzik :)

 

W sezonie mienimy się na paręset kilometrów i sprawa będzie definitywnie wyjaśniona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja napiszę tak: jeździłem GSF 650-K5 olejakiem i sprzedałem po 2-sezonach,kupiłem Yamahe Fazer FZ-6 S2 z 2008r-na wtrysku pojeździłem i mogę powiedzieć tyle że Fazera właśnie sprzedałem i chcę kupić ponownie bandziora 650 K5 -olejaka. Olejaki mają duszę i ten chropotliwy dźwięk silnika i obsługa ssania to jest to. Te nowoczesne rozwiązania powodują iż jest nudno...nie ma co robić przy tych motocyklach, dlatego daję punkt dla olejaków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja napiszę tak: jeździłem GSF 650-K5 olejakiem i sprzedałem po 2-sezonach,kupiłem Yamahe Fazer FZ-6 S2 z 2008r-na wtrysku pojeździłem i mogę powiedzieć tyle że Fazera właśnie sprzedałem i chcę kupić ponownie bandziora 650 K5 -olejaka. Olejaki mają duszę i ten chropotliwy dźwięk silnika... Te nowoczesne rozwiązania powodują iż jest nudno...daję punkt dla olejaków.

 

o nawrócił się ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olejaki Rullez!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie jestem starym wyjadaczem, ale jestem zdania że wielką przyjemnością jest również serwisować swój sprzęt a wtedy to dopiero cieszy jazda :vroom:

i tu moim zdaniem punkt dla olejaka. Ale myślę że z czasem każdy doświadczy olejaka i wodniaka i będzie można się opierać na doświadczeniu :D

Edytowane przez sopotnia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie Bandit przyciągnął właśnie olejakiem. Zero kultury, max wytrzymałości. Prosty w budowie i obsłudze, wszystko mogę samemu w nim robić i jeździ szybko całkiem. I na bank zostanę przy nim na długo. Nowoczesne motocykle na pewno mają swoje zalety, ale wielu czynności już przy niech nie wykonamy bez "laptopa"(chodź wodniak-glikolak nie zalicza się jeszcze do centrum elektroniki zawiłej raczej).

Edytowane przez michael
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie Bandit przyciągnął właśnie olejakiem. Zero kultury, max wytrzymałości. Prosty w budowie i obsłudze

Czyli potwierdza się to co pisałem wcześniej, każdy ma to co lubi i potrzebuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GSF 1200N przy 5000rpm na 5 masz 140km/h kolego :D !

Wiem, że post pod postem ale nie mogłem się powstrzymać od komentarza :P.

Widocznie roznice w zdaniach uwarunkowane sa roznicami w ilosci zebow pod łańcuchem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.