Skocz do zawartości

Wojna Bandzior Vs Drogówka Czyli Sposoby Na Oszczędności;)


THOMAS
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Wiele osób rozpisuje się w jaki sposób uniknąć punktów karnych czy unikać mandatów za zdjęcia z fotoradarów. Proponuję otwartą dyskusję w której być może uda nam się wyłonić skuteczne sposoby i mity dotyczące tego zagadnienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qnerk napisales ze sie nie oplaca przyjmowac mandatow, bo dostaje sie wieksza grzywne ale bez punktow.

 

Czyli odwolywac sie do sadu grodzkiego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qnerk napisales ze sie nie oplaca przyjmowac mandatow, bo dostaje sie wieksza grzywne ale bez punktow.

 

Czyli odwolywac sie do sadu grodzkiego?

 

Ja osobiście znam przykłady kiedy to za ewidentne wykroczenie kierowca ukarany został zamiast 200pln mandatu 1000pln grzywny.. Fakt że bez punktów tylko że sędzia uwzględnił to że kierowca miał na koncie 23punkty za podobne wykroczenia.

Sad dodatkowo może wydać sądowy zakaz prowadzenia pojazdów co w przypadku złamania zakazu kończy się na wyroku w zawieszeniu a potem odsiadce;) Tak więc proponuję ostrożnie..

 

Swoją drogą ciekawy jestem jaką można sprzyjać interpretację w sondzie nie przyjmując mandatu powiedzmy za przekroczenie prędkości?

Edytowane przez THOMAS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli idac do sadu jest wielce prawdopodobne ze dostaniemy punkty, ale np. jezeli wszystkie mamy punkty za predkosc i sprawa tez bedzie w sprawie predkosci to sedzia moze sie zlitowac i dac tylko mandacik złotowkowy. Dobrze rozumiem?

 

A jak policja reaguje na tablice pod zadupkiem ( tak gleboko, przy amortyzatorze, nad kolem) Jezeli jest widoczna i czysta to czy sa z tym problemy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tutaj policjant obala mit o sądzie i punktach

http://wp.tv/i,Komisariat-Punkty-karne,mid,454050,klip.html

 

 

a jaki ja mam sposób na oszczędności?

Uwierzcie mi, za każdym razem się zatrzymuję. Nawet do głowy mi nie przychodzi nic innego. Zawsze pogadam jak normalny człowiek. O dziwo nie dostałem ani jednego mandatu, a okazji było 4-5. Tak jakby nagradzali mnie za "zatrzymanie się" i normalną rozmowę. Ale to jak jadę jednośladem.

 

W aucie już nie jest tak pięknie. Raz wnioskowałem dosłownie mówiąc o "samoukaranie". Pan się zapytał na ile bym się ukarał ;)

Edytowane przez krakus
  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak policja reaguje na tablice pod zadupkiem ( tak gleboko, przy amortyzatorze, nad kolem) Jezeli jest widoczna i czysta to czy sa z tym problemy?

 

Z tego co wiem nadkole to nie jest tył pojazdu i tu dochodzi do polemik. Myślę że kluczową sprawą będzie czytelność a tam na pewno tablica nie jest czytelna bo jest pod kątem poza tym brakuje oświetlenia;) a to już jest bardzo istotna kwestia..

 

Ktoś mi ostatnio mówił że system komputerowy który jest policji jest podobno tak dziurawy że jak otrzymujemy mandat powiedzmy w wysokości 100pln, bierzemy na poczcie zwykły druczek wypisujemy to samo tylko na 10pln i mamy z głowy. Podobno przetestowane w okresie dwóch lat nic nie przyszło.. Osobiście słabo w to wierzę bo ostatnio przeciągnąłem termin płatności mandatu na 50pln o 30 dni i dostałem wezwanie do zapłaty od wyznaczonego komornika;)

Macie jakieś doświadczenia w tym temacie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do mnie komornik zastukal za 400 zł ale po 3-4 miesiacach.

Słyszałem, że jest opcja umozenia mandatu w przypadku braku dochodow itp. tak jak np. student badz uczen i podobno kilka osob z tego skorzystalo, ale jaka jest prawda to nie wiem.

 

Kolege kiedys zatrzymali za predkosc, zaczeli sie czepiac za wszystko i sie pytaja (uciekal jednosladem, ale cywilna Vectra z cos kolo 260 KM dogonila)

- Gdzie podswietlenie tablicy?

a on wyciagna latarke przyklada do blachy i mowi:

- O tu jest.

troche sie wkurzyli panowie policjanci:P

Ogolnie cala sytuacja kosztowala go 23 punkty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwicie się, że policja reaguje tak, a nie inaczej - to też ludzie - na chamstwo reagują chamstwem. Jak jedziesz to miej głowę na karku, a nie tylko instynkt. Można pałować, ale trzeba wiedzieć gdzie i jak. Możecie wierzyć lub nie (by nie zapeszyć) jeżdżę już od małego - a prawko mam od 14 lat i nie zdarzyło mi się jeszcze zapłacić mandatu (odpukaćB)) - a jeździłem już przed dostaniem prawka i nie zawsze zgodnie z przepisami, lecz starałem się zawsze nie narażać nikogo (oprócz siebie) na ryzyko. Z policją też miałem różne - nie zawsze przyjemne przygody. Trochę rozsądku i przewidywania. Wszyscy chcą żyć. Cóż więcej? W puszce najlepiej mieć CB - na motocyklach podobno też idzie, ale czy warto? Szanuj swoje życie, masz je jedno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Policjant też człowiek to fakt, ale kiedyś z jakieś 12 lat temu jechalismy ze znajomymi w 7 osob fiatem 125 kombi i było tak że na miejscu pasazera z przodu 2 osoby, z tyłu na kanapie 3 osoby, na pace jeden człowiek plus kierowca siódmy i zatrzymali nas policjanci a było to w nocy. Jeden policjant zawolał kierowce do radiowozu na badanie alkomatem sprawdzanie dokumentów a drugi wyszedl i tak zaczął chodzić w koło tego samochodu. kolega który siedział jako drugi pasażer na miejscu z przodu wysiadł i stoi przy tym fiacie a gliniarz próbuje zajrzeć co tam jest na pace ale szyby byłu brudne bardzo i nie zobaczył pasazera tam leżącego . Pokrecił sie chwile i pyta się tego gościa który wysiadł ile osob jest w samochodzie no to mu on odpowiada. Niech Pan popatrzy, z tyłu na kanapie siedzi trzy osoby, na miejscu pasazera jedna osoba i kierowca ktory poszedl czyli wszystko jest w porzadku, na co gliniarz pyta sie kolegi : a Pan? kumpel odpowiada mu ze przecież on nie siedzi w samochodzie. Gliniarz tylko odpowiedział tyle : aha. Więcej nic nie pytał, drugi gliniarz który sprawdzał kierowce oddał dokumenty i puścili nas, tyle ze kolega który wysiadł wiadomo że musiał dymać z buta dalej hihi.

Także udało się nam ale sytuacja była zabawna i nie na darmo były kawały o tym iż jeden umie czytać a drugi pisać dlatego zawsze we dwoch sie przemieszczają.

Trochę odbiegłem od tematu ale przypomniała mi się ta historyjka wiec podzieliłem sie.

 

W czerwcu tego roku jadąc banditem zatrzymał mnie policjant na motocyklu przy rondzie na wyjezdzie z zielonki za przejazdem kolejowym i poprosił tylko o jedna rzecz, o prawo jazdy. Mowie mu że momencik już wyjmuje na co on z niedowierzaniem pyta czy naprawde mam bo w dniu dzisiejszym przerwalem zla passe i jestem pierwszym ktory pokazal taki dokument. Ile zatrzymali przede mna motocykli nie pytalem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

raz wyprzedzałem na podwojnej ciagłej, wczesniej pare metrow skonczył sie wlasnie pas wyłaczony z ruchy (czyli te białe paski na jezdi ) radiowozl stał na jakies 200 metrow przedemnie, pan władza wyszedl na jezdnie, pokazal mi gdzie mam zjechac no i zaprosil do srodka, sprawdzil dokument i zaczelismy troche rozmawiac, jechalem wtedy na motobazar wiec cały czas ktos na motocyklu przejezdzał ale nie wazne, pytaja sie mnie czemu wyprzedzam na podwojnej lini no to mowie, ze jechała jakas pipa 50 km/h przede mna to musialem bo juz mi sie motocykl dławił, zasmiali sie i mowia ze załóżmy ze pan na tym pasie wylaczonym wyprzadzał - 100zl 1pkt, grzecznie podziekowalem i tyle. Generalnie ile razy mnie zatrzymywali to zawsze policjanci byli wporzadku.

Edytowane przez wojtecki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja raz jadąc na przegląd (który wyszedł 2 dni wcześniej) na długiej prostej gdzie zazwyczaj auta jadą ~100km/h wyprzedzałem mając tak 140-150.... I wszystko byłoby pięknie gdyby nie to że powstało tam nowe osiedle i jest do 50...stali z radarem...zobaczyłem ich jak byłem na wysokości przednich drzwi wyprzedzanego auta...nie było sensu chamowac i udawać że jadę grzecznie...troche odpuściłem...skończyłem manewr...i jak przelatywałem kolo nich to tylko się usmiechnął i pokręcił głową....:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

raz wyprzedzałem na podwojnej ciagłej...

 

 

Nie raz :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio złapali mnie, gdy przekroczyłem prędkośc o jakieś 30-40km na drodze szybkiego ruchu z ograniczeniem do 70km/h. Na początku rzucili 300zł i punkty. Zrobiłem 3 podejścia do zbicia mandatu. Na początku opowiedziałem swą piękną historię o pracy i studiach dziennych i spytałem czy nie da rady zmniejszyć mandatu, na co policjant odrzekł "A co ja mikołaj jestem ?" Podejście drugie: spytałem czy nie można by tego mandatu przemianować na jazdę bez pasów ; ) Odrzekł: "czemu miałbym kłamać?". No i ostatnie podejście - spytałem się jaki jest najniższy mandat jaki przydzielają . W odpowiedzi usłyszałem , że 50 zł więc spytałem za co to? Okazało się , że za przejście w niedozwolonym miejscu. Wychyliłem więc lekko głowę z transportera, spojrzałem się na policjanta i powiedziałem mu , że chyba by się nadał...jednak po chwili namysłu podpowiedziałem mu, że musiałby mi wpisać 100zł bo jest pas zieleni. Policjant się spojrzał na mnie z dyskretnym uśmiechem i powiedział, że zawsze mogli mnie złapać w innym miejscu ; )) Historia skończyła się na 50zł i życzeniu sobie miłego wieczoru :)

 

Parę lat temu jadąc na drodze szybkiego ruchu kierowca jadący znad przeciwka pomrugał mi długimi na łuku, zrozumiałem że policja jest już blisko. Jako że było lato, bez chwili namysłu podziękowałem odmachaniem ręką przez otwartą szybę. Nie zdążyłem ręki schować , a za zakrętem się już smerfy czaiły, także machałem panu , a pan mi lizakiem ; ) W tym wypadku historia studencka wystarczyła i z mandatu 300zł pan zszedł do zera ; )

 

Historii z Policją równie zabawnych :P miałem już wiele, lecz w najgorszym wypadku kończyły się na 100zł i paru punktach. Policjant też człowiek i najczęściej da się z nimi dogadać (nie mam na myśli łapówek ; P ) . Często jest tak , że muszą wpisać komuś mandat by potwierdzić , że jednak coś robili podczas swej służby , Ci co jadą przepisowo raczej są bezpieczni, największe mandaty według mnie dostają Ci najbardziej wyszczekani. Choć może jeszcze tego prawdziwego złego gliny z drogówki nie spotkałem : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ciągu mojej osiemnastoletniej przygody z motoryzacją dostałem ze dwadzieścia mandatów

Srednia raz na rok to chyba nieźle ?

 

Zapłaciłem Dwa

Jeden (pierwszy ) z własnej woli gdzieś w 1994, drugi za prędkość w 2006 ściągneli mi z pensji po dwóch latach w 2008 .

sądze ze ok 80% z nich juz sie przedawniła.

tak więc póki co, to chyba nie ma się co śpieszyć :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jedyne mandaty jakie chcieli mi wlepić to za parkowanie (może angoli nie boją się zatrzymywać) ale kierował mój kolega z UK i niech go sobie ścigają. A co do kontroli moto to miałem jedną - po paradzie gold wingów gdzie policjant zadał mi pytanie: "jak Pan wszedł w posiadanie tego motocykla" - jedyne co to przyszło mi do głowy że ukradłem :-). Mandatu nie dostałem bo nie miał za co.

 

P.S. Niebiescy dostają szału jak widzą podgiętą tablice i umieszczoną w dość chamski sposób - wtedy dadzą choćby dla zasady mandat

 

P.S.2.0 Mój ojciec mandatów nie przyjmuje, woli iść do sądu - primo - punkty(do zapłąty ma 30-60zł więcej, a dwa to po pewnej zadymie na komisariacie gdzie policja nas olała to teraz miśki starają mu się w drogę nie wchodzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

qnerk a oglądałeś ten filmik o punktach co wstawił kra4us???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, w ostatnie wakacje spieszyłem się puszką do klienta. Było to na wylotówce z miasta, droga szeroka i pusta. Miałem 110/50. Po krótkiej gadce, policjant zapytał mnie czy poważny człowiek jestem? Odpowiedziałem, że jak najbardziej. No to on mi na to że wypiszemy takie papierki że niby mi zrobił badanie na zawartość THC i mandat 50zł za brak gaśnicy ;) Chyba jakieś limity chłopaki mają.

A jeśli chodzi o fotoradary to jest 100% sposób na unikniecie płacenia. Problem jest tylko taki że trzeba jechać na rozprawę sądową w miejscu popełnienia wykroczenia. Z ostatnich wakacji dostałem zdjęcie jak jechałem z żonka 70/50. Mandat 120zł i 4 punkty, Albo 200zł jak nie przyznam sie kto prowadził (brak punktów). Odpuściłem temat bo mandat dostałem w Człuchowie i na rozprawę musiał bym dojechać jakieś 300km. W każdym razie o co chodzi. Gadałem ze znajomym prawnikiem, który takich tematów przerobił wiele. Jak dostajemy zdjęcie z fotoradaru to nie przyjmujemy mandatu, tylko godzimy sie na rozprawę. Na rozprawie prosimy o powołanie biegłego, który ma stwierdzić czy fotoradar był ustawiony pod takim kątem do jezdni jaki ma napisany w specyfikacji technicznej. Motyw jest taki, że żaden biegły nie jest w stanie w 100% tego stwierdzić. Wobec tego, sąd umarza sprawę ;) Dla 100zł nie warto, ale jak ktoś śmigał szybciej i grozi mu np. 500zł to myślę że warto ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To miałeś szczęście bo ja dostałem mandat i wpłaciłem pierwsze 100 a na drugi miesiąc następną 100 i po pół roku przyszło wezwanie z urzędu skarbowego że mam nie zapłacony mandat w wysokości 100

zł a dostałem 200 dobrze że robiłem na to przelew i miałem wszystko w kąputerze bo inaczej klęska. :blink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To miałeś szczęście bo ja dostałem mandat i wpłaciłem pierwsze 100 a na drugi miesiąc następną 100 i po pół roku przyszło wezwanie z urzędu skarbowego że mam nie zapłacony mandat w wysokości 100

zł a dostałem 200 dobrze że robiłem na to przelew i miałem wszystko w kąputerze bo inaczej klęska. :blink:

 

Do czego to?

Zedytuj proszę posta dodając cytat..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się z nimi dobrze gada , jak już coś mam dostać to przeważnie na kawie się kończy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w uk sprawa z fotoradarem jest taka. dostajesz zdjecie ze przekroczyles tyle i tyle i musisz napisac ( przyznac sie) kto prowadzil . oczywiscie nie wpisujesz siebie tylko szwagra ,kumpla albo ciotke z Hamburga. do niego przychodzi list taki sam jak do ciebie . I tu sa dwa wyjscia albo ciotkla sie przyznaje i wysyla im z powrotem list z przyznaniem sie ze kierowala ciotka z Hamburga, albo zlewa to i nic nie wysyla.W obu przypadkach skutek jest taki sam jak w przypadku łancuszka sw. Bonifacego. NIC SIE NIE DZIEJE.Sprawdzone kilka razy przez mojego szwagra w niemczech na tych samych zasadach i przeze mnie tu w londyniue. Co prawda cos juz knuja o jakichs powiazanych systemach ale wczesniej niz za kilka ladnych lat to nie wejdzie.

W miescie jak zatrzymaja to potulna gadka zwykle zalatwia sprawe. Raz przy ograniczeniu 80 cisnąłem w nocy ponad 160 i skonczylo sie na sprawdzeniu papierow - czyste- i upomnieniu - moze dlatego ze to taka bezkolozyjna trasa i malo aut bylo wtedy na drodze-pierwszy raz mnie gonil wtedy radiowoz :)

 

z parkowaniem nie ma bata( ale to nie policja tylko takie kmioty ) - jak juz zaczna wypisywac to kapota - nawet jakby kobita rodzila w srodku to nie popuszcza.

potem zostaje tylko odwolanie do tzw sadu czy cos- mnie sie zdarzylo dwa razy uniknac placenia- ALe jak porzadnie umotywowane- - ze znak zle byl postawiony albo zatoczki do parkowannia byly dwie a znak tylko przy jednej czy cos - wtedy da rade ,ale w polsce nie ma jeszcze takich problemow- jak beda to wtedy pogadamy o detalach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sie jedyny raz zatrzymalem do kontroli jak lecialem na zlot do Bydgoszczy, wyprzedzalem kilka samochodow, nagle patrze a tu mi jakis smerf biegnie i macha. Katem oka zobaczylem, ze tez byl na motorze. Chwycilo mnie za serce jak widzialem w lusterku jak stoi zrezygnowany na srodku ulicy i patrzy jak sie oddalam, normalnie zawrocilem i podjechalem do niego:). Byl taki ucieszony, ze zatrzymal sie jakis motocyklista, ze szok. 5 min gadalismy o motorach, potem mu sie przypomnialo ze mam pokazac papiery. Po chwili zlapal na suszarke auto, machna mi tylko reka zebym pozbieral swoje papiery i smigal. Do dzis sie smieje z tamtej sytuacji:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

JA pracuja c w pl jako przedst . handl. mialem sporo przygod z kolegami z lizakami.

Dobra historia poparta gra aktorska czesto zalatwiala sprawe. Zaplacilem 3 mandaty z czego 2 za parkowanie jeden za zasmiecanie miasta (zlapany na radar podczas wyprzedania na podwojnej ciaglej, bez tablicy rejestracyjnej (bo komus sie w nocyu przydala), pasow z innym adrresem w dowodzie rej. i prawie jazdy i cos tam jeszcze) jedzac po polsce okolo 60tys km rocznie. Czesto bylem zatrzymywany za predkosc. Ok ostatni miesiac przed wyjazde do UK zlapalem 2 za predkosc ale ulegly przedawnieniu. ;) I tak negocjcacje z zl zeszly do 100zl.

Dla zainteresowanych podam na PW by sie wam policjanci nie uodprnili na to :)

 

Mnie tez gonil w UK radiowoz, gliniarz mi powiedzial ze "przefrunalem na wprost przez rondo" i to nie bylo takie z namalowanym kolkiem lecz takie z wkietnikiem w srodku.

Skonczylo sie na tym ze uscisnelismy sobie prawice bo myslal ze kradziony samochod ze tak szybko jedzie... ;)

Edytowane przez Viggen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

moja jedna z wielu przygód:

 

trasa Bydgoszcz - Szczecin... remont drogi w okolicy Wałcza... wahadło... końca nie widać... więc nie zważając na zawiść w oczach ludzi czekających na zielone ..ruszam.... dojechałem do świateł.... stoję bo czerwone... kilka aut za mną policja... chłopina się zerwał i pędzi do mnie.... wykład, że powinienem czekać na końcu itd.. (ps. nowa nawierzchnia, pasy jeszcze nie namalowane)

pamiętam, że pojazd może wyprzedzać, (omijać) inny pojazd, jeśli jezdnia, ulica, droga jest odpowiednio szeroka,

ja swoje, on swoje...

skończyło się tym, że kazali mi jechać do Mirosławca i tam na nich poczekać, pogadamy sobie... po drodze wyprzedzili mnie i pojechali.. w Mirosławcu nie czekali :) a ja ich nie szukałem...

 

po paru miasiącach, jadąc samochodem tą trasą, w Wałczu zabrałem chłopaka na stopa. Trochę pogadaliśmy i zeszło na motocykle, zacząlem właśnie opowiadać swoją historyjkę, a on mi przetywa i pyta czy to było właśnie tu w lesie, w lato, i czy ja jechałem "tym i tym sprzętem" wszystko się zgadzało ;) okazało się, że właśnie wtedy jechał z nimi tym radiowozem. jego relacja: milicjant, który mnie "zaatakował" po powrocie zadzwonił do drogówki i pytał czy mi wolno taki manewr wykonaś, odpowiedź zgadzała się z moją teorią...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

milicjant, który mnie "zaatakował" po powrocie zadzwonił do drogówki i pytał czy mi wolno taki manewr wykonaś, odpowiedź zgadzała się z moją teorią...

 

Upewnił się chłopina :)

 

Ja miałem taką sytuację, że wracam do samochodu i za wycieraczką WEZWANIE, że mam się stawić na komendę miejską do godziny 21:30 bo jestem podejrzany o wykroczenie (złe parkowanie).... i na tym się skończyło. Mandatów sporo dostałem, czasem udawało się... "uprosić". Ogólnie to światła - 100 zł, strefa Kraków - 100 zł, wyprzedzanie ciągła, przejście - 100 zł.

 

Sytuacja z fotoradaru: ustawili fotoradar koleś przejechał skuterem takim większym chyba 115km/h na 50. Zdjęcie wydrukowali i każdy radiowóz w mieście miał. Jeżdzili rozglądali się... i złapali. Gość się przyznał na komendzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.