Skocz do zawartości

Koszty Dłuższych Wypadów


Samos
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Plan mam taki:

- zrobić prawko na motór

- kupić motór + sprzet

- pojechać w trase. Wstępnie Chorwacja albo Londyn (w odwiedziny do kumpla)

 

Wiem. Plan może szalony, głupi czy tez nierozsądny i/lub nieodpowiedzialny. Truno - nie wszystkie decyzje jakie się podejmuje w życiu są mądre. No ale do rzeczy.

Przeglądam Wasze relacje z tego typu wypraw, oglądam fotki i się jaram jak Kubuś Puchatek na miód (hę?). Ale nie mam pojęcia jakiej wielkości są to koszta. Czy ktoś mniej więcej może mi powiedzieć, na jaką kwotę powinienem się przygotować? Ja wiem, że to zalezy na jak dlugo, jak dalego, jakie warunki noclegowo/żywieniowe. Odpowiedz brzmi - nie wiem. Oby jak najtaniej (mogę kimać w lesie w namiocie). Tutaj chodzi mi o ceny orientacyjne. Czy są to kwoty 2000 czy 4000 zł.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaloze sie ze ostatnio przeczytales ksiazke ""126 dni na kanapie"" Tomka Gorazdowskiego

taka chorwacja czy londyn to nie jest takie hop siup- jezdziles kiedys jakims motórem skoro juz tak piszesz, to moze jakies dobre rady sie jeszcze wrzuci

Edytowane przez jacekrysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja sobie zawsze tak to licze mniej/wiecej:

 

 

*) dziennie zrobisz srednio 500 km -- 7l/100 * 5 zl = ~175 zl

 

*) spanie w zaleznosci od kraju - 40-150 zl / doba = ~100 zl

 

*) zarcie w zaleznosci od brzucha - 40-150 zl / doba = ~100 zl

 

 

czyli podstawa na dzien to ~375zl - mnożysz to przez liczbe dni i masz sredni/minimalny koszt.

 

do tego doliczasz ze 30% na inne wydatki typu - autostrady/tunele/przejazdy/bilety/dziwki/lasery i powinienes sie zmiescic.

 

 

pozdro

 

Daniel

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]

- zrobić prawko na motór

- kupić motór + sprzet

- pojechać w trase. Wstępnie Chorwacja albo Londyn (w odwiedziny do kumpla)

 

Wiem. Plan może szalony, głupi czy tez nierozsądny i/lub nieodpowiedzialny. Truno - nie wszystkie decyzje jakie się podejmuje w życiu są mądre. No ale do rzeczy.[...]

 

Pozdrawiam.

 

Po pierwsze:

- prawko zrobić obowiązkowo

-motór na taką wyprawę wskazane

-trasa hmmmmm

 

Pamiętaj miej oczy dookoła głowy, nie spiesz się, myśl za każdym manewrem, oszczędzaj siły nie forsując się (wiadoma sprawa na początku jeździć się chce i "można" zrobić setki kilometrów na raz) i nie naginaj przepisów drogowych gdyż są one z reguły zawyżane tj. mamy 50km/h to fizycznie można wejść 90km/h, hamuj wcześniej itp. itd. po prosu myśl a najważniejsze nie spiesz się a połowę sukcesu osiągniesz ;) Życzę powodzenia :) A koszta? niższe (chyba :D ) niż autem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Huhuhu.

Dzięki za szybkie odpowiedzi:).

 

jacekrysiek - nie, książki nie przeczytałem. Taki plan mam w głowie od poprzednich wakacji. Co do motocykla - nie, nie jeździłęm jeszcze motorem - wszystko przede mną:). Może się okazać, ze jak zrobie prawko i kupie motocykl, to wystarczą mi krótkie wypady, i nie będę czuł potrzeby długiego i dalekiego wypadu. Póki co przyjmuje wariant ze jednak gdzieś pojadę.

 

Daniel - Nie powiem, spodziewałem się dużo niższej kwoty. Hmmm w listopadzie byłem 2 tyg w Tajlandii, gdzie łącznie z biletami lotniczymi wyrobiłem sie w 3,5k. A z tego co mówisz taki wypad dużo drożej wychodzi. No nic, jakoś to będzie, piwa sobie i tak nie będę teraz odmawiać ;)

 

diabelok - rady wezmę sobie do serca.

 

Za wszystkie rady z góry dziękuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olsztyn Olsztyn mam zamiar tam wpaść motągiem (spędziłem tam trzy miechy na Warszawskiej :lol: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daniel - Nie powiem, spodziewałem się dużo niższej kwoty. Hmmm w listopadzie byłem 2 tyg w Tajlandii, gdzie łącznie z biletami lotniczymi wyrobiłem sie w 3,5k. A z tego co mówisz taki wypad dużo drożej wychodzi. No nic, jakoś to będzie, piwa sobie i tak nie będę teraz odmawiać ;)

 

no nie mowiles, ze chcesz na moto do Taja leciec ;)

 

podliczylem Ci to co jest w zasiegu nas - alpy, adriatyk, balkany, skandynawia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj co do kosztów zgadzam się z Danielem. Ale motocyklem nie jedzie się po to aby TAM pojechać na wakacje, tylko żeby JECHAĆ. I właśnie za tą przyjemność się płaci. Możesz być np 10 dni w drodze, przejechać 5000km, wydać w sumie 4000pln, zobaczyć kupę ciekawych miejsc i nigdzie nie spędzić więcej niż 24h. Często chodzi właśnie o podróż. Albo lecich do Cro, zajmuje ci to np 5dni i 5 dni na miejscu. I tutaj lączysz przyjemne z PRZYJEMNIEJSZYM :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heheh Daniel, faktycznie źle sformułwałem zdanie :). Motorem chce pojechać gdzie w bliskie rejony. Chorwacja (a bo tak:) ) albo UK (tam mam kumpla). I z tego co Ty napisałeś to wynika, ze taka 10 - dniowa impreza kosztowałaby mnie ok 4k zł. Więc dla porównania napisałem ze 14 dniowa wycieczka do Tajlandii(bez żadnych biur turystycznych) wyniosła mnie taniej ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze samotnej trasy za kraj nie robiłem (ot na Litwe tylko wyskoczyłem). Ja się kosztów paliwa za bardzo nie boję. Boję się awarii. Co zrobić? Po kogo dzwonić? Co sam dam rade naprawić? Wiadomo, że podróżować samolotami jest często bardzo tanio. Sam latałem do Indii np za 1800zł w dwie strony a teraz lecę do Wenezueli za 1500zł. Ale na motocyklu to już palenie paliwa w cenach w zalezności od krainy. No i pytanie czy ty dasz rade tak na świeżo gnieść tyłek i jajca na motocyklu przez 500km dziennie. To jest jednak męczące. Polataj lepiej po własnym "podwórku" a dopiero po kilku miesiącach wybieraj się dalej.

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I z tego co Ty napisałeś to wynika, ze taka 10 - dniowa impreza kosztowałaby mnie ok 4k zł. Więc dla porównania napisałem ze 14 dniowa wycieczka do Tajlandii(bez żadnych biur turystycznych) wyniosła mnie taniej ;).

 

dokladnie, pod warunkiem, ze mowimy o aktywnej turystyce na moto, a nie dojechac do kumpla, jebnac moto i za 10 dni wsiąść i wrocic..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no jesli nie jezdziles nigdy wczesniej to raczej pojezdzij dookola domu najpierw - nie mowie ze sie nie da - sam po zrobieniu prawka dwa tygodnie i bylem u siostry w nieczech :) ale stresik dosc duzy byl - zwlaszcza jak jezdziesz po autostradziej juz jakies dwie godziny i glupie mysli do glowy przychodza typu : a co by bylo jakby teraz sie kolo oderwalo ,albo lancuch zerwal ,z czasem ( pare miesiecy ,albo tysiecy km) zaczynasz ufac maszynie i takie mysli odchodza w podswiadomosc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no jesli nie jezdziles nigdy wczesniej to raczej pojezdzij dookola domu najpierw - nie mowie ze sie nie da - sam po zrobieniu prawka dwa tygodnie i bylem u siostry w nieczech :) ale stresik dosc duzy byl - zwlaszcza jak jezdziesz po autostradziej juz jakies dwie godziny i glupie mysli do glowy przychodza typu : a co by bylo jakby teraz sie kolo oderwalo ,albo lancuch zerwal ,z czasem ( pare miesiecy ,albo tysiecy km) zaczynasz ufac maszynie i takie mysli odchodza w podswiadomosc.

 

JR dobrze prawi , najlepiej oswoic sie  z 2oo i wyczuc konkretnie co i jak , a pozniej mozna dawac w palnik i nabijac kk.

 

 

Ps W moim przypadku smigałem za mlodego i to ostro - pozniej ok 12lat pauzy i czułem sie jak pierwszoklasista , strach mi nie pozwalał ( bałem sie bandziora ) az do czasu kiedy go dobrze poznałem i wszystkie nawyki powrociły .

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę ci podać dość dokładne wyliczenie kosztów paliwa i życia z mojej 4000km wyprawy na Bałkany w zeszłym roku, paliwo to ok 1/3 całych kosztów które wyniosły mnie ok 3000zł

Nie wliczam w to NIEZBĘDNYCH kosztów przygotowania maszyny czyli ;przeglądu, wymiany oleju przed wyprawą oraz drobnych dopieszczeń np. kupna dość kosztownego zestawu kufra centralnego (ok 900zł) (bez którego można się obejść ale który jest wygodny), kupna namiotu, zestawu do kołkowania opon, kondona, ubezpieczenia zdrowotnego itp różnych głupot które wyniosły mnie jeszcze kolejne ponad 1000zł

Tak więc jeśli masz potencjalnie sprawny motocykl (nie dowiesz się tego nie jeżdżąc nim przynajmniej 2000km najlepiej w różnych warunkach drogowych) i chcesz być dobrze przygotowany a starujesz goły to na wyprawę o podobnym dystansie zamkniesz się kwotą ok 4000zł.

Na pierwszą dalszą wyprawę 2009r w Bieszczady i Słowację dystans ok 1700km wystarczyła mi kwota ok 1200zł ale żyłem na zupkach chińskich cały dobytek miałem spakowany w torbę zawiniętą w worek na śmieci przyczepiona expanderami i pożyczony plecak który każdy dystans powyżej 200km na raz zamieniał w dość niekomfortowe przeżycie targowałem się w każdych hotelu a wracając do Warszawy miałem w kieszeni 50zł jedyne na czym nie oszczędzałem i Tobie też radzę to przygotowanie motocykla, jeszcze tego nie przeżyłem ale największy koszmar jaki sobie wyobrażam to awaria motocykla i oczywiście wypadek ale ten drugi czynnik ma taką urodę że cokolwiek zrobisz i ile nie wydasz nigdy nie będziesz na niego przygotowany.

 

Widzę że nie masz prawka więc pierwsza i podstawowa sprawa to je zrobić (kozaczyć przed policją to można ale własną za granicą raczej odradzam) i przede wszystkim rozjeździć się 300km motocyklem dla świeżaka to bardzo dużo bardzo męczącej drogi a już szczególnie za granicą gdzie czujesz się jeszcze mniej pewnie.

Jeśli nie jeździłeś w ogóle na motocyklu po poświęć ten sezon by się rozjeździć i ew. pod koniec gdy będziesz się czuł pewnie poleć gdzieś w raczej bliską zagranicę jeśli Bandzior to Twój kolejny motocykl pojeździj Nim przynajmniej tyle byś miał pewność że nie sprawi cie psikusa (To bardzo dobra maszyna co potwierdzi Każdy z forum :) ale nigdy nie wiesz jak dobry był dla Niego poprzedni właściciel który nie musiał być już z Forum)

Edytowane przez Ezekiel
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli mowisz ze spac mozesz w namioce i koszta chcesz miec minimalne to 2000 zł do chorwacji na tydzien powinno ci starczyc.

Jednak mysle ze porywasz sie troche z motyka na słonce . wielu doswiadczonych motocyklistow nie odwazyłoby sie na taka podróz samemu.

Ja po 2 letniej przerwie bez moto wybrałem sie na 100 km przejazdzke to mnie tak d****o bolało ze nie mogłem na dziorku usiedziec :)

Ale do odwaznych swiat nalezy . Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Plan mam taki:

- zrobić prawko na motór

- kupić motór + sprzet

Do tego momentu plan jest dobry.

 

- pojechać w trase. Wstępnie Chorwacja albo Londyn (w odwiedziny do kumpla)

Zaraz po zakupie motocykla?

Osobiście proponuję Ci zrobić przynajmniej parę tysięcy kilometrów na terenie Polski zanim wybierzesz się gdzieś dalej. Powodów jest przynajmniej kilka:

- musisz dobrze poznać maszynę, inaczej w sytuacji podbramkowej spanikujesz i nieszczęście gotowe

- musisz być pewien stanu technicznego maszyny, inaczej naprawa na obcym londzie może Ci sporo kosztować

- musisz nauczyć się jeździć a tego na kursie się nie nauczysz

- dupa musi przyzwyczaić się do siodełka, inaczej droga będzie katorgą a nie przyjemnością. Motocykl to nie samochód i kilometry mijają trochę inaczej.

- sto innych powodów wynikających z kombinacji powyższych :)

 

Wiem. Plan może szalony, głupi czy tez nierozsądny i/lub nieodpowiedzialny. Truno - nie wszystkie decyzje jakie się podejmuje w życiu są mądre.

Jest to raczej plan na zniechęcenie się do motocykli na dłuży czas w przypadku jak coś pójdzie nie tak. Motocykl daje największą prawdę, jak go dobrze poznasz i poznasz siebie jako kierowcę oraz uzmysłowisz sobie własne ograniczenia.

U jednych ten moment przychodzi po miesiącu lub dwóch a innym życia nie starcza :)

Jeśli w czasie jazdy nie zastanawiasz się nad "obsługą" motocykla, wszystko robisz automatycznie, nie ma skrzyżowania z którym byś sobie nie poradził, nie pamiętasz na którym biegu jedziesz i ta informacja nie jest Ci do niczego potrzebna, dodatkowo potrafisz oceniać realne i potencjalne zagrożenia na drodze, to możesz jechać gdzie chcesz.

 

Przeglądam Wasze relacje z tego typu wypraw, oglądam fotki i się jaram jak Kubuś Puchatek na miód (hę?). Ale nie mam pojęcia jakiej wielkości są to koszta. Czy ktoś mniej więcej może mi powiedzieć, na jaką kwotę powinienem się przygotować? Ja wiem, że to zalezy na jak dlugo, jak dalego, jakie warunki noclegowo/żywieniowe. Odpowiedz brzmi - nie wiem. Oby jak najtaniej (mogę kimać w lesie w namiocie). Tutaj chodzi mi o ceny orientacyjne. Czy są to kwoty 2000 czy 4000 zł.

Zanim gdzieś wyjedziesz zrób dokładny przegląd motocykla (parę stów), kup dobry kask i ubiór (min. 2 000), zabezpieczenia przeciwdeszczowe, smar do łańcuch w spraju, antifoga do kasku i sam zobaczysz ile Ci kasy na podroż zostanie ;)

Oczywiście przydałoby się też wyposażyć motocykl w stelaże i kufry, torbę na bak, może pajączka i kolejne dwa tysiące do tyłu. Używane motocykle często mają zużyte opony, więc przynajmniej 600 w portfelu mniej.

 

Wiem, wiem, zaraz rozlegna się głosy, że można bez kufrów, albo kupić tańsze, opony mogą być kołkowane albo z odzysku itd :)

  • Upvote 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, wiem, zaraz rozlegna się głosy, że można bez kufrów, albo kupić tańsze, opony mogą być kołkowane albo z odzysku itd :)

 

A czemu miałyby się rozlec? Dobrze prawisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mors Stefan. Dzięki za info. Jak to będzie to zobaczę jak już będe miał swoją maszynę. Ale z teog co widze na tym forum, jest sporo różnego rodzaju zjazdó w gronie PBC. Może one mi na ten sezon wystarczą (chciałbym się chociaż na 1 pojawić).

 

PS. Jesteś morsem?:) Ja tak, od roku, choć w tej zimie się jeszcze nie kąpałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Wszystko, o czym mówicie to prawda i godny pochwały głos rozsądku, ja bym jednak młodego nie skreślał :) Widać, że ma zapał i smykałę do podróżowanie i już jakieś doświadczenie, choć nie na moto, a takim się często udaje, nie dlatego, że mają szczęście, tylko dlatego, że bardzo chcą i się za bardzo nie boją :) Pamiętam jak mój kumpel taki beztroski wesoły romek kupił swój pierwszy motocykl CB 500, prawko zrobił tyle co, doświadczenia nie miał żadnego, zapakował go jak arab wielbłąda i sru do Anglii :) Zajęło mu to 2 dni, a to z powodu awarii świateł, inaczej jak twierdzi zrobiłby to za jednym zamachem, co zresztą uczynił rok później już na Fazerze 1000 - 1627km za jednym podejściem, bez noclegu. Ale jest to gość, który nie ma do świata postawy roszczeniowej i zadawala się byle czym, więc jest mu łatwiej :)

 

Zgadzając się z kolegami, bo piszą rozsądnie, nie zniechęcał bym jednak kolegi, jeśli ma głowę na karku da radę, ale:

- polecałbym raczej motocykl starszy, a pewniejszy niż młodszy i mniej pewny, raz, że większy spokój dwa mniej boli jak coś się stanie, a frajda i banan na twarzy i tak gwarantowane :)

- na tej fazie do jedzenia to wystarczy byle zupka, co znacznie obniża koszty, my to już wolimy dobrze zjeść w knajpie, co zwiększa koszty znacznie, to samo tyczy się noclegu, ale pamiętam pierwsze wyprawy na moto, gdzie jadło się emocje, popijało przygodą, a oddychało spalinami i było przepięknie :)

- po co Chorwacja, jak można objechać Tatry, Bieszczady, Słowację - bliżej, taniej, a przygoda gwarantowane mówię ci, Anglię i nudny przejazd niemieckimi autostradami sobie odpuść

- nie nabijaj kilometrów na siłę, nie o rekord chodzi, a o rozkoszowanie się jazdą, ruszysz to zobaczysz, o co chodzi ;)

- dobrze mieć ubezpieczenie, tak swojej osoby jak i motocykla

- namiot, mate i śpiwór - choćby tanie, ale zawsze masz sypialnie ze sobą

- strój bezwzględnie tak, nie jakiś hi end, ale gwarantujący bezpieczeństwo

- niezależnie od kosztów miej minimum jakieś 500, a najlepiej 1000zł na jakiejś pewnej i dobrze schowanej karcie

- koniecznie zawsze przy sobie drugi komplet kluczy, trzeci w domu

- otwarty umysł i zdrowy rozsądek, a będzie dobrze

- aha i pamiętaj: jeść można byle co, ale na piwo musi być zawsze :D

 

Osobiście obstawiam, że kupi, pojedzie i nawet wróci :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mogę cię trochę zmotywować , pierwszy taki swój konkretniejszy wyjazd miałem w wieku 16 lat miałem prawko A1 i Honde Xr 125 robiłem trasę Sępólno-Wrocław około 450 km , samemu trasę pokonałem w 5 godz i bardzo dobrze mi się jechało fakt że trochę dupa bolała ale jako młody kierowca nie zważałem na to ale cieszyłem się z podróży nawet na 125 fakt że nie osiągała jakiś tam prędkości ale do podróżowanie prędkość nie potrzebna, fakt jest taki że jak się chce to się pojedzie, ale trzeba mieć sprawdzony sprzęt ja na swojej 125 czułem się pewnie i z dnia na dzień pojechałem do siostry, zabrałęm jakieś podstawowe klucze trochę oleju , i płynu hamulcowego w razie gdyby, dzień przed tylko oblukałem trasę na mapie. Tak to było miesiąc później 125 nad może i tyle fajna frajda jak dla mnie wtedy;) I wcale nie miałem sprzętu do kołkowania, stroju za 2 k , ani kufrów i moto mi palił 3 litry na 100 ;) , tylko ja i moja maszyna...

Pozdrawiam i motywuje do zrobienia prawka i kupienia maszyny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.