Skocz do zawartości

Zerwany Gwint Śruby Pokrywy Zaworów


Gość cyb3rm4n
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Ja mam patent na naprawe mostkow, jak juz heilcoil nie zdaje egzaminu, ale do tego potrzebna jest frezarka- manualna albo cnc. Jakby kto byl zainteresowany to sie podziele info.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

jaki wymiar jest tej śruby (na imbus) ?

m7x1?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak jutro nie znajdę warsztatu ktory mi to ogarnie,kupie zestawik

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może być ciężko bo to jest dosyć nie typowy rozmiar,wiem po sobie jak szukałem kogoś by mi to zrobił

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym zrobił,tylko daleko jak by...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bardzo nietypowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://allegro.pl/zestaw-do-zerwanych-gwintow-baer-coil-m7-x-1-0-i3410119363.html

coś takiego będzie grało? Podany jest rozmiar gwintownika....czy on przypadkiem nie powinien mieć trochę innych parametrów? Robi się gwint pod tą sprężynkę , prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Oto moja historia.

Urodziłem się... a potem było już z górki.

 

W końcu po długich rozmowach z żoną zdecydowaliśmy, że pojade na 6 miesięcy na Węgry do Budapesztu, pomóc, od strony inżynierskiej, lokalnym Madziarom w budowaniu turbin gazowych – taka robota. Stwierdziłem, że na ten wyjazd biorę swoją drugą żonę – Suzi – żeby mnie chroniła przed pokusami. Podobno Budapeszt to światowa stolica pornobiznesu. Jestem gotowy w to uwierzyć. Kobity tutaj robią wrażnie, ale chyba chcą je robić. Gdy szedłem jedną z utc (ulic) dostałem trzykrotną propozycję „masage, masage, masage” aż w końcu usłyszałem „sex?”. Nieśmiało odpowiedziałem „male” i poszedłem dalej. Ale do brzegu!

 

Zanim wyjechałem na Węgry moto zostawiłem w serwisie (Pole Position na Górczewskiej w Warszawie). Zostawiając go na dwa tygodnie wyraźnie poprosiłem aby wszystko było jak należy, zaznaczając, że do końca roku będę z nim poza granicami i nie chcę mieć tam potrzeby naprawiania czegoś. Poprosiłęm też o regulację zaworów.  Po dwóch tygodniach moto odebrałem i usłyszałem że można jechać dookoła świata. Ze śmiejącą się mordą jeździłem tydzień po Warszawie do i z pracy. Na dzień przed wyjazdem (piątek) postanowiłem, że zrobię badania techniczne bo miały się skończyć w drugim miesiącu mojego pobytu tutaj (Węgry). Koleszka z OSKP (a wyglądał na „motormana”) na samym początku wyskakuje z tekstem, że przydała by się regulacja zaworów (mnie też wydawało że głośno klekocze). Wiec zaczynam się przysłuchiwać z nim z bliska i widzę (tak, wcześniej tego nie zauważyłem), że na ziemi już jest mała kałuża oleju! Przerażony dzwonię do serwisu, że jest jak jest, że wszystko miało być zajebiście. Dostaje odpowiedź żebym przyjeżdzał. No to dzwonię do firmy mówię jak jest, że muszę wziąć urlop. Jadę z moto do serwisu. Pokazuję zalany silnik, wspominam też, że kolo ze stacji kontroli zwrócił mi uwagę, że przydałaby się regulacja zaworów którą prezecież właśnie zrobili). Oni na to, „on to na słuch powiedział?” I tak jakby go wyśmiali... Wydało mi się to nie najmiejscu, bo wg mnie bardzo możliwe. No ale nic, kolesie się znają, mielą te motory codziennie, dobre opinie w necie – odpuściłem. Mówię tylko, zajmijcie się tym olejem, jutro rano jadę w pizdu daleko na w pieździec długo. Ok, OK, będzie morowo.

Moto odbieram wieczorem, koło 18ej. Nic nie płacę bo przecież to reklamacja. Ale wspominam „kolegom”, że jak odbierałem moto wcześniej to zabrakło mi stówki i że chcę dopłacić, jestem uczciwy, często za to płacę frikowe... Ale dobra, z kolesiami przybijam pionę, śmichy chichy. Oni mówią, że tam była nieszczelność na uszczelce od świecy. Ja że ok, ale już jest wporządku? No i znowu potwierdzenie że tak, pewnie. Śmiało leć. Jadę wieć do siebie, wieczorem wpada do mnie trzech kumpli, szykujemy motory do wyjazdu. Ja na tę okolicznośc znoszę „łychę” i kapkę zimnej koli coca plus szkło...  Decydujemy się na małe conieco, więc motory zostają u mnie w garażu.

 

W sobotę rano 7.00 dwóch kumpli się zjawia. Wsiadamy na motury i ciśniemy po jeszcze jednego. Jakieś 8km max. Podjeżdzamy pod jego firmę, zatrzymujemy się, gasimy silniki i idziemy osuszyć jaszczury. Wracam, a pod moto znowu kałuża oleju! Wkurwiony (i nic tu nie będę kropkował) zaczynam dzwonić do kolesia z serwisu. Nie odbiera jakiś czas... Wysyłam mu wiadomość, że jest jeszcze gorzej niż było ale decyduję się jechać, bo od poniedziałku muszę być w robocie. Piszę, że będę dolewał oleju jakby co, a rachunki przywiozę mu do uregulowania jak wróce.

 

Jedziemy..., po 20km, na światłach widzę że to nie przelewki, a właściie to przelewki właśnie, dzwonimy wieć do innego kumpla, prosimy żeby w necie wygooglował gdzie na trasie jest jakiś „zaufany” serwis motocyklowy. Trafiamy do Grójca. Koleszka ciepło nas przyjmuje, jebie tamten serwis, że jak tak można!. Mówi jednak, że nie może nic zagwarantować bo on dziś nie zdobędzie części, ale podjemuje się zadania. Zdjemuję pokrywę i pokazuje w jakim stanie są uszczelki. Krew mnie załała jak to zobaczyłem.

 
 

 

 Miałem chęc o tym napisać oddzielny post, takiego mam na nich wkurwa, ale chyba sobie już daruję.

W międzyczasie dostaję wiadomość od Pole Position, żebym przyjeżdżał. Haha. Nawet nie odpisałem. Wkurwiony byłem na nich na maxa.

Kolo z nowego serwisu mówi, że niestety nie ma skąd wziąć tych uszczelek. Obdzwonił kolegów żeby rozbierali silniki od GSFów, ale nikt nie miał nic na stanie. Dobry chłopak. Mówi zatem, że da silikon, ale to tymczasowe rozwiązanie, o ile wogóle...

Nie pozostaje mi nic innego. Naprawa trwała od 9ej do 14ej. W Grójcu zatem na początek strzeliliśmy sobie po fryzurze z kolegą. Potem poszliśmy na obiad. W kóncu dostaje tel z serwisu, że moto do odbioru. Odbieram, płace i w drogę. 15.00. O tej porze mieliśmy już przejeżdzać przez granicę Polski.

Zaczyna padać, wszystko przeciw nam. Czasu starcza nam zatem tylko na dojazd do Rabki Zdrój a miało być przynajmniej Namestowo na Słowacji. Szukamy noclegu, trafia nam się, zaproponowany przez lokalnych pijaczków, OW Światowid na ulicy Juliusza Słowackiego 6, tel. +48 18 267 62 80. Ale lepiej nie mogliśmy trafić. Właścieciel/opiekun rewelacyjny facej. Udostępnia nam swój garaż, gdzie bezpiecznie możemy schować nasze motorki. Późnym wieczorem na miasto, bo wspomniany właściciel zarekomendował, że możemy wyrwać jakieś geriatryki albo nastki. Taka miejscowość. Poszliśmy, piccocha po piwku i szklanie łychy. W OW zrobiliśmy jeszcze po kilka głębszych, ale z umiarem bo następnego dnia kolejne kilometry przed nami przecierz.

Zatem nastepnego dnia ja na Węgry, kumple z powrotem do Wawy.

Mija czas, ja sobie latam tutaj oni tam. Mi olej niestety cieknie dalej, chujnia z patatajnią!

Decyduję się, kupuję nowe uszczelki na alledrogo, wysyłka na Węgry. Kupuję narzędzia, no dobra, przydadzą się na przyszłość, więc nie wliczam ich w koszty. 

 

Towar dochodzi.

 

 

Mija kilka dni, zkrzykuję nowo poznanych kolegów motocyklistów z firmy. Spotykamy się pewnego popołudnia i zaczynamy wymianę uszczelek.

Wszystko przebiega całkiem pomyślnie, aż....

 

Śruba, prawa strona po stronie exhaust nie daje takiego oporu przy dokręcaniu jak trzeba – puszcza. Zerwany gwint! Kto zerwał, ja się tam wcześniej nie dotykałem... może to pomówienie, ale zakładam, że Pole Position :/

Nie mam innego wyjścia niż poprostu dokręcić jak mogę i czekać na efekty... Te niestety marna, olej tym razem wycieka właśnie w okolicy tej śuby. Stan na chwilę pisania tej „historii”.

 

Pytanie:

Czy macie jakieś domowe sposoby na „zwiększenie” siły/momentu/jakości tego połączenia?

Edytowane przez Krzysztof
Połączenie tematów i tagi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dzięki za pokierowanie we właściwe miejsce.

 

Po pierwsze chciałem Wam trochę opisać co mnie spotkało ze strony serwisu motocykloweg Pole Position. Podzielić się frustracją i wypłakać w rękaw...

 

Pytanie o sam gwint było wisienką na torcie. Szukałem co prawda trochę ale po haśle "zerwany gwint" a nie wyrobiony. Z Panem Mietkiem na ślusarni nie rozmawiasz wyrobiony gwint tylko zerwany, a przynajmniej tak rozmawiałem do tej pory we wszystkich moich robotach. Helicoile czy inaczej "wire inserty" stusuję w mojej codziennej pracy. Tylko teraz siedzę na węgrzech i nie mam jak takiego czegoś zdobyć chyba że mi powiesz jak zapytać pani na ulicy sprzedającej jabłka albo arbuzy gdzie moge kupić helicoila? Wtedy cofam wszystko co napisałem.

 

Więc teraz o Ci chodzi? Kolejny gwiazdor?

Znowu wchodzę w dokładnie taką samą dyskusję jak z Twoim rówieśniekiem Matt'em.

Kończę zatem i już się nie udzielam.

 

Po raz kolejny nie zawiodłem się i odpowiedź w stylu "koorwa ciezko poszukac?" się pojawiła.

Może to ten wiek.. nie wiem.

Buzia Pa!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde Stary nie zazdroszczę przygód :/ I właśnie dlatego żaden "specjalista" mi się do moto nie dotyka. Przed kupieniem B6 nie miałem zbyt wiele do czynienia z mechaniką ale z pomocą forum i serwisówki wszystko krok po kroku powoli przy olejaku można zrobić samemu. A czego nie znajdziesz w serwisówce czy na forum bo ktoś nie będzie chciał pomóc "kolejnemu gwiazdorowi" to wal do mnie. Numer tel. masz w profilu.

 

Co do śruby to helicoli wydaje się najrozsądniejszym rozwiązaniem. Pozwoli Ci pozostać przy ori śrubie więc naprawy nie będzie widać po skręceniu wszystkiego. Poza tym dobrze zrobione helicoli stanowi o wiele mocniejsze połączenie a niżeli ori gwint. Tak że możesz to potraktować jak upgrade moto ;) A do tego jak piszesz masz doświadczenie w stosowaniu tego rozwiązania więc problem stanowi jedynie zdobycie potrzebnych gratów i jazda.

 

Powodzenia w przywróceniu sprawności maszynie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, sezon się kończy, ludzie podenerwowani :) Trzeba im wybaczyć ;)

Młodzi są ;) Mleko pod nosem jak to się mówi ;)

 

Ten serwis to porządnie się nie popisał. Koleżance kiedyś moto ,,po regulacji i synchro " przywieźli do domu na lawecie, bo nie umieli naprawić tego co zepsuli :) Aż strach oddawać w ręce ,,fachowców" :P wszyscy tylko dudki liczą :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, sezon się kończy, ludzie podenerwowani :) Trzeba im wybaczyć ;)

Młodzi są ;) Mleko pod nosem jak to się mówi ;)

 

Ten serwis to porządnie się nie popisał. Koleżance kiedyś moto ,,po regulacji i synchro " przywieźli do domu na lawecie, bo nie umieli naprawić tego co zepsuli :) Aż strach oddawać w ręce ,,fachowców" :P wszyscy tylko dudki liczą :(

 

Młodzi powiadasz... ;) Ale młodość rozwadze nie przeszkadza... czasami ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda że tak daleko masz do mnie bo mam zestaw naprawczy do gwintów od pokrywy zaworów i ogarnęli byśmy temat raz dwa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda że tak daleko masz do mnie bo mam zestaw naprawczy do gwintów od pokrywy zaworów i ogarnęli byśmy temat raz dwa :)

dzięki. Wszędzie stąd daleko! A jak jeszcze pada...

Dobrze że zrobiłem zapasy wina pod czas ostatniej trasy do Egeru i Tokaju.

 

Przez trzy dni "kajtnalem" kilka kilometrow.

Zobaczcie sobie mapke:

http://goo.gl/maps/KweYI

 

i kilka fotek:

https://plus.google.com/photos/110219993678130767384/albums/5914266604557253057?authkey=CL3YqNi_2Ny2Yw

W niektorych miejscach sa na prawde rewelacyjne drogi, dobry chropowaty asfalt, przyjemne winkle.

P.S.

Auto w czerwonym metaliku powinny byc zabronione!! Albo stopami powinny swiecic na niebiesko!

Edytowane przez SeroTheGreat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie się ogląda takie zdjęcia a trasa marzenie...co prawda byłem na Węgrach ale puszką, drogi faktycznie super, i te serpentyny...a Balaton taki niby wielki a płytko jak cholera :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krew człowieka zalewa. Płacisz pieniądze, serwis to serwis ma zrobić porządnie, przynajmniej w założeniach bo to Polska przecież. Potrafisz liczyć, licz na siebie. Taka rzeczywistość :P Za granicą potrafią, u nas się nie da :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He, przykre to przygody, ale uczą na przyszłość. Olejaki nie są motocyklami trudnymi w serwisowaniu. Dlatego wolę starsze konstrukcje które naprawisz kluczem, młotkiem i śrubokrętem, a nie laptopem ;) Ja u siebie wszystko robię sam i mam pewność że jest zrobione porządnie. Choćbyś serwis złotem obsypał to nikt inny nie przyłoży się do naprawy bardziej niż właściciel motocykla ;) Pozdrawiam i życzę owocnego serwisowania maszyny!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak wszystko się zgadza.

Chcesz wiedzieć co masz, zrób sam. Ja sam bardzo lubię majsterkować i robię to, tyle tylko, że brakuje czasu. Prosta wymówka ale prawdziwa. Teraz, jak jestem na wyjździe, tak, mam go mnóstwo. Ale jak jestem w domu to słabo to wygląda.

Dodatkowo mam takie życiowe założenie, w mojej robocie płacą mi za coś, sami tego nie robią. Zbiegiem szcześliwych okoliczności płacą całkiem nieźle. Starcza na zachcianki nawet po zapewnieniu podstawowych i tych mniej podstawowych potrzeb na rodzinę. Myślę sobie, że koleś w takim serwisie też ma potrzeby za które musi zapłacić. Rodzinę dzieciaki itp. Więc daję innym też zarabiać. Obieg pieniądza jest konieczny, przecież nie skitram go sobie w skarpetkę...

Chcę Tylko aby za te pieniądze robili a nie nie robili a jeszcze gorzej - psuli. Dlatego teraz będę zmieniał serwis

 

Nie wiem, być może to tylko ja mam takie nieciekawe doświadczenia z nimi. Ale ja tam już z moto nie wrócę.

Głównie dlatego nsapisałem tego posta, żeby dać znać światu.

 

A może ktoś będzie odmienić moje odczucia co do nich, choć nie wiem czy chcę?!

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może być tak że to dobry serwis, ale główny machanik miał wolne badź costam i dali robotę jakiemuś swiezakowi;) Tak bywa. Kumplowi raz zamówili tlumik od innego modelu. Ich szef jak się dowiedział wpadł w taki szał ze aż przykro się zrobiło pracowników :)

Proponuje jechać tam bądź zatelefonować i porządnie ich tam ...podsumować ;)

może poczują się do odpowiedzialności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

doraźnie  u mnie sprawdzila sie tasma teflonowa do uszczelninia rur  poprostu nawinalem troche na srube i  wkrecilem i przejechalem tak 1000km bez wycieku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

doraźnie  u mnie sprawdzila sie tasma teflonowa do uszczelninia rur  poprostu nawinalem troche na srube i  wkrecilem i przejechalem tak 1000km bez wycieku

ooo, takich odpowiedzi oczekiwalem!

Nie wiem czy zestaw naprawczyy kupie w Obi, bo maja tutaj Obo, uwierzycie :P?

 

Ale tasme beda mieli na bank.

To jedyna sugestia, wiec zaraz podejde do obiasa.

Dzieki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.