Skocz do zawartości

Ile Razy Zaliczyłeś Glebe Na Kursie?


Samos
 Share

  

607 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Ile razy siÄ? wywaliÅ?eÅ?



Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Po pierwszej (i mam nadzieję ostatniej) glebie na A kursie zaciekawiło mnie, ile razy wy się wywaliliście ucząc się jeździć. Może jakiś opisik sytuacji? Ja zaczne.

 

Placyk był trochę nierówny, i na jego obrzeżach był trawnik. Miałem podjechac do końca palcyku aby sie rozpędzic do hamowania awaryjnego. No to jadę, i juz ledwo się tocząc najechałem lekko przednim kołem na ten trawnik, i mając skręconą kierownica zahamowałem przednim hamulcem. Było trochę wilgotno, nim się obejrzałem moto razem ze mną już leżało na lewej stronie. Jeszcze jakoś chciałem zeskoczyć z moto i w efekcie prawa stopa znalazła się pod motocyklem :blink: . No ale się wygramoliłem, a zanim instruktor do mnie podszedł to już siedziałem na moto. Morale spadły, ale od tej chwili zaczełem używać tylnego hamulca przy skręconej kierownicy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 237
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

  • kolczyk_1986

    4

  • szafran

    5

  • mumin

    3

Top Posters In This Topic

Posted Images

mnie jeżeli to można nazwac glebą złożyła sie stopka i jamaszka poleciała :lol: :lol:

okazało się, że dzień wcześniej koleś przyglebił i połamał stopke

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz - właśnie podczas pierwszego hamowania awaryjnego. A raz nawet udało mi się pójść na koło, na całe 10 cm.. :) ooooo fak, ale był czad :) buahahhahah

Edytowane przez zegar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na kursie położyłem dwa razy na zakręcie Honde Shadow. Śmigałem czymśtam i Cebrą. Później dla zdobycia praktyki przy różnych motongach usiadłem na Shadowa (wszystko na L-ce). Z uliczki wyjezdzalem włączając się do ruchu, więc powolutku. Lekki przechyl i gaz jakoś nie ciągnął jak przy poprzednich motongach i tak spokojnie bydlak mi sie polozyl na boczku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie instruktor powiedział - jak się nie przewrócisz to się nie nauczysz :D

Nie wiem ile razy glebiłem (obstawiam że 3), a było to zazwyczaj powodowane użyciem hamulca na ósemce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zrobiłem fronflipa:))

 

Instruktor kazał mi pojeździć sobie po "miasteczku" a sam zniknął na godzinę.

trasa wygladala tak jak w pllku jazda.jpg.

 

 

Miałem jeździć jedynka, na prostej dwójka, a że z nudów zacząłem jeździć dwójka max, na prostej 3ka to za ktrórymś razem po prostu za mocno się rozpędziłem a że hamulce w wsce125 byly raczej spowalniaczami i zaliczyłem lot w kierunku siatki uderzając o spory krawężnik ;)) siodelko polecialo za mna, wyladowalem do gory nogami na siatce, siodelko sie od niej odbilo :)

 

Zbilem lampę:( (bardziej najadla się ziemii i trawy :)

 

Instuktor nagle się pojawił jedząc jakieś ciasto (chyba sernik:) i zapytał jak ja to zrobiłem.. po chwili sam sobie odpowiedział "za dużo fantazji" :)

 

Więcej gleb nie miałem.

 

To było dawno temu, w 2002 r. byłem młody i niewyżyty, teraz patrzę na jazdę bardziej realnie i myślę co się może zdarzyć.

post-1945-0-93659500-1302857084_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się nie zdarzyła gleba. Pierwsza to bandit po spotkaniu z autobusem, po sezonie jednym :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie tylko raz, na drugich zajeciach. Pomykalem sobie Gienkiem 125, coraz bardziej sie kladac, zaczynalem dohamowywac w zakretach (ze dwa razy mialem lekki uslizg, ale sie wyratowalem), i kiedy juz sie ciemno robilo wpadlem przednim kolem na kupke zgnilych lisci. Mimo ze kolo mialem PRAWIE prosto, to polecialem na bok jak dlugi. W ostatnim momencie odepchanlem sie od motocykla i nie zostalem przygnieciony. Od tego czasu jakos bardziej uwazam...

Zanim gosciu do mnie dobiegl, to ja juz stalem i moto tez juz stalo ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bliskie spotkanie z asfaltem miałem jezdzac na nauce po Olsztynie ... ćwiczylem trase... i wywalilem w samej bramie wyjazdowej WORD-u :D pełno gapiów :D na skrzyżowaniu niestety nie bezkolizyjnym skrecalem w lewo w w/w bramę i chcialem zdarzyc przed puszka z naprzeciwka ... to szybkie ruszenie od razu w lewo i..... hello... bylo za szybko... skrecona kierownica odruchowo wcisnalem przod .... i gleba pod sama brama WORD-u :D stluczenia odczuwalne miesiac i burak na twarzy :D szybka akcja na adrenalinie i rura dalej :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze 3 razy na ósemce przybiłem piątkę z asfaltem. Tylko dlatego, że było tam pełno piasku...ale to chyba metoda mojego instruktora, bo jak poszedłem na egzamin to miałem wrażenie, że mogę ósemki kręcić bez trzymanki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

brak gleb na kursie, jak narazie na bandicie odpukać też żadnych. Na simsonku się raz zdarzyło prawie czołówka z autem w deszcz i z powodu głupoty kierowcy przedemną :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety żadnej gleby na kursie nie miałem...

Żałuję, bo to by był najlepszy czas by oswoić się z sytuacjami awaryjnymi (bo warunki w miarę bezpieczne).

Teraz obawiam się, że jak przyjdzie awaryjna sytuacja, to zareaguję całkowicie nieodpowiednio :(

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam gdzie się uczyłem warunki były koszmarne. Plac na betonowych płytach nierówno połączonych, wszędzie pełno piachu, dziury... masakra. Jeździłem tak sobie bezkolizyjnie przez cały kurs. Zapisałem się na egzamin trochę musiałem poczekać, ale umówiłem się na dwa dni przed, żeby te 2h pojezdzić jeszcze dla przypomnienia. Przychodzę, jedno moto niesprawne, ale jest drugie "w porządku" wsiadam, ruszam a prawą stronę kierownicy mam przy udzie prawie :blink: Co do #%!? Pytam się instruktora, a on ze spokojem - a bo wczoraj koleś tak się rozpędził, że nie wyrobił i walnął w mur (!). I pokazuje mi ślad na betonowym murze.

Normalnie szok, ale ponoć gość zdążył zeskoczyć.

Wtedy jeszcze się na motocyklach za bardzo nie znałem, ale na oko wszystko z przodu było krzywe, lampa poklejona na taśmę, zegarów brak i on twierdził że moto jest "dobre".

 

Przygód własnych na kursie nie miałem poza tym, że moto stało na kosie i podjechał do mnie instruktor autem, który z impetem otworzył drzwi i tak przypierniczył w moto, że się obaliło łamiąc klamkę sprzęgła :angry:

tyle się tego dnia najezdziłem :angry:

Ogólnie na kursie były takie ruiny, że jak już na nich opanowałem jazdę i później wsiadłem na świetnie (w porównaiu do tamtych złomów) wyregulowany motocykl egzaminacyjny to wiedziałem, że placu nie uwalę. Miasto też poszło świetnie :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaliczyłem jedną glebę na ybr. Po około 2 godzinach jazdy po placu zacząłem odczuwać trudy kursu w nadgarstkach. Postanowiłem się zatrzymać i je trochę rozruszać. Jak pomyślał tak zrobił - zatrzymałem się, oparłem obie nogi o asfalt z tym, że prawą stanąłem na kamykach i żwirze. Nie trudno się domyślić, ze prawa noga mi odjechała i robiąc szpagat obaliłem się razem z moto. Buraka miałem na twarzy jeszcze na kolejnej jeździe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety żadnej gleby na kursie nie miałem...

Żałuję, bo to by był najlepszy czas by oswoić się z sytuacjami awaryjnymi (bo warunki w miarę bezpieczne).

Teraz obawiam się, że jak przyjdzie awaryjna sytuacja, to zareaguję całkowicie nieodpowiednio :(

 

Kukuryk polecam szkołę jazdy suzuki ! Trenuje się tam awaryjne hamowania również. Jeden dzień nauki nie wystarczy oczywiście by dobrze zareagować w podbramkowej sytuacji, ale przynajmniej wiesz w praktyce co masz robić ; ) A żeby zareagować odpowiednia to jednak trzeba wyuczyć w sobie pewne zachowania . Ja na przykład byłem na szkole i przy awaryjnym zapomniałem o tylnim hamulcu i zabrakło mi parę metrów by dohamować i tak pierwsza gleba zaliczona pod koniec pierwszego sezonu , na szczęście bez cielesnych obrażeń :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zglebiłem (na kursie) raz. Pod koniec jazd miałem już jeździć zdecydowanie tak, żeby zdać egzamin. Zapaliło się żółte, normalnie bym jeszcze przeleciał, ale tym razem zahamowałem, a że było po burzy letniej, na skrzyżowaniu błoto z piachem i olejem, tyłek zatańczył i nie utrzymałem. :/ Nic mi się nie stało, bo byłem w pełnym stroju (miałem ciuchy jeszcze zanim miałem moto), inaczej dość mocno bym poobcierał lewą nogę i miał spodnie do wymiany. Zanim instruktor wysiadł i podbiegł moto już stało na kołach - nie wiem jak to zrobiłem, adrenalina zadziałała idealnie. Najlepsze jest to, że akurat autobusem wracała moja ówczesna dziewczyna i widziała całe zajście - podobno mało nie padła na zawał... ;)

Edytowane przez VooR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kukuryk polecam szkołę jazdy suzuki

 

No co Ty!? Nie będę na własnym Bandziorku ćwiczył takich rzeczy, bo mi się jeszcze poobija :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz na kusie motąg zgasł na placu i nie dałem rady utrzymać. Raz MZ 251 (mój najpoważniejszy i najgłupszy) chciałem postawić na koło i postawiłem niestety nie przewidziałem że mój odcinek testowy jest krótki i nie wyhamowałem ponieważ była to budowa to wyk**wiłem w jakieś rury połamana półka z zegarami i wielki siniak oraz mnóstwo wstydu i żalu ze zepsułem motocykl w dodatku na oczach Matki kaszana była niezła i gadanie jeszcze większe. No i raz bandzior upadł w Bieszczadach nie utrzymałem na wertepach ale gmole spełniły swoje zadanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi sie przydażyła jedna gleba na parkingu. Pewnego dnia shadowka była w naprawie i awaryjnie mieli NSR 125 i przy ruszaniu dzielna honda poszła na gume a gdy już wróciłem na ziemie to przednie koło ujechało na piachu i buumm nic wielkiego sie nie stało ale jakoś do dziś nie lubie tego motorka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na kursie ani razu, ale jak miałem jazdę doszkalającą to uskuteczniałem awaryjne hamowanie i gleba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kurs na prawko robiłem na czymś co przypominało czoperka maruder 150cm3, nawet fajnie się tym jeździło( biorac pod uwage że wcześniejsze moto to simsonek którym smigałem) gleb 0 ale pare razy podbramkowych sytuacji było, a to na 8 bym wyglebił, a to mi tylne koło zblokowało przy hamowaniu( pisałem juz kiedyś że instruktor mi nie powiedział że przedniego należy używać:P, ale to może i dobrze bo maruder przedni miał bębnowy:P) a o hamowaniu awaryjnym to dowiedziałem sie na egzaminie :D :D :D który zdawałem na suzuki van van 125 ale nie robiąc tego wcześniej nigdy dałem radę za 2 podejściem:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się przewróciłem na egzaminie - jak zdałem, biegłem do kumpla się pochwalić i wypieprzyłem się o krawężnik :) - poważniejszych zajść nie było, mimo, że jeździłem w różnych warunkach. Ale gleby warunkują późniejsze zachowanie w jeździe, wiem po sobie. Pierwszy szlif na bandim nauczył mnie pokory, bo czasem zakręt jest sprite, a my pragnienie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza gleba byla na egzaminie: rozjechalem psa (zwierze) :)

Drugi raz zaraz po kupnie sprzeta - mocne hamowanie przodem przy skreconym kole.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na kursie raz. Potem parkingowo... 2-3 razy.

Mam na myśli gleby samoistne-spontaniczne.

Nie liczę tych z treningów jazdy i hamowania na mokrej trawie ...

Ciesze się, że mam gmole i lusterka co się same składają :D

Ułożyłem sobie taki wierszyk dydaktyczny:

 

HAMUJESZ - PROSTUJ KOŁO

BO MOŻE BYĆ (NIE:)WESOŁO

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Share


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.