Skocz do zawartości

Na Swieta Do Polski Z Uk ... Motocyklem


jacekrysiek
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

wszyscy wiemy jakie były warunki dorgowe przed i podczas swiat . Nie tylko w Polsce ale i w Europie drogowcy zostali jak co roku zaskoczeni. Ciezkie warunki w Niemczech , polnocnej Francji itd itd. Reszte mozna bylo uslyszec w radio.

Niektorzy mieli obawy przed ruszeniem w droge autem, co nie znaczy ze nie znalazl sie ktos taki kto nie sprobowalby swoich sil na motocyklu. Jeden taki wlasnie znajomy z Londynu tak wlasnie postanowil. Pomysl jego spotkal sie z roznymi reakcjami wsrod znajomych - co jednak jemu samemu wcale nie przeszkodzilo w realizacji swojego celu jakim bylo spedzenie swiat Bozego Narodzenia 2009 w rodzinnej atmosferze. Dzieki jego uprzejmosci postanowilem tutaj umiescic jego relacje . Z racji tego, ze droga dluga, relacja tez ma pewna objetosc ,a wiem ze niektorzy moga miec problem z czytaniem wiecej niz paru zdan naraz, oraz zeby urozmaicic troche sprawozdanie poprzeplatane komentarzami czytelnikow co dzien bede dopisywal po czesci. Zycze milej lektury

 

 

no to lecimy...

 

Na swieta (tak te swieta Bozego Narodzenia) jade do Polanda troche pooddychac wiec jak sa jacys chetni leszcze,to ewentualnie moge przyjac podania i wnioski do jazdy ze mna.Oczywiscie jade motocyklem i nie szukam pasazera.Jesli ktos reflektuje na trase toz przed Wigilia moze sie dolaczyc.

Dokladniejsze detale dolacze pozniej jak juz bede wszystko mial zaplanowane.

Z pewnoscia nie bede tolerowal jakis zawodnikow gnajacych a na wioskach zwalniajacych do 200km/h

Nie mam ochoty tez kogos nianczyc cala droge i wysluchiwac marudzenia,ze mu zimno a do domu daleko..

 

 

 

No coz.. zaden cwaniak sie nie znalazl wiec jade sam

 

Dzieki wszystkim za wsparcie I wciaz trzymajcie kciuki bo na drgach jest bardzo slisko

 

Takze: "Fura jest,muza gra zaraz jakies dupy skolujemy,prymus nie pekaj"

 

Odezwe sie jak bede mogl.

 

 

Dobrze trzymaja bo wlasnie jestem w tunelu

Opoznienie pociagu 35min.

Dobra jade.

 

 

Jezdem

A wiec panie i panowie... bylo tak...

 

Zbierajac informacje od znajomych,ktorzy jechali do PL w odstepach parogodzinowych czasowych (dzieki wielkie moi parafianie ######i cala reszta z pewnoscia nic mi to nie pomoglo bo tak sie szybko zmienialy warunki na drodze

 

Za dnia spakowalem moto.Wszystko pieknie cacy. Nadszedl wieczor i czas wyjazdu. Przed zalozeniem tamkbagu postanowilem dolac do pelna.. Na Shell mam jakies 1km. Stoje przed dystrybutorem i zonk... nie moge otworzyc wlewu,zamarzl. Wtedy na dworze bylo -5C wiec ponowny kurs do domu po kieszonkowy miotacz plomieni (wszyscy zli chlopcy takie maja) Moj kieszonkowy palnik wytwarza chyba okolo 1200'C wiec podgrzalem kluczyk aby ogrzac zamek w korku do baku,za trzecim podgrzaniem puscil. Jaka cenna lekcja! Gulpi problem nie do rozwiazania bez odpowiedniego sprzetu (zapalniczka na wietrze nie daje rady)

Gdy juz zatankowalem fure,zalozylem tankbag poszedlem sie ubrac.

 

No to jazda. Ciezko mi bylo wsiasc zwlaszcza przez mufy i tankbag ale jakos sie wspialem.Zaczalem cos poprawiac z siedzeniem czy z torba z tylu.. fura zaczela mnie przewazac i jeb.. nawet nie probowalem lapac motocykla,nie bylo szans. Pelny bak,torba na baku i torba na siedzeniu. Juz sie nauczylem zeby ratowac siebie a potam sprawdzac co z moto. Straty nieduze,odlamal mi sie kawalek klamki przedniego hamulca i zlamal ochraniacz owej klamki

 

No to niezly poczatek.. nawet nie wystartowalem a moto lezy wywrocone na sniegu.. na chodniku przed moim domem ale coz takie rzeczy sie zdazaja,zapomnialem jak to jest jezdzic z bagazami.

 

Obudzilem sasiada i bidok pomogl mi postawic moto no to jazda.= (godz 23.00)

 

M40 temp 0d +2 do -6 na M20 takze luzik. Zaraz za pierwszymi paroma zakretami na lewym pasie awaryjnym M40 zatrzymal sie Opel Astra..

 

Wybiegly z niego niewiasty w blyszczacych krotkich spodniczkach,usmiechniete bardzo pozytywnie nastawione do zycia jak mniemam..

Jechalem powoli najpierw jedna a pozniej druga ku memu zdumieniu podniosly sukienki do gory.Znow koleja zlota mysl.. calkiem niezle.. dopiero wystartowalem z pechowa gleba motocykla w sniegu a tu panienki pokazuja mi swe dupy... ma sie ten wdziek...

 

Owe panie byly tak zajete dyskusja,ze nawet nie zauwazyly przejezdzajacego obok nich motocykla gdy oddawaly mocz na autostradzie.. bez komentarza.

 

Objazd na M20 o ktorym tak trabily wszystkie media w aktualnym momencie byl bardzo dobrze zorganizowany i zero korkow.Dojechalem do kanalu przed czasem czyli wjechalem na pociag o 2.20AM bo mial opoznienie 30min.

c.d.n

Edytowane przez jacekrysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WoW będę sobie czytał każdego dnia do snu : ))

Podziwiam człowieka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twardziel! Nie ma co. Jacekrysiek nie wiesz czasem, czy kolega tego nie odchorował? Pozdrów go i pogratuluj odwagi jak masz z nim jakiś kontakt. Też będę czytać do snu! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hardcore sama przejażdżka w taką pogode byłaby wyczynem a co dopiero 2000km podróż winszuję i podziwiam.

Twardym trzeba być nie mętkim ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciesze sie ze sie podoba ....

A wiec lecimy.

 

Toz przed wjazdem do tunelu na elektronicznym bilbordzie migalo wielkie ostrzezenie:

Warning Hevy snow in France!!! Pomyslalem... co za leszcze.. sniegu sie boja lub owe ostrzezenie widnialo juz tam po ostatnich opadach..

 

W tunelu caly przedzial pociagu mialem dla siebie,wiec sie przebralem,napilem kawusi,nasmarowalem lancuch itp.

 

Dojezdzam do peronu wiec wygladam przez male okienka z pociagu jak jest na dworze... i kolejna zlota mysl.. o ****a.. z tym ostrzezeniem o ciezkim sniegu mieli racje,platki sniegu jak pol mojej dloni... wszystko biale i juz na peronie bylo z 10cm sniegu..

 

Wyjazd z pociagu bardzo powolny,poniewaz aby opuscic peron trzeba podjechac pod calkiem spora gorke a ze bylo tyle sniegu auta sie slizgaly i dlugo czekalismy w pociagu bo pojedynczo nas wypuszczali..

 

Moja kolej nadeszla.. poczekalem az wszystkie auta wjada na gore,panowie powiedzieli abym poczekal na plog,ktory jechal toz przede mna. Rozpedzilem sie i jazda.Dupe rzucalo mi na prawo i lewo,dosc ciekiawie to musialo wygladac i jakos sie wdrapalem na ten podjazd.. chyba nawet jacys ludzie mi bili brawo ale za bardzo bylem skupiony na jezdzie aby sie rozgladac...

 

Na drodze okolo 10-15cm sniegu i temp okolo +1C i totalna zamiec sniezna z wiatrem z mojej prawej strony.Widocznosc paredziesiat metrow,przy tak katastroficznym/obfitym sniegu moja szybka srednio co jakies 60sek. byla zasniezona i wtedy bylo ciezko... musialem puszczac kierownice i przecierac szybke.. na poczatku jechalem z nogami opuszczonymi ale jak zauwazylem ze moto w miare jedzie prosto i nie lapie poslizgow to normalnie trzymalem nogi na podnozkach.Maxymalna predkosc przy ktorej nie lapalem tak wielu uslizgow to bylo 30mph. Prawdopodobnuie dzieki waskiej przedniej oponie wogole moglem w jakis sposob kontrolowac motocykl.BTW no i tez z pewnoscia pomogla mi opona zalozona przez Wlodka, BT20 ktora od mej podrozy ma atest opony zimowej

 

Jechalem na wlaczonych swiatlach awaryjnych,oczywiscie szukalem pierwszego zjazdu na jakikolwiek parking... to naprawde bylo niebezpieczne. Zwlaszcza gdy wyprzedzaly mnie T.I.Ry Gdy one maja balast/ladunek 25ton na naczepie taki snieg im nie straszny i moga gnac nawet 70km/h takze przelatywaly obok mnie...

 

Na drodze co raz wiecej sniugu... nie widac juz bylo prawie drogi.. nie widac zjazdow.. latarnie przestaly swiecic.. mysle sobie,ze jest troche lipa bez tego parkingu... lapiac co chwile ladny uslizg tylnego kola.. gdybym jechal bez bagazy pewnie bym sie co chwile wywracal a tak to jakos te gumy jeszcze sie wbijaly w ten snieg...

 

 

Jest,jest znak ze bedzie parking... 300metrow.. czyli wczesniejszych znakow nie bylo widac.. zjezdzam powolutku bo tam to wogole nic nie bylo widac. W glebi parkingu widze swiatla ciezarowki,latarnie na parkingu na szczescie dzialaly. Podjezdzam do tylu auta. Ale pomyslalem,ze jeszcze kawalek podjade bo bedzie bezpieczniej... ale dupa.. stoje. Zakopalem sie w sniegu.. zsiadlem wbilem bieg i pcham moto.. no jakies 1metr udalo mi sie podjechac.. bardzo przeszkadzala waga motocykla.. no trudno,zostawilem me malenstwo i ide do kierowcy ciezarowki. To hiszpan i tez sie zakopal,przprosil mnie,ze zablokowal droge ale nie moze ani do przodu ani do tylu.. wiec razem poodgarniualismy troche sniegu z pod tylnich kol i udalo sie.Przejechal.

 

Hiszpan polecial na autostrade,a ja sciaglem tobolki i przestawilem motocykl blizej toalet na parkingu.Do meskiego kibla wlatywal snieg wiec sie usadowilem w damskim,bylo cieplo na dworze wiec sie troche zdzemnalem na podlodze Chcialem przeczekac az sie zrobi widno.Temperatura dodatnia wiec trzeba bylo czekac na plugi i solarki...

c.d.n]

Edytowane przez jacekrysiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Woooow można by były nagrać film przygodowy :D rozkręca się :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaczy, że co? że kimał w damskim kiblu na podłodze?:D niezły hardcorowiec z niego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaczy, że co? że kimał w damskim kiblu na podłodze?:D niezły hardcorowiec z niego :)

 

Dużego wyboru nie miał : )) mógł zostać przy moto a tam pizgało ;/ Jak sobie wyobraziłem taki kibel jakie potrafią być w PL uuuu... ostro. Tam pewnie luksusowo było :P Chociaż i na zachodzie różnie już teraz bywa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak obiecałem ...

 

Lecimy dalej..

 

PO krotkiej drzemce (obudzily mnie glosy polakow,ktorzy na chwile zatrzymali sie na placu obok) Stalo tam chyba Ford Galaxy z przyczepka a na niej taka mala motorowka tez fajnie pomyslalem.. ale zaraz odjechali.. stojac i obserwojac padajacy snieg uslyszalem glosne metaliczne stuki,jakby ktos walil mlotkiem w metal.. a ze mialem mnostwo wolnego czasu to pomyslalem,ze pospaceruje sobie po parkingu i obczaje ktoz tak i z czym walczy. W glebi parkingu zobaczylem T.I.Ra na polskich blachach z podniesiona kabina.No to pomyslalem,ze podejde i pomoge chlopakowi.

 

 

Driver byl na pace,cos porzadkowal.Mowie dobry wieczor (a byla okolo 6.00AM i sie pytam czy nie potrzebuje pomocy.Mowi,ze juz prawie skonczyl bo wymienial alternator a pozniej silownik od trzymania kabiny.

 

Patrzy na mnie i mowi co tu robie... mowie,ze jade do PL.. patrzy znow i pyta czy na motocyklu.. mowie,ze tak tylko tu utknalem przez snieg.. a tak wtedy padalo jak i wczesniej.. pyta sie gdzie dokladnie wiec mu mowie,ze na szczescie tylko do Wroclawia A no to ow kierowiec mowi,ze jak chce to mnie moze zabrac wraz z motocyklem bo tez jedzie do Wroclawia

 

Dlugo sie nie zastanawialem trasa nie przejezdna a do domu daleko..

 

Pomoglem mu poskladac ciagnik do kupy,posprzatalismy narzedzia i zaprowadzilem motocykl pod ciezarowke.Za nim stala jeszcze druga z tej samej spedycji tylko tamten kierowca spal. Mowi,ze o 9.00AM ruszaja i trzeba bedzie tylko kogos do pomocy znalezc zeby nam pomogl moto wrzucic na naczepe.

 

 

W miedzy czasie weszlismy do kabiny aby sie troszke zagrzac i napic kawy.Mialem prawie litr w termosie wiec poczestowalem nowego kolege i jak sie pozniej okazalo bardzo zyczliwego czlowieka

 

 

Po 9.00AM wyszlo piekne sloneczko,zlokalizowalem na parkingu jakiegos Czecha w ciezarowce i poprosilem o pomoc we wrzuceniu motocykla na naczepe.Wzielismy deski z burt, zwiazalismy razem i wystarczylo wtoczyc motocykl

 

 

No to jazda.. powolutku jechalismy sobie na Wroclaw. Dodatkowo w kabinie towarzyszyla nam 13-letnia corka kierowcy I "na radiu" byl caly czas driver z ciezarowki z tylu.

 

Jak sie wkrotce okazalo warunki drogowe byly nie przejezdne dla aut osobowych a co dopiero dla motocykla Cod na parkingu,ze chlopakow spotkalem i mieli miejsce zeby mniue zabrac.Samochody we Francji i Belgi byly pozostawiane na poboczach,porzucone fury po obu stronach drogi,pare bylo w rowach,na drogach zero Policji.Plugi prubujace cokolwiek odsniezyc,tak intensywnych opadow jeszcze nigdy nie widzialem.

 

 

Jadec przez Niemcy byl najwiekszy hardcore. Totalna gololedz.. toz przed nami ciezarowke prawie postawilo bokiem w poprzeg autostrady.. auta zlatywaly same do rowow.. Polacy jadacy na swieta zderzali sie jeden z drugim.. nigdy nie widzialem tylu kolizji i wypadkow na jednej trasie...

 

Nie mialem najmniejszych szans na dojazd motocyklem do PL.. ciezko byloby dojechac autem osobowym akurat w tych godzinach w ktorych my jechalismy..

 

Szukajac wieczorem parkingu na 9godzinowa przerwe na drzemke.. istny horror.Parkingi na maximum przepelnione.Setki osobowek i ciezarowek.. motura nie widzialem

 

Przejezdzajac kolo niemieckiej bazy sluzb drogowych widzielismy wozy transmisyjne TV i ludzikow z kamerami,chyba im sie obrywalo od mediow za sliskie autostrady... dodam tylko,ze drogi po za autostradami mialy okolo 10cm sniegu... takze od UK do PL byla poprostu tragedia..

 

 

Dojezdzajac do PL na niemieckich autobanach zrobilo sie sucho a temp. skoczyla na +7C i tak przy pieknym zachodzie slonca dojechalismy do Wroclawia

 

Panowie pomogli mi wyciagnac motocykl z naczepy na Cargo we Wroclawiu.Pozegnalismy sie,dalem im na tace i slodycze dla dzieci Naprawde Piotr,ktorego poznalem super czlek (Podziekowania za zyczliwosc i dobre serce Piotr-Agromex/Scania po Soltysie)

 

 

Trase z Wroclawia do mnie do rodzinnego domu juz jakos przezylem hehehehe

Tylko nie bylo wcale tak kolorowo... ludzie byli tak ciekawi mego motocykla,ze kazdy chcial na mnie popatrzyc,strasznie blisko podjezdzali co bylo bardzo niebezpieczne.. i zjadlo mi to kupe nerwow...

 

Wiec czy bylo warto.. pewnie,ze bylo warto!!!!!!!

 

 

ps. Teraz jeszcze musze tylko wrocic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

brawo!! ale prawde mowiac myslalem bedzie inne zakonczenie, ze bedzie dalej cisnal na moto do polszy. Najwazniejsze ze calo dojechal. pozdr  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

takze jedna strone juz mamy zrobioną , bylo ciezko ,ale sie udalo. Na weekend zostawiam POWRÓT . Podpowiem tylko, ze wczasy pod gruszą to nie bedą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WoooW fajnie fajnie ; )) takiego happy endu się nie spodziewałem :P Szkoda że to już koniec w tą stronę : ((

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma jak to spotkać osobę z innej branży lecz podobnej pasji :D Duzy szacun dla kolegi.

 

Wekend juz jest no i czekam na cd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to na zyczenie zulussa,

 

 

Powrot.

 

Powrot rowniez stanal pod znaiem zapytania. Na 4Stycznia powienienem byl byc w pracy... Ale to juz bylo wiadome,ze nie dojade.

 

Problem powstal gdy serwisowalem motocykl u siebie. Po wymianie swiec,skasowaniu luzow zaworowych przyszedl czas na wymiane lancucha. I wtedy okazalo sie,ze mam calkowicie zniszczone lozysko zebatki w tylnim kole. No i wez kup lozysko do Dl-a w okresie swiat Bozego Narodzenia i przed czy po Nowym Roku... tu nie maja,tu inwentaryzacja a jeszcze gdzie indziej ktos do mnie rozmawial z ogorkiem w ustach,ze az poczulem zapach PRL-u przez sluchawke...

Ale lozysko udalo sie zdobyc tylko to wszystko kosztowalo mnie duzo stresu i lekko przesunelo plany.Juz nie wspomne ile osob w to bylo zaangazowanych..

 

Plan byl.. mianowicie chcialem sie tylko wydostac z domu przy pomocy jakiegos vana do autstrady ewentualnie do granicy Polsko-Niemieckiej,bo tam powinno sie juz jakos jechac po autstradzie...

 

Zorganizowalem transport,kolega wstepnie powiedzial,ze mnie podrzuci wiec luuz i powolne robienie pierogow przez moja mamusie (jak myslicie co bylo takie ciezkie w tankbagu?) Krokiety... nie zgadliscie

 

Sprawdzilem tez on-line jak wygladaly autostrady,nawet niemieckie dzieki kamerom w czasie rzeczywistym... noo czarne nie byly...

 

Poszedlem wieczorkiem do kumpla zeby dogadac szczegoly a on sie rozchorowal.. wiec znow zostalem uziemiony. Zaczalem wiec w Sobote wieczorem przegladac strony spedycyjne czy ktos nie jedzie w kierunku UK.

 

Mam sporo znajomych w trans-biznesie i posluguja sie wieloma profesjonalnymi stronami spedycyjnymi wiec maja swoje loginy a,ze maja loginy to maja dostep do numerow kontaktowych.Dzieki czemu moglem obejsc oficjalna droge i spedytorow

 

Znalazlem goscia,ktory jak sie okazalo wyjezdzal z PL do Amsterdamu w Niedziele po poludniu. Rewelacja,wstepnie sie z nim umowilem,uzgodnilem i potwierdzilem i on potwierdzil Naprawde fajnie bo przyjechal do mnie pod sam dom,a przy tych sniegach w PL mialo to spore znaczenie.

 

Moto spakowane,ciuchy naszykowane,wszystko pod kontrola.

 

Trasa w vanie byla lekka i przyjemna Na przejsciu w Olszynie zatrzymalismy sie jeszcze na BP aby zatankowac i zjesc polskie jadlo.Ale najpierw byl proces tankowania

Szofer zatankowal vana i sie mnie pyta czy chce zatankowac moto,bo mozemy otworzyc boczne drzwi i normalnie zatankowac. No czemu nie.. skoro w baku byly resztki jukejowskiego paliwa Na jednym baku z UK do PL

 

Trzeba bylo tylko zmienic dystrybutor co tez uczynlismy.I nawet pan ze stacji nam sam powiedzial jak mamy podjechac.Skonczylem tankowanie,zamknelismy auto a nagle ze stacji wybiega inny pan i krzyczy,ze ktos zatankowal i uciekl... wszyscy zaczeli wiec nerwowo biegac i sie rozgladac...

Po krotkie chwili uniesienia smiechem powiedzielismy im,ze to my tankowalismy

Panowie przestali klnac,dzieci przestaly plakac,psy przestaly ujadac.. wszyscy zyli dlugo i szczesliwie.

 

W restauracji wciagnelismy pyszna zupe gulaszowa z chlebkiem , po kawusi i dalej wio.

 

c.d.n

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzieki Rysiek - przeczytalem dobranocke i ide w kojo :)

 

I ja mogę spokojnie już teraz usnąć wiedząc że nasz bohater jest zdrowy i bezpieczny : ))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie historie można potem opowiadać wnukom :) Co przeżyjemy -zostaje tylko dla nas B) Fajna historia jacekrysiek :)

Edytowane przez Matis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to przecież jeszcze nie koniec:D Świetna historia, czekam na ciąg dalszy:)

Edytowane przez bugg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to zeby nie przedluzac dorzucam koncowke juz taka do konca

 

No to jedziemy.

 

No przejechalismy moze z 800metrow po niemieckiej autobahnie i po prawej stronie na jakims wlocie staly niemieckie sluzby celne (ZOLL)...

Dlugo nie trzeba bylo czekac az panowie nas dogonia

Wkrotce ku naszym oczom ukazal sie ladny czerwony napis (podazaj za mna) na szczescie nie trzeba bylo daleko zjezdzac z autostrady do punktu kontrolnego.

Duza miejscowka/dziupla do trzepania furmanek

Wszystkie podstawowe pytania ile papierosow,gotowki i okazanie dokumentow.

 

Poprosili o otworzenie drzwi.

Na pace w sumie byl tylko moj Sztorm i jakies trzy osobiste reklamowki kierowcy. Wiec wytlumaczylem panom,ze kolega mnie podrzuca kawalek w strone UK ze wzgledow na warunki pogodowe a osobiscie mieszkam w GB i dlatego moto ma jukejowskie blachy. Panowie sie rozluznili,smiali i krecili glowami,ze sie wybralem na moto.

Oczywiscie pytali jak sie jezdzi przy takich temperaturach (bylo wtedy chyba -13C)

 

Takze po krotkiej przerwie znow na autostrade.

 

Trasa uplywala przyjemnie i szybko. Driver byl w moim wieku wiec prowadzilismy bardzo interesujace dyskusje na tematy czysto polityczne (cycki,motocykle,cycki,samochody,cycki,cycki,zlodz ieje samochodow a cycki i takie tam)

Jak juz obydwojgu nas zaczelo bolec gardlo to poprostu jechalismy w milczeniu,upajajac sie zapachem swojskiej kielbasy,w ktora byl zaopatrzony kierowca i se podjadalismy

 

Wkoncu nadszedl moment przybycia do celu tzn. Skonczyl mi sie transport w vanie.

Zatrzymalismy sie pod Amsterdamem z jakies 100km na poludnie.Byla chyba 5.00AM.

 

Nie chcialem siedziec w aucie i przetrzymywac kierowcy az sie zrobi widno bo sie chlop musial przespac.Nalezalo mu sie.

 

Odpialem moto i wytargalismy je na parking,ktory oczywiscie byl caly w sniegu i lodzie. Na dworze bylo wtedy -9C,odpalilem moto bo dosc dlugo sie zagrzewa w takich warunkach a sam zaczalem ubierac reszte ciuchow.

Przy tej temperaturze dosc szybko marzna dlonie wiec w miedzy czasie musialem wchodzic do kabiny i sie ogrzewac,nie moglem sobie pozwolic zeby wychlodzic organizm jeszcze przed trasa.

 

Ubrany,uzbrojony,z nowymi drogowymi doswiadczeniami...

Pozegnalem sie z driverem i jazda.

Jakos ruszylem bez gleby po tym lodzie,driftujac to w prawo to w lewo (szkoda,ze nie widzialem miny kierowcy,ktory mnie wiozl )

Wiedzialem jednak,ze wyjazd z tego parkingu bedzie koszmarny bo snieg lezal do samego konca pasa wylotowego,dopiero pasy autostrady byly czyste ale nie trzy a dwa lewy skrajny byl oblodzony/osniezony.Duzy ruch i ciemno..

Powolutku z dwiema nogami na ziemi.. jakis kierowiec TIRa sie nade mna zlitowal i mnie wpuscil.

Ufff.. odetchnalem.No to juz z gorki... jeszcze tylko z jakies 500km tak se bynajmniej wtedy myslalem

 

Trasa ogolnie spoko z tym,ze trzeba bylo uwazac na inne rzeczy,ktorych zazwyczaj w lecie nie ma na autostradach Wkleje fragment,ktory napisalem do chlopakow,ktorzy sie wybieraja na Eleffant:

 

Ludzie nie beda sie spodziewali motocykli na drodze w zimie przy minusowych temperaturach,wiec podwojne skupienie! Kamizelki obowiazkowo.

Bardzo uwazajcie na tiry i na to co spada im z naczep,czyli tafle lodu,pyl sniegowy itp.

Pozniej musicie uwazac juz na droge gdy to spadlo... aby po tym przejechac lub ominac.

Kolejna niespodzianka to oblodzenie,ktore sie zbiera za kolem samochodu osobowego czy tez ciezarowego az pod wplywem wlasnej wagi sie odczepia i spada na droge,macie wtedy calkiem spora brylke lodu do przeskoczenia przed soba... na szczescie latwo je ominac,bo gdy sie odczepi przez dluzsza chwile sunie po drodze w tym samym kierunku co my

 

Takze takie wlasnie niespodzianki mnie spotykaly

Termometr wskazywal -11C... zaczalem marznac szybciej niz sie spodziewalem,predkosc trzymalem okolo 120km/h.

 

Gdy juz stopy strasznie mi zmarzly i miesnie karku,barkow zaczynaly o sobie dawac znac,juz nie wspomne o kurczowym i sztywnym trzymaniu kierownicy.. trzeba sie bylo zatrzymac i ogrzac.

szukalem nie zasniezonego wjazdu na parking z nadzieja,ze taki sam bedzie mial wyjazd.

 

Zatrzymalem sie pod samymi drzwiami jakiejs parkingowej malej kawiarenki przed Antwerpia.W srodku byl tylko jeden tubylec i pani za lada.Poprosilem o kawke i zaczalem sie rozbierac.

Kawusia byla dobra,nawet dstalem cynamonowe ciasteczko

Zlokalizowalem za soba kaloryfer,zdjalem buty i trzymalem nogi pod nim.

Zalowalem,ze nie wzialem cold-killerow na stopy i zrozumialem jak duza roznica byla z condonami na butach ale one nie przetrwaly francuskich sniegow...

No coz,pocieszalem sie,ze im dalej na zachod tym cieplej.

Tylko jakos tego nie odczowalem...

 

Wygrzalem stopy jak i caly organizm wiec mozna smigac dalej,podziekowalem za kawusie i wio.Bylem tam z jakas godzine,niebywale jak dlugo trzeba czekac az paluszki u nog sie znormalizuja i powroci do nich czucie...

 

Wyjazd z parkingu okazal sie duzo lepszy jak poprzedni.

Zaczynalo sie robic widno,cale szczescie.. mysle,ze bedzie troszke cieplej bo naprawde temperatura byla strasznie upierdliwa dla mych stop. Cala reszta super,wszystkie ciuchy zdaly rewelacyjnie egzamin tylko stopy mi marzly ale jak stopy to i ja caly sie zaczynalem trzasc...

 

Jak ktos kiedys jechal przez Antwerpie w godzinach porannch to wie jakie tam sa korki.. na szczescie ja jechalem motocyklem

Bylo dosc ciezko,bo mozna bylo natrafic na oblodzony kawalek nawierzchni ale to juz zalezalo od szczescia.. No i te kawalki lodu z naczep TIRow tez dawaly sie we znaki. Ogolnie bylo bardzo niebezpiecznie.Doliczajac zaspanych Belgow w samochodach,ktorzy zajezdzali mi droge dosc ciezko.

 

Udalo sie przetrwac Antwerpie. Ale znow marzne i to solidnie..

Nie chcialem sie zatrzymywac co 40mil... no bez jaj. Wiec skupienie i wio.

Wkoncu juz organizm naprawde domagal sie zrodla jakiegos ciepla.. ale skad mialem wziasc jakies cycki...

 

Zjechalem na parking. Autostrady juz wtedy byly czyste i bez sniegu.

Na stacji benzynowej kupilem sobie goraca czekolade i siadlem przy stoliku.. oczywiscie ludzie w srodku zaczynali komentowac me przybycie.Nie do mnie ale bylo wiadomo,ze chodzi o motocykliste.

Siedzialem,siedzialem,chodzilem,siedzialem.. a palce wciaz nie chcialy wrocic do standardu.. Nie sciagalem butow bo nie bylo grzejnika.. Nie wiem jak dlugo tam gnilem ale juz mnie to zaczelo draznic wiec sie ubralem i dalej wio.

Z tym,ze na stacji byla grupka polakow... Szum zaczal sie gdy zalozylem kurtke.

 

Na mych plecach widnial wielki napis POLSKA i z przodu tez tylko,ze mniejszy. Ale chcac niechcac,kazdy go widzial bo byl odblaskowy i jaskrawy,zobaczycie na zdjeciach

Wtedy dopiero bylo slychac mruczenie pod nosem i wskazywanie mnie palcem...

Jeden mlody czlek sie usmiechnal i powiedzial,ze teraz dopiero widac z kad jestem

No i tak mialo byc

 

Przed samym wyjazdem z parkingu poszedlem jeszcze do damskiego kibla sie odlac.. mialem juz doswiadczenie gdy utknalem we Francji i spalem wlasnie w damskiej toalecie

Jakos tak czysciej,bezpieczniej,nie ma podejrzanych typow... glupich napisow na scianach nad pisuarami typu: Podejdz blizej,nie pochlebiaj sobie itp.

 

Tylko nie myslcie,ze leje na siedzaco

 

Dobra,dobra.. trzeba jechac.

Ze swiatlem dziennym zaczelo sie ocieplac.Temperatura wskazywala -5C.

Gdy tylko wyszedlem ze stacji strasznie zaczal padac snieg... naprawde mocno i z duzym wiatrem.. no to tym bardziej czas na mnie pomyslalem.

 

Zaczalem dzidowac,nie schodzilem ponizej 180km/h i po dosc krotkim odcinku ucieklem przed sniegowa chmura.

Ale,ze moto bylo stabilne i jakos tak mi sie przyjemnie jechalo to trzymalem to tempo.

temperatura wciaz rosla. Ale jak rosla temperatura to mi ubywalo paliwa.

Znow nadszedl czas aby zatankowac.

Tu bez zadnych atrakcji,pusta stacja benzynowa bo ludziska staly w korku bo jakis dzwon byl z przodu jak sie pozniej okazalo.

 

Motorcyclem ladnie przecisnalem sie do przodu,to juz byla Francja.

Temperatura oscylowala w granicach 0C. I cale szczescie bo zaczalem wkoncu odczowac ulge i radosc z jazdy i nie myslalem gdzie tu sie zagrzac...

 

Do tunelu dojechalem przed czasem,wiec chwila relaxu na strefie bezclowej i zakup trzech wielikich czekolad Milka za 6ojro.

Ale to nie byl taki zwykly zakup.. zakup byl bardzo przemyslany

Otoz w tankbagu mialem miedzy innymi slodkie czekoladowe wafelki. Kazdy pakowany osobno,cos jak Grzeski ale innej polskiej firmy.

 

Problem pojawil sie,gdy w owym tankbagu zapasowy 2Litrowy pojemnik z benzyna troszke przepuscil...

W gruncie rzeczy gdy czlowiek bardzo glodny to mu nawet niezle wchodzi czekoladowy batonik o bardzo intensywnym,subtelnym zapachu i rownierz smaku benzyny...

Ale nie polecam...

 

Poscila mi uszczelka w pojemniku z benz. a nigdy mi sie to nie zdazylo.. no coz..

 

Milka poszla na zagryche po batoniku

 

Do kanalu,aaaa zanim wjade do kanalu to napisze o temperaturze... eurotunnel przywital mnie na +2C i slicznym sloncem rewelacja,caly odtajalem i bylo mi cieplo.

 

W tunelu nie mialem juz VIPowskiego przedzialu jak to mialo miejsce na poczatku trasy.. ale nie narzekalem.

 

W UK bez niespodzianek po za jedna... temperatura wzrosla do prawie +5C

Cud,miod i sloneczko. Naprawde sie cieszylem

To nasz wielki plus z mieszkania na tej wyspie.

 

Ale za dlugo sie nie pocieszylem... bo wystarczylo dojechac do ciekawej autostrady zwanej M25

Takze kolejne pare mil tlukac sie w korku..

 

Ale to i tak juz byly przyjemne korki.

 

W domu rozpakowanie sprzeta... zamrozenie krokietow itd....

 

 

Bylo super,zycie jest za krotkie aby siedziec w domu.

 

Pozdrawiam

Polsky

 

 

z podziekowaniami dla autora i bohatera relacji - uzytkownicy PBC

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie się czytało. Przyznać trzeba, że dzidował ostro przy takiej temperaturze. Dzięki Jacek za rozrywkę w pracy w weekend ; ) Dodaj jeszcze zdjęcia jak możesz, bo po opowieści wnioskuję, że takie są ; )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zanim zapodam fotki i jeszcze cos- proponje zgadnac jaki motocyklem kolega Polsky pokonal trase . Dla wnikliwych czytelnikow nie powinno to byc problemem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Youpi ; ))) z niecierpliwością czekam na foty : ))

 

P.S

Na pace w sumie byl tylko moj Sztorm...

 

Wszystko jasne ; )

Edytowane przez Tribord
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.