Skocz do zawartości

A Jak Zmieniac Bandziora To Na Co..hmm..?


Gość goncior
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Ta MT-01 to nawet ladne cacko, tylko zbiornik paliwa maaaaalutki.. :/

 

Ja ciagle zachodze w glowe, co sprawi mi frajde do jazdy samemu, i co sie nada na wycieczke z pasazerka.

 

Tak racjonalnie patrzac, bo na K 1300 S raczej nie wydole, mysle ze Fazerka 1 spełni swoje zadanie, ma ta przewage nad bandziorem ze jest lzejsza jednak.

 

A swoja droga to z "V" tylko Intruder 1800 R a reszta raczej nie.. Jakoś nie podchodzi mi ten klekot :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

vfr .... będzie moja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już zmieniłem na FZS 1000. :P

Gdybym miał więcej kasy to pewnie dalej byłby to FZS, ale z 2005 roku w limitowanym malowaniu - czarno - czerwonym lub czarno - wiśniowym.

Na ten moment gdybym mógł sobie na to pozwolić, to mam kilka typów:

Hayabusa 1300, Kawasaki Z 1000, Ducati Multistrada ta nowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod turystykę to tylko Kawasaki GTR 1400 :) miałem przyjemność zrobić nią 200km i wrażenia nie do opisania, i jeszcze te gadżety :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już zmieniłem na FZS 1000. :P

Gdybym miał więcej kasy to pewnie dalej byłby to FZS, (...)

 

Pod tym się podpisuję - zdecydowanie! FZS1000 ! :serce_duze:

 

I tak jak tu niektórzy piszą.. najfajniej byłoby mięć więcej maszyn na raz..

Vke już mam..

Teraz marzy mi się jakiś KTM w enduro.. i BMW K1200R ^_^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi po B12 jakoś V nie przemiawia. Przynajmniej V-Strom 650DL kolegi z pracy, wersję 1000 usera Songo przetestuję któregoś razu dowiem się czy to lepsze od B12.

Ale i to jak dla mnie minus. Osiągi całkiem podobne, a chla benzynę jak głupi alkoholik na spotkaniach AA

Edytowane przez obiezyswiat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja pewnie będe zmieniał dziora na nowszego dziora. ale docelowo jak kasa pozwoli to gixer 750 lub CBR 600RR. na litry mnie nie ciągnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja z miejsca na 5 miesięcy wspinania w skałach Hiszpanii i na pewność że jak wrócę po bezpłatnym to robota dla mnie jeszcze będzie :D , a tak serio to na jakiegoś klasyka , ale to na stare lata dopiero

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się marzy Gixer w oryginalnym biało niebieskim malowaniu :)

Na razie 750 jak kasa pozwoli to i może litra:)

Pozdrawiam

Edytowane przez radzikson
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem Banditem 1200: było sympatycznie: chrapliwy, szorstki, drżący, mocny od dołu, równomiernie rozwijał moc, szeroki zakres pracy, ładnie się wkręcał na obroty, a z dedykowanym tłumikiem BOSa brzmiał BOSko. Łagodny twardziel, jakby ucywilizowany brutal - tak bym to określił.

 

Jeździłem Varadero 1000: również mocny, pozytywne wibracje i gulgot chopperowy, łatwo wkręcający się na obroty, dosyć gwałtowny przyrost momentu, węższy zakres pracy - najlepiej 3000 - 8000 rpm, poniżej szarpanie łańcuchem, duża siła hamowania silnikiem po odpuszczeniu gazu. Do ciężkiego Varadero - idealnie dobrany silnik. Wyraźne dwa oblicza - łagodnie się kręci, a potem wybucha - pokazując pazury - geny ze sportowego VTRa. Określił bym go schizofrenicznym furiatem.

 

Teraz jeżdżę bokserem - R1100GS i nie mam zastrzeżeń. Jest inaczej, ale jak każdy z poprzednich silników ma to "coś". Chrapliwy, kaszlący, trzęsący się, chłodzony powietrzem olejak. Prawdziwa młockarnia na dwóch kołach, bo ze względu na kulturę pracy, a właściwie na jej brak bliżej mu do Massey-Fergusona niż do motocykla. Klang - to połączenie Fiata 126BIS z z wolnossącym dieslem. Efektywny zakres pracy - 3000 - 6500rpm, potem się męczy. Jego powołaniem jest działać i kręcić, a nie wyglądać i brzmieć. No cóż - bokser - wchodzi na ring i beznamiętnie robi swoje. W tym jest dobry. Określę go tak: kręcidło-straszydło-trzęsidło. BMW robi motocykle pod wezwaniem: "Kochaj albo rzuć". Panowie, wiecie co? Chyba jednak się w nim zakochałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bandzior jest fajny, ma dobry moment itd... ale z czasem jednak mu czegoś brakuje... Bandit to taki głos rozsądku:)

Ja potrzebowałem czegoś z dobrym przyspieszeniem, dużego, pewnego i dobrze się prowadzącego. Padło na GSX1300R i myślę że to jest to czego szukałem. Minusem może być krótki skok zawieszenia ale w dłuuugich winklach jest baardzo miło :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja ostatnio na kebabie zgadałem się gościem, który jeździ TransAlpem i powiem szczerze, że ciągle wraca myśl o dużym wygodnym enduro, tym bardziej, że z roku na rok, coraz bardziej jestem zniesmaczony "naszymi" drogami a w mojej okolicy to już raczej poligonowymi ścieżkami. Poza tym TransAlp to V-ka a one mają coś w sobie. Wcześniej jeździłem vfr-ką i kultura pracy tego silnika powala, rozrząd na kołach zębatych, charakterystyczny dźwięk z wydechu - miodzio, może czas na zmiany B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zmieniłem b6.5 na LC4 Supermoto i odżyłem motocyklowo...

 

Teraz jest lekko, agresywnie, pelna koncentracja i uzyskuje stan najezdzenia po 2h w siodle. Na bandicie po prostu przysypialem, choc nie ukrywam, ze byl komfort, fajny dzwiek i ogolna bezawaryjnosc. Takie cechy jednak ma miec samochod, od moto oczekuje teraz lekkiego pop*****lenia :]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wracając do pytania z tematu: Na co zmienić Bandziora?...

 

Wg.mnie to naprawdę temat - rzeka. A dlatego, że Bandzior to naprawdę bardzo uniwersalny motocykl. Mało tego: często gęsto jest to pierwszy prawdziwy "większy sprzęt" w ręku młodzika. Młody motocyklista kupując Bandziora tak naprawdę to chce dopiero zasmakować przygody na moto i de facto nie wie co go kręci w motocyklach. Ale po roku czy dwóch przelatanych na Bandicie zaczyna sobie zadawać właśnie takie pytanie w miarę jeżdzenia na nim. Jeden będzie latał nim na torze, drugi w trasy w Europę, inny dojeżdżał do pracy a jeszcze inny latał na gumie, nie mówiąc o tych co się lansują przed kolegami ;)

 

Biorąc pod uwagę powyższe można śmiało powiedzieć, że wśród obecnych posiadaczy Bandziora są przyszli endurowcy, stunterzy, turyści, czoperzyści praktycznie rzecz biorąc ludzie z każdej dziedziny motocyklowej.

 

Obserwując trochę użytkowników forum często widać (obserwując jak ładują oni siano w motocykl), że jeden kupuje kufry, drugi kit DynoJeta, trzeci sportowy wydech (wyłączając z tego Daniela, bo on kupi wszystko co jest do Bandita byle było zajebiste i markowe ;) )

Dlatego też stety lub niestety nie jest powiedziane kto czym będzie latał po Bandicie. Ci, którzy zmienią motocykle napewno będą dążyli do tego aby ich nowy motocykl odpowiadał na ich wymagania lepiej niż Bandit więc kto sprzedaje swojego Bandita z kuframi, uchwytami pod GPS, gniazdami pod zapalniczkę to raczej nie będzie szukał 954RR tylko pewnie coś bardziej turystycznego jak TDM, Varadero, czy ST1300

Z drugiej strony to każdy z nas latając trochę na Bandicie sam powoli przekonuje się jakim jest motocyklistą. I napewno przyszły zakup pt. "Po Bandicie kupiłem...." będzie właśnie tym podyktowany.

Ja osobiście sporo latałem w 95% po mieście więc po B12S k4 kupiłem B-Kinga bo właśnie tego oczekiwałem od motocykla.

Krzysiek choć miał Nkę to wylatał nią wiele tysięcy km turystycznie i po nim wziął Varadero.

 

Tak więc jak na początku zaznaczyłem, to temat-rzeka i ilu będzie riderów tyle będzie opinii bo przecież każdy oczekuje i chce czego innego od maszyny.

 

A Ci co oczekują, że motocykl ma być uniwersalny i do wszystkiego to kupią po prostu nowszy model Bandita bo to naprawdę najlepszy wybór w klasie motocykli uniwersalnych dostępnych obecnie na rynku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ładnie napisane , że już nie wiem co po tym napisać :P . Z moich osobistych odczuć to wydaje mi się , iź uderzał bym w coś mocniej turystycznego , choć poz*****ać też lubię....Tak więc jeszcze trochę pozostanę przy bandicie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Podepnę się również pod temat bo sobie tak siedzę na L4 i mnie również dopadła myśl, że...może już czas na zmiany.

Może jeszcze nie dokładnie w środku sezonu ale może pod koniec lub na początku nowego.

A orzech mam twardy :)

B6 to mój pierwszy w życiu motocykl. Już niemal 3 sezony, niemal 14 000 km nakręconych (wokół komina, dużo po mieście, kilka wypadów w Polskę) i już powoli zaczynam się nudzić i jednak czasem czegoś brakuje.

Kiedyś wydawało mi się że Bandit to jest to, jak będzie brakowało mocy to się weźmie B12,5.

Jednak we łbie zaświtała mnie niedawno myśl, spowodowana widokiem na żywo a mianowicie.... Hayka. No i mam zgryza bo:

1. Boję się ;)

2. Czy nada się do latania po mieście do pracy (jak się da to używam moto zamiast samochodu)

 

Krzyś D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. nie ma czego ;) wszystko zależy co masz pod beretem.

2. jak najbardziej, moze nie bedzie jak na bandicie ale wszystko się da ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam dylemat, chyba lubię wszystkie motocykle :rolleyes: ale zdecydowanie gustuje w temacie naked street, naked w wersji S i sportowe. Moim pierwszym poważnym motocyklem po zdaniu prawka było Virago 535, którego nadal jestem współwłaścicielem, wówczas motocykl ten sprawiał, że rogal na twarzy malował się cały czas, po jakimś czasie jak wszystko co nie czoperowate mnie wyprzedzało to postanowiłem wraz z kumplem na spółkę kupić motocykl sportowy, sprowadziliśmy bestię z UK wyjściowo na handel, był to niespełna 2 letni GIXer 600 K4, jak to w Polsce bywa, niekoniecznie u nas jest popyt na młode motocykle, GIXer został u nas ponad rok, zrobiłem może z 1000km, bo oczywiście nie rejestrowaliśmy go i stwierdziłem, że to jest to, dobre zawieszenie, dobre hamulce i moc.

Gdy uzbierałem 10 tys. zł., które miałem przeznaczyć na motocykl wyeliminowałem wszystkie gaźnikowe przecinaki, a jedyny słusznym wyborem dla mnie w gaźnikach był Bandit, klasyczny silnik, fajny wygląd jak na 9 letni motocykl, uniwersalny i świetny dostęp do części.

 

Teraz chcę sprzedać dziorka z racji wyjazdu zarobkowego na 4 miesiące i przesiąść się s powrotem na motocykl sportowy, najprawdopodobniej Kawasaki Ninje 636 2004. Kumpel ma taką i powiedział, że jak uzbieram kasę to mi sprzeda, sam się nie pali ze sprzedażą i nigdzie jej nie wystawia, więc myślę, że dotrwa, tym bardziej mi zależy z racji tego, że moto zadbane.

 

A w przyszłości, czyli pewnie znowu po jakiś dwóch sezonach będzie przesiadka na R1 rn12, albo FZ1 Fazer 2006+ jak mi zabraknie uniwersalności i ergonomii Bandziora, ale zawsze FZ'tka ma te 150KM i ponad 100Nm i można pasażera wozić :rolleyes:

 

Jeżeli chodzi o strefę marzeń to byłoby kilka motocykli:

Ducati Streetfighter - na codzień,

BMW R1200GS, ewentualnie R1200RT do turystyki,

Harley Davidson 1200 Sportster 48, lub Kawasaki W800, lub Triumph Thruxton - retrobike,

Honda CBR 1000RR Fireblade - na tor,

i kilka polskich klasyków i ruska z koszem do salonu :D

ehh trochę się rozmarzyłem :rolleyes: , ale za marzenia się nie płaci ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.