Skocz do zawartości

Czy Jestem Dziwny?


Scisek
 Share

Pożyczam motocykl - czy jestem dziwny?   

129 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy jestem dziwny?

    • TAK :P
      85
    • NIE
      44
  2. 2. Czy pożyczyÅ?byÅ? swój motocykl?

    • Tak - zawsze pożyczam
      2
    • Tak - nawet na dÅ?użej
      6
    • Tak - ale tylko krótkÄ? przejażdżkÄ?
      22
    • Tak - ale tylko zaufanej osobie
      75
    • Tak - pod warunkiem pokrycia wszelkich szkód
      36
    • Nie - nigdy nie pożyczam
      38
    • Nie - nawet na krótkÄ? przejażdżkÄ?
      11
    • Nie - jeÅ?li nie mam do kogoÅ? zaufania
      43
    • Nie - jeÅ?li osoba nie ma uprawnieÅ?
      36
    • Nie - jeÅ?li osoba nie ma doÅ?wiadczenia
      39


Rekomendowane odpowiedzi

W czwartek wyjeżdżam na 2 tygodnie na urlop. Jako że ostatnio kolega zdał na prawko, pomyślałem, że szkoda będzie jeśli motór bedzie stał sobie samotny pod domem. Postanowiłem więc że zaproponuję pożyczenie na czas wyjazdu. Kolega się oczywiście zgodził (a czemu nie?). No jako, że nie ma jeszcze ubrania, to także wziął i to.

 

I teraz mam pytanie. Czy jestem dziwny, że nie mam większych oporów żeby to zrobić? Niby ustaliliśmy, że wszelkie szkody pokrywa on, ale jednak gdyby coś się stało, sprzęt nie byłby już taki sam;P

 

Pożyczacie swoje motocykle?

 

 

Acha...oczywiście nie pożyczyłbym każdemu, nie o to chodzi:]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 79
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

  • Stempel

    4

  • Kukuryku

    4

  • Scisek

    7

ostatnio ojciec chciał moje moto wziąć bo jego drag w serwisie.. no musiał autem jechać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wychodzę z zasady że kobiety i motocykla się nie pożycza, a już na pewno nie przyjacielowi ale każdy robi co chce ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żony i Motoru się nie pożycza :D a tak serio to lepiej się zastanów bo sam piszesz że dopiero zdał na prawko = niedoświadczenie , ja CI powiem tak : jak gdzieś nie grożnie szlifa walnie to trudno wyklepeie sie gorzej jak bedziesz miał kolege ( odpukać ) na sumieniu , ja bym sie na twoim miejscu porządnie zastanowił

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehh no i Panowie już dodali w temacie co ja miałem zamiar napisać.

 

Szczerze, to na 2 tyg. bym się dłuuuugo zastanawiał ale wynik byłby na bank na nie. Co innego kurs na 5 minut a co innego oddać komuś moto na 2 tyg. wg mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak. Jesteś dziwny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że kolegi na sumieniu mieć nie będę, a wręcz mogę mu tym uratować życie, bo zawsze lepiej na pierwsze moto bandita niż fazera chyba, a takiego szuka;)

 

Podejścia, że kobiety i motocykla sie nie pożycza nie do końca rozumiem. Tzn nie rozumiem tylko tej części dot. motocykla;) stąd w ogóle ten temat i moje pytanie.

Motocykl, samochód, rower, to wszystko dobra materialne, a mi chyba więcej przyjemności sprawia jak znajomym mogę sprawić trochę radości:P

 

A jest ktoś kto nie ma problemów z pożyczaniem sprzętu zaufanym osobom?

 

No i dlaczego motocykli się nie pożycza?

 

 

 

Po chwili zastanowienia, to żonę też mógłbym pożyczyć w określonych przypadkach, np. w celach czysto towarzyskich bliskim znajomym....oczywiście za jej zgodą. Chociaż wtedy to ona sama by się pożyczyła... ;P

 

Chyba mi już odwala, więc ten nadchodzący urlop się bardzo przyda:D

Edytowane przez Scisek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak napisałeś dobra materialne i nie ma się rozpuszczać nad nimi, one są dla nas, a nie my dla nich.

Nie widzę problemu dania moto komuś kiedy zdaję sobie sprawę, że jeśli nie zaatakują go czynniki losowe - odda w całości.

 

Jak ktoś zaczyna czcić motocykl to znaczy, że szatan się nim interesuję.

 

Igor p*****lisz bo próbowałem wbijać Twoim B12,5 na gumę :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nad kobietą to jeszcze bym isę może zastanowił, motoru na pewno nie pożyczam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak. Jesteś dziwny.

Z jednej strony jeśli nie masz co z kasą robić a do Motonga nie jesteś jakoś szczególnie przywiązany a kolegę znasz dobrze i pożyczasz Moto to twoja sprawa a potem ewentualnie twój problem.

Może to ja jestem dziwny ale nie pożyczam Dziora nikomu. Może wynika to z tego względu że wszystko co dotyczy serwisowania itp robię sam i mam szacun dla własnej pracy, czasu i serca weń włożonego i wiem ile Moto musi wycierpieć zanim je ktoś opanuje. Życzę udanego urlopu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie nie wyobrażam żebym miał komuś pożyczyć swoje moto. Po tym jak kuzyn musiał mnie odwieść bo wujas chciał się przejechać kilka kółek po podwórku na GS-ie i ułamał klamkę sprzęgła, stwierdziłem że bandzior jest nietykalny dla osób postronnych. Widok lecącego na bok własnego motocykla to traumatyczne przeżycie.

 

Są tylko nieliczne przypadki żebym dał komuś moto do dyspozycji:

 

-Mechanik z serwisu, celem sprawdzenia czy wszystko jest ok.

-Krzysztof z forum (jest byłym właścicielem mojego b12) ma u mnie obiecaną rundę i mam do niego 112% zaufania.

-No i jak by trafiła się osoba której był bym w stanie zaufać na tyle żeby powierzyć moto, ale na tą chwilę wśród moich znajomych nie ma kogoś takiego (brak motocyklistów, albo napaleńcy co myślą że potrafią latać jak rossi bo wiedzą gdzie sprzęgło i gaz)

 

Tak czy inaczej motocykl to sprawa bardzo indywidualna, czasami mnie dziwnie ciarki przechodzą jak ktoś siada na moje moto a gdzie tu na 2 tyg. pożyczyć :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja własnemu ojcu który troszkę dołożył nie dałem rundki wokół komina zrobić :D co dopiero komuś pożyczyć na dwa tygodnie :) ja bym na piśmie wziął że pokrywa koszty w razie czego :) wiesz jak jest jeśli chodzi o kasę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałbym oporu pożyczyć przyjacielowi, choćby i na 2 tyg, oczywiście nie każdemu, tylko takiemu, co jeździ regularnie, a nie "bo miał emzete". Nie miałem też nigdy problemu, żeby dać się karnąć, oczywiście osobie, którą znam. Choć nie ukrywam, że ma w tym akurat przypadku znaczenie fakt, że zawsze opłacam AC no i że sam się już na nim położyłem, więc taki dziewiczy nie jest :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony jeśli nie masz co z kasą robić a do Motonga nie jesteś jakoś szczególnie przywiązany a kolegę znasz dobrze i pożyczasz Moto to twoja sprawa a potem ewentualnie twój problem.

Może to ja jestem dziwny ale nie pożyczam Dziora nikomu. Może wynika to z tego względu że wszystko co dotyczy serwisowania itp robię sam i mam szacun dla własnej pracy, czasu i serca weń włożonego i wiem ile Moto musi wycierpieć zanim je ktoś opanuje. Życzę udanego urlopu ;)

 

 

Gdybym nie miał co z kasą robić, to miałbym jakąś nową BMkę, albo coś innego i raczej nie byłby to bandzior z 2005:)

Nie pożyczyłbym maszyny komuś kto wiem, że ma problem z finansami uniemożliwiający pokrycie ewentualnych szkód. Dla swojego i jego spokoju.

Kolega jest "ułożony" i wiem, że mu nie odwali. Wierzę też, że na czyimś motorze, będzie uważał dużo bardziej niż na swoim. Gdybym ja dostał na takie 2 tygodnie czyjś motocykl przed zakupem pierwszego, myślę że dużo łatwiej byłoby mi wybrać coś dla siebie. Wiem, że nie rozglądałbym się po Fazerach, ER6, czy Hornetach, tylko od razu kupił bandziora;)

 

Do moto jestem przywiązany i już tęsknie :P Ale nie jestem chorobliwie zazdrosny. To jak z kobietami, trzeba się nimi zajmować i interesować, ale pozostawić także trochę przestrzeni;P

Kolegę znam nieźle i wiem, że numeru żadnego mi nie wywinie, chociażby dlatego, że gdyby to zrobił, to prawdopodobnie połowa znajomych by się na niego obraziła.

 

No i żeby nie było. Boje się czy coś się nie stanie. Uważam, że motocykl mam w świetnym stanie, chucham na niego i dmucham, częściej go czyszczę niż sprzątam w domu, ale w dalszym ciągu dla mnie to tylko używany motocykl...

 

Argument z własnym serwisowaniem itd. nawet mnie przekonuje.

Edytowane przez Scisek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myśle, że ja bym nie miał oporów porzyczyc bajka, ale osobie do której mam zaufanie, wiem ze umie jeździc i bedzie sie dziorkiem opiekowac. Kumpel który mówi "Samos wolno jeździsz, w p**de trzeba dać", a sam moto nie ma i nie jeździł to moze go tylko oglądać jak stoi ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałbym oporu pożyczyć przyjacielowi, choćby i na 2 tyg, oczywiście nie każdemu, tylko takiemu, co jeździ regularnie, a nie "bo miał emzete". Nie miałem też nigdy problemu, żeby dać się karnąć, oczywiście osobie, którą znam. Choć nie ukrywam, że ma w tym akurat przypadku znaczenie fakt, że zawsze opłacam AC no i że sam się już na nim położyłem, więc taki dziewiczy nie jest :P

 

 

No to ja mam inaczej jak tak sobie myślę. Doświadczenie ma dla mnie mniejsze znaczenie (takie poniżej...10 lat). Ważniejsze jest to kim jest osoba, która będzie jeździła. Jak ktoś jest porypany to może jeździć od dziecka a i tak chyba bym się bał, przyjaciół ma się różnych, także takich właśnie porypanych, bo to się czasami w nich właśnie lubi.

 

Np. koledze który kupił sobie tydzień po odebraniu prawka Kawe Z750 pierwszy raz siedząc na motocyklu na kursie bym nie pożyczył. Ale nie dlatego, że nie ma doświadczenia, tylko dlatego jaki motocykl dobrał do swojego doświadczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jedna, góra dwie osoby, którym pożyczyłbym moto (zaufane, mają doświadczenie itd). W innych przypadkach nie ma opcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o ten konkretny przypadek to ja bym nie pozyczył moto koledze. Jeżeli mu go pożyczasz to zapewne jest Twoim dobrym kolegą. Idąc dalej wyobraźmy sobie taką sytuację: Kolega odpukać w niemalowane ma wypadek, skutkiem wypadku pomijajać zniszczony motocykl jest kolega w spiączce albo nie wiem co gorsze nie żyje. I teraz wyobrźmy sobie sytuacje spotkania z rodzicami kolegi, na pewno o zwrot kosztów za moto się nie będziesz upominał z wiadomych względów. Niestety jest duże prawdopodobieństwo że rodzice będą mieli wielki żal że dałeś moto ich synowi osobie co dopiero zdała prawko. Także generalnie nie pożyczyłbym nikomu moto, no ale fakt Masher raz jechal moim moto jakieś 30 km a ja za nim autem no ale jakoś nie miałem oporów :P

Edytowane przez Bandzior
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak dla mnie to luz... Chociaż auto mogę pożyczyć wielu osobom to bajka poważnie musiałbym się zastanowić.... To tak jak z kasą... Niektórym nie pożyczę złotówki a są osoby którym jestem w stanie wypłacić np cały limit kredytówki....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bezprecedensowy przykład głupoty...sorry

 

 

Mój? A jakieś argumenty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy komu, znam osoby którym bym się nie zawahał pożyczyć i zdarzyło mi się go pożyczać. Nigdy za cholerę nie pożyczyłbym komuś kto wcześniej nie jeździł na moto (kurs to nie jazda na moto). Na głupiej 50ccm jak pożyczałem to więcej niż połowa ludzi nie przejechała pierwszych 100m, to boję się myśleć co by mi zrobiliby z 1200ccm :)

Edytowane przez obiezyswiat
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olej go to pieniacz ...

 

Osobiście raz pożyczyłem motocykl zaufanemu kumplowi, z którym nie byłoby problemu w razie jakichkolwiek rozliczeń. Niestety pech chciał i taksówkarz wymusił mu pierwszeństwo. Bandit kasacja on złamana na szczęście tylko noga i potłuczenia. Pamiętam mocno się wystraszyłem jak zadzwonili jego kumple po dowód rejestracyjny i że miał wypadek. Mam wrażenie, że byłem w 5 minut w szpitalu, a motocykl gó....o mnie interesował.

Dziś na moje moto nie daje wsiadać nikomu i to nie z powodu kasy tylko potencjalnie straconego sezonu, bo formalności potrafią zabrać trochę czasu szczególnie jak ktoś nie miał prawa jazdy na moto ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...] szczególnie jak ktoś nie miał prawa jazdy na moto ...

 

No to jest trochę ekstremalna sytuacja, takie coś nie powinno w ogóle wchodzić w grę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jest trochę ekstremalna sytuacja, takie coś nie powinno w ogóle wchodzić w grę.

 

Nie zagłębiajmy się w temat bo nie warto i zaraz rozpocznie się dyskusja ... Zakończmy na tym że gościu miał poukładane w głowie, znał przepisy (miał kat. B) i swoje najeździł na moto, a dzwon był przy 40km/h i nie był jego sprawcą.

Edytowane przez Renowator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Share


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.