Skocz do zawartości

Gość Luka76
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,
parę razy już się nad tym zastanawiałem a ostatnio znowu mi się to przydarzyło.
Złożenie na zakręcie i nagle pojawiła się łacha żwiru na moim pasie.
Odprostowałem moto ale wyjechałem na przeciwny pas. Na szczęście był pusty.
Co najlepiej w takich sytuacjach robić gdy nie ma możliwości skorzystania z pasa drugiego a piach/żwir pojawia się znikąd a moto w złożeniu.
Innym razem podobna sytuacja ale już nawet nie zareagowałem i wjechałem na rozrzucony żwir - moto poszło trawersem w bok a ja mało co w portki nie zrobiłem. Jakimś cudem udało się utrzymać moto bez szlifu.
Zaczynam się stresować wchodzeniem w zakręty, których w całości nie widzę he he ;(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się nie da wyhamować przed, zjechać na przeciwległy pas to pozostaje Ci:

 

 

- pomodlić się,

 

- utrzymywać stałą prędkość w złożeniu, nie hamując nawet silnikiem,

 

- liczyć, że oszukasz fizykę.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..albo zamiast modlitwy wyrobić w sobie takie nawyki, aby nie wpadać w panikę i trzymać gaz

polecam poćwiczyć na crossie, tam dopiero dupą miota=]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

..albo zamiast modlitwy wyrobić w sobie takie nawyki, aby nie wpadać w panikę i trzymać gaz

polecam poćwiczyć na crossie, tam dopiero dupą miota=]

 

W zimie chcę yamahę dt 125 sobie sprowadzić :) he he.

 

Parę razy też trawersem pojechałem na szerokiej białej strzałce w złożeniu (z rana pewnie rosa), bo nie udało mi się jej ominąć.

Wydaje mi się, że trzeba przyjąć na klatę uślizg i przygotować się na szarpnięcie jak opony złapią przyczepność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zimie chcę yamahę dt 125 sobie sprowadzić :) he he.

 

o, i to jest dobra postawa=] nieźle daje po dupie i dużo można się nauczyć, ale ja tam wymiękałem po kilku minutach jazdy=D

 

kiedyś słyszałem o takiej złotej zasadzie - jak nie wiesz co zrobić to dodaj gazu! pewnie, że nie zawsze jest to najlepsze rozwiązanie, ale lepsze niż dać się ponieść panice

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

polecam crossa i na tor. Jak jest ziemia miękka to dopiero jest jazda :D

Tyle że cross jest lekki, ma kostki na oponach i zupełnie inna geometria. Jak przód leci czy się wali bo złapał piach, to wystarczy dać gazu, strzał ze sprzęgła i wyciągnie.

Jezdziłem troche w tym. Zabawa przednia, ale koszta eksploatacji.... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Co najlepiej w takich sytuacjach robić gdy nie ma możliwości skorzystania z pasa drugiego a piach/żwir pojawia się znikąd a moto w złożeniu.

 

 

Jeździć zdecydowanie wolniej, by nie bać/mieć się takich sytuacji.

Edytowane przez goncior
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez jestem za tymi, co twierdzą, że jak nie wiesz co w takich sytuacjach robić siadaj na coś małego i lekkiego i jazda do lasu w największe błoto. Uczyć się i ćwiczyć wchodzenie w zakręty bokiem, hamowanie z uślizgiem kół, gaz do oporu w zakręcie. To się przydaje. Na początku będziesz srać ze strachu, niejedna gleba ale z czasem takie rzeczy będą lajtowe i proste. Na Bandicie warunki może nie będą takie same ale pozwolą przynajmniej zachować zimną krew jeśli już nie nie będzie się dało zrobić w skrajnych sytuacjach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko po takiej jezdzie czyms lekkim nie zapominac ile bandyta wazy :lol: bo mozna sie zdziwic hehe...

 

Na nieznanych zakretach wole nie dzidowac- duzo daje wyobraznia i obserwacja terenu. Gdzie sa blisko pola i sezon rolniczy wieksze prawdopodobienstwo ze na zakrecie/ za zakretem bedzie jakis piach, zwir, pijany rolnik w kumbojnie. Jak dzien dwa wczesniej popadalo tez pradopodobnie z jakkiegos pola piasek sobie splynal a ze to Polska nie ma opcji ze ktos to predko posprzata.

 

Wiadomo wszystkiego sie nie da przewidziec i wtedy zostaje to co wyzej napisane bylo ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W "Motocykliście doskonałym" fajnie opisują podejście do zakrętów. Odsyłam do lektury bo samemu nie chcę mieszać pisząc tutaj. Po prostu masz wchodzic w zakręty tak by odpowiednio wczesniej mógłbyś zauważyć syf na drodze... Jeśli nie znasz zakrętu i nagle piach na drodze... to znaczy ze niepotrzebnie zaiwaniasz na tych winklach. Zakręt służy do zakręcania a nie do napierdzielania koniecznie w mega złożeniu.

 

Przygoda Przemka i Wiśni mnie skłoniła do ponownej lektury.

Edytowane przez gigant
  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu gdy się nie zna i nie wie co jest za zakrętem to się nie na****a bo się można czasem zdziwić ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, np. ja ostatnio za zakrętem miałbym bliskie spotkanie z kombajnem. :huh::mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak jesteś w złożeniu i widzisz piach/żwir i nie masz możliwości go ominąć ani rozsądnie zareagować to (i tu warto ćwiczyć na szutrach) jeśli mamy czym to odkręcamy i lecimy bokiem (uślizg tyłu łatwiej wyprowadzic jak przodu) jeśli nie mamy czym to hebel tył i również lecimy bokiem - brzmi może śmiesznie, ale zachowując zimną krew mamy szanse wyprowadzić moto, natomiast jak poleci przód to szans nie mamy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

baldhead, a ja dzisiaj ostre hamowanie za ciągnikiem miałem. Praktycznie w zakręcie, ale spokojnie jeżdżę to udało się wyprostować i przyhamować. Liczę się z niespodziankami możliwymi na naszych drogach i w sumie jeżdżę bezstresowo (o ile sobie nie wkręcę, że coś z moto się dzieje ;] ). I to polecam autorowi wątku. Jak nie widać, to nie zapylamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sezon rolniczy w pelni, najlepsze sa kumbojny plus heder plus kola plizniaki z przodu plus zakret. Czasem mysle czy na plery nie zakladac spadochron a pod kanapa katapulte nie zamontowac...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Złożenie na zakręcie i nagle pojawiła się łacha żwiru na moim pasie.

Odprostowałem moto ale wyjechałem na przeciwny pas. Na szczęście był pusty.

 

dokładnie ta sama sytuacja gdy we wtorek pojechałem na znana traskke, wysypali zwir i to od polowy zakretu przez pare km.....po takiej sytuacji serce w gardle

 

czwartek jade polatać już w inne strony mi znane za miastem najlepsze jest to, ze powtorka z rozrywki dokładnie to samo!!!

 

Najbardziej wkurza mnie to, ze pierwsza sytuacja nie nauczyła mnie pokory a pije do tego, ze

nie mozemy byc pewnie nawet znanych nam dróg a swoja droga po co oni to tam wurzucili nie wiem, był ladny czysty asfalt o dziwo:D i mam nadzieje, ze te dwie sytuacje dadzaą mi nauczke....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego wg mnie jak jedziesz z nastawieniem ostrego winklowania to na początek trzeba trasę przejechać, zobaczyć co i jak, może odczyścić troszkę, a potem już śmigać w te i nazad ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było takie zdięcie jak 2 kolesi na sporcie jadą po torze i każdy z nich ma w łapie szczotkę i w zakręcie zamiatają (dosłownie) asfalt. Takich trzeba puszczać przodem ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
To mi pozostają tylko 2 ostatnie punkty...

 

 

Pamiętasz ostatnio?? Ja skorzystałem z opcji- "zjechac na drugi pas" :D uff gorąco było

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętasz ostatnio?? Ja skorzystałem z opcji- "zjechac na drugi pas" :D uff gorąco było

 

Dobra rada nawet jak jedziesz ostatni w grupie nigdy nie goń jak Ci reszta odjeżdża. Poczekają. Wtedy jako że znałem trasę i prowadziłem specjalnie zwalniałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni zawsze goni. Grupa jedzie spokojnie, a ostatni pałuje. Zawsze tak jest, ale nikt nie wie czemu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...

Dorzucę i ja swoje 3 grosze. Może to co napiszę nie będzie super odkrywcze, ale sporo jeżdżę samochodem i z doświadczenia wiem, że na drodze bywają takie sytuacje, że włos się na głowie jeży. Prawdopodobnie, gdybym tą samą drogę pokonał motorem, a nie samochodem, nie pisałbym tego posta. A możecie mi wierzyć, że sytuacji krytycznych było conajmniej kilka. Poprostu trzeba pamiętać, że droga publiczna to nie tor wyścigowy(chociaż i tam zdarzają się poważne wypadki) i trzeba się spodziewać najgorszego, nawet jeżeli daną trasę znamy jak "własną kieszeń" to od ostatniego przejazdu mogło się wydarzyć coś, co radykalnie zmienia prędkość max. z jaką możemy pokonać dany zakręt.

Dlatego, jedyne co mogę polecić podczas jazdy motorem, to MYŚLEĆ, MYŚLEĆ i jeszcze raz K...WA MYŚLEĆ i starać się przewidywać zarówno sytuację na drodzę, jak i zachowanie innych użytkowników drogi. (chociaż to ostatnie jest czasami niemal niemożliwe)

Edytowane przez kem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.