Skocz do zawartości

Czarnogóra 2011


Gość mkranik
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich,

W ostatnim czasie naczytałem się bardzo dużo relacji z wypraw w różne rejony Europy a nawet Świata, szczerze mówiąc wiele z nich napisana jest w bardzo przyjazny sposób i nieżadko nie potrafię oderwać wzroku od monitora aż nie doczytam do końca. Ponieważ i mnie w tym roku udało się zjechać kawałek Europy postanowiłem, że trochę pozanudzam swoją relacją.

 

Założenia:

Zobaczyć Grossglockner w Austrii, zwiedzić Czarnogórę i okolice, Szosa Transforgarska w Rumunii

Skład osobowy:

Ja i moja szanowna małżonka jako plecaczek

Sprzęt:

Suzuki GSF1250 SA Bandit 2008

 

Dzień 1

Wyjazd planowany na 6:00. Udało się wyjechać o 7:05 więc i tak nieźle jak na moją żonę :lol:

Tego dnia plan zakładał dojazd z Tychów do Zell am See w Austrii. Google pokazało 750 km. Okazało się że przejechałem 800 a wcale nie zbłądziłem :blink: Droga nudna, same autobahny, po drodze 2 razy złapał nas deszcz. Zmęczeni wieczorem dotarliśmy do Zell am See i przywitała nas piękna ogromna... burza <_< . Generalnie miasteczko urocze, widoki jeszcze lepsze.

Przejechane 800 km

 

1a4f34700dac3016m.jpg

 

Dzień 2

Po śniadaniu ruszylismy na Grossglockner. Niech każdy mówi co chce, ale raz w życiu trzeba to zobaczyć. Nam trafiła się piękna pogoda. Widoki są cudowne i nie żałowałem przejechanych kilometrów dnia poprzedniego. Po przejechaniu całej trasy udaliśmy się w kierunku Villach, gdzie planowaliśmy kolejny nocleg. Jako bonus dostaliśmy super kwatere nad samym jeziorem, w którym udało się na koniec dnia wykąpać :rolleyes:

Przejechane 180 km

 

d81b82d77618c495m.jpg

 

26fba6be8c9bc793m.jpg

 

1431d87124627140m.jpg

 

ec1e33d956553e94m.jpg

 

a9d9c21bc6a66cfbm.jpg

 

942afa943c4e24ebm.jpg

 

Dzień 3

Wczesnym rankiem, a w zasadzie nad ranem po śniadaniu w pół przytomni ruszyliśmy w kierunku Chorwacji. Kilka kilometrów Austrii, piękny tunel do Słowenii i tutaj pierwszy problem. Potrzebna winieta na motocykl, której to brakło na stacji benzynowej. Najbliższa kolejna stacja po 20km. I właśnie taki odcinek przejechałem z prędkością 100km/h niemal przyklejony do zderzaka jakiegoś holenderskiego kampera :lol: . Swoją drogą ciekawe co myslał jego właściciel :blink:. Szczęśliwie dojechałem do kolejnej stacji, gdzie zadowolony kupiłem winięte i pomknąłem dalej w kierunku Lublany i dalej autostradą na Split. Docelowo tego dnia mieliśmy dojechać do Budvy w Czarnogórze gdzie czekał na nas zarezerwowany wcześniej apartament. Google pokazało 952 km, ale jakoś mu nie wierzyłem. Droga długa, nudna, męcząca. W chorwacji cały czas ponad 30 stopni. Pod wieczór udało się dojechać do granicy z Czarnogórą. Po drodze w Chorwacji mała przygoda ze stacją benzynową a raczej jej brakiem. Jechałem dosłownie na ostatniej kropli, na zakrętech już nawet nie pochylałem motoru, żeby silnik zassał ostatnie kropelki benzyny z baku. Udało się, stacja się znalazła i dalej bez przeszkód. Tuż za granicą Czarnogóry spotkaliśmy samotnego jeźdźca z Francji - jechał do Mongolii :o . Do Budvy dotarliśmy po 20, zmęczeni a raczej wyczerpani. Budva przywitała nas korkiem na wjeździe, upałem pomimo późnej pory. Po 20 min krążenia w poszukiwaniu noclegu udało się. Po jednym piwie zasnąłem jak małe dziecko.

Przejechane 960 km

 

295f74904baa6c85m.jpg

 

6ed2cc79deaf8aafm.jpg

 

Dzień 4 - 13

W Budvie mieliśmy zostać 10 noclegów. Generalnie odpoczynek, plażowanie. Ogólnie rzecz biorąc na temat Budvy:

Sami Włosi i Rosjanie, ceny w Euro dość wysokie, trochę brudno, za ciepło, imprezowo w nocy, fajne widoki, przyjaźni ludzie. Ogólnie fajnie.

Oczywiście nie wysiedzielibyśmy 10 dni na plaży więc w międzyczasie pojawiły się wycieczki.

Pierwsza wycieczka to zwiedzanie Czarnogóry. Tutaj pozytywne zaskoczenie. Jedyny minus to wszędzie policja na drogach i nietrudno o mandat. Mnie kosztował 20€ :angry: .Zrobiliśmy pętle po Czarnogórze jadąc przez miejscowości: Cetinja, Podgorica, Kolasin, Mojkovac, Zabijak, Trsa, Pluzine, Niksic. Widoki piękne. Sama natura. Żadnych turystów, autokarów, komercji. Na trasie spotkaliśmy kilka motorów z Polski - miłe zaskoczenie na takim odludziu. Szczerze mówiąc byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni. Polecam wszystkim Park Narodowy Durmitor w Czarnogórze ;) .

Kolejna wycieczka zaprowadziła nas do Albanii do Szkodry i nad jezioro Szkoderskie. I tutaj aż mi się nie chce dalej pisać. Bród, syf, upał, śmieci, znowu upał, znowu śmieci i tak w kółko. W albani ponad 40 stopni. W mieście korek nie wiadomo dokąd. Drogi szutrowe. Jezioro szkoda gadać. Generalnie uciekliśmy z Albanii jak to szybko było możliwe. Nie chcę pisać, że cała albania tak wygląda, ale Szkodra i jezioro Szkoderskie po stronie Albani nie polecam.

Przejechane 800 km

 

ff4f2b1103112cc4m.jpg

 

4846f307ed2c687am.jpg

 

e69a03b8515e9d3bm.jpg

 

7c522c549b51b2a1m.jpg

 

74d72b914d9df331m.jpg

 

a86f4fd7fc81545bm.jpg

 

e2bc817befb58c23m.jpg

 

7601fb93b14fe23am.jpg

 

2b7e854879167827m.jpg

 

d8926d89dfa77663m.jpg

 

1a6d2306cb47d53am.jpg

 

b0fe115cc18f4dddm.jpg

 

a3d7b373d3815c4em.jpg

 

d13fc5138700d412m.jpg

 

Dzień 14

Wyjazd z Czarnogóry w kierunku Bułgarii. Kolejne 580 km do przejechania. W Czarnogórze droga przelaciała dość gładko. W Serbii też w miarę ok, gdyby nie upał. Kosowo to już inna bajka. Wszędzie wojsko, czołgi itp. Upał a na granicy staliśmy godzinę czekając na kontrolę. Przejechaliśmy czym szybciej aby znów wjechać do Serbii a następnie do Bułgarii do miejscowości Vidin gdzie nad samym Dunajem wzięliśmy nocleg.

Przejechane 580 km

 

425996669e9405a8m.jpg

 

Dzień 15

Po śniadaniu przeprawa promem, a w zasadzie platformą stalową do Rumunii. Jedyne 9€. W Rumunii naszym celem była miejscowość położona przy szosie transfogarskiej - Arefu. Rumunia ogólnie ładna. Widać pieniądze z EU. Ludzie przyjaźni, ceny tez :rolleyes:

Przejechane 350 km

 

fdee8aedd39ef675m.jpg

 

Dzień 16

Po śniadaniu przejazd szosą transfogarską. Szczerze mówiąc wiele osób odradzało tę drogę ze względu na słabą jakość asfaltu, duże dziury. Owszem droga nie jest najlepsza ale tylko po stronie południowej od przełęczy, kiedy to można skoncentrować się na omijaniu dziur bo na widoki jeszcze za wcześnie. Po dojechaniu do przęłęczy asfalt o niebo lepszy. Widoki wspaniałe i tak jak Grossglockner - trzeba to w życiu zobaczyć. Po przejechaniu szosy dojechaliśmy do miejscowości Cluj, gdzie mieliśmy kolejny nocleg. Przy okazji wieczorne zwiedzanie miasta, które okazało się bardzo ładnym, zadbanym zabytkowym miastem.

Przejechane 320 km

 

5be398332b8e6c18m.jpg

 

1f8e0c17824466bam.jpg

 

cfa1cf4eeab85ed0m.jpg

 

Dzień 17

Po śniadaniu ruszyliśmy w kierunku Węgier, przez Debrecen i Miskolc do Koszyc w Słowacji i dalej Nowy Sącz, Kraków i dom. Droga przyzwoita, do domu dojechaliśmy wyczerpani, ale szczęsliwi.

Przejechane 770 km

 

Starałem się krótko i treściwie. Generalnie polecam ten kierunek. Zainteresowanym podobnym wyjazdem chętnie pomogę.

Tak mniej więcej wyglądała wycieczka:

 

07c31b041de34da3m.jpg

 

Pozdrawiam

  • Upvote 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ... małżonka ..i.. GSF1250...

 

gratuluje najlepszego zestawu na podroze po Europie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny wyjazd, miło się ogląda znajome tereny. Co do Albanii miałem podobne odczucia, droga przy jeziorze Szkoderskim jest ponoć najgorszą w Albanii. Kiedyś pewnie to sprawdzę jak wybiorę się tam przez Serbię i powrót przez Bułgarię i Rumunię. Zestaw podróżny fajowy.... mi zabrakło żony i 50ccm. Na plażowanie jednak wolę Chorwację-zdecydowanie czyściej niż w MNE.

Kiedy byłeś?

Edytowane przez Bandito
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny wyjazd, miło się ogląda znajome tereny. Co do Albanii miałem podobne odczucia, droga przy jeziorze Szkoderskim jest ponoć najgorszą w Albanii. Kiedyś pewnie to sprawdzę jak wybiorę się tam przez Serbię i powrót przez Bułgarię i Rumunię. Zestaw podróżny fajowy.... mi zabrakło żony i 50ccm. Na plażowanie jednak wolę Chorwację-zdecydowanie czyściej niż w MNE.

Kiedy byłeś?

 

wyjechałem 13 sierpnia rano a wróciliśmy 28.08 wieczorem

w sumie masz rację z tą chorwacją, do plażowania i odpoczynku jest lepsza

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wyjechałem 13 sierpnia rano a wróciliśmy 28.08 wieczorem

w sumie masz rację z tą chorwacją, do plażowania i odpoczynku jest lepsza

A ja wyjechałem 20.08 a 30 wieczorem byłem w Warszawie. W Budwie byłem 23 więc byliśmy bliżej siebie niż teraz. A w Albanii 22 w Durmitorze 21 trasa Cetinje - Kotor 23. Ciekawe czy się gdzieś spotkaliśmy?

Niezły zbieg terminów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może jeszcze jakieś statystyki: ile dni, ile km, jaki koszt?

 

Wyjazd 13.08 7:00

Powrót 28.08 21:00

kilometrów dokładnie 4875

Paliwo - 1500 PLN

Winiety itp. - 270 PLN

Noclegi - 2200 PLN

Jedzenie itp - 2000 PLN

 

Spanie tylko w pensjonatach, jedzenie często w knajpach więc całość nie była tania. Ale to była forma wyjazdu wakacyjnego więc taki był plan. Na inny moja małżonka powiedziałaby pewnie: "no to lepiej weźmy wycieczkę samolotem do Hiszpani" :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wyjechałem 20.08 a 30 wieczorem byłem w Warszawie. W Budwie byłem 23 więc byliśmy bliżej siebie niż teraz. A w Albanii 22 w Durmitorze 21 trasa Cetinje - Kotor 23. Ciekawe czy się gdzieś spotkaliśmy?

Niezły zbieg terminów.

 

świat jest mały, czasem prędzej spotkasz swojego za granicą niż w domu :D

my w budvie bylismy od 15.08 do 25.08. W tym czasie widziałem jedynie w Durmitorze grupę 4 motocyklistów z W-wy i jedej motocykl z Łodzi ale to nie byłeś pewnie ty :P Wszyscy spotkaliśmy się w miejscowości TRSA. W wiosce było wydarzenie roku jak zobaczyli tylu Polaków na motorach :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

świat jest mały, czasem prędzej spotkasz swojego za granicą niż w domu :D

my w budvie bylismy od 15.08 do 25.08. W tym czasie widziałem jedynie w Durmitorze grupę 4 motocyklistów z W-wy i jedej motocykl z Łodzi ale to nie byłeś pewnie ty :P Wszyscy spotkaliśmy się w miejscowości TRSA. W wiosce było wydarzenie roku jak zobaczyli tylu Polaków na motorach :lol:

 

Ja w Sarajewie spotkałem 5 motocyklistów z Poznania i z nimi byłem w Durmitorze i jechaliśmy razem przez Trsa. Więc mieli tam dwa wydarzenia roku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyjazd 13.08 7:00

Powrót 28.08 21:00

kilometrów dokładnie 4875

Paliwo - 1500 PLN

Winiety itp. - 270 PLN

Noclegi - 2200 PLN

Jedzenie itp - 2000 PLN

 

Spanie tylko w pensjonatach, jedzenie często w knajpach więc całość nie była tania. Ale to była forma wyjazdu wakacyjnego więc taki był plan. Na inny moja małżonka powiedziałaby pewnie: "no to lepiej weźmy wycieczkę samolotem do Hiszpani" :lol:

 

Ja na paliwo wydałem niecałe 1100 zł na kempingi w Durmitorze z kolacją i śniadaniem 20 EUR za jeden nocleg na wybrzeżu w MNE 5 EUR za jeden nocleg + 10 EUR kolacja i w Chorwacji 6 noclegów za 40 EUR. W sumie na 11 dni wydałem niecałe 2000 zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.