Skocz do zawartości

Co Dzisiaj Zrobiłem Przy Swoim Motocyklu...


wolnemiasto
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, seebst napisał:

Ja tylko żałuję, że tak późno się zdecydowałem na nią, szczególnie, gdy raz mi się spray rozszczelnił w kufrze i cała zawartość się... Odżałowałem 600 zł i kupiłem. Co to w ogóle jest smarowanie i czyszczenie łańcucha? 😁

Kiedyś w Mikołajkach jak jeszcze jeździłem z plecakiem zamiast kufra zrobiłem zakupy w Biedronce i nawaliłem cały plecak. Na polu namiotowym się okazało, ze spadł mi dekielek z puszki od smaru i ładowałem dalej do plecaka. Potem było co czyścić 😆

2 godziny temu, seebst napisał:

A może warto przerzucić się na olej, zamiast smaru? Przynajmniej zawsze łańcuch będzie czysty i mniej syfu zgarniał z otoczenia, tym samym nie będzie się on zbierać w każdym zakamarku motocykla.

Ogólnie to się z tym zgodzę. Łańcucha nie czyszczę w sezonie, bo trochę szkoda czasu i przy olejarca w sumie tego za bardzo nie wymaga. Wyjątkową sytuacje miałem jednak w tym roku na Mazurach gdzie zapuszczałem się w miejsca gdzie teoretycznie bandit nie powinien wjechać, ale jednak wjechał 😁 i łańcuąh wygladał tak i trzeba było jednak wyczyścić:

 

IMG_20230610_191425.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Duńczyk napisał:

Wyjątkową sytuacje miałem jednak w tym roku na Mazurach gdzie zapuszczałem się w miejsca gdzie teoretycznie bandit nie powinien wjechać, ale jednak wjechał 😁 i łańcuąh wygladał tak i trzeba było jednak wyczyścić:

 

IMG_20230610_191425.jpg

Ja swoim też wjechałem tam, gdzie nie powinienem tak na dobrą sprawę wjeżdżać, efektem czego było kilka kilogramów piachu, kurzu i błota z każdej możliwej strony, a prowizoryczne mycie z węża ogrodowego wcale nie polepszyło sytuacji, jednak "cieknący" olej po niedługim czasie zrobił robotę. Zbiorniczek czasami wystarczał na 300 km, ale dzięki temu łańcuch był zawsze wilgotny :D

 

Screenshot_20230827-161003_Gallery.jpg

Screenshot_20230827-160828_Gallery.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyprałem kurtkę i spodnie po afrykańskich wojażach. Ja rozumiem, że Afryka to tzw. czarny ląd, ale żeby woda po dwóch płukaniach była równie czarna jak skóra murzyna, to aż w szoku byłem. Spodziewałem się, że będzie brudna, ale nie aż tak! Z jednej strony jasna kurtka więcej promieni słonecznych odbija i nie nagrzewa się tak, ale z drugiej jednak strony jest bardzo podatna na zabrudzenia i każdy najmniejszy robal widać. Teraz to będzie tydzień czasu schnąć, taka zgniła pogoda... jakby to pustynia była, to po godzinie wszystko byłoby idealnie suche :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Dobry wieczór.🙃

 

Dzień zacząłem niepozornie. Najpierw zająłem się odpryskami na szybie samochodowej brata. Trochę ich było, ale brałem się za to przez pół roku. Najpierw było za zimno, potem za gorąco. Potem wypieliłem ogródek i zamiotłem pod jednośladami, bo planowałem się dzisiaj wziąć za Intrudera.

Mieliśmy jedno główne zadanie. Wymienić płyn w przednim hamulcu i w sprzęgle, bo sprzęgło w tym dziaduchu jest też hydrauliczne.

Ale zabraliśmy się najpierw za rzeczy mniej istotne.

Zdjęliśmy przedni piórnik, odświeżyliśmy go, wyczyściliśmy półkę za piórnikiem. Następnie dorobiliśmy kolejne oczko na paskach mocujących, żeby piórnik poszedł trochę do góry. Czy spowoduje to, że piórnik przy dobijaniu zawieszenia nie będzie uderzać w błotnik? Śmiem wątpić. Ale będzie mniej uderzać.

20230910_144800.thumb.jpg.bc2e24631a7055e3c650d50e7c9a265b.jpg20230910_145944.thumb.jpg.61cdaf94396e9a5e37708dcc9e337517.jpg

 

Następnie wzięliśmy się za poprawienie izolacji na przewodach idących do lampy.

20230910_145959.thumb.jpg.0c88216f70ac933bfc5121cee48abb2b.jpg

 

Taśma podczas jazdy z czasem się odwijała, przez co jadąc w trasę, tasiemka ta merdała na wietrze jak chorągiewka. I z każdą przejażdżką byłą coraz dłuższa. Zdjąłem starą taśmę, owinąłem nową, aczkolwiek miejsca było tam niewiele, a nie planowałem rozkładać całego motocykla do tak banalnej rzeczy. Żeby się dziadyga nie rozwijała, złapałem wszystko na trytytkę w miejscu, w którym nie będzie z niczym kolidowała. Szkoda że biała, ale czarnej nie miałem. Poza tym z doświadczenia mojego zauważyłem, że te białe trytytki dłużej wytrzymują. Te czarne marketowe trytytki są w stanie sparcieć po pół roku leżenia w niesprzyjających warunkach. Ale to też ogarnięte.

20230910_151315.thumb.jpg.8199a2782bb337d8849e4f7c1da02aeb.jpg

 

Następnie zabraliśmy się za śriby trzymające dolną półkę setów kierowcy. Tak jak pisałem w temacie intrudera, Półka ta trzyma się do ramy na ośmiu śrubach, z czego cztery, te wewnętrzne, są skręcane normalnie, tak te zewnętrzne, dodatkowo w ramach zabezpieczenia, miały zabezpieczenia w formie spinki wsuwanej. My to próbując odkręcić, po prostu rozerwaliśmy śruby, odkręcając je na siłę, ponieważ dostęp do tych spinek praktycznie nie istnieje. Ale oryginalne śruby zamówiłem, razem ze spinkami i stwierdziłem, że przy najbliższym serwisie się to ogarnie tak, jak być powinno.

Łatwo nie było, ale trzeba było.

Tak wyglądają te śruby. Z lewej stara, rozerwana. Z prawej nówka. Nowe śruby wchodziły pięknie, gładziutko i bez oporów. Pamiętać należy tylko, że śruby należy odkręcać pojedynczo, a potem skręcać razem z odpowiednim momentem. Dlaczego? Ponieważ po tylu latach rama jest już wypaczona. Jak rok temu ściągaliśmy tą półkę, żeby zobaczyć, czy da się dźwignię zmiany biegów podnieść, to potem mieliśmy problem ze skręceniem tego, bo się rama rozeszła lekko.

 

20230910_151808.thumb.jpg.08e12c315219f9c55faf3a75483e6751.jpg

Drugi myk to te perfidne spinki. O te.

 

20230910_152613.thumb.jpg.a82f1d9e567b6ba7ea2355a2e2d5954e.jpg

Zakładanie tego też nie jest łatwe, ponieważ wydawałoby się, że wystarczy wkręcić śrubę i wsunąć spinkę. Jednak śruba idzie tak blisko rury, która jest ramą, że należy spinkę wsadzić na w miarę dokręconej śrubie, bo kręcąc dalej śrubą, spinka będzie ryła po ramie i będzie ją rysować. Geniusz planowania ten motocykl projektował, ale o tym już wiecie. Ale nie wsadzisz też spinki na całkowicie dokręconej ramie, ponieważ otwór będzie pod kątem i nie będzie podejścia, żeby spinkę wsunąć.

Najgorsze jest i tak wsunięcie tego. Jak z prawej strony motocykla jest na tyle dużo miejsca, że nawet mogę zrobić z większej odległości zdjęcie i wszystko w miarę widać...

 

20230910_155337.thumb.jpg.8ae5b1aa9cd8ad6f276c45e354c50184.jpg

 

Tak lewa strona motocykla to tragedia. Jest tam tak ciasno, że po pierwsze specjalnie jest wyprofilowany wydech, żeby było tam miejsce (aczkolwiek wygląda to, jakby ktoś dwa razy młotkiem pizdnął, he he), po drugie nawet mały palec tam nie wejdzie. A nie mam jakoś specjalnie grubych.

20230910_152246.thumb.jpg.7d1784895c7e80d0437242da4b7e86a3.jpg

Widzicie śrubę? Tam daleko? Tak. Tak daleko trzeba wsunąć spinkę, a ta szpara ma może niecały centymetr, a od tyłu nie da się podejść. Więc tylko wychodzi założenie spinek od przodu. Gdyby nie hirurgiczne szczypce z ząbkiem, nie udałoby się. Ciekawe jak to Japończycy montowali w fabryce.

Ciekawostka. Po roku od kręcenia tymi śrubami, tylko jedna się poluzowała. Reszta trzymała niuty na miejscu. Ale nie ma się co dziwić, że się odkręciła, skoro silnik jest przykręcony do ramy bezpośrednio, bez poduszek żadnych.

Najprostsze rzeczy zrobione, czas na płyn hamulcowy. Tutaj też nie będzie łatwo i wiedziałem to na podstawie tego, pod jakim kątem są zbiorniczki na kierownicy.

20230910_155829.thumb.jpg.a8b95d968b4af5853685ada3b7e1fc28.jpg

Na zdjęciu powyżej widać, pod jakim kątem jest zbiorniczek, jak postawi się motocykl na bocznej nóżce i obróci kierownicę. Trochę do poziomu brakuje, a płynu musi być dużo, żeby nie łapało powietrza, jak zbiorniczek będzie wisiał pionowo podczas jazdy.

Najpierw kapka WD-40 na odpowietrznik i bierzemy się za ustawianie motocykla. Żeby wymienić płyn w układzie, należy skręcić kierownicę maksymalnie w jedną stronę, a następnie pochylić motocykl i oprzeć go na czymś od dołu, bo inaczej wiązałoby się to z trzymaniem motocykla, co raczej nie ułatwiłoby precyzji.

Tak musi być pochylony motocykl, żeby zbiorniczek był w poziomie.

 

20230910_160602.thumb.jpg.dd46060ee7ecff8c2c12fd5acd684887.jpg

 

Śruby ciężko się odkręcały, ale puściły. Jednak był mały problem. Krawędzi zbiorniczków są skorodowane i na dodatek jakiś pajac podkleił całość silikonem. Partacze.

20230910_163538.thumb.jpg.cd86a96bdb1057c65de922069384480f.jpg

Wyczyściliśmy to z grubsza z nadzieją, że nie będzie przeciekać. Ale sami powiedzcie, nie wygląda to za ciekawie. Dodatkowo po wykręceniu jednej śruby ze zbiorniczka widać było, że na gwincie jest osad z utleniającego się aluminium. Niedobrze panie, niedobrze.

Tak z ciekawości wygląda cały bajzel za deklem wału.

20230910_163049.thumb.jpg.7170bd97ae6a568e0ad21a90f33362f8.jpg

Po lewej wysprzęglik, po prawej na dole, to chromowane, to pompa wody bodajże. No i na górze wał.

Hamulec poszedł sprawnie. Płyn wymieniliśmy.

Gorzej było ze sprzęgłem, bo rzygało sobie. Każdorazowo po wciśnięciu klamki, pompa generowała wyrzut płynu na kilka centymetrów, przez co samo owinięcie zbiorniczka nic nie dało, trzeba było jeszcze szmatę od góry trzymać, żeby łapała płyn.

Przejażdżka kontrolna zrobiona. Hamulec przedni działa. Biegi też. Na razie nie cieknie i mam nadzieje, że nie będzie. Bo wymiana gumek to pół biedy, nie są drogie, ale same master cylindry... Dwa tysiące za ten od hamulca, a ten od sprzęgła już niedostępny. Tylko używki.

Grubo.

Ale o dziwo sprawnie nam poszło. Tylko 3 godziny nam to zajęło.

Edytowane przez maniomen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś nic, ale wczoraj pojechałem w nasze góry (wreszcie od dwóch lat chyba). Zrobiłem 310 km, ale z prędkościami Max 100 km/h. Ogólnie chciałem sobie bardzo spokojnie pojeździć, powoli, nie spiesząc się i czerpiąc przyjemność z jazdy. Było mi idealnie pod każdym względem. Dziś tylko pojechałem na małą imprezę na mieście, gdzie oczywiście za free się najadłem, po czym krótka rundka po mieście, pojechałem się zatankować i z ubiciem weszło ledwie 12 litrów paliwa, co daje wynik 3.87 l/100 km! Dawno takiego osiągu nie zrobiłem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, maniomen napisał:

...

Gorzej było ze sprzęgłem, bo rzygało sobie. Każdorazowo po wciśnięciu klamki, pompa generowała wyrzut płynu na kilka centymetrów, przez co samo owinięcie zbiorniczka nic nie dało, trzeba było jeszcze szmatę od góry trzymać, żeby łapała płyn.
...

Brakuje takiej blaszki która eliminuje ten efekt.

 

Screenshot_20230911-081959.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Tomek napisał:

Brakuje takiej blaszki która eliminuje ten efekt.

A, widzisz. Człowiek uczy się całe życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Jakiś czas temu pisałem, że rozpadł mi się wlew paliwa, co nie?

No to alternatyw miałem kilka. Oryginał za ponad 700 zł, używka nie ma sensu, bo guma będzie w takim samym stanie, zamiennik od firmy Vicma za bodajże 300 zł, albo chińczyk za niecałą stówę.

Jako że jest to element, który nie wpływa na bezpieczeństwo jazdy, poleciałem po taniości, zamówiłem chińczyka z AliExpress. Pierwszy raz kupowałem coś tam więc nie wiedziałem, kiedy i czy przyjdzie.

No i o dziwo wlew przyjechał po jakiś 3 tygodniach.

Zanim zabrałem się za rozmontowywanie wlewu na motocyklu, postanowiłem rozłożyć chińczyka, żeby zobaczyć, co z czym i jak, żeby wiedzieć, co wypadnie, jak to wszystko rozkręcę.

20230921_185501.thumb.jpg.0ff58bc6e3827a46cd0d6baa41e92ce2.jpg

 

Tak sobie to wygląda.

 

20230921_185513.thumb.jpg.1cb1f4d4b367814ed5d23efc4d0fb89c.jpg

 

Zauważyłem, że zawias ciężko działa, więc wychodzi pierwsza bolączka chińskiej jakości.

 

20230921_185832.thumb.jpg.944eee19cef4dd3e8140f01407001232.jpg20230921_191139.jpg

 

Rozmontowałem ten bubel. Tak na prawdę całość trzyma się na dwóch śrubkach, a wnętrze zaciućkane jest smarem, albo innym towotem.

 

20230921_185856.thumb.jpg.15e68ae7b589a6134f3814b6d66cce15.jpg

 

Ta gumka jest elementem, który potrzebowałem. Ona się rozpadła ze starości.

 

20230921_191132.thumb.jpg.b33a997a2274600e5f2fcb92287dfb47.jpg

 

Tutaj przy kulce oporowej nawalili więcej smaru, niż na całym zamku razem wziętym. Ta kulka prawdopodobnie też mi się przyda, ponieważ u mnie we wlewie jej nie ma. Wypadła, rozpadła się, nie wiem, ale klapeczka sobie lata i nie ma żadnego oporu. Sam zamek standardowo działa, jak chińszczyzna. Kluczyk wchodzi do pewnego momentu, potem staje i trzeba merdnąć, żeby wszedł do końca. Albo klucz źle wycięty, albo któraś zapadka się zacina. Już sobie wyobrażam, jakby to działało, jakby postało kilka dni na wilgoci i brudzie. Nie wyjmowałem bębenka. Nie wiem, jak go wyciągnąć, ale stwierdziłem, że mi to niepotrzebne. Bo mogłem wziąć ten wlew i włożyć w niego zamek oryginalny, żeby Bandzior nadal na jednym kluczyku pracował, ale okazało się, że raczej by to nie zadziałało. Ale o tym później.

Jestem gotowy.

Ile może zając wymiana tej gumki?

Godzinę...🤣

Wykręcam wlew, biorę do domu i rozkręcam. Czyszczę wszystko, smaruję zamek, nakładam smar w newralgicznych miejscach. Chciałem wymienić gumową nakładkę, która idzie pod cały mechanizm, jednak ta chińska ma zupełnie inną geometrię i nie pasuje kompletnie. Smaruję starą, żeby nie sparciała i nakładam ponownie. I jeszcze wymieniam oring, który jest od spodu mechanizmu (Na trzecim zdjęciu widać ten oring osadzony na mechanizmie w prawym górnym rogu zdjęcia), ponieważ stary się rozpadł. Tutaj ten chiński akurat pasował, też go przesmarowałem przez założeniem. Sprawdzam, jaka jest różnica między sprężynkami oporowymi pierścienia, w porównaniu do starych i te oryginalne są wyższe, a co za tym idzie, mocniej rozpierają kołnierz gumowy, gdy wlew nie jest zamknięty. Przyjmując, że i tak jedna sprężyna oryginalna mi gdzieś się zapodziała, to postanowiłem założyć te chińskie sprężynki. Mniej będą zapierały się o gumę, to i guma na dłużej starczy, zanim ją znowu rozerwie. Gumkę też dodatkowo nasmarowałem, żeby była zakonserwowana przed oparami benzyny. Nakładam kulkę na sprężynę, skręcam wszystko i... Klapka zaślepiająca dziurkę od klucza się nie podnosi. Ło matko. Kulka jest za duża, blokuję klapkę. W chińczyku gniazdo na sprężynę jest niższe i kulka niżej schodzi. Potrzebuję mniejszej kulki. Idziemy przewalać piwnicę. Nic nie ma mniejszego. Znaleźliśmy łańcuszek, jakiego używa się do noszenia nieśmiertelników wojskowych. Kuleczka jest mniejsza. Pewnie długo nie wytrzyma, ale montuje. Po złożeniu okazuje się, że kulka wypada ze sprężyny i blokuję klapkę w pozycji otwartej. Ło Jezu...

Jeszcze raz rozmontowuję dziadostwo. Skręcam bez kulki. Zostawiam to tak, jak było wcześniej, czyli sprężynka jest, ale bez kulki. Mam pomysł, żeby stworzyć sworzeń, który będzie wsuwany częściowo w sprężynę, przez co nie będzie wypadać, jak kulka. Ale to musiałaby być ręczna robota, bo nikt na tokarce nie pierdyknie mi elementu, który ma 2mm szerokości. 😁

Ciemno się zrobiło, ale latarnia świeci. Wnętrze wlewu wyczyściłem, skoro jest dostęp do tego. Wszystko skręcone. Działa.

Mechanizm ładnie łapie opór, zapiera się o całość. Zamek nasmarowałem trochę za mocno, bo jak go do góry nogami postawiłem, to strasznie dużo się wylało smarowidła, jednak wszystko tak teraz działa, że kluczyk w bębenku sam wraca do pozycji wyjściowej. Nawet nie wiedziałem, że tak się da.🤣

Czyli działa, ale nie do końca. Pewnie tego nie ogarnę już, bo to nie ma sensu. Pierwsza rzecz, to ta kulka od zaślepki. Druga to zasuwka bębenka. Tak jak w stacyjce od zapłonu, tak tutaj też już ta zasuwka się zablokowała, przez co nic nie chroni przed wlaniem się brudu do środka, no i smarowanie z zewnątrz niestety nic nie dało. Nie będę tego dziadostwa rozkładać, bo jeszcze zepsuję. Musi być tak, jak jest.

PS. Tak wygląda stara, pęknięta guma.

 

20230922_182706.thumb.jpg.7450b69e9da1879151fdf88da1c83450.jpg

 

Sama w sobie nie jest jeszcze w złym stanie, ale prawdopodobnie siła naporu sprężyn na gumę po 27 latach ją zniszczyła. Chińska guma pewnie tyle nie wytrzyma, ale Bandzior też raczej tyle nie przetrwa.

Idę spać. Godzinę takie dziadostwo ogarniać. Już się boję, jak na wiosnę lagi w Bandziorze sam wymontuje z motocykla.😆

 

Edytowane przez maniomen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponownie nie jest to związane bezpośrednio z motocyklem, ale też jest to ciekawostka, która może was zainteresować.

O co chodzi? Chodzi ponownie o to, że kask, który z zewnątrz wygląda dobrze, może już nie nadawać się do użycia po nawet lekkiej kolizji.

 

Nie jest to do końca prawdziwe, ponieważ bardzo często zdarzają się producenci, albo sprzedawcy, którzy uważają, że kask powinien zostać wymieniony od razu po kontakcie kasku z podłożem, na przykład jak spadnie nam skorupka z lusterka, albo z kanapy.

Tak na prawdę po takim upadku można wyjąć wyściełanie kasku i zobaczyć, czy na EPS'ie widać spękania. Po to między innymi EPS jest barwiony na czarno, żeby łatwo dostrzec miejsca, gdzie EPS ulega uszkodzeniu.

No i teraz wracamy do tematu głównego, czyli mojego pierwszego kasku, którego nadal używam, jednak tylko do testów (czyli motocykl był serwisowany, odpalam go i zakładam garnek na głowę, żeby policja się nie przyczepiła) i do jeżdżenia do pracy (Bo jest już na tyle zmęczony, że nie będzie szkoda, jak nim w coś walnę, gdzieś się obije, popusuje).

Postanowiłem go odświeżyć, a mówiąc to, miałem na myśli wyjęcie wnętrza i wyskubanie sztucznej skóry z wyściełań, która po tylu latach się już poddała i wyglądało to nieestetycznie. Niby to nic wielkiego, bo kask to i tak już śmietnik, ale będzie lepiej prezentować się, jak skórę ze sztucznej świni usunę i będzie na tym elemencie jednolity kawałek tkaniny. Trochę zmęczonej, ale jednak.

No i zacząłem się przyglądać bliżej EPS'owi. Kaski są różnie skonstruowane. Jedni producenci stosują wypełnienia jednoelementowe, tłumacząc to bezpieczeństwem. Inni stosują oddzielne wypełnienia na polikach mówiąc, że te policzkowe EPS'y są innej gęstości, przez co kask lepiej leży i lepiej chroni. Potem producenci zaczęli tworzyć monobryły EPS o różnych gęstościach, w zależności od miejsca, przez co połączono oba rozwiązania. Mój stary kask stosuję technologię podstawową, czyli centralna wkładka z jednego elementu, policzki to kolejne dwa.

Jeden policzek lekko się ruszał w okolicach mechanizmu blokowania szczęki. Zajrzałem do środka i okazało się, że trzyma się to na wielgachnym zatrzasku, który już najwyraźniej się wytarł i nie trzymał porządnie.

Wyciągnąłem z odmętów narzędziowych szpatułki do demontażu plastików samochodowych i wyrwałem policzki. Wysunęły się ładnie, wywlokłem paski i moim oczom ukazała się niespodzianka, której mogłem się spodziewać.

20230923_203856.thumb.jpg.31e644a8abe8263be633617956a68ab1.jpg

Połamany EPS w okolicach polików. Obydwu. Nieciekawie. Podejrzewam, że raczej połamał się ze starości, albo od upadania na asfalt, spadając z lusterka/kanapy, ponieważ kask ten asfaltu w ramach "wypadku" miał okazję tylko delikatnie dotknąć podczas pierwszej wywrotki, klika dni po zakupie pierwszej maszyny silnikowej, czyli mojego Junaczka.🙃 A i tak wtedy upadłem, szczęką musnąłem asfaltu i podniosłem głowę, więc kask nawet nie szurał, a dotknął centymetra kwadratowego asfaltu.

Centralna wkładka jest w porządku. Jest prawdopodobnie wklejona, więc nie ma opcji, żebym mógł ją wyjąć, niemniej jednak przy okazji sprawdziłem, czy wentylacja czołowa działa. Ponieważ w budżetowych kaskach zazwyczaj wentylacje są udawane i nie działają.

 

20230923_203936.thumb.jpg.344290130fc6758480a3b82af9cd4f6f.jpg20230923_204437.thumb.jpg.d160b6e6416800b000224cb68180c52c.jpg

 

Tutaj o dziwo, prawdopodobnie czołowa wentylacja działa, ponieważ korona jest z oddzielnego elementu, który dookoła ma wąskie otwory, w które można wsadzić szpatułkę. Więc raczej służy to odebraniu nadmiaru ciepła, ale raczej dobrze nie wentyluje.

Kask powoli zacząłem składać, ale w międzyczasie przyjrzałem się temu, co zastałem w środku.

Pierwsza rzecz. Ze starości odpadła metka z homologacją, która była przyszyta do paska. Metka zżółkła, wyglądała, jakby się zaczęła rozpuszczać. Więc teraz nawet jakby policja się uparła i chciała zobaczyć, czy kask posiada homologację, to nie tego nie zrobi, bo kask nie nosi śladów homologowania, he he.

Druga rzecz. Banalnie prosty mechanizm blendy przeciwsłonecznej. Wiele kasków, które ma suwadło od blendy przeciwsłonecznej na krawędzi kasków, raczej powinno się obsługiwać tylko suwadłem, ponieważ napęd na blendę przenoszony jest dzięki lince, zazwyczaj stalowej, która podczas siłowego chowania blendy paluchem, po prostu wciskając ją w skorupę, może się albo zablokować, albo zeskoczyć z mocowania, przez co w najgorszym przypadku będzie to wymagało dekompozycji kasku. Tutaj to działa bardzo prosto. Blenda na zawiasie, założona na stałe, więc nie wypadnie, ale też nie wymienimy jej, jak się uszkodzi. Ogranicznik otwarcia na trzpieniu i nóżka, połączona z suwadłem, idącym na zewnątrz. Dzięki temu mogę blendę zamykać, wpychając ją w skorupę i nigdy jej nie zepsuję.

 

20230923_203908.thumb.jpg.1307efdb41bdf6afec50e1f8888723c9.jpg20230923_203845.thumb.jpg.74de8f23af3d4068250c7ebf92233708.jpg

 

 

Trzecia rzecz. Paski trzymają się dwupunktowo, ale są według mnie źle przyszyte. A może nawet nie tyle, że źle przyszyte, ale jeden pasek jest za długi, przez co przy ewentualnym wypadku, napięcie, próbujące zerwać kask z głowy, będzie naprężało skorupę w jednym miejscu, a nie dwóch, przez co prawdopodobnie przy solidnym uderzeniu, mogłaby rozpaść się skorupa.

20230923_204225.thumb.jpg.877915a727d8b565cd1171f0c52eaa26.jpg
 

Kask złożony. Działa tak, jak działał. Ale na przykładzie tego kasku możecie być świadomi tego, że nawet mała wywrotka może uszkodzić EPS. Mój obecny kask wylądował między motocyklem i asfaltem, jak zemdlał podczas zrzucania z centralnej stopki i poza lekkimi rysami na lakierze, wnętrze jest całe. A ten stary kask tysiąc razy spadał z lusterka, czy kanapy i EPS popękał.

Edytowane przez maniomen
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymieniłem dziś opony, alllllllllllee różnica. Muszę to robić częściej 😁

Mam tylko fobię zawsze po wymianie i boję się że wyglebię z braku przyczepności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie po wymianie , przez pierwsze 100-200 km trzeba

jechać asekuracyjnie, dopóki się olej z formy nie zetrze !!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już się w tym roku wyglebiłem na świeżych Angelach także wiem coś o tym ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jeżdżę do pracy na moto i dzisiaj sobie zerknąłem na opony. Kupione w ubiegłym roku Pirelli Angel GT II i chyba będziemy na wiosnę szukać nowych 😕 Co do samych opon - wytrzymały 17kkm - mocno dynamiczna jazda i bardzo dużo długich tras. Myślę, że gdyby FJRką jeżdzić, a przede wszystkim ruszać, jak jakimś 70-80KM motocyklem to może jeszcze z 7-8kkm by można do tego dołożyć. Opony polecam, przewidywalne, dobrze trzymają, czasami przy bardzo mocnym odiwnięciu na starcie opona potrafiła się uślizgnąć , nawet rozgrzana, ale było to na tzw. śliskim asfalcie - takim bardzo bardzo gładkim. Wbrew moim preferencjom kilka razy w tym roku musiałem jechać w deszczu, np. powrót z weekendu w Rzeszowie z Kokosanką (czyli + bagaże). Było baaaardzo mokro, potężne ulewy przechodziły wtedy przez nasze okolice i generalnie podróż po eSce odbywała się w okolicach 120-150km/h. Co istatne było to jakieś 2500km temu, czyli już bieżnika zbyt wiele nie było. Jeszcze nie wiem co kupię na następną oponę, mam chęć spróbować Michałka 5 lub 6 ale jest sporo drożej i nie wiem czy zauważę tę różnicę.

 

Aaa, i w planach jest dołożenie tej oponie jeszcze z 1kkm bo jak pogoda się nie spierdzieli to w niedzielę planujemy skoczyć w Bieszczady, zrobić dużą pętlę, zjeść obiadek i wrócić na wieczór. No i jeszcze chwilę do pracy pojeżdżę 😭

 

 

opona.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nowe opony wycieram spirytusem albo benzyną ekstrakcyjną i po problemie 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, seebst napisał:

Ja nowe opony wycieram spirytusem  😉

 

Co za marnotrawstwo 😥

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamontowałem błotnik, zbiornik i zadupek po odbiorze od lakiernika, uchwyty pasażera lakierowane proszkowo. Czekam na naklejki. Niestety nie będą zabezpieczone clarem bo bezbarwny do tego lakieru jest domieszkowany kolorem i wyszły by z rózowo-bordowym odcieniem. Rama lakier ori, myślę że fajnie wyszło.

ukkEuHl.jpg
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, lechu72 napisał:

Zamontowałem błotnik, zbiornik i zadupek po odbiorze od lakiernika, uchwyty pasażera lakierowane proszkowo. Czekam na naklejki. Niestety nie będą zabezpieczone clarem bo bezbarwny do tego lakieru jest domieszkowany kolorem i wyszły by z rózowo-bordowym odcieniem. Rama lakier ori, myślę że fajnie wyszło.

ukkEuHl.jpg

 

Panie toż to prawie nówka. Gratuluję zapału w przywróceniu piękna tej kozackiej maszynie. MK1 to jest to!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dziś miałam sobie pojeździć, ale @kwinto59 wystawił motór i leje 😜.

Postanowiłem zrobić sobie duży przegląd

Na tą chwilę zacząłem go rozkręcać.

 

IMG_20230930_105947216_HDR.jpgIMG_20230930_105952017.jpgIMG_20230930_105956208.jpgIMG_20230930_105959832.jpg

 

 

Zobaczymy na ile starczy zapału 😜

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W planach. Zawory i wymiana uszczelnień pokrywy. Przeróbka na sprzęgło hydrauliczne. Kontrola i smarowanie główki ramy. Kontrola i smarowanie wahacza. Kontrola i wymiana oleju w lagach. Kontrola i smarowanie zacisków. Wymiana płynów eksploatacyjnych. Kontrola i czyszczenie filtra powietrza ( Mam K&N). Smarowanie podnóżków i wszystkich ruchomych elementów. Kontrola instalacji elektrycznej. Malowanie fabrycznej szyby i jej montaż i może montaż ruchomego deflektora Suzuki. 

I pewnie milin rzeczy które zawsze wychodzą podczas dużego przeglądu.

1 minutę temu, kokos napisał:

Duży przegląd w środku sezonu? 😳

Jak wiecie miałem paciaka. Do tej pory boli mnie kolano. Raczej do pracy z pasażerem nie pojadę, a solo miałem dziś polatać. Tylko ten @kwinto59pokrzyżował plany 🤣

A jeszcze świece i takie tam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczę... ja swoim już ponad 122k nalatałem i żadnego smarowania wahacza, żadnego smarowania łożysk, żadnych ich wymiany oprócz raz główki ramy - nie robiłem! No i wymiana oleju w lagach (to podczas przeglądu zaworowego co 24k (przy którym też nic nie było potrzeby jeszcze regulować). Patrząc na postęp zaawansowania tych prac co jakiś czas to mój motocykl powinien już się dawno rozklekotać.

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@seebst zero złośliwości ale z tym rozklekotaniem to jest tak, że postępuje powolutku i człowiek tego nie zauważa. Ciekawe czy zauważyłbyś różnicę gdybys jakimś takim wypieszczonym się przejechał. Chociaz z tych wszystkich prac serwisowych u mnie tez niewiele było robione. Jakie smarowanie? Olej filtry i heja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.09.2023 o 14:11, maniomen napisał:



O co chodzi? Chodzi ponownie o to, że kask, który z zewnątrz wygląda dobrze, może już nie nadawać się do użycia po nawet lekkiej kolizji.

 




 

 

 

 

 

 

 

Ja w swoim szczękowcu wyglebiłem dosyć ostro o asfalt, kask spełnił zadanie i przetrwał w dobrym stanie. Trochę się porysował i pękła szybka, ale wszystko działa nawet szczęka zamyka się i otwiera bez problemu, miałem kupować nowy, ale stwierdziłem, że do końca sezonu jeszcze przelatam, szybka na cyjanoakryl i śmigam dalej  😁

 

kask.jpg

kask1.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.