Skocz do zawartości

Ile Kilometrów Dajecie Rade Przejechać Dziennie Na Bandziorze?


Gość belfer
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

a ile najwięcej kto nakręcił w ciągu jednej wyprawy ?? :)

Podczas wyprawy to nie wiem, ale ja podczas wycieczki 20000km niestety nie na bandziorze,

tylko na Hondzie XR125 więc się nie liczy :D

Edytowane przez artur
  • Upvote 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ile najwięcej kto nakręcił w ciągu jednej wyprawy ?? :)

Wszystko zależy jak długo wyprawa trwała. 3dni - 1,5k km. Teraz zbliża mi się powoli pierwszy dłuższy wypad(2 tygodnie Rumunia Mołdawia), ale dużo będzie zwiedzania i leżenia 4literami do góry nad wodą, więc pewno 4-5k km wyjdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas wyprawy to nie wiem, ale ja podczas wycieczki 20000km niestety nie na bandziorze,

tylko na Hondzie XR125 więc się nie liczy :D

 

a czym się różni wyprawa od wycieczki ? :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK. To podsumowanie Ostatnich dwóch dni.

Wtorek: Chełmno-Wąbrzeźno-Brodnica-Lidzbark-Działdowo-Mława-Przasnysz-Ostrołęka, 240km. Czas 2h37min.

Środa: Ostrołęka-Różan-Ciechanów-Sierpc-Lipno-Toruń-Chełmno, 290km, Czas 3h8min.

W każdej z tych tras miałem jedną przerwę: na tankowanie i na umycie kasku.

Pogoda była słoneczna, chociaż zanim ruszyłem padał deszcz i potem gdzieś przelotnie mnie skropiło i wtedy się przydały grzane manetki. Ogólnie zapierdalałem, bo mi się spieszyło na spotkanie, a w drodze powrotnej spieszyło mi się do dupy (w sensie do żony).

Potencjalnych czołówek było kilka, ale nigdy nie przeze mnie.

Nie polecam takiego stylu jazdy. Nie róbcie tak nigdy.

Bandit to motocykl do zapierdalania. Ja nie potrafię nim wolniej jeździć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a czym się różni wyprawa od wycieczki ? :angry:

jak dla mnie wszystkim ;P

np. Stopniem trudnosci i przygotowan.

za niedlugo niedzielne wyjscie do kosciola nazwiecie wyprawa ; D

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak dla mnie wszystkim ;P

np. Stopniem trudnosci i przygotowan.

za niedlugo niedzielne wyjscie do kosciola nazwiecie wyprawa ; D

Głupie czepianie się o nieistotne szczegóły. Po co? Na co? Czujesz się lepszy bo walnąłes 20 tys. km, a ktoś kto zrobił tylko 4000 jest gorszy i jeszcze zapewne denerwuje cie to określanie owej trasy ,,wyprawa", tak?

Dobrze rozumiem? Jeśli tak to bardzo nie zdrowe podejście :P

Jeśli mogę coś zaproponować, to sugeruje się wyluzować. Po co się tak denerwować :zdziwiony:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdize jest karol i co mu zrobiłeś :o:


pytałeś to Ci odpowiedział, i nie ma tam nigdzie poczucia wyższości
znam Arturka troszkę i to stary warjat a Ty jestes przewrażliwony  ot co :zeby:

zazdrośnik :nonono:

Edytowane przez Marian-Awaryjny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj Marian daj spokój. Magistra zrobił to mu wolno :D a tak serio to przy moich przebiegach mógłbym rzec, że u mnie cały sezon to dla innych jedna nawet nie wyprawa, a wycieczka :lol:

a tak serio serio to wypity jestem i gupoty pisze..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra lecę jutro na Warszawę obiema autostradami czyli trochę kilometrów nastuka. Ktoś chętny się przyłączyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

A ja jednego dnia nastukałem 840 n-ką nie było tak źle

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja niedawno wracałem z Gdyni do Płońska 7-ką. Ok 350km, spory ruch, temperatura +30, 4h podróży w tym 30min postoju. Mimo, że miałem zwykłe jeansy i zbroje to myślałem, że nie dam rady... upał mnie i dziewczynę wykończył. Miałem na moto jeszcze tankbaga, sakwy i kufer

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś napisałem tak:

 

Ponad 500 to bez spinki. Rekord jakdo tej pory to 720. Na drugi dzień znowu siadlem na moto

No i jak mawiają - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dzięki pieczonemu ziemniakowi i mojej sprytnej żonie dane mi było poznać DL w dalszej trasie. 380km w sobotę i 510 w niedzielę. Wygoda podróżowania na Bandicie to bardzo dyskusyjna sprawa. Teraz już wiem, że nie jest to wygodne moto. Pozycja, ociażenie barków, pleców, nadgarstków. W przypadku N dochodzi walka z wiatrem. Jako, ze kocham jeździć, byłem święcie przekonany, że jest mi wygodnie. Teraz jest znacznie lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie bandziorem, a cbr-ką dałem radę zrobić 620 km w jeden dzień (oczywiście nie autostradami czy ekspresówkami!). Powiem tak, jest ciężko ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najdłuższa trasa jednego dnia to okolice Wrocławia - Sjofok (Węgry) - 780 km. Oczywiście odczuwalne zmęczenia pewnych tylnych części ciała ale bez umierania i bez wykluczenia nocnej imprezy. Rano znowu w trasę, więc bez problemu dziennie ponad 700 na B1250 można zrobić...

 

P.s. Wszystko też oczywiście zależy od dnia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

900km, gdyby nie noc to można lecieć dalejj, dupsko po pierwszym 500 boli cały czas tak samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwiecej w ciagu dnia, jesli dobrze pamietam -ok jakies 810km, ale to juz mordega byla. Uwazam, ze komfortowy dystans dzienny po Polskich drogach to max ok 400-500km i to przedzielony co najmniej godzina lub dwiema odpoczynku.

 

Ale to oczywiscie uogolniony i usredniony obraz. Wszystko zalezy od trasy:

  • Z Oslo do terminalu Stenaline w Karlskrona, obladowany kuframi i z żoną jechałem ok 650-680km i było komfortowo.
  • Z Oddy do Oslo -ok 350km niemal nieustannymi winklami i juz po 200km ledwo zylem.
Edytowane przez BAN
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas lipcowego wyjazdu w Alpy, trasa: Wieliczka - Alberg Studen w Austrii, ~1100km w tym jakieś 350-400km w róznego rodzaju deszczu. Wyjazd 7 rano dojazd ~20:45, z przerwą na obiad. Najgorszy byl deszcz od Lienz do końca, tak to źle nie było. Jak ktoś wyżej napisal, ważne jest to co ma się na dupie, czytaj bielizna termo do tego najlepiej kompresyjna.

 

Dojazd wiadomo, autostradami, zwykłymi drogami nie ma opcji tyle przejechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt :( Jestem przewrażliwiony :( To przez ten ukrainski kryzys :(

 

Po zdobyciu niewielkiego doświadczenia zauważyłem że:

A1 z Gdańska do Katowic + 150 km dalej i siły do dalszej jazdy są, nic tylko imprezować, a kilometraż coś około 600 km

szwedzka autostrada, cały czas las, droga prosta, znikomy ruch - 380 km i totalne wyczerpanie :slash:

 

chyba istote jest zająć czymś mózg podczas takich ,,prostych" odcinków :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seev nie ma się czym chwalić. Przejechanie kilkuset kilometrów na bandziorze to pestka : ) Spróbujcie przejechać 500km w 1 jeden dzień na na 12konej 125cc i tak parę dni z rzędu. Moja dziewczyna tak jeździ, a ja przy okazji :D nie ma nic gorszego, niż to gdy ogranicza Cię moc motóra :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kto sie chwali :o: ? gdzie ? :o

 

ja tylko zaznaczam co zauważyłem. jazda przez monotonny krajobraz zabija i wyczerpuje 2x szybciej niż przez inne drogi

 

Chwaliłbym się jakbym zrobił wycieczkę na Nordkapp rowerem. Albo objechał Alpy na wrotkach :P Jazda motocyklem nie jest w tych czasach niczym nadzwyczajnym, niezależnie ile, gdzie i czym se jedziesz.

 

No chyba że jedziesz skuterem 50siątko z europy do Chin - o takich śmiałkach też słyszałem :)

 

 

ps.

chwalisz się dziewczyną ? :lol:

Edytowane przez Seev
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mojej n'ce zrobiłem w poniedziałem 600 km (Bydgoszcz-Łódź-Częstochowa-Kraków-Poronin).

Pierwszy stop przed Częstochową na jedzenie i paliwko no i żeby dupcia odpoczęła, kolejny w Krakowie na dworcu pkp bo czekaliśmy na koleżankę i potem już do celu.

Pogoda od wjazdu na A4 do d...y dobrze że zaraz za bramkami są kibelki to mogłem kondona założyć :D

Ogólnie to tyłek po trasie bolał ale trzeba było się rozjeździć po 3-ch miechach :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seev nie ma się czym chwalić. Przejechanie kilkuset kilometrów na bandziorze to pestka : ) Spróbujcie przejechać 500km w 1 jeden dzień na na 12konej 125cc i tak parę dni z rzędu. Moja dziewczyna tak jeździ, a ja przy okazji :D nie ma nic gorszego, niż to gdy ogranicza Cię moc motóra :P

Czapki z głów dla Twojej dziewczyny.

Mi na początku na 16-konnej 150 cc udało się zrobić 250km,więc wiem co znaczy'

Co prawda prędkość przelotowa rzędu 90 km/h jest spokojnie w zasięgu,ale wyprzedzenie

TIR-a to już tragedia,a TIR-ów ci u nas dostatek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj poszło 455km, ja jakoś przetrzymałem i myślę że około 100km jeszcze mógłbym zrobić. Żona natomiast miała już dość i dalej by odmówiła jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tylko zaznaczam co zauważyłem. jazda przez monotonny krajobraz zabija i wyczerpuje 2x szybciej niż przez inne drogi

 so true,

kilka godzin monotonnej prostej autostrady to męka.. człowiek wręcz zaczyna doceniać, że trzeba lać wachę co 250kkm bo przynajmniej "coś się dzieje" :D

 

..na 16-konnej 150 cc udało się zrobić 250km,więc wiem co znaczy'

Co prawda prędkość przelotowa rzędu 90 km/h jest spokojnie w zasięgu,ale wyprzedzenie

TIR-a to już tragedia...

nawet ze świateł ? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie 500 km w jeden dzień nie jest problemem , kanapa wygodna (przerobiona) i można śmigać. :zeby:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.