Niech się stanie - Come true - 2020 - Antony Scott Burns

[ilm]

opis zerżnięty z filmwebu:

 

Osiemnastoletnia Sarah to zwykła dziewczyna zmagająca się z problemami. Z nieznanych powodów za wszelką cenę unika kontaktu ze swoją matką. Ucieka więc z domu, włóczy się po okolicy i sypia na placu zabaw. Wszystko to dałoby się jeszcze jakoś przełknąć, gdyby nie stale powracające koszmary. Gdy tylko Sarah zapada w sen, zaczyna prześladować ją przerażająca wizja – ciągnący się w nieskończoność wilgotny korytarz pełen drzwi, dziwadeł, pokracznych zwłok i mrugających świateł. Najgorsza w tym wszystkim jest jednak tajemnicza postać utkana z cienia – przerażająca sylwetka z lśniącymi ślepiami za każdym razem stająca jej na drodze. Zmęczona Sarah pewnego dnia postanawia zapisać się na eksperymentalne badanie snu. Jednak zamiast wytchnienia czeka ją jeszcze więcej pytań. Intencje badaczy okazują się niejasne, koszmary zaczynają wypełzać na jawę, a stan nastolatki stale się pogarsza.

 

 

Natknąłem się przypadkowo.  Całkiem świeży, dobrze zagrany - nie są to aktorzy typu zondaya - naprawdę grają. Utrzymany konsekwentnie w stylu retro ale nienachalnie, wciągający, używający bardzo oszczędnie efektów specjalnych. Autor inspirował się Jungiem, Cronenbergiem, może beksińskim - w każdym razie - choć te nawiązania są płytkie - udało mu się stworzyć film który przez 3/4 jego trwania trzyma w napięciu. Polecam.