Skocz do zawartości

Usa - Od Oceanu Do Oceanu


mariuszn2
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

traweco...????


a Widmo jak Widmo , nie lubi dzielić się pieniędzmi :p:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może niech  się taka znajdzie co się podzieli swoimi :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3-Podróż po Stanach na motocyklu to ekscytujący pomysł,ale wyjątkowo trudny do wprowadzenia w życie.

   Po pierwsze jeśli się przejży cenniki w wypożyczalniach samochodów(sieciowe),to tam gdzie kończy poziom cenowy dla samochodów to dopiero

  się zaczynają motocykle,a w zasadzie powinienem napisać Harleje,bo chyba inne moto w ogóle nie wchodzi w grę.W wynajmie bardzo istotną pozycją

   w cenniku zajmuje ubezpieczenie(ale o tym pózniej).Lepszym rozwiązaniem wydaje

  się kupno moto na miejscu,co też rodzi kolejne problemy.

  Po drugie kwestia zapakowania się na moto z wyposażeniem na 4 tygodnie.Fajnie się ogląda filmy z takich tripów po USA w wykonaniu Henry Cole'a

 czy Salety,ale trzeba mieć świadomość ,że z nimi jezdziły wozy serwisowe i nie musieli się martwić o klamoty.

  Po trzecie latem często się trzeba zmagać z temperaturą powyżej 100 F(ponad 38 C),a na pustyniach Arizony,Newady czy w Dolinie Śmierci 50 C

  nie robi wrażenia.Uwieżcie mi lub nie ,ale sam fakt wyjścia z klimatyzowanego samochodu po to by pstryknąć kilka fotek zakrawa już na akt odwagi.

 

Co do trudności wprowadzenia tego w życie to się nie zgodzę - jest to tylko kwestia pieniędzy: http://www.centrum.motocyklowe.pl/usa/informacje.html

 

Ja jestem już w trakcie zbierania funduszy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zoozka,z jednym się z Tobą zgodzę w pełni( i nie tylko ja :takaemotka: ) ,to kwestia pieniędzy ,szczególnie w USA,gdzie wszystko jest do kupienia.

W pozostałych 3 sprawach to ja mam rację,sam mi to przyznasz jak  przeczytasz to poniżej i  moje kolejne posty oraz porównasz mój opis z tym z Twojej strony

Ta oferta którą przedstawiłeś jest droga (8400 $ za 2 osoby za 12 dni i za de facto połowę drogi 66) a trzeba do tego doliczyć jescze paliwo,

jedzenie ,wejściówki.Ale niestety na motocyklu tak to kosztuje.Poza tym są to terminy wczesno wiosenne i jesienne,przez co jest tańsze i nie ma problemów z upałami.

No i kolejna różnica ,jedzie z wycieczką bus gdzie można wozić wszystkie bagaże.

 

Teraz trochę o organiazacji i kosztach,a także o sposobach ich optymalizacji.

 

Pierwsza sprawa to zakup biletu lotniczego.Obowiązują tu zasady podobne jak w Europie,czyli im wcześniej kupimy to tym lepiej,

wiosną i jesienią  będzie taniej niż w wakacje(nie tylko bilety).No i jak już pisałem unikniemy problemów z upałami(no chyba ,że ktoś lubi).

Warto też polować na okazje ,bo też się zdarzają.Tanie linie lotnicze niestety nie latają na trasach transatlantyckich.

Wewnątrz Ameryki bilety na połączenia lokalne kosztowały około 100$ niezależnie od destynacji(może z wyjątkiem Alaski czy Hawajów),

oczywiście pod warunkim wczesnej rezerwacji.

 

Druga sprawa to wynajem samochodu.W dobie internetu,nie ma problemu ze znalezieniem ciekawej oferty siedząc przed komputerem.

Polecam duże sieciowe wypożyczalnie ,bo nie są to firmy krzak tylko wiarygodne,nie ma ograniczeń co do ilości stanów jak w niektórych lokalnych wypozyczalniach,mają nowe auta,-

no i w razie czego można zwrócić auto w innym punkcie niż się brało.

Na co trzeba zwróćić uwagę;

1-ubezpieczenie samochodu ,dobre często kosztuje więcej niż sam wynajem .Należy zwracać uwagę na oferty ,bo nieuczciwi pośrednicy

   często starają koszty ubezpieczenia ukryć.Ubezpieczenie w Stanach jest bardzo ważne ,bo w razie nieszczęścia można się wpędzić w kosmiczne

  kłopoty,chyba wszyscy słyszeli o milionowych odszkodowaniach w sądach a prawników to oni mają dobrych.

    Z ubezpieczeniem jest jeszcze taki problem ,że jest to system bardzo rozbudowany o znacznie większym zróżnicowaniu poziomów odpowiedzialności.

  Nie tak jak w Posce,tylko OC,AC I NW.

    Wg mnie ,mając określony budżet na wynajem dużo mądrzejszym rozwiązaniem jest wynająć tańsze auto z lepszym ubezpieczeniem niż odwrotnie.

    Myśmy wypożyczyli Forda Focusa ,2 l benzyna,oczywiście w automacie i z klimą ,za jakieś 50$ dziennie ,z dobrym ubezpieczeniem.

2-nie dać się nabrać na bezpłatny zwrot w inny miejscu.Mnie tak wrobiono,W ofercie na stronie stało jak wół ,że taki zwrot kosztuje ekstra 300$,ale w 2 stanach(Kalifornia i Floryda)

   jest bezpłatny.Jak już przeszedłem przez całą procedurę rezerwacji i zapłaciłem to wtedy wyskoczyło ,że jednak muszę zapłaćić te 300$(zwracałem w Kalifornii),a jak chciałem

   w tej wypożyczalni całość odkręcić to się okazało,że opłata manipulacyjna wynosi 500 $.Na miejscu ,w Chicago musiałem jescze dopłacić 200$.Na mój sprzeciw,że miało to kosztować

   300 a nie 500$ pokazali mi cennik i stwierdzili ,że oszukał mnie pośrednik.Tym pośrednikiem była firma Traveljigsaw Limited z Londynu przed którą ostrzegam.

   Gdybym oddał auto w Chicago to zaoszczedziłbym jeszcze 400 $ na biletach lotniczych(póżnia rezerwacja).Czyli w sumie za te ekstra 900$ mógłbym być o tydzień dłużej

   w trasie i zobaczyć Yellowstone,czego do dzisiaj żałuję.

 

Hotele i motele

W Stanach jest ich "wielka mnogośc" i jak się bogaty uprze to może zapłacić grube tysiące $ za 1 noc.

Najtańsze ceny już się zaczynały od dwudziestu kilku baksów .Za takie sensowne trzeba było zapłacić min 40 $,

my korzystaliśmy z reguły z takich w cenie koło 50.Jak można te koszty  obniżyć? Stany to kraj kuponów,na wszystko.

Ja nie rozgryzłem jak ten system działa ,ale z tego korzystałem.Przekraczając granice poszczególnych stanów,na stacjach

benzynowych,w informacji turystycznej trzeba szukać takich gazetek(niby są a jakby ich nie było :takaemotka: ) z kuponami zniżkowymi na hotele.

Zniżki są spore 20,30 a nawet i 50%.Recepcjoniści na widok tych kuponów robią kwaśne miny,czasami kłamią,że nie ma miejsc,

ale generalnie je honorują.Jak mamy zamiar zatrzymać się gdzieś na dłużej,to już przy pobycie 3-dniowym można liczyć na znaczącą obniżkę.

Podobnie jak dotrzemy pożno w nocy do hotelu(bez rezerwacji) też można sporo utargować.

 Tu mi się nasuwa jescze uwaga w sprawie śniadań.Generalnie cena noclegu zawiera śniadanie.

W tych tańszych za śniadanie potrafią uznać samą kawę :takaemotka: ,czasami dorzucą jakiegoś maffina.

W tych normalnych,no takich co korzystaliśmy ,sniadania były całkiem dobre,a na porządku dziennym było

wynoszenie jedzenia ze śniadania w ilościach wręcz hurtowych ,szczególnie przez rodziny z dziećmi i nikomu to nie przeszkadzało.

 

Wyżywienie

Podobnie jak z hotelami,wybór restauracji,fastfoodów jest ogromny.Zróznicowanie cenowe też może być jest ogromne.

Często przy centrach handlowych na przedmieściach są całe hektary,gdzie obok siebie jest kilkadziesiąt restauracji sieciowych,

a do tego wszechobecne restauracje włoskie,chińskie ,meksykańskie i wiele innych.W Chicago i Nowym Jorku można też liczyć na typowo polskie.

Można się poświęcić i trochę się postołować tanio w fastfoodach,ale za przyzwoity obiad w normalnej restauracji zapłacimy ze 20 $.

Można sobie też kupić kanapkę wielkości bułki paryskiej czy dużą sałatkę ze sztućcami za parę dolarów w hipermarkecie.

Naprawdę jest tanio.

 Tu mi się przypomina obserwacja socjologiczna ,status finansowy Amerykanów można łatwo ocenić po tuszy.

Bardzo otyli na 99% są biedni,ktoś szczupły i wysportowany na 90% należy min. do klasy średniej.

 Nam bardzo do gustu przypadło picie kawy  na dużych stacjach benzynowych.Stoją tam dzbanki z 6-9 smakmi kawy,

a do tego soki w niezliczonej ilości smaków ,1,5 l kubek i picie do woli za jakieś 2$.Bosko.

 

A teraz jeszcze parę fotek z Teksasu

To bardzo dumny stan,każdy obywatel najpierw powie o sobie ,że jest Teksańczykiem a nie Amerykaninem.

1-stan jednej gwiazdki na fladze,wszechobecny motyw

2-najwyższy limit prędkości w Stanach ,75 m,ale się nie zdziwcie kiedy zobaczycie takiego

  wielkiego tracka który będzie was z tą prędkością popychał w zderzak

3-formacje ostańcowe znane z westernów są też w Teksasie

4-skały mają różne kolory,a pas rozdzielający jezdnie autostrady jeihost_1419377087__444.jpgihost_1419377196__442.jpgihost_1419377282__446.jpgihost_1419377473__443.jpgst ogromnyihost_1419377138__435.jpgihost_1419376962__438.jpgihost_1419377027__439.jpg

  • Upvote 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dałeś tym patałochom 900$ ?? :zdziwiony:

 

... ,to kwestia pieniędzy ,szczególnie w USA,gdzie wszystko jest do kupienia....
 

wybacz ze wtrącam  ale właśnie dlatego nie trawie tego regionu świata gdzie wydaje im się że wszystko można kupić za dolary;
a Twój opis doskonale oddaje to co czuję; ze tam liczą sie tylko zielone papierki...
już nie będe...
przepraszam za OT
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Mariuszu,

 

Z wyczekaniem czekam na kolejne Twoje posty tak samo jak czekałem na opowieść Nikamo i Donvictorio . Sam planuję w przyszłości taką podróż i jak czytam Twoje opowieści to normalnie jakbym tam był ;)

 

@Marian, Ban, Radzior - mi tez się nie podoba, aby wjechać do USA trzeba przejść 'selekcję', ale jakbym miał czekać na zniesienie to by mi życia zabrakło, a ja np. chcę zobaczyć stany. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ;)

 

 

Zazdroszczę i życzę powodzenia w 2016, a temat dalej śledzę.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zoozka,z jednym się z Tobą zgodzę w pełni( i nie tylko ja :takaemotka: ) ,to kwestia pieniędzy ,szczególnie w USA,gdzie wszystko jest do kupienia.

W pozostałych 3 sprawach to ja mam rację,sam mi to przyznasz jak  przeczytasz to poniżej i  moje kolejne posty oraz porównasz mój opis z tym z Twojej strony

Ta oferta którą przedstawiłeś jest droga (8400 $ za 2 osoby za 12 dni i za de facto połowę drogi 66) a trzeba do tego doliczyć jescze paliwo,

jedzenie ,wejściówki.Ale niestety na motocyklu tak to kosztuje.Poza tym są to terminy wczesno wiosenne i jesienne,przez co jest tańsze i nie ma problemów z upałami.

No i kolejna różnica ,jedzie z wycieczką bus gdzie można wozić wszystkie bagaże.

Nie przeczę, że jest drogo. Pewnie można znaleźć tańsze oferty, to był tylko przykład.  Jasne, że można próbować to zorganizować samemu i zaoszczędzić na zarobku biura podróży, ale wtedy musisz się liczyć z niespodziankami i dodatkowym stresem- tak jak to było z Twoim zwrotem samochodu. Ja już jestem za stary na podejmowanie takiego ryzyka.

 

Ja założyłem sobie że muszę mieć 10k $ na 3-4 tygodniowa wycieczkę. NIe wiem do końca jeszcze czy będzie to wycieczka motocyklowa - jest to marzenie (i co za tym idzie musi kosztować), ale z drugiej strony doskonale zdaję sobie sprawę, że komfort jazdy oraz koszty stawiają taką wyprawę pod znakiem zapytania.

 

dałeś tym patałochom 900$ ?? :zdziwiony:

 

A co miał zrobić, kiedy alternatywą jest interwencja policji a później wizyta w sądzie ?

 

wybacz ze wtrącam  ale właśnie dlatego nie trawie tego regionu świata gdzie wydaje im się że wszystko można kupić za dolary;

a Twój opis doskonale oddaje to co czuję; ze tam liczą sie tylko zielone papierki...

już nie będe...

przepraszam za OT

 

Sorry Marian, ale tak samo jest w większości miejsc na świecie - oni po prostu nie są hipokrytami i przyznają się do tego otwarcie. 

 

P.S. Mi się tam bardzo podobało, przynajmniej ludzie mili i uśmiechnięci :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Filet ,dzięki za ciepłe słowa,miło wiedzieć ,ze to co nieskładnie piszę kogoś innteresuje.

        Mogę obiecać ,że parę postów i zdjęć z USA jeszcze podeślę,m.in. co i gdzie warto naprawdę

        tam zobaczyć(oczywiście subiektywnie).

Marijan,przyznaję ,dałem się orżnąć nie na 900 ale 300 $ i to raczej Angolom a nie Amerykanom.

        Pozostała część ,czyli 600 $ to raczej konsekwencja moich złych wyborów,przed czym jednak

        Was ostrzegam.Masz racje ,że to jest kraj wszechobecnej komercji i fałszywych uśmiechów,

        ale po pewnym czasie przebywania tam się do tego przyzwyczajasz i wiesz co ,dobrze się z tym czujesz.

        Ja osobiście wolę fałszywie uśmiechniętego Amerykanina od zgorzkniałego polskiego emeryta.

Zoozka,ja napisałem tylko ,że jest to trudno wykonalne,a nie niemozliwe.

        Ameryka to wolny kraj i każdy może robić co chce i jak chce,wszystko zależy od Ciebie

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

można wiele pisać by o :

 

        Ameryka to wolny kraj i każdy może robić co chce i jak chce,wszystko zależy od Ciebie

i:

 


 

Sorry Marian, ale tak samo jest w większości miejsc na świecie - oni po prostu nie są hipokrytami i przyznają się do tego otwarcie. 

 

P.S. Mi się tam bardzo podobało, przynajmniej ludzie mili i uśmiechnięci :D

nie pasuje to do tego :
"Was ostrzegam.Masz racje ,że to jest kraj wszechobecnej komercji i fałszywych uśmiechów,"(cyt. Mariusza)

nie chce o tym dyskutować już bo to do niczego nie prowadzi,
każdy ma swoje, chciałbym zobaczyć kupę rzeczy tam ale nie w tej formie:
imigracyjny- komercja- traktowanie mnie jak skarbonkę

skupmy się na widokach i fotografiach bo te są bardzo interesujące

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

imigracyjny- komercja- traktowanie mnie jak skarbonkę

 

Nie wiem czemu, ale wszędzie odczuwa się wrażenie, że tak Cię traktują jako turystę. Nie ma kraju, w którym część ludzi chce z Ciebie wycisnąć ostatni grosz - i USA nie jest tu wyjątkiem.

Po prostu trzeba się nauczyć rozróżniać okazję od 'okazji' ;) 

 

Ale żeby spamu nie było - czekamy dalej na relacje i foty :D

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nawet nie wiesz jak bardzo sie mylisz z tym "wszędzie"....
nie byłem wszędzie- ale spotkałem ludzi których celem było mi pomoc ( w szerokim tego słowa sensie)- bezinteresownie
i sa miejsca gdzie turysta jest człowiekiem nie skarbonką

Mariusz dawaj footyyyyyy
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Foty jeszcze będą ,ale chyba już po Świętach.

 

Marijan powiem Ci tak; nic w życiu nie jest ani czarne ani białe.

Ja wiem ,że na Wschodzie podejście ludzi jest całkiem inne.Twój odbiór danego kraju to jest kwestia nastawienia.

Lepiej wiedzieć z czym ma się do czynienia,wtedy unika się rozczarowań.

I opowiem Ci jeszcze jedno,wielokrotnie empirycznie sprawdzone doświadczenie w USA,

Jeżeli idziesz z mapą w ręku,minę masz niepewną i rozglądasz się nieporadnie dookoła

to gwarantuję Ci ,że bardzo szybko znajdzie się ktoś ,kto Ci pomoże,a nawet zaprowadzi gdzie trzeba,mimo tego,

że nie będzie mu po drodze,zupełnie bezinteresownie.Podobnie będzie jak będziesz robił zdjęcia i będziesz chciał na nich być.

Ja głupi,na początku miałem opory, bo myślałem ,że chcą mi komórkę zajumać.

Często na ulicy zagadywali nas obcy ludzie słysząc polski język pytali skąd jesteśmy.

Tu zawsze był ubaw,bo generalnie Amerykanie są bardzo amerykocentryczni.

Dla nich coś naj w Stanach jest synonimem naj na świecie.Jak mówiłem,że J am from Poland

to słyszałem dopytanie, From Holland?Niektórzy jarzyli dopiero na hasło Europe.

Były za to 3 słowa klucze; Jan Paweł II,Wałęsa i wódka wyborowa i wszystko momentalnie było jasne

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak Mariusz pisze w ostatnim poście, amerykancy to bardzo dobry otwarty naródt. Fakt, że wiele można załatwić za darmo, a za pieniądze wszystko, podkreśla jak łatwo się tam obracać. W momencie zakończenia odprawy już po wyladowaniu w USA, gdzie tzw oficer imigracyjny* wbija nam stempel zezwalajacy na 6cio miesięczny pobyt, otwiera się wolny kraj i...subway w którym kanapki smakują jak milion dolarów :-D nieee to co u nas w tych podrobkach.

 

Stosowanie komercyjnego podejścia jest wiele łatwiejsze i bardziej zrozumiałe niż skorumpowane machlojkowe kraje wschodnie tak bliskie sercu obywatela Awaryjnego :-P

 

 

*-kilka /kilkanaście dni temu trafiłem na takiego frajera, który mimo że widział w systemie i paszporcie, że co drugi miesiąc wjezdzam do kraju wuja Sama, a na przesiadke mam już bardzo mało czasu, na wyjebongo posadzil mnie w pokoju dodatkowych przepytanek, gdzie po wyczekaniu na swoją kolej, po 30 sekundach stempel był oczywiście na miejscu. Tylko teraz zapindalaj kilometry na kolejny lot. A z subway oczywiście nici. Ahhh no oczywiście, wspomniany frajer nazwiskowal się typu Zalevski czy Ziemianski. Wrrr, no ino się dostać, a będzie dobrze, zanim to to jest kicha.

 

Czekamy na dalsze opowieści. Już bardzo żałuję ominiecia tych sekwoi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pomijam tą złośliwą uwagę( jednak musiałem się odnieść ;)
i czekam na zdjęcia....
jak pisałem wcześniej chciałbym jechać i zobaczyć te widoki ale nie w tej formie,
i kolejna rzecz jako człowiek stale przekraczajacy granice masz inne możliwości niż świeży turysta, i nie ma co porównywać

Wiktor mam wrażenie że Ty myślisz już po amerykańsku :
"Fakt, że wiele można załatwić za darmo, a za pieniądze wszystko, podkreśla jak łatwo się tam obracać",
bez innych ludzi na wschodzie wiele rzeczy, nawet z pieniędzmi jest niewykonalne..


p.s.
nigdzie ani słowa dotychczas, nie napisałem o wschodnich krajach , w Pl także sa ludzie ktorych celem jest zadowolić Ciebie jako turystę czy też człowieka i nie czyhają na kase w portfelu - pomijam Krupówki ( a mam na mysli zdarzenie w Mięćmierzu kto był ten wie).

Dziwne jest to ze z jednej strony opisywany kraj słynący z wolności i demokracji,a z drugiej oszukają Cię na samochodzie ( w umowie) lub po złości przetrzyma imigracyjny.

A teraz przyklad opisywany juz prze zemnie problemu z pieczeciami na granicy UA-RUS pomogli/ doradzili choć nie musieli;
ukradziony telefon na UA znalazł sie szybciej niz myslałem;
przejście w Bezledach polski pogranicznik każe sie cofnać na koniec kolejki, kierowcy nie puszczają za to rosjanin z daleka macha ze mam wjezdzać na terminal;
to samo przejscie pani  choć nie musi po rozmowie daje wize na 4 dni, paszport 3; a inny pogranicznik sam podpowiada jak przelawirować po terminalu by bylo szybko i sprawnie,
Białoruś brak benzyny ludzie pomagają bezinteresownie, a w miejscu noclegu dziewucha leci po kask i siada na moto by mnie oprowadzić po mieście;

Wziątki przez 8 lat moich kontaktów ze wschodem dałem tylko dwie i traktuję to jako "samopokaranie" za rażące naruszenie obowiązujących tam przepisów.

W moim pisaniu nie ma żadnej złośliwości, po prostu Ameryka to dziwny kraj i ciężko mi go zrozumieć;
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marian, nie zlosliwa, jeno minimalnie kąśliwa ;-) wycieczek po wschodzie Ci tak naprawdę zazdroszczę, bo sam bardzo chciałbym te rejony zwiedzić, jednak otwarcie powiem ze boje się, że są dzikie, że nóż w plecy za kurtkę skórzana można dostać itp. Pewnie źle myślę, ale tak myślę. Bez przewodnika tam się nie zapedze. Wiem, szkoda, tym bardziej (to już inna bajka) teraz gdy ceny nieruchomości spadły tam tak mocno że pluje sobie w brodę, że taki ze mnie boidupa..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Fakt, że wiele można załatwić za darmo, a za pieniądze wszystko, podkreśla jak łatwo się tam obracać",

bez innych ludzi na wschodzie wiele rzeczy, nawet z pieniędzmi jest niewykonalne..

 

 

Wydaje mi się ,że to zdanie oddaje istotę Waszej dyskusji albo szerzej porównanie Zachodu ze Wschodem.

Na Zachodzie system jest wydajny a ludzka bezinteresowność jest jego uzupełnieniem ,

na Wschodzie jest dokładnie odwrotnie; bez ludzkiej bezinteresowności nie da się żyć wobec niewydolności systemu.

A przykład ze skradzionym telefonem(co nie powinno się wydarzyć) na UA, który szybko się odnalazł, tylko potwierdza

fakt,że nie ma krajów idealnych.Gdyby tak było to by nie były potrzebne więzienia,a ja nie znam państw bez kryminałów. :p:

Podobnie nie ma dobrych Polaków i złych Niemców (jako nacji),zresztą można tu dowolnie wstawiać nazwy każdego państwa,

są tylko dobrzy lub zli konkretni ludzie,bez odpowiedzialności zbiorowej.

 

A teraz ponownie o USA i ciekawe pytanie;

gdzie warto pojechać i co zobaczyć?

 

Stany są takim krajem o którym napisano chyba tysiące przewodników i wydano podobne ilości albumów ze zdjęciami.

W dobie internetu można znależć informacje chyba  o wszystkim co się tam znajduje.Więc nie ma problemu z dostępem do informacji.

Każdy zatem może sobie tak zaplanować trasę wypadu pod kątem tego co go szczególnie kręci

 

Ja na swój prywatny użytek dzielę te atrakcje na 3 kategorie;

1-cuda natury

2-osiągnięcia cywilizacyjne

3-parki rozrywki itp.,które teoretycznie podchodzi pod pkt.2

   ale ze względu na ich znaczenie w Ameryce,specjalnie je wyróżniłem

Już jeden rzut oka na mapę fizyczną USA podpowie nam gdzie najłatwiej znajdziemy atrakcje z pkt.1

No i ta amerykańska komercja powoduje,że znajdują się one w większości na trenach National Park-ów.

Szczególne zagęszczenie występuje na terenach południowo-zachodnich stanów,takich jak Kalifornia ,Arizona czy Utah,

co nie znaczy ,że nie ma nic ciekawego gdzieś indziej,np Wielkie Jeziora z wodospadem Niagara czy bagna Everglades na Florydzie.

    Tu nasuwa mi się konkluzja ,że zapewne Rosja ma jeszcze więcej atrakcji naturalnych ze względu na jej wielkość,

tylko ,że mało kto o tym słyszał a jeszcze mniej oglądało,bo oni nie umieją lub nie chcą  tego udostępnić.

 

Dla mnie osiągnięcia cywilizacyjne to przede wszystkim wielkie miasta amerykańskie z całą infrastrukturą(np autostrady,lotniska) i archiekturą(Down Town-y)

niewystępujące w takiej intensywności i skali w Europie i znacząco odmienne.Ale to też zapory wodne których są tysiące z zaporą Hoovera na czele czy fenomen

Florida Keys, 200 km quasimostu,czy centrum kosmiczne Cape Canaveral .

 

Parki rozrywki wszelkiej maści jak Sea World-y,studia filmowe,safari zamiast klasycznego zoo no i oczywiście parki Walta Disneya czy Six Flags,

które ponownie ciężko porównać z europejskimi.

 

Tu kolejna uwaga jak zaoszczędzić na kosztach,można kupić dużo taniej 1 bilet na kilka parków rozrywki,

czy na kilka (np.w stanie) lub na wszystkie parki narodowe.

ihost_1419531182__432.jpgihost_1419531296__428.jpgihost_1419531255__426.jpgihost_1419531338__429.jpgihost_1419531433__430.jpgihost_1419531456__431.jpgihost_1419531490__449.jpgihost_1419531568__448.jpg

 

To byłó trochę o innej twarzy Stanów.

A powyżej jeszcze tylko fotki,tym razem z drogi 66 w Missouri,Oklahomie i Teksasie.

Ta droga ciągnąca się od Chicago do Los Angeles,a dokładnie do mola w Santa Monica.

Amerykanie nazywają ją drogą matką lub królową wszystkich dróg itp.Jak dla mnie to niezrozumiały fenomen.

Ta droga w 90 %swej długości nie istnieje bo została wchłonięta/zastąpiona przez autostrady międzystanowe,

(generalnie w USA są bezpłatne,czasami trzeba zapłacić za równoległe,odciążające połączenia w miastach,czy za Golden Gate)

Pozostałe fragmenty często oznaczone jako Historic Road 66 łączą podupadłe w większości miejscowości (cień dawnej przeszłości)

lub nawet porzucone miasta widma.Ogólnie widoki są przygnębiające.I oni z tego kreują atrakcję historyczną.

  Mi to się kojarzy z polskim zwyczajem nadmiernego celebrowania przegranych powstań czy bitew.Taka trochę masochistyczna tradycja.

Edytowane przez Krzysztof
  • Upvote 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed ostatnią porcją zdjęć mapka naszego wypaduihost_1419722709__road_66__2011.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym razem o drodze 66.Mapka w poprzednim poście pokazuje jej przebieg .(LA- Chicago)

 

Generalnie od Chicago aż do Teksasu to tereny typowo rolnicze.Autostrada przechodzi przez setki,tysiące mil pól

kukurydzy,fasoli,pszenicy i Bóg raczy wiedzieć jakich upraw.Co jakiś czas widać farmy czasem bardzo nowoczesne,

a czasami zapyziałe ,zardzewiałe,na krawędzi upadku.Tak to wygląda w Illinois,Missouri,Oklahomie.

Krajobraz się zmienia w Teksasie ,gdzie Road 66 wkracza już na półpustynny płaskowyż.

Rolnictwo też już wygląda inaczej ,dominują farmy hodujące bydło.Dość dziwnie wyglądają piaszczyste zagrody z tysiącami krów.Najlepsze steki są(dorastają) w Teksasie,

potwierdzam ,są rewelacyjne, chociaż my to sprawdziliśmy  dopiero po powrocie, w Chicago.Zielone są tylko pola nawadniane,

które wyglądają kosmicznie,szczególnie z góry,bo mają formę wielkich,stykających się ze sobą kół.

Taki kształt wynika z obrotowych,rurowych systemów nawadniania.

 

Krajobrazowo duże zmiany następują w Nowym Meksyku i Arizonie(chyba najciekawszy stan),

bo tam wjeżdżamy w Góry Skaliste.I teraz nastapi porcja fotek z tych 2 stanów.

 

 

 

ihost_1420140391__453.jpg

2-wspomnienie dobrych czasów kiedy galon benzyny kosztował 1 $,niestety to już przeszłość,

 dla tej stacji też

ihost_1420140494__458.jpg

3-odległości między jezdniami autostrady są  iście amerykańskie ,czyli ogromne

ihost_1420140442__457.jpg

4-zaczynają się Góry Skaliste

ihost_1420140631__462.jpg

5-indiańska wioska ,pełna komercja

ihost_1420140738__466.jpg

6-niektóre plemiona indiańskie mieszkały w takich ziemiankach a nie w wigwamach

ihost_1420140569__461.jpg

7 typowy krajabraz Nowego Meksyku

ihost_1420140797__485.jpg

8-Arizona już blisko

 

ihost_1420140887__486.jpg

9-na granicy Arizony,na skałach widać kozy

 

Poniżej fotki z miejscowości lub miasteczek rozsianych wzdłuż Route 66

 

Zwracam uwagę na "wigwamowy" motel w Hollbrook.

Wigwamy są zrobione z betonu i zawierają pokój z łazienką

 

 

 

ihost_1420140960__491.jpg

ihost_1420141078__496.jpg

ihost_1420141164__495.jpg

kolejne fotki to już typowe klimaty z drogi 66,już bez szczegółowych opisów bo gubią mi się zdjęcia

 

 

ihost_1420141033__494.jpg

ihost_1420140908__483.jpg

 

 

Typowe składy kolejowe,piętrowe wagony towarowe,w zestawach po 100-120 wagonów,ciągnięte przez 3-4 lokomotywy

 

ihost_1420140352__452.jpg

 

typowa restauracja na Road 66,utrzymana w klimatach lat 50 i 60-tych

 

ihost_1420191979__468.jpg

 

różowy asfalt jako efekt wykorzystania do jego produkcji kruszywa pochodzącego z kolorowych okolicznych gór

Edytowane przez mariuszn2
  • Upvote 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariusz bardzo podoba mnie się twoja foto relacja ,jedna prośba wstawiaj opis bezpośrednio nad lub pod zdjęciem bo zrobiłeś sobie lekki chaos.Częściowo tak zrobiłeś z opisem ale póżniej jakiś chochlik się wkradł np. opis 1 foty a sama fotka na końcu relacji , wiem dopiero od niedawna wstawiasz foty :zeby:  jesteś na dobrej drodze :usmiech:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariusz bardzo podoba mnie się twoja foto relacja ,jedna prośba wstawiaj opis bezpośrednio nad lub pod zdjęciem bo zrobiłeś sobie lekki chaos.Częściowo tak zrobiłeś z opisem ale póżniej jakiś chochlik się wkradł np. opis 1 foty a sama fotka na końcu relacji , wiem dopiero od niedawna wstawiasz foty :zeby:  jesteś na dobrej drodze :usmiech:

Staram się ,ale nie mogę tego ogarnąć.Np. nie wiem dlaczego pierwsze zdjęcie często ląduje na końcu relacji,

a pozostałe są już po kolei.Podobnie z opisem wbrew mojej woli raz opis jest pod ,raz nad danym zdjęciem,mimo

,że mi się wydaje,że ja każdą fotkę opisuję w ten sam sposób.

 No i jak odwrócić te błędy bez kasoawnia całości opisu czy postu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zrób sobie zawsze kilka "enterów" na końcu, potem cofnij się te dwie trzy linijki do góry i dopiero wklejaj

bo ciężko po wstawieniu zdjęcia "kliknąć" za zdjęciem aby pisać dalej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Edytowałem posta i trochę udało mi się poprawić,wydaje mi się ,że jest dużo lepiej,

Nie do końca jestem zadowolony,ale ciągle się uczę,ha,ha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Relacja, wery gucio.

Co mnie by tam tylko wkur...o, to te ograniczenia prędkości.

55 mil na godzinę, pojeb... te amerykance.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Relacja, wery gucio.

Co mnie by tam tylko wkur...o, to te ograniczenia prędkości.

55 mil na godzinę, pojeb... te amerykance.

To też do końca tak nie jest ,bo każdy stan ma inne ograniczenie.

Startując z Chicago ,faktycznie jest 55 mil,ale im bardziej na zachód to ograniczenie rosnie

przez 65  nawet do 75 ,by ponownie spaść w Kalifornii do 65 mil/h(jesli coś się nie zmieniło).

Ciekawostką jest,że prędkości ograniczenia są takie same dla ciężarówek,a uwierz mi ,że jest to nieswoje

uczucie gdy taka olbrzymia lora zbliża się do Ciebie w lusterku wstecznym a ty grzejesz trochę ponad 75 mil(coś około 140km/h),

mi zawsze przychodziły wtedy do głowy sceny z Terminatora. :boje_sie:

 Generalnie dobrą zasadą jest poruszać się w tempie innych samochodów,bo miejscowi wiedzą jaką tolerancje stosuje szeryf.

Z tego powodu dość często podróżowaliśmy z prędkościami rzędu 140-150 km/h,czyli całkiem przyzwoicie.Swoją drogą to tyle podróżując po drogach USA tylko raz

widziałem kozaka który grzał tak na oko ze 200 km/h,ale to musiał być milioner,który i tak dawno stracił prawko :takaemotka:

Trzeba jednak uważać na znaki,bo czasami jest dodatkowa informacja NO TOLERANCE,więc wtedy nie ma żadnego marginesu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.