3x Tatry w 430km, czyli Knórów, Łapszanka i Czarna góra.

[Emilian]

Godzinę temu, Zakrześ napisał:

584 jechałem, tylko tam jest chyba śliski asfalt, natomiast dzięki za trasę nr 14, bo chyba tam mnie jeszcze nie było 😁

584 nie ma śliskiego asfaltu, przynajmniej ja tak to odczułem. Do tego masz piękny widok na okoliczne góry oraz na jezioro [ to miejsce na mapie jest punktem widokowym - Výhľad Na Liptovskú Maru - Odpočívadlo ]
Będą dwa osobne filmy u mnie na YouTube pokazujące w całości najciekawszy odcinek trasy 585 i 14 więc można ocenić sobie ich atrakcyjność  Trasa 14 dla mnie jak i dla tu piszących co ze mną smigali jest naprawdę bardzo atrakcyjna do przejechania

[mariuszn2]

Ja też dotarłem do domu ,ale bez deszczu się nie obyło .Praktycznie od Miechowa do Radomia 

to była ściana deszczu ,na szczęście już przed Jędrzejowem zaczyna się dwupasmówka .

Zatem dało się jechać ,bo mi w C 3 znowu się pinlock odkleił ,więc aby mi nie parowała szybka,

a pęd powietrza zwiewał krople to musiałem lecieć powyżej 100 km/h !

Na krótkim odcinku dwukierunkowym miałem problem z widocznością .

Ja wróciłem nawet przed Seebstem ,no ale on miał te 100 km dalej ,tak więc ja sumarycznie nawinąłem

1800 km  .Warto dodać ,że przed powrotem nawinęliśmy z Sebą jakieś 170-180 km po Podhalu tak bez ciśnienia

i też było fajnie .Nawet jak się rozdzieliliśmy , to się okazało ,że niektóre dojazdówki też są bardzo kręte i warte motocyklowego

grzechu ,podobnie jak wschodnia droga wzdłuż Jez. Czorsztyńskiego czy klasyczna droga z Zakopca w kierunku

łysej Polany .

Ja chciałem podziękować Emilianowi bo poprowadził nas po fajnych okolicach na Podhalu i na Słowacji ,

jedyne co bym zmienił to tylko niektóre drogi po łąkach i te które ciężko było asfaltem nazwać ,bo więcej było 

dziur niż asfaltu ,a nie było prezentu w postaci super widoku  ! 😉

Ja w tych miejscach czułem się na hajce jakbym zdobywał Rysy w klapkach ,teoretycznie można ,tylko po co ? 

Natomiast Słowacja to już było to ,bo powszechnie wiadomo ,że oni mają lepsze drogi ,a już wisienką na torcie

to była 14 ,ale i 584 . Ta 14 to prawie tor motocyklowy ,bo jest mnóstwo ciasnych winkli ale i łagodniejszych ,

i cały czas jest szeroko ,ruch jest mały ,nie licząc motocyklistów ,których są tam setki !!! Jedyne co można zarzucić,

to miejscami jest nierówny i łatany asfalt o różnych odcieniach szarości ,co w zacienionych miejscach wyglądało

jakby było mokro . Ale nie było,a że te winkle przelecieliśmy 3 razy ,więc za kolejnym razem można już było wykorzystać 

potencjał drogi ! I warta podkreślenia jest obecność policji na parkingu w środku winkli i to w pozytywnym sensie.

Oni byli tam preferencyjnie i raczej kontrolowali sytuację ,a nie ścigali motocyklistów . Tam nie ma ( na szczęście ) 

ograniczenia prędkości ,więc teoretycznie nie mieliby się do czego przyczepić ,bo na tych ciasnych winklach ciężko przekroczyć

90 km/h . No ale zawsze mogli by się przypiąć do niebezpiecznej jazdy ,ale tego nie robili !

I z tą 14 ,to jestem wkurzony sam na siebie ,bo ona jest dosłownie kilka km obok tej słowackiej koliby (restauracji ),

za Bańską Bystrzycą ,którą odwiedzaliśmy wielokrotnie i podczas wypadu do Chorwacji w 2015 ,i na Bałkany w 2018,

nawet przejeżdżaliśmy z Fidem w 2019 ! I żyłem w nieświadomości ,a motocyklowy raj był tuż za rogiem ,ha,ha

A droga 584 też była bardzo fajna motocyklowo ,jedynie ten najintensywniejszy odcinek jest krótszy ,ale asfalt jest równiejszy,(ale "trzyma " )

a i widokowo o wiele ciekawszy,ale kto ma czas oglądać widoki jak się zapier....la po winklach ! 

Na szczęście jest jeden świetny punkt widokowy,gdzie można sobie na luziku sweet focię zrobić .

A pod koniec pobytu na Słowacji, Emilian poprowadził nas kolejnym "skrótem ",gdzie resztki asfaltu były rarytasem ,

mało tego była tablica o zakazie ruchu i drodze tylko dla zrywki drzew . Jakimś cudem tam przejechaliśmy (nawet hajką ),

ale karma dopadła Emiliana ,a raczej jego moto , bo puściły spawy od stelaża jego kufra ! Na szczęście miał gumy ,którymi

jakoś spiął stelaż kufra z motocyklem i w ten prowizoryczny ale bardzo skuteczny sposób ,wrócił do domu.

 

Edytowane 7 Lipiec 2020 przez mariuszn2

[seebst]

Oj tam, oj tam... nie dramatyzuj, nie było aż tak źle. Czasami terapia wstrząsowa też jest potrzebna, żeby sprawdzić, czy aby na pewno plomby w zębach jeszcze dobrze trzymają 😂😂😂

 

Zajedź w któryś weekend w moje okolice, to pośmigamy po polskiej, czeskiej i niemieckiej stronie - są tam piękne drogi w sam raz na hajka-enduro

[mariuszn2]

Seba nie wiem ,kiedy ,ale zapewne z Twojej oferty skorzystam !

Mam nadzieję ,że nie będzie tylko jak z Nordkappem ! 

[Emilian]

@seebst, @mariuszn2 cieszę się, że mogłem Wam pokazać niektóre 'swoje' drogi w Małopolsce i na Słowacji i że niektóre z tych tras Wam się spodobały  Jakbym wiedział [ @mariuszn2 ], że masz Hajkę, to bym trochę inaczej zaplanował Małopolskę, ale jak wspomniałeś, przynajmniej widoki rekompensowały 'te wejście na Rysy w klapkach'
3majcie się i do zobaczenia któregoś dnia na trasie!!

[darekb1]

Polecam takie drogi : 

 

 

Czyli jak to mówią : cudze chwalicie swojego nie znacie

[Emilian]

@darekb1 oglądnąłem, skomentowałem.. się jeździ, się ma radochę