Skocz do zawartości

Biwakowy Nordkapp 2023 | Conorian


Conorian
 Share

Rekomendowane odpowiedzi

Woow, pierwszy raz zobaczyłem Conoriana w rękawiczkach !!!

 

Historie pogodowe w Norwegii lubią się powtarzać !

Jak jechałem samochodem z żoną w 2010 to było tak samo .

Myśmy przejechali mostem z Danii do Malme i cięliśmy prosto 

na północ, a jak się rozpadało jeszcze przed Goteborgiem,

to z małymi przerwami lało przez 4 dni, i w Oslo i w Lillehammer 

i w Trondheim ! Mieliśmy pierwotnie dalej jechać na północ 

Norwegii nad fiordami, ale przez deszcze też odbiliśmy na wschód,

z tym że dojechaliśmy nad sam Bałtyk do Sundsvall w Szwecji ,

a potem nad morzem na północ, aż za koło koło polarne .

No i ostatniego dnia, jeszcze w Tondheim pierwszy raz zobaczyliśmy

w Norwegii słońce !!! 🤣I to słońce z małymi przerwami na deszczyk

Towarzyszyło nam przez całą Szwecję ! A my byliśmy tam w połowie lipca.

 

Ale jeszcze ciekawą akcje przeżyliśmy na stacji benzynowej w Trondheim.

Zdegustowany tą deszczową aurą zapytałem pracownika stacji, czy u nich

w Norwegii zawsze pada deszcz ?! Na co on , robiąc minę niewiniątka

i po małej chwili zastanowienia odpowiedział, że nie, bo czasami pada śnieg !!! :takaemotka:

Później sprawdziłem sobie w przewodniku, że w Trondheim jest

 330 dni w roku z opadami !!!!!!!!!

Edytowane przez mariuszn2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mariuszn2 napisał:

odpowiedział, że czasami pada śnieg !!! :takaemotka:

Pyra w Korei on X: "Na to jest tylko jeden mem, mam wrażenie:  https://t.co/Ygr9TsCHvI" / X

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, kwinto59 napisał:

Rękawice tak przemokły że stały się niewidoczne :takaemotka:

conorian.png

Odpadły od ciężaru zalegającej w nich wody 🤪

 

Edytowane przez seebst
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, mariuszn2 napisał:

Ale jeszcze ciekawą akcje przeżyliśmy na stacji benzynowej w Trondheim.

Zdegustowany tą deszczową aurą zapytałem pracownika stacji, czy u nich

w Norwegii zawsze pada deszcz ?! Na co on , robiąc minę niewiniątka

i małej chwili zastanowienia odpowiedział, że nie, bo czasami pada śnieg !!! :takaemotka:

Później sprawdziłem sobie w przewodniku, że w Trondheim jest

 330 dni w roku z opadami !!!!!!!!!

 

To ci rozjebał konstrukcje czoła :takaemotka:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze mała aktualizacja dnia 4. Dopiero sobie o tym przypomniałem:

Tego dnia kilka godzin przed znalezieniem hotelu już w Szwecji deszcz złapał mnie raz jeszcze. Była to dosłownie nawałnica tego stopnia, że większość kierowców postanowiła ją przeczekać na poboczach, zatoczkach lub parkingach. 

Deszcz padał do tego stopnia, że gdyby nie odważny kierowca busa, który jechał przede mną i nawigował mnie swoimi tylnymi światłami nie dałoby się jechać. Drzewa się praktycznie kładły na drodze. Na szczęście pobocza są na tyle szerokie, że gdyby któreś z nich się złamało to ledwo czubkiem wpadłoby na asfalt więc tym się nie przejmowałem. 

Samochodem nigdy nie jechałem w taką ulewę a co mówić dopiero motocyklem :D

Ludzie, którzy mnie wtedy widzieli na bank pomyśleli sobie "poje**ny" :D

Ulewa trwała chyba niecałą godzinę a po tym wyszło eleganckie słoneczko :)

To tyle celem uzupełnienia.

 

 

 

Dzień 5

 

 

 

Budzę się w hotelowym łóżku i pierwsze co, biegnę do okna z nadzieją, że wiatr nie przewrócił samotnego GS'a. Na szczęście stoi niewzruszony. Uff :D

No i pakowanie i całe to strojenie się, wiadomo. Nie ma się co rozpisywać.

Poprzedniego dnia na zakupach kupiłem sobie dwa piwka na lepszy sen ale rano kaca nie miałem. Przy kasie zauważyłem, że mają 3,4%. Gdy zapytałem czy nie mają jakiegoś mocniejszego to kasjer popatrzył na mnie jak na alkoholika :D Nie ważne! Następnym razem wezmę tam ze sobą szpirytus :D

 

Wskakuję na moto i jadę. Wiem, że dzisiaj nie dojadę na Nordkapp ale następnego dnia już tak więc dzisiaj muszę pocisnąć ile się tylko da.

Jadę sobie na pewniaczka ograniczenia 80 - 90 ja na liczniku 110 - 120. Takie polskie "legalne" przekraczanie prędkości :D

Czas mam fajny, kilometry ładnie ubywają.

 

Zbliża się godzina 12 a ja jestem w miejscowości Lycksele. Zaczynam myśleć o obiedzie bo bardzo nie lubię jeździć głodny. Do następnej większej miejscowości ponad 100 km więc na trasie zatrzymam się na jakichś ławeczkach i coś przegryzę.

Jadę sobie, jadę i nagle w środku lasu pomiędzy miejscowościami Lycksele a Pitea na zatoczce widzę rowerzystę z obładowanym rowerem który coś tam zagląda do korby pedałów. Puściłem manetkę, on podniósł głowę. Pokazałem na migi czy wszystko ok? Gość z powrotem wzrok w pedały. Myślę sobie: Dobra, ch*j jadę dalej. Jak coś to mógł machnąć, żebym się zatrzymać.

Mija jakieś 30 sekund i odzywa się moje sumienie: A jak mu się zje**ł ten rower? Nikt się nie zatrzyma w środku lasu, żeby mu pomóc. Do najbliższej miejscowości jakieś 50 km. 

Zawracam...

image.thumb.png.f6cc6c777716b110159ef86ce630882b.png

 

Ja: Cześć. Wszystko w porządku? Potrzebujesz pomocy?

On: W sumie to potrzebuję. Coś stało się z moimi pedałami, nagle jakiś straszny luz i nie mogłem już jechać.

Zsiadam z motocykl i zaglądam.

Ja: Łożysko na korbie Ci się rozpadło.

On zagląda.

On: Nie, widocznie musiało się tylko rozkręcić, zobacz jaki jest tutaj luz. Zaraz to skręcę i wszystko będzie dobrze.

Rozglądam się w koło i znajduję kilka kulek z jego łożyska. Podnoszę dwie i pokazuję mu.

Ja: Chyba jednak tego nie skręcisz :D

On: K***a :D

Ja: Masz zapasowe łożyska?

On: Mam wszystkie oprócz tego.

Ja: K***a :D 

Dalej Ja: Skoro go nie zabrałeś to normalne, że to to Ci się rozpadnie. Złośliwość rzeczy martwych.

On: No to co zrobić?

Ja patrzę na nawigację.

Ja: Jakieś 40 km przed nami jest większa miejscowość. Sprawdź w google czy jest tam serwis rowerowy.

Zaczyna sprawdzać, szuka i szuka. Trochę gadamy w międzyczasie. Okazuje się, że typo jest z Francji i wybrał się na wycieczkę rowerem na Lofoty i właśnie wraca do domu :o ogólnie to jest jego trzeci miesiąc w podróży... Długość paznokci jednoznacznie to potwierdzała :D

On: Google nie widzi tam żadnego serwisu rowerowego.

Ja: W takim razie zadzwoń do pierwszego lepszego sklepu i zapytaj czy mają tam serwis rowerowy. Google czasami nie pokazuje takich rzeczy.

On: Zaje***ty pomysł. Dzięki.

Sprawdza coś tam w telefonie, szuka. Ja oglądam jeszcze korbę. No ni ch**a nie pojedzie na tym. Gada sobie z gościem i kończy rozmowę. 

On: Rozmawiałem z gościem z serwisu rowerowego z miejscowości Lycksele (ta przez którą przejeżdżałem) i powiedział, że w Pitea (miejscowość do której zmierzałem) nie ma serwisu rowerowego i żebym przyjechał do nich. Mają wszystkie części ale mechanik będzie dopiero jutro.

Ja: Normalne, przecież nie odda klienta konkurencji.

Ale w sumie ile oni tam na nim zarobią na wymianie łożyska więc może i gość mówił prawdę.

Ja: No to co zamierzasz?

On: Mam cały dzień więc będę pchał rower. Może ktoś się zatrzyma to mnie podwiezie. Mechanik rowerowy i tak ma być dopiero jutro.

Ta, uważaj bo ktoś Cię podwiezie z tym całym majdanem. Co najwyżej laweta lub jakieś niskopodwozie...

Ja: Jak chcesz to mogę Cię pchać. 

On: Jak?

Ja: Oprę nogę o twoją lewą torbę i będę Cię pchał. Ostatnio pchałem dziadka na skuterze to i Ciebie popchnę.

On: Jeśli tylko chcesz to spróbujmy. Ja nie nalegam.

I wtedy uświadomiłem sobie, że skuter pchałem na o wiele węższym KTM'ie. Gdy wysunąłem nogę na GS, ledwo wystawała  poza obrys motocykla. 170 cm :D Próba zakończona niepowodzeniem.

Przypominam sobie, że mam zawsze ze sobą dwa paski. Te same, którymi łapałem zadupek w 990:
image.thumb.png.481d5359d39ea9195ad3dc6be1eb8ebc.png

 

500_500_productGfx_2877.jpg

 

Szybka analiza sytuacji. Gostek jest lekko wiotki więc jak powiem mu, że mam dwa paski to najwygodniej będzie metalowe zapięcie drugiego paska umiejscowić na środku. Jak wypuści pasek w trakcie jazdy w jakiś dziwny sposób to znając szczęście wciągnie ją gdzieś koło i narobi zamieszania czego wolę unikać tyle kilometrów od domu :D

Ja: Mam taki jeden pasek, za który mogę Cię holować.

On: I będziesz holował mnie 45 kilometrów?

Ja: A kto inny Ci tu pomoże?! Chyba, że nie chcesz to powiedz bo odnoszę wrażenie, że mi zależy bardziej niż Tobie.

On: Dobra, jedziemy.

Oczywiście przy ruszaniu 4 razy z rzędu wypuścił pasek i prawie przeszlifował. Pomyślałem, że jak piąty raz wypuści to kończymy zabawę i jadę dalej... Jeban*utki utrzymał, jakby wyczuł :D

Odpaliłem tempomat na 45 km/h i jedziemy. Po około 20 km czuję, że puścił pasek, którą cały czas trzymał w lewej dłoni a kierownicę trzymał tylko prawą. 

On: Poczekaj chwilę bo już ręki nie czuję, za chwilę pojedziemy dalej.

Ja: Jak już zrównają się nasze prędkości to postaraj się przewiązać pasek przez kierownicę. Tylko nie na supeł bo jak się wywalisz to cię przeciągnę lub razem się wyłożymy. Jedynie przytrzymuj go dłonią żeby się nie wyśliznął. 

Gdy to powiedziałem to jakby miał rozwiązać problem milenijny :D Nic nie pojął :P Dobra, nie czaisz to się męcz. 

On: Dobra to jedziemy dalej. A tak na marginesie, z jaką prędkością jedziemy?

Ja: Około 45 km/h.

On: K***a, nigdy nie jechałem tak szybko rowerem.

Ja: Wiesz, nie mogę jechać wolniej bo przy niższej prędkości silnik nie ma wystarczającego chłodzenia i łapie za wysoką temperaturę.

Ogólnie na pozostałych 27 km pasek puścił jeszcze 3 razy i udało dojechać się do celu. 

I Swear GIFs | Tenor

Chyba nie myślisz, że będę Cię tu ciągnąć pół dnia. Robimy po mojemu albo wcale :)

Ogólnie na dystansie 27 km pasek wypuścił jeszcze 2-3 razy i dojechaliśmy na miejsce.

Właśnie... pisząc właśnie to /\ przypomniałem sobie, że miał odezwać się na FB, że dojechał cały i zdrowy. Zostawiłem mu w jego notesie/pamiętniku namiar dla siebie. Nie odezwał się jeszcze...

Ponadto w trakcie holowania podładowałem mu od GS'a powerbanka i telefon. 

 

Na pożegnanie powiedziałem mu żeby nie wstydził się prosić o pomoc gdy coś się stanie i żeby nie bał się oferować pomocy innym. Gdybym się nie zatrzymał to mógłby na nikogo nie trafić. Równie dobrze 5 minut później mógłby trafić na kierowcę ciężarówki, który załadowałby rower na pakę a jego do końca dnia nie bolałaby ręka od trzymania paska bagażowego :D

 

Ogólnie z całym tym zamieszaniem straciłem 1h 45 min i cofnąłem się o 47 km. Nie zjadłem też obiadu...

Powrót na trasę i jeszcze sprawniej niż wcześniej. 

Dojechałem do jakiejś ekspresówki/autostrady (nie pamiętam już dokładnie w którym miejscu) z ograniczeniem 110 a więc ja śmiało 160-180. Kilka razy jakieś wyprzedzanko na trzeciego.

Jadę sobie tak dłuższą chwilę i tak sobie myślę: ciekawe jak tutaj (w sensie w Szwecji) wygląda taryfikator mandatów. Odpalam tempomat i szukam w telefonie. 

Moim oczom ukazuje się taka tabelka:

  • od 11 do 15 km/h – 2400 SEK
  • od 16 do 20 km/h – 2800 SEK
  • od 21 do 25 km/h – 3200 SEK
  • od 26 do 30 km/h – 3600 SEK
  • od 31 do 40 km/h – 4000 SEK
  • powyżej 40 km/h – sprawa skierowana do sądu

Pin on DashGoPro Giphy this

 

Momentalnie miałem prędkość dokładnie taką samą jak ta na znakach :takaemotka:

Jakby policaje zobaczyli co odjebuję to by mnie zamknęli chyba...

Dalsza droga mija już spokojnie, oczywiście cały czas lasy i renifery. Tego dnia nie spadła na mnie ani jedna kropelka.

 

Zaczyna się zmierzchać więc rozglądam się za miejscem na nocleg. 

Dojeżdżam do miejscowości Nybym i widzę na moście takie coś:

image.thumb.png.c7ddfd2f8c5d1824fa3b72e48bd8ef6d.png

 

Przy zaznaczonej budce stoi osobówka. Idealna miejscówka. 

Zajeżdżam tam. Fajne zadaszenie (jak nasze stare przystanki autobusowe), porąbane drewno na ognisko, palenisko z rusztem, stół, ławki. Lux.

Przy stole siedzi jakaś para. Podchodzę do nich i zagaj po angielskiemu:

- Cześć. Mam na imię Rafał i szukam miejsca na nocleg. Czy nie będzie Wam przeszkadzało jeśli rozbiję sobie namiot z drugiej strony tej budki?

- Cześć. A skąd jesteś?

- Z Polski.

Odpowiadają po Polsku.

- To nie musisz mówić po angielsku, śmiało, możesz się przyłączyć.

Z rozmowy wynika, że jest to para z Polski. Wyprowadzili się do Szwecji w poszukiwaniu pracy (medycyna) i mieszkają tam od 9 lat.

Opowiadamy sobie jakieś historyjki, ja nawijam im to co spotkało mnie na tej wyprawie, czas płynie bardzo miło.

Para jest w trakcie wycieczki w koło Bałtyku. 

Pokazałem im swoje wyposażenie w stylu kuchenki, boostera do akumulatora, pompki do materaca itp. po czym stwierdzili, że jestem lepiej przygotowany na wyprawie motocyklem niż oni samochodem :D

Natury człowiek nie oszuka więc postanowiłem pojechać do sklepu. Kupiłem kiełbasę i chyba z 15 piwerek żeby nowo poznanych troszkę ugościć :D

Wracam, wyciągam wszystko w tym kiełbasę a oni jakby ducha zobaczyli:

- Kupiłeś kiełbasę?

- No tak.

- No bo zapomnieliśmy Ci powiedzieć żebyś nie kupował.

- A co z nią nie tak.

- Ogólnie w Szwecji kiełbasa jest... gówniana :D

- Wziąłem najdroższą, może nie będzie zła.

- Ok, no to spróbujmy.

Była ch***wa jak nieszczęście :D Nawet piwo nie było w stanie jej uratować.

Pogadaliśmy jeszcze trochę przy chmielowym wybryku bo piwem tego nazwać nie można i ogniu z paleniska :D 

Fajne mieli miny jak powiedziałem im co robiłem na drodze zanim zobaczyłem taryfikator mandatów :P
What The Fuck.Gif GIF - What the fuck Wtf What did you say - Discover &  Share GIFs

 

Dowiedziałem się, że lokalni kierowcy tak dbają o bezpieczeństwo w ruchu drogowym, że dzwonią na policję jeśli zauważą, że ktoś przekracza prędkość o chociażby 10 km/h... Ładnie.

Nie wiedziałem też o szwedzkich wakacyjnych krucjatach zakupowych do Polski między innymi w celu kupna dobrej kiełbasy :D

 

Delikatnie się podchmieliliśmy, tak kulturalnie.

 

Przeprosiłem ich za odpalanie motocykla koło 4:00, pożegnałem i uciekłem spać.

Tak zakończył się dzień 5.

 

image.thumb.png.807806cc7198a4345dd3f10987dc16a4.png

 

image.thumb.png.ccb25ad437ba7e887b333ad9099aef9a.png

Edytowane przez Conorian
  • Like 1
  • Upvote 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie się czyta Twoja relację, choć mogłoby być więcej fotek .

 

A ze "szpirytusem " to trzeba w Szwecji uważać, bo jest traktowany

tak samo jak narkotyki, na szczęście normalna wóda nie  !

 

I chwała Ci za pomoc francuskiemu rowerzyście !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, mariuszn2 napisał:

Fajnie się czyta Twoja relację, choć mogłoby być więcej fotek .

 

A ze "szpirytusem " to trzeba w Szwecji uważać, bo jest traktowany

tak samo jak narkotyki, na szczęście normalna wóda nie  !

 

I chwała Ci za pomoc francuskiemu rowerzyście !

Skoro 3,4 to najmocniejszy browar to faktycznie spirytus może być traktowany jak narkotyk :D

 

Co do zdjęć to faktycznie, mam chyba kilka z 5 dnia więc postaram się dokleić bo wczoraj jak pisałem post nie miałem już do tego głowy. 

Mam zdecydowanie więcej filmów niż zdjęć. 

Do zdjęcia trzeba się zatrzymać, wypiąć telefon itd. Im chcesz więcej kilometrów nawinąć tym mniej czasu na zdjęcia :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Dzień 6

 

 

Tradycyjnie stałem wcześnie tak jak zapowiedziałem moim sąsiadom z Polski.

Tradycyjnie śniadanie, pakowanie itd. Odpalam motocykl ustawiony już w stronę wyjazdu i od razu ruszam tak aby jak najmniej dokuczyć ludziskom, którzy jeszcze śpią. (wieczorkiem jeszcze kilka kamperów dojechało).

 

Na Przylądek mam 730 km. Zapowiedziałem sobie w głos starego przysłowia z moich stron: Choćby ch*j na ch**u stawał, muszę tam dzisiaj dojechać :D

Dopóki nie wyjechałem ze Szwecji, cały czas jechałem lasem. Wiecie, tak jak w jakiejś incepcji czy tam genjutsu (hasło z mangi). Tak jakby ktoś nagrał Ci film 30s i puszczał w pętli: Dwa pasy, pobocze, las i renifery. Jeśli ktoś zapyta mnie kiedyś jak jest w Szwecji to właśnie to mu odpowiem. 

 

Gdy tylko wjechałem (ponownie) na terytorium Norwegii zaczęły się  ładne widoki. Z mojego punktu widzenia wyglądało to tak jakby Norwegia przy wytyczaniu granic państwa ogarnęła sobie te z ładniejszym krajobrazem. Natomiast lasy i to całe nudziarstwo zostawili i tam powstała Szwecja :D

 

W okolicy 12 tradycyjnie zatrzymałem się na parkingu publicznym na przerwę obiadową. I tu moje zdziwienie, skorzystałem (tzn. wszedłem i zatrzymałem się w progu) z toalety, która była tak obskurna, że postanowiłem z niej nie korzystać :D Widok dosyć niespotykany w tak czystym kraju ale jak widać wszędzie można znaleźć czarną owcę :P

 

Koło godziny 14 zostało mi już mniej niż 100 km do Przylądka Północnego. Krajobraz na początku delikatny z jakimiś mniejszymi pagórkami. Tak właśnie sobie wyobrażałem sobie scenerię Noedkapp'u.

image.thumb.png.4a5107d4b53d6497de0b6901359086a8.png

 

image.thumb.png.24907560e5d0aff3c61a39058f4eda8d.png

 

Kilka kilometrów pięknym wybrzeżem i dosyć długimi i głębokimi tunelami. W tunelu o nazwie Nordkapp Tunel temperatura otoczenia spadała o około 15 stopni :D

 

image.thumb.png.6a91d4f12e8e66bc83836b8685a646b1.png

 

image.thumb.png.a09316bf37f0ae3c09a85f38745b97ca.png

 

Po drodze mijam kilka przyjemnych dla oka parkingów przygotowanych specjalnie dla turystów. Jest sporo kamperów i samochodów z namiotami dachowymi. Wszystki ustawione oknami w stronę wody. Nie dziwi mnie to, sam bym właśnie tak ustawił taki samochód. Budzisz się rano, odsłaniasz roletę w kamperze i uderzają Cię takie piękne widoki.

Zwróciłem też uwagę, że w tym miejscu renifery mają już na szyjach dzwonki więc są prawdopodobnie hodowane?.

 

Jadę dalej. Nie wiem jak to możliwe ale widoki z każdym kilometrem są coraz piękniejsze. Z delikatnych pagórków wjeżdżamy w scenerię typowo alpejską z naprawdę stromymi podjazdami. Jest tak ładnie i tak surowo, że ciężko skupić się na drodze. 

 

O 16:30 na reszcie mój upragniony cel.

 

image.thumb.png.8385c58d9e3a78a097eecf3d2e4626bb.png

 

image.thumb.png.4177135a8ed1a69674d778700e604a62.png

 

 

 

Na parkingu Przylądka jest sporo motocykli. W sumie tego się spodziewałem :P Trochę mniej pojazdów czterokołowych. Nie spodziewałem się też tylu namiotów. Mam wrażenie, że było ich równie dużo co pojazdów. 

Co do pogody to tak jak widzicie na powyższych zdjęciach: +27, słoneczko i ani jednej chmurki :) Takie warunki to ja lubię :D

 

Czas na pamiątkowe zdjęcie. Niby jest kolejka ale większość i tak pcha się w kadr. Oczywiście im starszy człowiek tym ma bardziej wyje**ne na to czy będzie w moim kadrze czy nie... Najgorsze były te stare q**y niemki. Mało brakowało i jednej wym za***ał kopa przy tym globusie :D Mimo wszystko nawet to nie było w stanie powstrzymać mojego zadowolenia :) I jeszcze ta pogoda, coś pięknego :)

image.thumb.png.c8489032149b244154541830c449121a.png

 

 

 

 

Spędziłem tam chwilę, pogadałem z kilkoma ludźmi. Zaczepił mnie jakiś motocyklista z Polski pytając czy będę rozbijał tu namiot. W sumie byłby to fajny pomysł ale zaprzeczyłem. Wiatr wiał zbyt mocno i myślę, że mój już pokiereszowany namiot mógłby tego nie przetrwać :P W planie miałem rozbić się na jednym z parkingów dla turystów między górami, które mijałem w drodze na Przylądek.

 

Na miejscu sprawdzam prognozę pogody w nadziei, że się ona poprawiła. Na mojej trasie do zwiedzenia pozostała wyspa Senja, Lofoty i Trasa Atlantycka.

Niestety wygląda to następująco:

 

405564872_369136975489544_4741987112147994504_n.thumb.jpg.ce5e5fce43bf940095dad2364f9d9159.jpg

 

Postanowiłem z wielkim bólem zrezygnować z zachodniego wybrzeża Norwegii. Przykro mi ale nawet gdybym się uparł i jechał tam w warunkach, których już jechałem nic bym na tym nie skorzystał. Czyli powoli wracamy do domu.

 

 

Na tych stromych zjazdach i ostrych zakrętach w międzyczasie ustawiła się policja. Akurat (na moje szczęście) trzymali kilku motocyklistów bo raczej by mnie wyhaczyli :P

 

Tutaj taki ciekawy domek letniskowy na wybrzeżu :)

 

image.thumb.png.856df4e5a3d53e0f5913979efbb76feb.png

 

Jest już koło 19 więc zaczynam rozglądać się za noclegiem. Przejeżdżam koło sporego parkingu (Sortviktunellen), który wcześniej mijałem w drodze na Nordkapp i widzę, że jedna z budek jest wolna. Zawrotka w miejscu w szybko podjeżdżam celem zakwaterowania się :)

image.thumb.png.58446be6eb1cfac546406227402e9875.png

 

image.thumb.png.652478d7254d33e7642cad3260866cc3.png

 

image.thumb.png.0f0ded737e787f7e3bf4d9d6fc9b5eff.png

 

 

Tak to wygląda. Było sporo kamperów a po prawej stronie w takim obniżeniu terenu przy strumieniu kilkanaście namiotów. Wydaje mi się, że miałem szczęście oblegając tą altankę. Wewnątrz ławki w kształcie litery L i stół. Postanowiłem nie rozbijać namiotu tylko rozłożyłem śpiwór wewnątrz altanki na ławce.

 

Rozpakowałem się i pozbierałem kilka gałęzi. Jest miejsce na palenisko więc nie byłbym sobą gdybym nie zrobił ogniska tym bardziej w takiej scenerii. Nie mam jedzenia, które mógłbym przyrządzić na ogniu ale nie o to w tym chodzi. Niech się po prostu pali :P

Podbija do mnie starsza pani z Finlandii i proponuje rozpałkę. Nie potrzebuję ale zaczynamy sobie gawędzić i w sumie gadamy sobie już do późnego wieczora.

Okazuje się, że Pani przyjechała na Nordkapp kamperem bo zepsuły się jej dwa HD (w tym jeden roczny Pan America 1250) a serwisy od pół roku nie wiedzą jak go naprawić :D Ma zamiar sprzedać obydwa i w to miejsce kupić małego GS'a 800 - 850. Bardzo dobry wybór :D

Pani na Nordkappie jest kilka razy w roku ale stwierdziła, że takiej pięknej pogody jak dzisiaj to nie pamięta. Mam szczęście :D

 

Szykuję się do snu. Wieje na tyle mocno, że znowu ustawiam GS'a w kierunku, z którego wieje wiatr w obawie o to aby się nie przewrócił. Na szybko odpaliłem przeprawy promowe Z Helsinek do Talina. Z parkingu, na którym się znajduję do Helsinek mam około 1450 km. Na jeden dzień trochę za dużo i mogę się nie wyrobić. Asekuracyjnie rezerwuję przeprawę na pojutrze (14:00) żeby na spokojnie sobie dojechać :)

 

W drodze do toalety spotykam jeszcze wspomnianą wcześniej kobietę. W rozmowie mówię jej o swoich planach. Proponuje mi miejsce noclegowe w Finlandii (wyspa Hailuoto), z którego często korzysta. Zapisuję sobie lokalizację bo jest wielce prawdopodobne, że z niej skorzystam :) żegnam się z nią i spadam spać. 

Jest godzina koło 22-23 a na dworze jest nadal tak samo widno jak na zdjęciu wyżej. Istny obłęd :D 

  • Upvote 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta pani z Finlandii miała rację, naprawdę wygrałeś w totolotka z pogodą

na samym Nordkappie. A te zdjęcia z noclegu przypomniały mi, jak w całej

Skandynawii jest fajna infrastruktura przy drogach, gdzie można usiąść,

odpocząć, coś zjeść a nawet czasami i przespać się. Podobnie jest w USA !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Dzień 7

 

A więc powoli do brzegu :)

Koło godziny 01:00 budzi mnie silny podmuch wiatru. Otwieram oczy, widno jak u nas w południe. Wiatr wieje tak mocno, że popiół z ogniska, które wcześniej rozpalałem jest wszędzie :D Ubogiemu to zęby na wietrze wylecą... Wieje tak bardzo, że GS również się chwieje. Widząc to szybciutko wstaję i wprowadzam motocykl do środka altanki. 

Budzik mam nastawiony na 4 więc szybko wskakuję do śpiwora z nadzieją, że jeszcze usnę. Na szczęście się udaje :)

 

O godzinie 4:00 budzi mnie mój ulubiony budzik. Pakowanie przebiegło sprawnie bo dzięki altance wielu rzeczy w tym namiotu nie musiałem wypakowywać.

Na wszelki wypadek sprawdzam jeszcze prognozę na zachodnim wybrzeżu, niestety bez zmian. Nadal leje tam deszcz i taka aura ma się utrzymywać jeszcze przez kilka dni... Praktycznie byłem przygotowany na 14 dniową podróż więc brałem pod uwagę przekoczowanie kilku dni na Nordkappie w oczekiwaniu na lepszą pogodę na zachodzie ale skoro nawet prognozy nie dawały szans na słoneczną pogodę postanowiłem odpuścić. Szkoda. 

Prom z Helsinek do Talina mam zarezerwowany na następny dzień coś koło godziny 14 a do przejechania 1500 km więc zabieram się za jechanie ale tak na spokojnie bo wiem, że mam zapas czasu :)

 

Do Fińskiej granicy wracałem tą samą drogą więc widoki znane. Jednak trasa widziana z drugiej strony równie przyjemna co za pierwszym razem. Jak tylko przekroczyłem granicę Norwegii, nudyyyyy. Nic się nie działo, nic ciekawego. Po prostu sieczka kilometrów i nie za bardzo jest o czym pisać. Typowy tranzyt. 

Boring GIFs - Get the best GIF on GIPHY

 

Koło godziny 16 jestem w miejscowości Oulu i na wysokości wyspy Hailuoto, o której wspominała starsza Pani z Finlandii ale miałem na tyle dużo sił i jeszcze trochę czasu (zazwyczaj jadę do godziny 19), że postanowiłem kontynuować. Zawsze to troszeczkę nadrobię na wszelki wypadek. 

Od godziny 18 zacząłem się już rozglądać za noclegiem i muszę przyznać, że było cienko. Zbliżała się godzina 20 a ja wciąż jechałem i nie mogłem znaleźć żadnego ciekawego spota.

Postanowiłem odbić kawałek od głównej i poszukać czegoś w okolicznych wioskach. Tym sposobem dojechałem do miejscowości Elämäjärvi i tam na uboczu znalazłem domek ze sporym trawnikiem. Zajeżdżam i zsiadam z motocykla.

 

Z domu wychodzi starsza kobieta już delikatnie pochylona. Pani nie mówi po angielsku (jedynie kilka słów) więc wyciągam telefon i dogadujemy się za pomocą translatora.

Pytam czy mogę przenocować, że nie zamierzam chodzić po jej działce, chcę tylko rozbić namiot, przespać się a jutro o 4 nie będzie po mnie śladu. 

Pani zgadza się z uśmiechem na twarzy. Zaczynamy rozmawiać (jeśli gadkę przez translator można nazwać rozmową), mówi że jej mąż też był motocyklistą ale już nie żyje (powód nieznany). Dodaje, że gdybym chciał zostać dłużej to jutro koło 7-8 przyjeżdża jej córka z mężem i dziećmi. 

Grzecznie odmawiam powołując się na zarezerwowany wcześniej rejs.

Na koniec Pani podpytuje czy potrzebuję jeszcze czegoś w stylu wody itp. Wszystko czego potrzebuję mam ze sobą więc proszę, żeby się nie kłopotała. 

Pożegnaliśmy się, ja rozbiłem namiot i szybko do niego wskoczyłem na lekką kolację. Na mycie zębów, gęby i siku odszedłem na drugą stronę drogi, kilkadziesiąt metrów od jej działki :P Kulturka musi być.

Wróciłem do namiotu i szybko usnąłem. 

 

Tak kończy się dzień 7 i dopiero w śpiworze z zamkniętymi oczami przypomniałem sobie, że miałem jeszcze kilka miejsc do obejrzenia w Finlandii w drodze powrotnej.

Trzeba jednak zaznaczyć, że w porównaniu do tego co już widziałem to były takie pierdółki więc pomyślałem sobie: Prom zarezerwowany, dobra, ch*j z tym :D

  • Upvote 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz u mnie plusa za formę , miejscówkę i humor 😉 Świetnie się czyta a uśmiech sam mimo woli się pojawia 😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, kwinto59 napisał:

Masz u mnie plusa za formę , miejscówkę i humor 😉 Świetnie się czyta a uśmiech sam mimo woli się pojawia 😁

Dzięki :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie z cyklu bardzo dziwnych, ale muszę je zadać... gdzie Ty się kąpiesz jak ciągle w namiocie śpisz? 🤪

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, seebst napisał:

gdzie Ty się kąpiesz jak ciągle w namiocie śpisz? 🤪

Wystarczy nie podchodzić do ludzi zbyt blisko i nikt nie zauważy, że myje się raz na tydzień.🙃

A on sam się do zapachu przyzwyczaja, bo wszystkie receptory węchu po dobie są permanentnie zatkane.😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, seebst napisał:

Pytanie z cyklu bardzo dziwnych, ale muszę je zadać... gdzie Ty się kąpiesz jak ciągle w namiocie śpisz? 🤪

Ciągle pada, to po co się myć? 😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maniomen @seebst @Kondzio no qfa :D

 

Drugiego dnia był prysznic na parkingu kamperów, czwartego dnia był prysznic w hotelu, szóstego dnia prysznic na parkingu przy Nordkappie. 

Wychodzi na to, że na wyprawach motocyklowych myję się częściej niż na co dzień :D

Edytowane przez Conorian
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wchodzisz do hotelu, odkręcasz wodę i leci ciepła! O kurde, jakby to była sobota, to bym się wykąpał! 🤣

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Amerykańscy (jak zwykle ) naukowcy udowodnili, że ponoć po tygodniu niemycia 

człowiek przestaje śmierdzieć ! 🤣 Po prostu na powierzchni skóry wykształca się

kompleksowa fauna i flora jak u dzikich zwierząt ! Dlatego najgorzej jest przeżyć 

ten pierwszy tydzień ! :takaemotka:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To tak jak ze sprzątaniem w domu - im rzadziej się to robi, tym efekty bardziej widoczne! 😂

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Bardzo fajna relacja !👍

Odczucia ze Skandynawii bardzo podobne miałem, choć Tobie sporo ubyło przez tempo wypadu,

ze średnią ok. 1000 km dziennie za dużo się nie zwiedzi . Ja byłem tam raz i koniecznie chcę wrócić .

Ewidentnie najciekawsza jest Norwegia ze swoimi nietypowymi górami (większość szczytów ściętych

przez lodowiec ) i nigdy niezamarzającymi fiordami , Norwegia jest unikatem na skalę światową !!!

A na pogodę nie możesz narzekać, bo tylko 2 deszczowe dni na całą wyprawę i jeszcze słonko na

Nordkappie to niebywały fart ! Najgorsze jest to, że najbardziej deszczowo jest właśnie w najciekawszej Norwegii !

I jeszcze najgorsze pytanie po takim wypadzie, czy jakieś pozdrowienia od policji nie przyjdą? !

 

Edytowane przez mariuszn2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, mariuszn2 napisał:

!👍

@mariuszn2 ja się łudzę, że jak do tej pory żadne pozdrowienia nie przyszły to już nie przyjdą :) Garminek w sumie bardzo ładnie wychwytywał wszystkich "policjantów". 

W sumie 2-3 razy zdarzyło się tak że jechałem na legalu 90 i nagle mijam znak "Koniec terenu zabudowanego" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Film z mojej wycieczki. Polecam w szczególności Tobie @Krzych
 

 

  • Upvote 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dzięki. Obejrzane w całości :) Ja mam plan na trasę w drugą stronę tj. najpierw Finlandia a na końcu Szwecja. Pewnie aż takiego filmu nie skleję, ale coś na pewno postaram się wrzucić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Share

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz regulamin oraz politykę prywatności.Regulamin Polityka prywatnościUmieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.